Wysłany: 2019-11-21, 11:43 Mikroinstalacja fotowoltaiczna - czy to się opłaca?
Wzrastające ceny prądu są dla niektórych z nas impulsem by zmniejszyć swoje rachunki. Ja postanowiłem zainwestować w mikroinstalacje fotowoltaiczną.
W internecie znajdziemy sporo mitów (produkcja, koszty serwisu, degradacja paneli itp.) o opłacalności tego typu rozwiązania stąd postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami.
Uwagi:
Na instalacji mogłem zaoszczędzić ok. 3 tyś zł. gdybym wziął panele o niższej mocy (280W) oraz instalacje jednofazową. Niestety z przyczyn technicznych (ograniczona powierzchnia dachu, brak pełnej dokumentacji elektrycznej budynku) musiałem wybrać wariant droższy.
Dane instalacji
1. Moc mikroinstalacji 3,2 kWh
2. Typ paneli Longi Solar 320W
3. Sposób przyłączenia – 3 fazowy
4. Szacowana produkcja prądu 3200 kWh
Etap I montaż
Kwestie formalne
Montaż instalacji nie wymaga ani pozwolenia na budowę ani zgłoszenia w PINB. Jedynie formalności to zgłoszenie przyłączenia mikroinstalacji do operatora sieci elektroenergetycznej (PGE, Tauron, Energa itp.). Operator sieci ma obowiązek przyłączyć mikroinstalacje w terminie 30 dni od zgłoszenia.
Montaż instalacji
Sam montaż zajmuje około 8 godzin i jest mało inwazyjny jeśli chodzi o wnętrze mieszkania (2 skrzynki jedna z inwerterem druga z włącznikiem) jedynym problemem są kable od paneli do inwentera, ale je można puścić np. przez przewód kominowy.
Uwaga – działanie instalacji wymaga wymiany licznika prądu na dwukierunkowy do tego czasu instalacja musi być wyłączona (zwykły licznik traktuje produkcje mikroinstalacji jako zużycie).
Cześć II (produkcja i szacunkowe oszczędności) w momencie gdy zostanę podłączony (początek grudnia 2019 r.).
Ostatnio zmieniony przez Tanatos 2019-12-11, 20:38, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 2817
Wysłany: 2019-11-22, 19:30
Ile masz gwarancji? Czy w związku z zanieczyszczeniem paneli nie spada moc? Czy firma montująca zapewnia okresowe czyszczenie (coś jak kominiarz )?
_________________ Marzenia, które nigdy się nie spełniły… I nigdy się nie spełnią. Obraz powoli blednie lecz nie znika. Oczy powoli zaczynają dostrzegać świat. Ociężały umysł budzi się. Światełko w tunelu… Śmierć?
Ile masz gwarancji? Czy w związku z zanieczyszczeniem paneli nie spada moc? Czy firma montująca zapewnia okresowe czyszczenie (coś jak kominiarz )?
I Gwarancja
1) Gwarancja na montaż - 3 lata
2) Gwarancja na system montażowy - 10 lat
3) Gwarancja na panele 1o lat
4) Gwarancja na wydajność paneli 25 lat
Więcej na temat wydajności paneli
https://www.gramwzielone....la-po-35-latach
II - Wpływ zanieczyszczeń paneli na moc.
Utrata wydajności zależy od stopnia zabrudzenia paneli a te zależą od środowiska, w którym działa elektrownia (kąt nachylenia dachu, intensywność opadów, zakurzenie powietrza, ilość ptaków w okolicy). Moim zdaniem przede wszystkim należy obserwować produkcje instalacji i w razie potrzeby reagować.
Są 2 stanowiska
1 - Brak potrzeby mycia paneli
Przy nachyleniu paneli 25 stopni i wyższym funkcja samooczyszczenia sprawdza się dobrze i nie ma potrzeby myć paneli.
2- Konieczność okresowego mycia paneli
Po kilku latach bez mycia straty mogą wynosić ok. 10% wydajności paneli.
Więcej na ten temat
https://www.gramwzielone....e-instalacji-pv
III – Okresowe czyszczenie.
Moja firma montująca nie zapewnia serwisu ani czyszczenia. Z tego co się orientowałem coroczny przegląd paneli kamerą termowizyjną + czyszczenie kosztuje ok. 200 zł.
Jestem jednak pesymistą/realistą i zakładam, że nie unikniemy wzrostu cen energii elektrycznej. NBP zakłada wzrost o ok 8% i w 2020 i tyle samo w 2021 r.
Tutaj szerzej na ten temat
:
Wzrost cen energii wynika z wielu czynników m.in. z:
1. ciągle wysokie ceny węgla kamiennego w Polsce (i rosnące koszty)
2. rosnące ceny uprawnień do emisji CO2
3. konieczność modernizacji części bloków energetycznych dostosowujących je do restrykcyjnych norm emisji BAT
4. konieczność budowy nowych mocy wytwórczych w związku z rosnącym zapotrzebowaniem w energię, przy niezwykle kosztotwórczej obecnej polityce inwestycyjnej w energetyce
Jeśli rząd ich nie zamrozi na 2020 r., różnica w rachunkach może wynieść od stycznia ok. 10-20 proc. Jeśli zamrozi, niższymi rachunkami będziemy cieszyć się przez chwilę. Potem możemy przeżyć szok.
Dodatkowo ceny prądu od 2020 i tak pójdą o 10 zł miesięcznie z uwagi na wprowadzenie opłaty mocowej tj. dotacji dla energetyki węglowej.
Na dłuższą metę "zamrażanie cen prądu" wymagałoby:
1) 2-3 MLD złotych rocznie z budżetu (tylko gospodarstwa domowe)
2) zgody Komisji Europejskiej (warunkiem dotacji do kopalń i tzn. rynku mocy było uwolnienie rynku energii elektrycznej)
3) wprowadzenia XX stopnia zasilania (z uwagi na zamrożenie cen prądu spółki energetyczne nie mają pieniędzy na inwestycje w modernizacje sieci, nowe źródła prądu).
Prognoza cen energii na najbliższe lata wygląda tak
Jeśli chodzi o moją instalacje to 2 grudnia wymieniono mi licznik na dwukierunkowy. Niestety przy podpisaniu umowy prosumenckiej poinformowano mnie, że pierwsze rozliczenie będzie miało miejsce dopiero w czerwcu i dopiero wtedy dowiem się jakie będę miał przewidywane rachunki za prąd. Z uwagi na pewne opóźnienia związane z dużą ilością prosumentów do kwietnia mam płacić według aktualnych prognoz, co ma zostać potem wyrównane.
W najbliższym czasie trudno będzie mi więc opisać kwestie zwrotu inwestycji.
Z dobrych wiadomości na przyznanie dotacji z Mój Prąd (wniosek online) czekałem tydzień.
Jak na razie w tym wątku co miesiąc będę pisał o produkcji instalacji.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2019-12-15, 04:24
Czy to czasem nie jest tak, że cały prąd z paneli i tak idzie do państwa, a Tobie przez lata będą zwracać koszty instalacji? Mam wrażenie, że Polska nadal nie uregulowała przepisów, choć choćby w Czechach i Słowacji stoją całe pola paneli od dobrych lat...
W skrócie około 20% produkcji je zużywana na bieżące potrzeby mojego mieszkania zaś dopiero nadwyżka produkcji jest wprowadzana do sieci. Nie jest to jednak energia stracona. 80% wprowadzonej energii (20% to swoista opłata) nadwyżki jest "zapisywana" na moim koncie u operatora sieci. W miesiącach mniejszej produkcji (okres zimowy) zmniejszy moje rachunki za prąd.
Rozliczając się w ramach systemu opustu, prosument nie uiszcza opłaty za energię czy opłaty dystrybucyjnej za ponownie pobraną energię. Nie płaci również żadnej dodatkowej opłaty na rzecz sprzedawcy z tytułu rozliczania energii.
W teorii (i w pewnym uproszczeniu) system u mnie powinien działać w ten sposób:
Moje roczne zużycie ok. 2000 kW
Zakładana roczna produkcja ok 3200 kW.
"Koszt" opustu ok. 320 kW.
Dopóki moje roczne zużycie nie przekroczy 2320 kW nie będę płacił za pobraną energię z sieci.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2019-12-19, 01:40
A za ile lat przy takim systemie zwróci Ci się koszt włożony w całość, czyli kasa, która wydałeś na instalację paneli? Mam na myśli: po ilu latach zaczniesz być do przodu w stosunku do kosztów własnych poniesionych? (przepraszam, nie przeczytałam tego co w linku, bo święta idą i mniej teraz czasu mam na czytanie stron )
A za ile lat przy takim systemie zwróci Ci się koszt włożony w całość, czyli kasa, która wydałeś na instalację paneli?
W teorii (po uwzględnieniu dotacji i ulgi) inwestycja zwróci się w około 5-6 lat (przy założeniu braku podwyżek cen prądu).
Teoria wygląda tak
Każdy, kto zamontuje fotowoltaikę (odpowiednio zaprojektowaną) zanotuje spadek rachunków. Przy uśrednionej cenie instalacji wynoszącej ok. 18.000 zł (ta z przykładu była droższa) z rządową dotacją 5.000 zł, koszt inwestycji zwróci nam się po ośmiu latach.
A przecież jest jeszcze odpis podatkowy (liczony już po odjęciu dotacji) – czyli 17% z 13.000 zł, co czyni kolejne 2210 zł. Oznacza to, że realny koszt instalacji dla konsumenta to tylko 10.790 zł, a reszta to subsydia. Dzięki spadkowi miesięcznych rachunków inwestycja zwróci się po 5-6 latach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach