Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Sty 2007 Posty: 6580
Wysłany: 2018-12-23, 19:48
to zmienia postać rzeczy trudno, bedzie odstawienie, a że jest stopniowe dla suki (karmi coraz mniejszą ilość) to moze nawet mniej stresowe dla niej? bo matka chyba też jakoś przeżywa rozstanie z dziećmi?
Gdy się zorientowała gdzie idzie to od razu przyspieszyła i darła do przodu jak zaprzęgowiec - raz, że szczeniaki, dwa ona DT traktowała już jako swój dom. Musi się przestawić bidaczka.
Dom w którym była jest akurat po drodze do weta, teraz mi się skojarzyło. Może znów będzie myślała, że do bąbli idzie.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2019-01-05, 21:25
Fatty napisał/a:
Gdy się zorientowała gdzie idzie to od razu przyspieszyła i darła do przodu jak zaprzęgowiec - raz, że szczeniaki, dwa ona DT traktowała już jako swój dom. Musi się przestawić bidaczka.
Dom w którym była jest akurat po drodze do weta, teraz mi się skojarzyło. Może znów będzie myślała, że do bąbli idzie.
Tak bardzo się cieszę, że ona jest..
Tak się cieszę, że znalazła Ciebie i Ty ją Dopracujecie się, poznacie, zaufacie i będziesz miała najlepszą przyjaciółkę na świecie. Gratuluję Ci wyboru - nie malutkiego, tkliwego szczeniaczka, ale - mamusi! Normalnie - jestem z Ciebie dumna!!!
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2019-07-03, 22:41
Melduję swój zwierzęcy stan: 2 kotki (Ryśka ze Schroniska, Wiktoria z Marketu),1 kot (Thor z Ogrodu) i dwa żółwie (Kasia (albo Kazik)) i Stefan - (Przywleczone z Grecji do Blokowiska)
Dwa koty - te same co były.
Psina Balbina- też ta sama i cudowna
Miałam mysz - pod moją nieobecność eks partner zajmował się kotami i stwierdził, że sprawdzi ich instynkty Mnie trafił szlag, a myszę nic, mieszkała ze mną ponad tydzień i znalazłam jej super domek.
Pozbywamy się dużego akwa - kto chce 250 l z szafką, życiem, filtrami, oświetleniem etc >
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Sty 2007 Posty: 6580
Wysłany: 2019-07-05, 05:48
ja mam 72L i 250L więc podziekuję właściwie to od dawna nie dokupuję ryb, ale glonojady to długowieczne bestie i na dodatek znów się rozmnożyły, co stwierdziłam jak zobaczyłam już tygodniowe maleństwo, albo nawet dwutygodniowe... już bez żółtka.
także plan samoistnego wygaszenia życia chyba nie wypali Bo kiedyś mam zamiar pozbyć się akwarium - jednego lub obu.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2019-10-11, 23:29
ene napisał/a:
czyli Agaty nie ma...
Agata odeszła na raka w lutym tego roku. Straszne to było, bo rak zajął już pół kota (tylny pół). Thorek - mój ukochany kotik - też już przeszedł na drugą stronę tęczy. Nie mam pojęcia co się stało - wyleczyłam wszystko. Był wykastrowany, zaczipowany i naprawdę nawet ranki miał zaleczone i drzazgi wyjęte. Nie było nas ok 20 dni - była dziewczyna, która mieszkała z kotami tu i je kochała (zamiast nas). Po 10 dniach poszukiwań okazało się że leży śmierdzący trup w końcu działki.
Teraz zaadoptowałam kocię z fundacji. Rudo-białe. Facet. ADHD. Ręce i nogi mam podrapane.
Czyli mam trzy: Wiki zaadoptowaną w markecie, Ryśkę ze schroniska i Lookiego z fundacji.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2019-12-07, 23:29
Postrzelony nie. Nie mam pojęcia - nie miał krwi ani ran. Teraz w miejscu Thorka jest już jego młodszy brat - Loki - biało-rude szaleństwo, a imię nie jest przypadkowe, bo doskonale do niego pasuje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach