Wiek: 41 Dołączył: 03 Maj 2008 Posty: 319 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-16, 12:25 Rothfuss Patrick - Imię wiatru
Zakładam nowy temat, gdyż widzę że pojawiła się recenzja tej książki na konkurs i boję się, że ktoś zaraz zrobi kopiuj, wklej do tego działu. A było by to trochę krzywdzące dla książki. Pierwsze czego nie rozumiem to jak można oceniać książkę na 4+/5 i przez 80% miejsca w recenzji pisać jaka to ona nędzna jest. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych książek fantasy jaką czytałem od kilku lat i wcale nie oznacza to, że przeczytałem przez te lata 2 książki. Strasznie mnie drażni jak ludzie próbują znajdować odniesienia do naszej rzeczywistości w fantastyce i jeśli są, uznawane są za wady. To jest fantastyka i jeśli w książce Jezus jeździ czołgiem i dalej pije wódkę z Mahometem to nie należy w tym dopatrywać się jakiejś mitologii czy odniesień do religii. Po co, to jest fantastyka tu chodzi o to żeby autorowi odjechała wyobraźnia jak najdalej. No koniec dygresji. Co do książki ja zawsze oceniam je po tym jak mi się spędzało przy niej czas. A tu nie zauważyłem nawet jak przeczytałem tą książkę i zakrzyknąłem z frustracji, że trzeba czekać na drugi tom. Jak dla mnie 5/5. Coś mi się widzi, że ową reckę na konkurs pisała Hadrianka(tak po stylu coś mi się wydaję). I ostrzegam na odwet z mojej strony w postaci recenzji Fortec C.J.Cherryh, które ona polecała.
Pierwsze czego nie rozumiem to jak można oceniać książkę na 4+/5 i przez 80% miejsca w recenzji pisać jaka to ona nędzna jest.
Jak widać można Ja na przykład nie rozumiem, jak można przez kilka stron pisać o tym, że książka jest genialna "Imie wiatru" jest dobrą, wciągająca książką. Tylko jest spie***ona w karygodny sposób i jak dla mnie ważne jest aby potencjalnego czytelnika o tym poinformować.
Newcomer napisał/a:
Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych książek fantasy jaką czytałem od kilku lat i wcale nie oznacza to, że przeczytałem przez te lata 2 książki.
Też się generalnie zgodzę. Tylko co z tego? Fantasy w ogólności to syf, kiła i mogiła .
Newcomer napisał/a:
Strasznie mnie drażni jak ludzie próbują znajdować odniesienia do naszej rzeczywistości w fantastyce i jeśli są, uznawane są za wady. To jest fantastyka i jeśli w książce Jezus jeździ czołgiem i dalej pije wódkę z Mahometem to nie należy w tym dopatrywać się jakiejś mitologii czy odniesień do religii. Po co, to jest fantastyka tu chodzi o to żeby autorowi odjechała wyobraźnia jak najdalej.
NIE.
1. Gdyby w tej książce "Jezus jeździł czołgiem i dalej pił wódkę z Mahometem" to byłoby po pierwsze, jakieś przetworzenie tych postaci, a po drugie autor przyznałby się z czego czerpie i nazwał rzeczy po imieniu. ALE TO JEST KORZYSTANIE Z RELIGII. Tymczasem Rothfuss karygodnie idzie na łatwiznę biorąc chrześcijaństwo i nazywając je inaczej. A do tego nawet nie wiem, czy to co zmienił, to zmienił, bo miał chytry plan, czy mu się po prostu pokręciło, bo nie jest specjalnie obeznany z tematyką.
2. Fantastyka nie jest zawieszona w próżni. Tak jak każda literatura tkwi po pierwsze w rzeczywistości a po drugie i ważniejsze: w kulturze. Nie można się z tej kultury wyrwać. Można ją przetwarzać tak czy inaczej, można z niej czerpać garściami dla rozrywki albo dla budowania skomplikowanych kulturowych skojarzeń. Ale bez tego się nie da.
3. Jak facet daje Boga Ojca i nazywa go Tehlu (nie pamiętam pisowni), potem odstawia całą akcję z Jezusem i nadaniem Ducha Świętego to naprawdę tu się nie ma czego doszukiwać, on tym wal między oczy. Nie wydaje mi się, żebym napisała, ze mi przeszkadza, że to jest akurat chrześcijaństwo - z mitem o Orfeuszu i Eurydyce robi to samo (do tego czyniąc to chyba bardzo ważnym wątkiem książki) i pewnie z faeriami (tu nie mam pewności bo się na tym nie znam). Przeszkadza mi sam fakt takiego braku przetwarzania rzeczywistości.
4. Fantastyka jest konwencją pozwalająca na pełniejsze przedstawianie rzeczywistości. Owszem, nie wszyscy to robią i Rothfuss nawet o to nie zahacza.
Newcomer napisał/a:
Co do książki ja zawsze oceniam je po tym jak mi się spędzało przy niej czas. A tu nie zauważyłem nawet jak przeczytałem tą książkę i zakrzyknąłem z frustracji, że trzeba czekać na drugi tom.
Ja też. I dlatego dostała 4+/5 mimo kilku poważnych wad.
Newcomer napisał/a:
Coś mi się widzi, że ową reckę na konkurs pisała Hadrianka(tak po stylu coś mi się wydaję). I ostrzegam na odwet z mojej strony w postaci recenzji Fortec C.J.Cherryh, które ona polecała.
1. Dlatego uważam, ze ta cała "anonimowość" to bzdura.
2. Odwet
Tylko co z tego? Fantasy w ogólności to syf, kiła i mogiła .
I szczerze powiem ze w tym momencie poszła mi żyła.
Sorry Hadrianka, ale tak jak Cie lubie, tak w tym momencie masz ode mnie
Jak słysze, albo czytam cos takiego to mnie rusza. To mniej więcej tak jak ja bym napisała, że Coelho i jemu podobni to syf kiła i mogiła. Wiem że to ale w tym wypadku poczułam się osobiście dotknięta i urażona, bo praktycznie czytam prawie wyłącznie ten "syf".
Ależ oczywiście, że Coelho i jemu podobni to syf kiła i mogiła! A nawet gorzej! Oczywiście, że zdarzają się wśród fantasy dobre książki, ale dominuje właśnie syf. Lubię Dragonlance, ale nikt mi nie wmówi, że to jest dobra literatura
Akurat Cherryh napisała jedyne high fantasy (no, poza "Magnolią" niejakiej Kruffachi), które mi się spodobało. Bo tak, doprecyzujmy - pisząc fantasy mam na myśli stereotypowe high fantasy.
Ja też na Rothfussa kolejnego czekam (szczególnie, że miałam okazje sobie podczytać trochę w pracy )
Pomogła: 1 raz Wiek: 43 Dołączyła: 10 Sie 2006 Posty: 638 Skąd: z połączenia genów
Wysłany: 2011-10-19, 09:04
hmmmmm każdy ma swoje zdanie i upodobania, a narzucanie swojego poprzez generalizacje jest nieco małostkowe i zaściankowe Ja tam lubię fantastykę, chociaż ostatnio totalnie mi nie podchodzi (strasznie się biedzę z McCaffey, tak strasznie zachwalaną... łel... pewnie mam apetyt na coś innego... tylko nie wiem co XD). Co do "Imienia wiatru"... pewnie z racji, że nieskończone wstrzymam się... chociaż kusicie
W momencie kiedy macie do literatury podejście Kalego (mnie się podoba, znaczy dobre), to w ogóle taka dyskusja nie ma sensu Też już to przerabiałam.
Mirwenko - jeśli jesteś z tych, co to cierpią potwornie, jak nie mają dalszej części to się nie zabieraj Wciąga niemożliwie i po jakichś 200 stronach już się płacze, ze nie ma następnego tomu. Ale na szczęście będzie jakoś na dniach (nie spisałam sobie daty, ale tydzień temu były już ozalidy więc może już przyjechało) pierwsza części drugiego tomu (nie płaczcie, straszna kniga ), a druga część będzie w styczniu/lutym. Tylko na trzeci tom trzeba będzie poczekać...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach