"Witaj w nowym wymiarze postapokalipsy. Oto Wypalona Galaktyka — Droga Mleczna, która tysiące lat temu została spustoszona przez serię potwornych wojen. Oto kosmos, w którym ludzie zamieszkują resztkę ocalałych z pożogi układów - gdzie nieliczne, inteligentne maszyny budzą trwogę, a wygnani poza Granicę Galaktyczną obcy znani są już tylko z legend. Oto wszechświat Głębi — zagadkowej, wpędzającej w szaleństwo nibyprzestrzeni. Oto świat Myrtona Grunwalda, który stracił swój statek i załogę. I który zrobi wszystko, by znowu pożeglować ku gwiazdom. A nie będzie to łatwe. Jego nowy statek ma za sobą mroczną przeszłość. Jego nowa załoga skrywa tajemnice. Jego nowa szklaneczka z migdałową whisky jest już prawie pusta."
Fabuła
Fabularnie „Głębia. Skokowiec” jest typową powieścią science fiction. Historia opisana w książce kręci się głównie wokół tytułowego skokowca i jego załogi. Mamy kapitana zbierającego załogę na misję. Mamy załogę składającą się z ludzi po przejściach, z których każdy ma własną motywacje cele, tajemnice oraz niejednokrotnie własne demony. Z biegiem czasu, kiedy przeskakujemy z rozdziału na rozdział, dowiadujemy się coraz więcej o kompanach Myrtona Grunwalda i o nim samym. Uniwersum oraz bohaterowie są powoli odsłaniani przed czytelnikiem, co powoduje, że od lektury ciężko się oderwać.
Postacie i uniwersum
Autor zadbał nie tylko o wykreowanie samego świata, ale także postaci. Główni bohaterowie są dobrze skonstruowani. Mają swój oryginalny charakter, przeszłość i co najważniejsze - pasują do przedstawionej historii. Również świat uniwersum i jego stronnictwa składają się na pewien obraz całości - tutaj warto wspomnieć o sektach (Zbiór, Elohim i Stripsach), które są dobrze wpisane w uniwersum. Warto podkreślić, iż także antagoniści nie są stereotypowi i również im autor poświecił trochę miejsca w fabule.
Dynamika i technika
Narracja jest bardziej dynamiczna niż u Donaldsona, akcja jest bardziej wartka, są opisy przemyśleń i motywacji ludzi, lecz nie ma przegadania. Walki w kosmosie często skupiają się na pojedynkach samotnych okrętów i są dość sprawnie napisane.
Jedynym do czego mogę się przyczepić jest swoisty technożargon. Terminologi naukowej, zwłaszcza informatycznej jest sporo. Na samym początku są momenty, gdy trudno się w tym wszystkim połapać, lecz powoli można się odnaleźć w świecie Głębi. Wprawdzie takie opisy nadają klimatu książce, ale czasami było ich zdecydowanie zbyt dużo i powieść momentami stawała się nużąca.
Czy warto poznać Głębię?
Fabuła tej powieści jest mocno rozbudowana, a każda kolejna strona dostarcza czytelnikowi nowych wrażeń i mnóstwa emocji, które im towarzyszą. Nic tutaj nie jest jasne, proste i zrozumiałe - wszystko ma drugie dno i swe tajemnice, nawet sama Wstążka - okręt, którym poruszają się bohaterowie.
Całość bardzo szybko się czyta. Nieco denerwuje kilka powtórzeń: jak ujęcie tej samej ze scen konfliktu z punktu widzenia różnych postaci, ale to już czepianie się, więc nie będę się czepiał. W ogólnym rozrachunku mogę polecić tą pozycje zwłaszcza, iż drugi tom jest już na rynku.
Nieco denerwuje kilka powtórzeń: jak ujęcie tej samej ze scen konfliktu z punktu widzenia różnych postaci,
To mówiąc krótko czysty "Donalsonizm" ( Stephen R. ). Doprowadził ten sposób kreacji scen do perfekcji. Mnie to nie przeszkadza. A że bierze mistrza za wzór to i lepiej . Bardzo poprawnie napisane - dobrze rokuje na przyszłość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach