Wysłany: 2010-06-08, 20:01 Goodkind Terry - Reguła dziewiątek
Na temat prozy autora Reguły dziewiątek słyszałem wiele opinii. Dla jednych Terry Goodkind jest przykładem pisarza doskonałego, który za sprawą kilku prostych słów potrafi ukazać czytelnikowi cudowny świat magii, dla innych to twórca raczej klasy przeciętnej. Skąd takie rozbieżności? Kiedy w 1994 roku ukazało się Pierwsze prawo magii fani fantasy oszaleli. W ciągu kilku lat cykl Miecz prawdy doczekał się nie tylko wielu zagorzałych wielbicieli, ale także serialowej adaptacji (Legend of the Seeker). I choć przygody Richarda Rahla podbiły serca wielu odbiorców fantastyki to znalazły się i osoby określające prozę Terry’ego Goodkinda mianem literackiej „tandety”. Dynamiczna akcja, wciągająca fabuła do pary z schematycznymi bohaterami i bardzo prostym językiem narracji.
Przyznam szczerze, że Reguła dziewiątek jest moim pierwszym spotkaniem ze wspomnianym autorem. Do sięgnięcia po powieść skłoniła mnie przede wszystkim nietypowa jak na powieść fantasy okładka. Wiem, że dla niektórych powód ten może wydawać się co najmniej dziwaczny, ale ostatnio mam tak mało do czynienia ze światami przesiąkniętymi magią, że po prostu nie mogłem przejść obojętnie wobec powieści fantasy tak nie standardowo zaprezentowanej. Wielkie brawa dla wydawnictwa Amber, w szczególności dla Zbigniewa Mielnika. Projekt okładki, szata graficzna, wydanie książki, wszystko wygląda profesjonalnie i przykuwa uwagę czytelnika.
O czym jest książka? Pewnego pięknego dnia skromny artysta Alex Rahl ratuje życie nieziemsko pięknej kobiecie. Od tamtej chwili rzeczywistość, którą zna zostaje wywrócona do góry nogami. Dowiaduje się, że musi wypełnić legendarne proroctwo, ocalić świat, pokonać faceta z maniakalnym pragnieniem zdobycia niczym nie ograniczonej władzy. Chleb powszedni dla każdego, szanującego się bohatera fantasty. A w tle? Gorąca, zmysłowa miłość Alexa Rahla i olśniewającej Jax. Romans pod znaku fantasy? Nie. „Najnowsza powieść Terry’ego Goodkinda, łącząca elementy świata rzeczywistego z magią znaną z serii Miecz prawdy".
Co można powiedzieć o Regule dziewiątek? Cóż, zawsze uważałem fantasy za niezwykle podatne na krytykę. Jeżeli przyjrzymy się uważnie zaobserwujemy, że postacie z reguły wyglądają niemalże identycznie, a światy kreowane na potrzeby narracji także rządzą się podobnymi prawami. Mało razy sam gromiłem autorów, że idą na łatwiznę? Piszących powieść za powieścią, byle szybciej, byle więcej. Od czasu do czasu w tłumie czytadeł trafi się złote ziarno, ale to rzadki przypadek. Dlaczego Reguła dziewiątek nie oberwała? W zasadzie to nie wiem, spełnia wszystkie kryteria powieści typowo rozrywkowej. Bohaterowie przeciętni, relacje pomiędzy nimi sztuczne. Dialogi wymuszone, niewiele wnoszące do książki. Zatem dlaczego? Otóż zawsze miałem słabość do historii magicznych osadzonych w świecie rzeczywistym. Zderzenie przeciętnego dwudziestosiedmioletniego mężczyzny z rzeczywistością wykraczającą poza naukowe rozumowanie w naturalny sposób pobudziło moją ciekawość. Żałuję tylko jednego. Według mnie autor Reguły dziewiątek położył decydowanie za duży nacisk na pościgi, pojedynki, strzelaniny i inne dynamiczne zwroty akcji, a za mało uwagi poświęcił szczegółom. Innymi słowy, wydarzenia opisane w powieści toczą się w dwóch budynkach, samochodzie i lesie. Szkoda. Przymknąłem oczy na pewne niedociągnięcia, zacisnąłem zęby i voila! Powieść okazała się interesująca, wciągająca i zachęcająca do zapoznania się z jej kontynuacją.
Podsumowując, proza Terry’ego Goodkinda wciąga. Bardzo dynamiczna akcja to na pewno plus powieści, spod uroku której ciężko się wyrwać. Jeżeli podejdziemy do książki bez uprzedzeń, bez odgórnego założenia „zjechania” jej za brak oryginalności czy mało zaskakujący finał to z pewnością spędzimy mile czas.
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 2817
Wysłany: 2010-06-08, 20:25
Sharin napisał/a:
Pewnego pięknego dnia skromny artysta Alex Rahl ratuje życie nieziemsko pięknej kobiecie. Od tamtej chwili rzeczywistość, którą zna zostaje wywrócona do góry nogami. Dowiaduje się, że musi wypełnić legendarne proroctwo, ocalić świat, pokonać faceta z maniakalnym pragnieniem zdobycia niczym nie ograniczonej władzy. Chleb powszedni dla każdego, szanującego się bohatera fantasty. A w tle? Gorąca, zmysłowa miłość Alexa Rahla i olśniewającej Jax.
No jakbym to gdzieś już czytał... Czy Jax nie ma przypadkiem na nazwisko Amnel?
_________________ Marzenia, które nigdy się nie spełniły… I nigdy się nie spełnią. Obraz powoli blednie lecz nie znika. Oczy powoli zaczynają dostrzegać świat. Ociężały umysł budzi się. Światełko w tunelu… Śmierć?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach