Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Mieville China - Dworzec Perdido
Autor Wiadomość
batou 
Moderator


Pomógł: 55 razy
Wiek: 41
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 11315
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2008-06-26, 22:02   Mieville China - Dworzec Perdido

Skończyłem wreszcie Dworzec Perdido Chiny Mieville’a i szczerze pisząc pewnie jeszcze długo będę pod wrażeniem. Książka jest świetna z wielu powodów. Po pierwsze wręcz poraża wyobraźnia autora i sposób w jaki przelewa ją słowami w świadomość czytelnika. Miasto Nowe Crobuzon poznajemy ulica po ulicy, a za każdym rogiem czeka nas coś fascynującego. Różnorodność architektoniczna i kulturowa poszczególnych dzielnic najlepiej pokazuje potencjał pisarza. Mamy do czynienia z różnymi rasami, stylem życia i religiami. Ogromny wielonarodowy tygiel kipiący życiem.

Ale sceneria to jedno. Oprócz tego przyciąga sposób prowadzenia fabuły, który daje miejsce na bogate opisy miasta nie zaburzając tempa powieści. Dzieje się na tyle dużo, że w pewnym momencie Mieville stanął chyba przed wyborem: co uczynić głównym wątkiem i na czym skupić się mocniej. Wybrał ścieżkę, w zasadzie horroru, a mógł pójść bardziej w sci-fi.
Bardzo podobał mi się też pomysł z wplataniem krótkich opowieści jednego z głównych bohaterów – Yagharka między poszczególne części powieści. W tych momentach poznajemy jego historię i widzimy wydarzenia z jego perspektywy, co jest bardzo interesujące, a mało jest tego w innych częściach tekstu.

Bardzo dobrze jest też pod względem kreacji bohaterów. Historie Lin i Yagharka mocno przykuwają uwagę, same postacie są bardzo charakterystyczne, a ich wybory solidnie umotywowane. Jest też mnóstwo twarzy drugiego planu, wśród których są takie „perełki” jak chociażby Tkacz, czy Ambasador Piekieł.

Powieść jest kwintesencją tego co określono mianem New Weird. Koktajl różnych gatunków literackich i zero zahamowań w kreacji rzeczywistości. To nie jest zlepek rzeczy już wymyślonych, to coś na wskroś nowego. Jacek Dukaj na okładce napisał:

Cytat:
Kogo znużyły powtarzane w nieskończoność schematy fantasy tolkienowskiego i tęskni do światów naprawdę innych, niepodobnych do niczego, co zna, powinien odwiedzić Nowe Crobuzon Chiny Mieville’a – tędy prowadzi droga do fantastyki XXI wieku.


W pełni się z Dukajem zgadzam, a moja ocena może być tylko jedna:
6/6
_________________
"Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."

 
 
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-06-26, 22:52   

Cóż, jeśli to nie będzie problemem... to czy mogłabym prosić o pożyczenie tej książki? :prosi: (kryptowarez via Poczta Polska czy inszy Inpost) Zaintrygował mnie ten new weird, chętnie bym podyskutowała na ten temat. ;)
_________________
Silva hevsum
 
 
 
batou 
Moderator


Pomógł: 55 razy
Wiek: 41
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 11315
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2008-06-26, 22:58   

Spoko, ale najpierw obiecałem Toudiemu, więc chwilkę trzeba poczekać :)

Serio polecam, bo wciąga strasznie, a koleś ma talent :)
_________________
"Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."

 
 
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-06-26, 23:03   

batou napisał/a:
najpierw obiecałem Toudiemu, więc chwilkę trzeba poczekać

Nie ma sprawy :)
_________________
Silva hevsum
 
 
 
Nieznany 
Dalekopis


Pomógł: 3 razy
Wiek: 49
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 912
Skąd: Nieznany Świat
Wysłany: 2008-09-11, 18:45   

Wrzucam swoją reckę. :)

--------

Wyobraźcie sobie miasto pełne sprzeczności: niby rządzą nim ludzie, ale znaczną część społeczeństwa stanowią przedstawiciele odmiennych ras (khepri, ludzie-kaktusy, vodyanoi, garudy i in.); niby to miasto przepojone jest techniką, industrialnie megaprzeładowane, przetkane siecią miejskich pociągów i linii milicyjnych kolejek, położonych wysoko ponad miastem, ale to wszystko przetkane jest specyficzną naukową magią - chemiczną, biologiczną, metalurgiczną. To jest Nowe Crobuzon. Widzimy je oczami bohaterów książki Chiny Miéville'a, a właściwie odkrywamy je, uliczka po uliczce, dzielnica po dzielnicy, wraz z nimi. A możecie mi wierzyć - sceneria zachwyca. Opisy to największy atut omawianej książki.

Jednak obok scenerii jest spójna fabuła, którą można by chyba określić dreszczowcem z elementami horroru, przynajmniej ja tak to określę. Fabuła nie przetyka opisów, ona przez nie przecieka, wynika z nich, w sposób doskonale spójny. Sama fabuła nie jest może wyjątkowo odkrywcza i to chyba jedyny zarzut, jaki można postawić tej książce. Jest tu wątek miłosny, odrobina polityki, jest dążenie do osiągnięcia czegoś, co zostało utracone... fabuła nie poraża. Choć trzeba przyznać, że zakończenie nie jest oczywiste. W zasadzie niewiele jest w tej książce oczywiste i to jest jej kolejny plus.

Jest jeszcze jeden element, genialnie ukształtowany przez autora - to jeden z bohaterów opowiada o tym co przeszedł w przeszłości i tym, co dzieje się obecnie, ze swego wyjątkowego, bo nieludzkiego punktu widzenia. To Yagharek, jeden z głównych bohaterów.

Podsumujmy - genialna wyobraźnia twórcy, przełożona na papier dzięki świetnemu warsztatowi, opisy stanowiące nową jakość - to wszystko jest, że tak powiem, na siódemkę. ;) Ciekawa, choć nie wyjątkowo odkrywcza fabuła- na piątkę. :)

W sumie ocena może być tylko jedna: 6/6. :brawo:
_________________
"- Jesteś szczęśliwy z wygranej? - zapytałem. [...]
- To nie to zwycięstwo, co dawniej, panie. Dawniej, to się zwyciężało. Sto lat temu zwycięzcy pozwalano ściąć głowę pokonanego. Wtedy sztuka cieszyła się prawdziwym szacunkiem."
 
 
 
Dora 
Znikopis


Pomogła: 7 razy
Wiek: 31
Dołączyła: 14 Sie 2007
Posty: 5405
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-09-07, 20:38   

Skończyłam dziś. No cóż, jestem pod wrażeniem, bo Mieville zdecydowanie talent ma. Tworzy coś, co potrafi zassać. Nowe Crobuzon jest świetnie pokazanym miastem, chociaż dość odpychającym - wszędzie syf, brud i smród. W takiej uroczej scenerii rozgrywa się wciągająca fabuła "Dworca Perdido".
Co mi się bardzo podobało? Różnorodność ras, każda z przedstawionych jest ciekawa i na swój sposób interesująca, a szczególnie khepri i garudowie. Oprócz tego - może to kobieca reakcja, ale związek Lin i Isaaca mnie zauroczył kompletnie, przepiękne ;) A najmocniejszym punktem książki jest dla mnie wątek Yagharka. I jego zaskakujące zakończenie, raczej nie do przewidzenia. I język pisania tej powieści. I....
Plusów można wymienić naprawdę dużo, książka jest cudna.

Chociaż. Drugi wątek, związany z ćmami podobał mi się dużo mniej, bo nie jest niczym nowym, takie sobie dobre fantasy z ciekawymi stworami, przewidywalny ;) I nie zgodzę się z reckami, że uderza to w horror, zbyt abstrakcyjne, żeby tak to odebrać jak dla mnie.

Nie zmienia to faktu, że książka świetna, i tyle :) Batou porównuje ciągle Mieville'a do VanderMeera i jego "Miasta szaleńców i świętych"... a jak dla mnie nie ma czego porównywać. VanderMeer skupia się na 'dogłębnej' prezentacji miasta i temu służą mu opowieści, a Mieville opisuje i prowadzi nas po Nowym Crobuzon mimochodem, wplatając opisy w fabułę. Miasto dla mnie pozostało nieodkryte i tajemnicze ;) Zupełnie inny zabieg, inny efekt, inny zamiar. A efekt równie dobry :)
_________________
:dora:
 
 
batou 
Moderator


Pomógł: 55 razy
Wiek: 41
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 11315
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2010-09-07, 20:44   

Dora napisał/a:
Batou porównuje ciągle Mieville'a do VanderMeera i jego "Miasta szaleńców i świętych"... a jak dla mnie nie ma czego porównywać. VanderMeer skupia się na 'dogłębnej' prezentacji miasta i temu służą mu opowieści, a Mieville opisuje i prowadzi nas po Nowym Crobuzon mimochodem, wplatając opisy w fabułę. Miasto dla mnie pozostało nieodkryte i tajemnicze Zupełnie inny zabieg, inny efekt, inny zamiar. A efekt równie dobry

Bo Mieville nie skupia się w tym cyklu tylko na Nowym Crobuzon, ale całym świecie Bas-Lag. W Bliźnie miasta praktycznie w ogóle nie ma. W Żelaznej Radzie jest już więcej o mieście i jego historii. Generalnie może on tego nie rozbiera na atomy tak jak VanderMeer, ale pisze równie sugestywnie. Osobiście jednak bardziej lubię Mieville'a i jego Nowe Crobuzon, chociaż fachu uczył się właśnie od tego starszego kolegi :)
_________________
"Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."

 
 
Dora 
Znikopis


Pomogła: 7 razy
Wiek: 31
Dołączyła: 14 Sie 2007
Posty: 5405
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-09-07, 21:03   

batou napisał/a:
jego historii.

O, tego mi właśnie brakowało trochę, że tak ładnie pokazane miasto, a o historii w sumie nie wiemy nic ;)

batou napisał/a:
Osobiście jednak bardziej lubię Mieville'a i jego Nowe Crobuzon, chociaż fachu uczył się właśnie od tego starszego kolegi :)

Póki co - VanderMeer jednak lepszy jak dla mnie (w "Mieście..." oczywiście ;) ), ale zobaczymy jak przeczytam resztę książek Mieville'a i będę miała większy obraz jego świata :)
_________________
:dora:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group