Wiek: 41 Dołączył: 03 Maj 2008 Posty: 319 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-05, 15:23
Właśnie się zastanawiam czy to całe pisanie czy książka była fajna czy nie, ma sens. Jedni będą twierdzić że książka jak najbardziej super, drudzy odwrotnie. Parę osób się potnie może nawet o to. Ale czy to coś zmieni. Dla mnie też jak to Mad powiedział jedna z najlepszych książek ever i co by kto nie napisał tak zostanie. I czy według was jest nowatorska czy nie, czy zżynał jakieś pomysły czy nie ja i tak mam to w d.... bo zwyczajnie dobrze MI się czytało. W sumie najlepiej to chyba robić sondę czy książkę warto przeczytać i robić z tego średnią. Choć i tak zawsze znajdą się indywidua którym najgorszy chłam przypadnie do gustu.
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 1881 Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-03-05, 15:41
Newcomer napisał/a:
I czy według was jest nowatorska czy nie, czy zżynał jakieś pomysły czy nie
Moim zdaniem to jest złe podejście. 99% autorów "zżyna", a Gaiman bazuje na - można rzec nawet - cudzych pomysłach. I co z tego? Chodzi o to a jaki sposób je potem wykorzystuje, a robi to tak, ze czyta się to naprawdę świetnie. Masa odwołań i nawiązań, i trzeba takie coś lubić po prostu. Gaiman nie jest dla wszystkich, nie ma uniwersalnych pisarzy, którzy podobają się wszystkim w końcu.
Dla mnie Gaiman to po pierwsze scenarzysta, ale też potrafi dobrze pisać.
Pomogła: 1 raz Wiek: 30 Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 666 Skąd: Augustowskie pola
Wysłany: 2012-10-26, 17:18
Ludzie przybywający do Ameryki przywieźli ze sobą wierzenia z rodzinnych stron. Kiedy zmarli, ich potomkowie zapomnieli o dawnych wierzeniach. Coś jednak po nich przetrwało. Ameryka nie jest dobrym krajem dla bogów. Perun, Swarożyc, Kali są jednymi z wielu, którzy odeszli w niepamięć. Teraz nastał czas Mediów i Pieniędzy. A czy Ty nie zatraciłeś się już dla nich?
Nie lubię czytać książek przerywając je innymi. W przypadku ''Amerykańskich bogów'' nie miałam wyboru. Wyszło mi to jednak na dobre, ponieważ mogłam dłużej delektować się świetnym stylem Gaimana i ciekawą fabułą.
Podczas lektury mitologii, podań zawsze intrygowała mnie myśl, co się stało z bogami potem? W legendach ludzie zawsze nich wierzyli. Teraz mamy dwudziesty pierwszy wiek, więc mało kto pamięta o starych bóstwach. W swojej książce Gaiman opisał bardzo ciekawą wizję ich dalszych losów. Razem ze swoimi wyznawcami przybyli na nowy kontynent. Ale z czasem ludzie o nich zapomnieli, więc osłabli, a niektórzy odeszli bezpowrotnie. Teraz muszą walczyć o przetrwanie. Aby dowiedzieć się co z tego wynikło ostatecznie, polecam przeczytać ''Amerykańskich bogów''.
Lubię czytać książki Gaimana, ponieważ podoba mi się jego styl. Nie jest wulgarny i w odróżnieniu od niektórych autorów nie wciska co kilka stron opisów stosunków seksualnych. Mimo to, jego książka jest znacznej objętości. Zarówna ta jak i inne powieści Gaimana zawierają dużo treści, która powoduje, że przerywa się czytanie z niejakim bólem i odczuwa się chęć szybkiego powrotu do lektury.
Bardzo spodobali mi się bohaterowie. Głównym jest Cień. Poznajemy go jako więźnia, który po śmierci żony przyjmuje propozycję pracy u tajemniczego pana Wednesday'a. Długo zajęło, mu domyślenie się kim jest pracodawca i jego znajomi. Dzięki temu jednak akcja rozwijała się dłużej, a autor miał większą możliwość przybliżenia panteonu różnych bogów czytelnikowi.
Ta książka Gaimana zachęciła mnie do głębszego poznania m.in. mitologii nordyckiej. ''Amerykańscy bogowie'' podobali mi się bardziej niż ''Chłopaki Anansiego'', ponieważ autor w wiele ciekawszy sposób wykreował bohaterów, a także fabuła jest oryginalniejsza.
Pomogła: 1 raz Wiek: 30 Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 666 Skąd: Augustowskie pola
Wysłany: 2012-10-26, 19:53
MadMill napisał/a:
No a żona Cienia? Przecież po śmierci miała nawet ślad na brodzie... no właśnie Taksówkarz-arab-dżin...
O ile dobrze pamiętam (czytałam rok temu,a od tego czasu przeczytałam sporo książek ) to w tym samym okresie skończyłam jakąś książkę Mastertona. I byłam zirytowana wszechobecnym u niego seksem. Bo u Gaimana malutko tego było w sumie.
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Sty 2007 Posty: 6580
Wysłany: 2012-10-26, 22:22
offtopnę se... nie tak dawno temu przeczytalam w pracy opowiadanko mastertona "obiekt seksualny" - gośc ma pomysły
było krótkie, ale podejrzewam ze w nadmiarze tez bym miala dosc nie czytalam go od tej strony ale póki co, u mnie rekord erotycznych nudów zrobiła Anne Rice w swej śpiącej królewnie
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 1881 Skąd: Wawa
Wysłany: 2012-10-27, 08:50
Tifa Lockhart napisał/a:
O ile dobrze pamiętam (czytałam rok temu,a od tego czasu przeczytałam sporo książek ) to w tym samym okresie skończyłam jakąś książkę Mastertona. I byłam zirytowana wszechobecnym u niego seksem. Bo u Gaimana malutko tego było w sumie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach