Zaledwie 3 miesiące Ebrahim B. wytrzymał w Państwie Islamskim. Niemiec pojechał walczyć w „świętej wojnie” w Iraku i Syrii, ale wobec okropieństw dokonywanych przez członków organizacji terrorystycznej uciekł. Teraz czeka na proces. Zapewnia, że mniej obawia się więzienia, niż tego co mogło spotkać go w tzw. Kalifacie.
Cytat:
Do Państwa Islamskiego Ebrahim B. dołączył w ubiegłym roku. Zaciągnął się jako jeden z co najmniej 20 mężczyzn, którzy uciekli Wolfsburga w Dolnej Saksonii by walczyć dla dżihady stów. Wiadomo, że co najmniej siedmiu zginęło.
Okrucieństwo organizacji terrorystycznej sprawiła, że B. postanowił uciec. Wrócił do Niemiec. Obecnie razem z Ayoubem B., kolegą, z którym pojechał do Syrii i Iraku, przebywa w areszcie śledczym. Obydwaj czekają na proces przed Wyższym Sądem Krajowym w Celle. Odpowiedzą za członkostwo w organizacji terrorystycznej.
Chce przestrzec młodych
Ebrahim B. zapewnia, że jest przygotowany na wieloletni pobyt za kratkami. – Wolę więzienie w Niemczech, niż wolność w Syrii – powiedział były dżihadysta w wywiadzie dla niemieckich mediów. Przyznaje, że zdecydował się opowiedzieć swoją historię, bo liczy na niższy wymiar kary, ale chce też przestrzec młodych przed dołączaniem do terrorystów.
Były islamista, którego rodzina przyjechała do Niemiec w latach 70. z Tunezji, opowiadał, że nigdy nie był przesadnie religijny. Jako młodzieniec pił alkohol, palił, bawił się, rzadko bywał w meczecie. Wyjaśnił, że wpadł w sidła radykalnego duchownego, który zwerbował go do Państwa Islamskiego. „Fałszywy kaznodzieja” obiecywał między innymi drogie samochody oraz możliwość posiadania nawet czterech żon.
Musieli oddać nawet szczoteczki do zębów
Pod koniec maja 2014 Ebrahim B. oraz jego rok starszy przyjaciel Ayoub B. uciekli przez Niemcy do Syrii. Od razu zdali sobie sprawę, zostali okłamani. Na miejscu trafili do obozu przejściowego dla zagranicznych bojowników. Zostali odcięci od świata, musieli oddać nie tylko telefony komórkowe czy paszporty, ale nawet szampon i szczoteczkę do zębów.
Cytat:
Wspomina, że kąpiel dozwolona była tylko w piątek. – W brudnym jeziorze – opowiadał Ebrahim B. Dodał, że za palenie papierosów i picie alkoholu wlepiano kary cielesne, zaś na ścianie widniało ostrzeżenie: „ucieczka grozi śmiercią”.
B. zdradził, że w rekrutom wyprano mózgi. Wmawiano, że podczas bitwy nie mogą okazywać litości pokonanym wrogom i wszystkich trzeba zabijać. Postawiono przed nim wybór, kim chce zostać – bojownikiem czy zamachowcem-samobójcą. Wybrał tę drugą opcję.
Pokazowa egzekucja
Trafił do drugiego obozu szkoleniowego. Tam był świadkiem egzekucji wykonanej na jednym z bojowników, rzekomym szpiegu. Relacjonował, że morderstwie towarzyszył „pisk”. – Potem przynieśli ciało do naszego pokoju. Na ciele położyli głowę, dla odstraszenia – opisywał Ebrahim B.
Były terrorysta uciekł w sierpniu. Udało mu się dotrzeć do Stambułu, skąd poleciał do Niemiec. Już na lotnisku zgłosił się na policję. Został zatrzymany. Niedługo potem uciekł jego przyjaciel. Teraz obydwaj czekają na proces.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach