Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Strony naukowe i popularnonaukowe
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-17, 09:40   

"Nasza Historia"

"17 września 1939 roku, deportacje, Zbrodnia Katyńska, "wyzwolenie". Długa historia sowieckich zbrodni na Polakach" - przypomina Tomasz Trepka:



Cytat:
Nie ulega wątpliwości, że Związek Sowiecki świadomie i konsekwentnie dążył do rozpętania wojny w Europie. Jej wywołaniu służył przede wszystkim pakt Ribbentrop–Mołotow, zawarty 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie. Podpisanie tego porozumienia i podział „strefy interesów” Niemiec i Związku Sowieckiego w Europie Środkowo-Wschodniej dawały bowiem Adolfowi Hitlerowi zielone światło do napaści na Polskę.

Stalin kalkulował, że „w Europie, za sprawą >spuszczonych z łańcucha< Niemiec, miała wybuchnąć kolejna wojna. Jak ta z lat 1914–1918, miała trwać długo i doprowadzić do wykrwawienia się walczących stron. Związek Sowiecki miał trzymać się wobec tych zmagań na uboczu – do czasu, aż wyniszczoną Europę będzie można łatwo zagarnąć. Zaprowadzenie komunizmu na europejskim kontynencie miało stanowić ukoronowanie przemyślnego planu Stalina” – pisał Kalbarczyk.

Sowietom przyszedł z pomocą brak reakcji aliantów, naszych zachodnich sojuszników – Francji i Wielkiej Brytanii, które odmawiając wojskowego wsparcia doprowadziły do powstania sytuacji, w której Moskwa stałaby się jawną stroną konfliktu opowiadającym się po stronie III Rzeszy Niemieckiej.


...

"17 września 1939 roku, deportacje, Zbrodnia Katyńska, "wyzwolenie". Długa historia sowieckich zbrodni na Polakach"
Proponuję również artykuł Mirosława Szumiło.
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-17, 10:13   

"Uważam Rze Historia"

"Jak zdobyliśmy Kreml" - pisze Leszek Szymowski:



Cytat:
Stanisław Żółkiewski w wiekopomnym dziele „Początek i progres wojny moskiewskiej” atak polskiego wojska na stolicę carów opisywał tymi słowami: „Było niektórych zdanie, żeby do grodka szturmem ludzi przypuścić, ukazując, że nieprzyjaciel strwożywszy się nie miał razu wytrwać. Ale pan hetman, widząc rzecz niebezpieczną i pełną wielkiej trudności, gdyż nieprzyjaciel dobrze się był ufortyfikował, a moskiewski naród są bardzo pertinaces (skłonni – przyp. L.Sz.) do bronienia, wiedząc od więźniów, że żywności o male to wojsko ma, bo jedno tym żywi byli, co kto w tajstrze, albo w sakwach z sobą przyniósł, oblężeniem chciał ich do poddania przycisnąć. Ażeby żywności i dla nich i dla koni obronić, kazał gródki małe in locis opportunis (w dogodnych miejscach – przyp. L.Sz.) postawić, także drzewa wkopując, a rowem one gródki okopane były capaces sta człeka (przestronne, na 100 osób – przyp. L.Sz.), osobliwie przeciwko temu miejscu, gdzie wody dostawali. Osadził one gródki część piechotą, część kozaki; więc w niedostatku piechoty i jazda widząc istius rei necessitatem (tej rzeczy potrzebę – przyp. L.Sz.) pacholikami bronili im wyjścia. Bo kusili się na każdy dzień po kilkanaście razy, czyniąc wycieczki. Ale im to nie szło, bo nasi z onych grodków odstrzeliwali ich, osobliwie u wody. Jako potem sam Wałujew powiadał, do pięciuset człeka im pobito; i w naszych jednak, zwłaszcza piechocie, nie było w tych częstych utarczkach bez szkody”.

8 września 1610 r. Żółkiewski na czele wojsk polskich wkroczył do Moskwy, w której rządził przez dwa lata. Zapisał się w ten sposób w historii jako jedyny człowiek, który tego dokonał. W tym okresie Moskwa była pod obcym panowaniem i tego wyczynu nikomu już nigdy później nie udało się powtórzyć. Rzeczpospolita znalazła się u szczytu swojej potęgi, a jej wojskowy dowódca – u szczytu wojennej sławy i politycznej kariery.


:brawo:

"Jak zdobyliśmy Kreml"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-17, 15:26   

"National Geographic – przyroda, fotografia, nauka, ludzie"

"Kapitan Samantha Cristoforetti. Po raz pierwszy Europejka będzie dowodzić Międzynarodową Stacją Kosmiczną" - szacunek wzbudza w nas Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka:



Cytat:
Samantha Cristoforetti lubi wyzwania. Pierwsza Włoszka w kosmosie ustanowiła przynajmniej dwa rekordy: najdłuższego pojedynczego pobytu w kosmosie (199 dni i 16 godzin) oraz najdłuższego pojedynczego pobytu w kosmosie astronauty z Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Cytat:
Włoszka obejmie stanowisko po Olegu Artemjewie. Astronaucie, wraz z którym odbyła ponad siedmiogodzinny spacer kosmiczny.

Cytat:
– Jestem wręcz oszołomiona nominacją na stanowisko dowódcy. Nie mogę się doczekać, aby skorzystać z doświadczenia, które zdobyłam w kosmosie i na Ziemi, aby poprowadzić na orbicie bardzo zdolny zespół – napisała Samantha Cristoforetti w oświadczeniu wysłanym do mediów.

Cytat:
Astronautka oficjalnie przejmie rolę dowódcy podczas ceremonii zaplanowanej na 28 września. Po otrzymaniu symbolicznego klucza od członka załogi Ekspedycji 67 Olega Artemjeva, Cristoforetti stanie się piątym europejskim dowódcą stacji kosmicznej i pierwszą europejską kobietą dowódcą. Ceremonia będzie transmitowana na żywo na stronie internetowej ESA.


:brawo:

"Kapitan Samantha Cristoforetti. Po raz pierwszy Europejka będzie dowodzić Międzynarodową Stacją Kosmiczną"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-21, 09:53   

"Kopalnia Wiedzy - Najświeższe informacje naukowe i techniczne. Najnowsze osiągnięcia, najważniejsze odkrycia, wynalazki, które zmieniają świat"

"Ile jest mrówek na Ziemi? Właśnie poznaliśmy odpowiedź" - intryguje nas Mariusz Błoński:



Cytat:
Autorzy artykułu przeanalizowali dane z 489 badań nad mrówkami. Obejmowały one wszystkie kontynenty, główne biomy i habitaty. Na tej podstawie uczeni oszacowali, że liczba mrówek wynosi 20 x 1015 czyli 20 000 000 000 000 000, to 20 biliardów osobników. I są to ostrożne szacunki.

Taka liczba mrówek odpowiada biomasie około 12 milionów ton suchego węgla. To więcej niż biomasa wszystkich dzikich ptaków i ssaków oraz około 20% biomasy wszystkich ludzi.

Naukowcy określili też dystrybucję różnych mrówek w różnych ekosystemach. To niezwykle ważna wiedza.


:P

"Ile jest mrówek na Ziemi? Właśnie poznaliśmy odpowiedź"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-21, 10:10   

"Historia.org.pl - Polski portal historyczny"

"Historia abdykacji. Dlaczego władcy rezygnowali lub byli zmuszani do oddania władzy?" - opowiada o tym Wojtek Duch:



Cytat:
Abdykacja to zrzeczenie się władzy przez władcę. Historia zna wiele przypadków, gdy monarchowie abdykowali. Część z nich robiła to ze względu na własne wybory i przekonania, ograniczenia spowodowane chorobami albo na skutek buntów poddanych lub zdrady możnowładców.


;)

"Historia abdykacji. Dlaczego władcy rezygnowali lub byli zmuszani do oddania władzy?"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-22, 06:42   

"Archeowieści.pl - Infomacje ze świata archeologii"

"Styl życia dawnych społeczności pasterskich w Iranie – nowe badania histologiczne" - nasze zainteresowanie budzi Justyna Miszkiewicz:



Cytat:
Cmentarzysko Deh Dumen z epoki brązu jest z punktu widzenia archeologii ważnym stanowiskiem dla poznania historii Iranu, a także, w szerszym ujęciu, Bliskiego Wschodu. Na stanowisku tym znaleziono bogate wyposażenie grobowe, między innymi ceramikę i przedmioty metalowe, które sugerowały, że Deh Dumen pełniło rolę miejsca spotkań dla starożytnych ludów ze wschodu i zachodu, które osiedlały się tam i wykorzystywały to cmentarzysko do pochówku swoich zmarłych w okresie ok. 3000-1500 r. p.n.e. Reza Naseri, archeolog z Uniwersytetu Zabol jest kierownikiem wykopalisk w Deh Dumen od kilku sezonów. Odsłonił groby zawierające kilka zbiorowych pochówków zawierających szczątki przede wszystkim osobników dorosłych. Są one intrygujące, gdyż przypuszczalnie były wykorzystywane sukcesywnie do grzebania zmarłych należących do jednej rodziny, rodu lub klanu. Skutkowało to przemieszaniem kości uprzednio pochowanych osób. Gdy dodamy do tego zróżnicowany stopień zachowania kości, w tym zniszczone nasady kości długich, brakujące elementy szkieletu i wysoki stopień fragmentacji, czyli wszystko, z czym zetknęliśmy się w Deh Dumen, widać, jak wielkim wyzwaniem dla bioarcheologa jest to stanowisko. Czy można się dowiedzieć czegokolwiek o życiu tych ludzi mimo słabego stopnia zachowania ich kości?


:?:

"Styl życia dawnych społeczności pasterskich w Iranie – nowe badania histologiczne"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-23, 05:56   

"National Geographic – przyroda, fotografia, nauka, ludzie"

Dziś proponuję odwiedzić Biskupin - autorem materiału jest Adam Robiński:



Cytat:
Była zima 738 roku p.n.e. Od kilku lat klimat stawał się surowszy, a mrozy coraz bardziej dokuczały okolicznym plemionom, które nauka wiele wieków później nazwie przedstawicielami kultury łużyckiej. Nie byli ani pierwszymi, ani ostatnimi mieszkańcami tych ziem – badania wykazały, że intensywnie zasiedlano je na przestrzeni historii dziewięciokrotnie. Nie wiemy, skąd przyszli, możemy przypuszczać, że polowali i gospodarowali w okolicznych lasach już od jakiegoś czasu.

Cytat:
Jeśli wyobrazimy sobie, że dawniej okolice grodu Biskupin były terenem dużo gęściej zalesionym niż dziś, jasnym się staje, dlaczego gród wybudowano właśnie tutaj. Jadąc drogą wzdłuż kolejki wąskotorowej, której sieć oplata Żnin i okolice, zrekonstruowane wały widać dopiero z perspektywy morenowego wzniesienia kilkaset metrów przed miejscowością. Głównie za sprawą zwiedzających je turystów – ich kolorowe sylwetki migają między drzewami.

Wieki temu pozbawiony podobnego zainteresowania gród skrywał się za leśną kurtyną na tyle skutecznie, że z oddali trudno było ustalić jego położenie. Tak było aż do czasu, gdy wilgotniejący klimat spowodował podniesienie się poziomu wody w jeziorze. Opuszczone zabudowania zostały zatopione i dzięki konserwującym właściwościom torfu na tysiąclecia zniknęły z pola widzenia.

Cytat:
Właściwie całe szczęście Biskupina polegało na tym, że został odkryty jako pierwszy. W okolicy było bowiem więcej tego typu grodów. Gdyby Szwajcer na cel spacerów wybrał pobliskie Sobiejuchy lub Izdebno, pewnie to któreś z nich stałoby się wizytówką polskiej archeologii i jednym z najbardziej znanych stanowisk archeologicznych. – W Sobiejuchach jest tego prastarego drewna mniej, ale Izdebno to niemal bliźniaczy gród, który zachował się w rewelacyjnym stanie – mówi Anna Grossman z Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, jedna z niewielu osób, które do dziś zawodowo zajmują się Biskupinem.

Cytat:
Biskupin stał się archeologiczną sensacją. Na wykopaliska, które wkrótce ruszyły pod okiem prof. Kostrzewskiego i jego asystenta Zdzisława Rajewskiego, przyjeżdżali przedstawiciele władz państwowych i kościelnych. W tym m.in. prymas August Hlond, marszałek Edward Rydz-Śmigły i prezydent Ignacy Mościcki. Polskie wykopaliska trwały kilkadziesiąt lat z przerwą na wojnę, podczas której przez trzy sezony badania prowadzili archeolodzy niemieccy. Zakończono je ostatecznie w 1974 r.

Cytat:
W Biskupinie stoją dziś dwa rzędy chat, fragmenty wału obronnego z falochronem, brama i most. To, jak wyglądał gród w całości, pokazują liczne makiety. – Fenomen tutejszych grodów polega na tym, że powstały tak, jakby zaprojektowali je współcześni architekt z urbanistą – tłumaczy. – Była ulica okrężna, do której dochodziły ulice poprzeczne, jednokierunkowe. Miały szerokość typowego wozu z tamtego okresu. Precyzja była niesłychana. Ulice były równoległe, ale nie idealnie proste – lekki łuk powodował, że do wszystkich wejść położonych wzdłuż nich chat słońce docierało i zachodziło dokładnie w tym samym momencie!

Cytat:
W Biskupinie panował pełen egalitaryzm. Każda rodzina miała do dyspozycji ponad 70 m2, w tym obszerną izbę, pomieszczenie gospodarcze na sprzęt i dla zwierząt oraz położone na podniesieniu ogromne legowisko. To dużo, choć trzeba pamiętać, że ówczesne rodziny były wielopokoleniowe. Duża umieralność dzieci i kobiet w połogu powodowały jednak, że w jednej chacie nie mieszkało zwykle więcej niż osiem, dziesięć osób.

Cała osada liczyła prawdopodobnie ok. 800 mieszkańców. Plus zwierzęta, o wiele bardziej wytrzymałe i odporne na temperaturę od ich dzisiejszych kuzynów. Hodowano owce, półdzikie świnie, koniki i bydło. Nie było jednak zagród, stodół, chlewów, a jedynie kilkumetrowe pomieszczenie w każdej z chat. – To był zupełnie inny sposób chowu zwierząt niż dziś – mówi Grossman.

Cytat:
Wykorzystując środowisko, mieszkańcy Biskupina często przegrywali jednak z naturą. Śladów pożarów jest tu bez liku. Przy gęstej drewnianej zabudowie ogrzewanej ogniem nie mogło być zresztą inaczej. Gród płonął i był odbudowywany. Gdy część najstarszego osiedla po blisko 40 latach istnienia spłonęła, odtworzono ją głównie z sosny (dębowe lasy nie zdążyły się zregenerować) w nieco zmienionej formie. Domy były mniejsze, a wał obronny węższy i nie tak rozległy jak pierwotnie.

Powodzie i kolejne pożary niszczyły zabudowę. Po około 30 latach odbudowano już tylko otwartą osadę w najwyższej części półwyspu, który powoli stawał się wyspą. Szybki wzrost poziomu wody w jeziorze spowodował, że biskupinianom zaczęło brakować gruntu pod nogami. Bo to nie ogień ani najeźdźca doprowadziły gród do upadku, ale woda.


...

"Biskupin: osada przypominająca blokowisko. Jej mieszkańcy mieli ciepłe chaty i starannie wytyczone ulice"
Gdzie indziej wczoraj.
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-23, 07:02   

"Histmag.org - Historia dla każdego - portal historyczny"

"Przepowiednia z Tęgoborzy: wizja Wielkiej Polski czy mistyfikacja?" - zaciekawia nas Natalia Stawarz:



Cytat:
Hrabia Wielogłowski słynął ze swojego zainteresowania spirytyzmem, dlatego drobiazgowo notował przebieg każdego seansu spirytystycznego, w którym brał udział. Jego niecodzienne upodobania prawdopodobnie były związane z rodzinną tradycją. Jego dziadek, Walery Wielogłowski, uczestnik powstania listopadowego, aktywny działacz na emigracji w Paryżu oraz kupiec i senator w Rzeczpospolitej Krakowskiej, także fascynował się spirytyzmem.

Cytat:
Seanse odbywały się w pałacu tak często, że zaczęły wokół tego miejsca krążyć legendy. Wierzono, że posiadłość w Tęgoborzy nawiedzają duchy, a niepokojącą energię podobno dało się wyczuć wraz z przekroczeniem bramy. W podziemiach hrabia wybudował ośmiokątną salę, w której przeprowadzano spirytystyczne praktyki, w tym seans z nieznanym medium.

Tej wrześniowej nocy 1893 roku ośmiu uczestników przyodzianych w czarne szaty zstąpiło do podziemi i w tajemnej, podziemnej sali zajęło miejsca przy okrągłym stole. W blasku świec złączyli dłonie i zaczęli seans. Notatki Wielogłowskiego rozpoczynają się od słów medium: „Trudno ludzkie ustalić losy, gdy zmienność warunków odmienia dziś to co wczoraj trwałym było, a jutro istnieć przestanie. Oto powiadam wam…”. &nbsp;Wówczas ustami medium miał przemówić sam Adam Mickiewicz, który w osiemnastu czterowierszach przytacza sławną przepowiednię.

Cytat:
Przepowiednię z Tęgoborzy uznaje się za jedno z najsłynniejszych proroctw dotyczących przyszłych losów Polski i świata. Jej sława rozbrzmiała w czasie okupacji. Tworzono jej ręczne odpisy i przekazywano dalej. Mimo swej fantastycznej formy i niejasnych okoliczności powstania dla wielu jej treść była źródłem autentycznej nadziei. Tekst proroctwa „ku pokrzepieniu serc” krążył wśród Polaków aż do upadku komunizmu i regularnie powraca w dobie większych kryzysów.


:brawo:

"Przepowiednia z Tęgoborzy: wizja Wielkiej Polski czy mistyfikacja?"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-23, 08:31   

"Ciekawostki Historyczne"

"Peter. Dzikie dziecko z Hameln" - opowiada o nim Anna Baron-Jaworska:



Cytat:
W 1725 r. brytyjski król Jerzy I wybrał się do rodzinnego Hanoweru. Podczas polowania w lesie koło Hameln natrafił na dziecko, które wkrótce zaszokowało Londyn.
W chwili znalezienia chłopiec miał prawdopodobnie około 12 lat. Nie potrafił mówić i nie posiadał żadnych umiejętności społecznych. Całkowicie nagi – pomijając resztki kołnierza koszuli, które pozostały na jego szyi – poruszał się wyłącznie na czworakach. Jednak nie był agresywny wobec królewskiej świty ani nią spłoszony. Jego zielone oczy z ciekawością spoglądały na monarchę oraz jego towarzyszy, czym kupił sobie przychylność władcy.

Nie wiadomo, jak długo mieszkał w lesie ani jak do tego doszło, że się w nim znalazł. Czy sam się zgubił? A może został porzucony? Nie było to wówczas rzadkie. Jeśli rodzice lub opiekunowie nie mogli bądź nie chcieli się opiekować dzieckiem, bywało, że decydowali się na tak drastyczne wyjście z sytuacji, jak porzucenie go w lesie. Tam zwykle maluch umierał z głodu, wyziębienia lub rozszarpany przez dzikie zwierząt. Powody porzuceń były różne: od niemożliwości wykarmienia potomstwa, przez niechęć do jego posiadania czy próbę ukrycia nieślubnych dzieci, po odrzucenie spowodowane fizycznymi deformacjami.

Dziki chłopiec z Hemlin podbił serca dworzan i władcy. Nadano mu imię Peter i zabrano do Londynu, gdzie pełnił rolę „ludzkiego zwierzaka” na królewskim dworze.


:szok:

"Peter. Dzikie dziecko z Hameln"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-25, 12:35   

"Histmag.org - Historia dla każdego - portal historyczny"

"Ted Bundy: seryjny morderca, nekrofil, ulubieniec Ameryki" - przypomina go Jerzy Klimczak:



Cytat:
Ted Bundy, a właściwie Theodore Robert Bundy, zawładnął wyobraźnią mas w momencie, gdy ujawniono jego rolę w kilkudziesięciu zbrodniach dokonanych na terenie sześciu stanów USA. Udowodniono mu zamordowanie dwudziestu kobiet, przyznał się do zabicia około trzydziestu, a niektórzy szacują, że jego ofiarami padło ich nawet sto. Schwytanie seryjnego mordercy było jedynie początkiem sądowej telenoweli, która fascynowała zwrotami akcji, arogancją oskarżonego i nieudolnością organów ścigania.


:szok:

"Ted Bundy: seryjny morderca, nekrofil, ulubieniec Ameryki"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-25, 12:37   

"Kopalnia Wiedzy - Najświeższe informacje naukowe i techniczne. Najnowsze osiągnięcia, najważniejsze odkrycia, wynalazki, które zmieniają świat"

"Kret europejski, żeby przeżyć zimę, zmniejsza... mózg i czaszkę" - zadziwia nas Mariusz Błoński:



Cytat:
Dina Dechmann i jej zespół z Instytutu Behawiorystyki im. Maxa Plancka donoszą, że w zimie krety zmniejszają objętość mózgu o 11%, a do lata zwiększa się on o 4%.

Kret europejski jest zatem kolejnym gatunkiem ssaka, u którego występuje fenomen znany jako zjawisko Dehnela. Jednak niemieccy naukowcy zrobili coś więcej, niż tylko powiększenie katalogu takich zwierząt. Przyjrzeli się też mechanizmom ewolucyjnym, w ramach których wytworzył się ten niezwykły mechanizm oszczędzania energii.

Cytat:
Obkurczenie wymagających energetycznie narządów, takich jak mózg, pozwala zwierzętom zmniejszyć zapotrzebowanie na energię.

Cytat:
Uczeni zmierzyli przechowywane w muzeach czaszki kretów europejskich oraz kretów iberyjskich i na tej podstawie zbadali, jak zmieniają się one wraz z porami roku. Odkryli, że w listopadzie czaszka kreta europejskiego kurczy się o 11%, a wiosną zwiększa się o 4%. U kreta iberyjskiego jej rozmiar się nie zmieniał.

Na tej podstawie stwierdzili, że czynnikiem wyzwalającym proces zmniejszania i powiększania czaszki jest temperatura, a nie dostępność pożywienia.


:P

"Kret europejski, żeby przeżyć zimę, zmniejsza... mózg i czaszkę"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-27, 09:05   

"Histmag.org - Historia dla każdego - portal historyczny"

"Bitwa pod Kircholmem 27 września 1605" - w jej rocznicę pisze o niej dla nas Maciej Adam Pieńkowski:



Cytat:
Wojska szwedzkie już od drugiej połowy 1599 roku były przerzucane do Estonii i przygotowywane do uderzenia na północne posiadłości państwa polsko-litewskiego, co nastąpiło na początku kolejnego roku. W Rzeczypospolitej dostrzegano niebezpieczeństwo szwedzkie. Spodziewając się wojny, chcąc zmobilizować izbę poselską do większej ofiarności na rzecz obronności państwa, Zygmunt III wydał podczas sejmu 1600 roku akt inkorporacji szwedzkiej części Estonii w granice Rzeczypospolitej, wypełniając tym samym pacta conventa. Sejm został jednak wskutek działań opozycji zerwany. Na wieść o tym, że stany rozeszły się bez podjęcia środków zabezpieczających granice, Karol Sudermański zdecydował się na szybkie rozpoczęcie działań wojennych.

Scena polityczna Rzeczypospolitej była wówczas areną starć między stronnictwem regalistycznym a opozycją kierowaną przez kanclerza Jana Zamoyskiego oraz wojewodę krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego. Rywalizacja ta niekorzystnie wpływała na funkcjonowanie najważniejszych instytucji ustrojowych państwa. Z czterech sejmów obradujących w latach 1600–1605 aż trzy zerwano. Chociaż senatorowie oraz posłowie wielokrotnie dyskutowali nad problemem wojny w Inflantach, sejmy – targane wewnętrznymi sporami w atmosferze przedrokoszowej – nie były w stanie zdobyć się na trwałe rozwiązania w kwestii finansowania działań wojennych.

Cytat:
W połowie września pod Parnawą wylądował Karol IX z armią liczącą 5000 ludzi. Lennartsson zwinął obóz i połączył się z królem. Szwedzi maszerowali teraz nadmorskim traktem na Rygę. Chodkiewicz przeprawił się przez Gawię i posuwał się równolegle do Szwedów aż do Kiesi. Tam okopał swoją armię, zatrzymując ją w obozie na tydzień. Jak informują „Nowiny z Inflant”, Karol IX początkowo zamierzał wydać hetmanowi bitwę. Zmienił jednak zamiary i poszedł na Rygę.

23 września połączone wojska szwedzkie stanęły pod miastem. Mieszkańcy pomimo apelów nie mieli zamiaru się poddać, wierząc w odsiecz hetmana. Ryga była wówczas drugim co do wielkości miastem nad Bałtykiem, bogatym i bardzo istotnym dla dalszego prowadzenia wojny o Inflanty. Jej utrata równałaby się de facto z przegraną Rzeczypospolitej w tej wojnie. Posiadała ona załogę złożoną z milicji miejskiej (2000–3000 ludzi), setki piechoty litewskiej oraz wystarczającą ilość silnej artylerii. Pomimo tego zapasy żywności zgromadzone w mieście były skromne. Szwedzi mieli już przygotowane szańce, drabiny i podziemne korytarze, dzięki którym mieli wysadzić miejskie mury minami. Czas działał na niekorzyść obleganych.

Cytat:
Ustawienie walczących wojsk względem Dźwiny budzi żywe zainteresowanie historyków. Jak zauważył Henryk Wisner, w źródłach nie znajduje potwierdzenia fakt, że Chodkiewicz ustawił wojsko do rzeki równolegle. Musiało ono stać do niej prostopadle, pytaniem pozostaje, dlaczego hetman w mowie wygłoszonej do żołnierzy powiedział, że stoją do Dźwiny tyłem? Możliwe, że wojsko polsko-litewskie ustawiono względem rzeki na skos. Tłumaczyłoby to boczny wiatr od strony morza, który ułatwił szarżę husarii oraz Dźwinę płynącą z boku i z tyłu armii Chodkiewicza. Wszyscy badacze zgodnie podkreślają, że pod wzgórzem, na którym stali żołnierze Rzeczypospolitej, rozciągała się równina idealna do przeprowadzenia szarży kawaleryjskiej.

Karol IX uszykował wojsko w tzw. szachownicę. W pierwszym i trzecim rzucie stanęła piechota, w drugim i czwartym jazda. Armaty ustawiono przed armią. Trudno jednoznacznie wskazać, w jakim szyku walczyła armia szwedzka, w historiografii istnieją bowiem rozbieżności w tej kwestii. Najczęściej wskazuje się na szkołę holenderską ze szwedzkimi modyfikacjami lub szyk hiszpańsko-niemiecki.

Z kolei wojska Rzeczypospolitej – w zależności od relacji – miały stanąć w następującym szyku: lewe skrzydło złożone z 900 lub 1250 jazdy pod Tomaszem Dąbrową, centrum 1000 jazdy i cała piechota lub 800 jazdy i cała piechota pod Wincentym Wojną oraz prawe skrzydło z 1050 lub 650 jazdy pod Janem Sapiehą. Tatarzy wraz z artylerią zajęli stanowisko przy obozie. Rajtarzy kurlandzcy w centrum. Piechota o czysto strzelczym przeznaczeniu miała w zamyśle hetmana pełnić jedynie funkcję pomocniczą wobec jazdy. Szyk wojsk polsko-litewskich był maksymalnie ściśnięty, tak „żeby nieprzyjaciela gardzącego drobną garstką naszych tym bardziej ubezpieczyć w zuchwalstwie”. Chorągwie jazdy uszykowano płytko, w dwie linie.

Cytat:
Hetman litewski przewidział, że bitwa rozstrzygnie się na jego lewym skrzydle, Szwedzi bowiem nie mogli okrążyć armii polsko-litewskiej na jej prawym skrzydle ze względu na bagna. „Wydano zatem znak do walnej bitwy z obu stron we wszystkie trąby, kotły i bębny”. Na Szwedów ruszyły z centrum chorągwie husarskie Wojny oraz jazda księcia Fryderyka (600 koni), wiążąc zaciętą walką piechotę wroga. W ślad za nimi z lewego skrzydła ruszyły chorągwie Dąbrowy, wsparte ogniem z dział. Zataczając łuk, wzniosły tumany kurzu i z impetem wbiły się w skrzydło Mansfelda, które załamało się pod szarżą husarską i wpadło w ucieczce na 3000 piechoty Fryderyka księcia lüneburskiego ustawionej w trzecim rzucie.

Za uciekającymi rajtarami Mansfelda Chodkiewicz pchnął chorągwie tatarskie, natomiast husaria Dąbrowy rzuciła się do ataku na piechotę lüneburczyka. Tymczasem na szwedzkim lewym skrzydle sygnał do atak dał Brandt. Czujny Sapieha ruszył chorągwie husarskie i petyhorskie, aby powstrzymać natarcie rajtarów. Karol IX zdecydował się wspomóc swoje lewe skrzydło, rzucając mu do pomocy kilkuset rajtarów czwartego rzutu. Aby nie dopuścić do rozbicia Sapiehy, do boju włączono dwie chorągwie husarskie Teodora Lackiego, które skutecznie odrzuciły rajtarów.

Był to decydujący moment bitwy. Hetman litewski zdecydował o użyciu piechoty, która miała definitywnie rozbić pierwszy rzut piechoty wroga. Następnie pozostałe chorągwie jazdy uderzyły na stawiający jeszcze opór trzeci rzut Szwedów. Wszystko rozegrało się błyskawicznie. Próby przegrupowanie wojsk Szwedzkich nie powiodły się wobec bezładnej ucieczki. Jak pisał później Karol IX „nasi uciekali jak gromada kurcząt, choć było ich czterech alb pięciu przeciw jednemu”. Król szwedzki sam zresztą otarł się o śmierć lub niewolę i tylko dzięki poświęceniu Henryka Wrede, który podał mu nowego konia, zdołał zbiec. Rozzłoszczony po klęsce, po powrocie na statek Sudermańczyk zabił Pawła Krajewskiego, owego nieszczęsnego husarza wziętego do niewoli.

Cytat:
Kircholm ze względu na stosunek sił zwyciężonych do zwycięzców był jednym z największych zwycięstw taktycznych w historii świata. Chodkiewicz dopasował taktykę swojej armii do warunków terenowych. Wódź litewski wykorzystał lewe skrzydło do rozstrzygnięcia bitwy, wchodząc na tyły wroga po przełamaniu jego prawej flanki. Płytkie uszykowanie litewskich chorągwi pozwoliło wprowadzić do bitwy więcej szabel. Szwedzkie oddziały ustawione w cztery szeregi – chociaż liczniejsze – pozwoliły się otoczyć i rozbić. Karol IX popełnił wiele błędów. Przede wszystkim był zadziwiająco pewny siebie, mimo iż w ostatnich latach wojska szwedzkie ponosiły w polu same klęski. Dzieląc piechotę na dwa rzuty, Sudermańczyk umożliwił Chodkiewiczowi zniwelowanie znacznej przewagi liczebnej strony szwedzkiej.

Bitwa pod Kircholmem pokazała wyższość w polu staropolskiej sztuki wojennej nad Szwedzką, wzorowaną na holenderskiej szkole wojskowej Maurycego Orańskiego, która faworyzowała regimenty pikiniersko-muszkieterskie kosztem jazdy. Jak słusznie zauważył po latach Jakub Sobieski, „przyszłe pokolenia bardziej się dziwować, niźli wierzyć będą” w wynik tej bitwy.

Chociaż wiktoria kircholmska sparaliżowała działania szwedzkie w Inflantach na kilkanaście miesięcy, strona polsko-litewska nie zdołała tego wykorzystać.


:idea:

"Bitwa pod Kircholmem 27 września 1605"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-27, 11:48   

"Chwała Zapomniana - Strefa Polskiej Historii"

"Zamek W Chęcinach Czyli Strażnica Gór Świętokrzyskich" - zaprasza Piotrek Worwa:



Cytat:
Chęciński zamek gdy powstawał stać miał się podporą władzy czeskich Przemyślidów. Historia miała jednak inne plany. Szybko uczyniła z niego narzędzie twardej polityki ostatnich Piastów i pierwszych Jagiellonów. Potężny i niedostępny… Majestatyczny świadek zagmatwanych polskich dziejów.

Cytat:
Pierwsza historyczna wzmianka o zamku w Chęcinach pochodzi z 1306 roku, kiedy to król Władysław Łokietek postanowił przekazać go biskupowi krakowskiemu Janowi Muskacie. Jego historia jest jednak dłuższa i sięga panowania poprzednika Łokietka na polskim tronie, czeskiego króla Wacława II. To właśnie on, na przełomie XIII i XIV wieku, zdecydował o wniesieniu zamku na jednym ze skalistych wzgórz chęcińskiego pasma Gór Świętokrzyskich o wysokości 367 m. n.p.m. Jego budowę nadzorował nie kto inny, a biskup Muskata.

Cytat:
Wygód miejscowego więzienia zakosztował Michał von Küchmeister, wielki mistrz krzyżacki w latach 1414-1422. Innymi znamienitymi więźniami zamku byli: Andrzej Garbaty, przyrodni brat Władysława Jagiełły oraz rycerz Jan Hińcza z Rogowa, oskarżony o romans z królową Zofią Holszańską.

Cytat:
W kolejnych dziesięcioleciach zamek w Chęcinach stał się jedną z ważniejszych rezydencji królewskich w Polsce. Gościli w nim królowie Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki i Władysław Jagiełło. W zamku rezydowała królowa Adelajda Heska, a przed morowym powietrzem schroniła się w nim królowa Zofia Holszańska z synem Władysławem Warneńczykiem. Według legendy swe skarby ukrywać miała w Chęcinach królowa Bona.

Cytat:
Pierwsze koncepcje zabezpieczenia chęcińskich ruin datuje się już na koniec XIX wieku.

Cytat:
Na poważne prace renowacyjne i rekonstrukcyjne zamek w Chęcinach czekać musiał aż do zakończenia II wojny światowej. Dziś stanowi jeden z najważniejszych zabytków regionu, atrakcję turystyczną oraz znakomity punkt widokowy.


:brawo:

"Zamek W Chęcinach Czyli Strażnica Gór Świętokrzyskich"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-09-28, 10:48   

"Uwarzam Rze Historia"

"Pisarze „na bani”" - opowiada Tomasz Nowaki:



Cytat:
Wieniedikt Jerofiejew w poemacie spisanym prozą „Moskwa–Pietuszki” napisał: „Zwykłe picie wódki, choćby wprost z butelki, nie ma w sobie nic prócz dusznych mąk i marności nad marnościami. Zmieszanie wódki z wodą kolońską ma w sobie pewną fantazję, choć nie ma wzniosłości. Natomiast wypicie »Balsamu kanaańskiego« zawiera zarówno fantazję, jak też ideę i wzniosłość, ponadto zaś akcent metafizyczny”. Czym był ów metafizyczny balsam zwany również „srebrnym liskiem”? Był koktajlem, w skład którego wchodził: „denaturat – 100 g, ciemne piwo – 200 g i oczyszczona politura – 100 g”. O tym, jak oczyścić politurę, nie ma co wspominać, bo to wie każde dziecko w Rosji.

Cytat:
Z pisarzy i poetów nie tylko Wieniedikt lubił wypić. Za kołnierz nie wylewał Faulkner, Nabokov, King, Capote, Chandler. Spożywanie w sporych ilościach zdarzało się także pisarkom, choćby Dorothy Parker czy Marguerite Duras. Kolejnym wielbicielem trunków, który z Jerofiejewem mógłby stanąć w szranki konkursu na największego pijaka literatury, był Charles Bukowski. Ten pływał w alkoholu także podczas pisania. Najbardziej lubił piwo popchnięte szotem whisky. Gdy siadał do maszyny, towarzyszyło mu zwykle 12 piw i flaszka złotego trunku. Nie wiadomo, czy stosował się do sugestii Hemingwaya: „pisz pijany, redaguj na trzeźwo”. Niemniej w jednej z książek wspomina, że gdy siadał do pracy, najpierw czytał to, co napisał poprzedniego dnia. Zresztą Hemingway też nie odstawał od czołówki opojów literatury. George Plimpton, amerykański dziennikarz, stwierdził, że pod koniec życia wątroba pisarza wystawała z brzucha jak „długa, tłusta pijawka”.

Cytat:
Mikołaj Rej, często uznawany za „ojca literatury polskiej”, niby ganił picie, ale jednocześnie chwalił wino i posyłał po nie na Węgry. Coś na rzeczy jest też w Krasickim, którego satyra „Pijaństwo” wydaje się pisana na „ciężkim kacu” związanym z wyrzutami sumienia.

Stulecie romantyków przyniosło modę na bywanie w kawiarniach. To, które lokale się odwiedzało, świadczyło o pozycji i statusie społecznym. Wydaje się oczywiste, że ludzie, w tym artyści i pisarze, nie wpadali tam na kawę i pączki. Okazuje się, że dla pobudzenia lub ostudzenia wyobraźni pisarze używali nie tylko alkoholu, ale także silniejszych środków zmieniających stan świadomości.

Nie wiemy, czy Adam Mickiewicz zażywał psychodeliki. Kamil Sipowicz w książce „Encyklopedia polskiej psychodelii” twierdzi, że raczej tak. Poszlaką może być monolog Konrada z III części „Dziadów”, który wypełnia opisy bad tripa (halucynacje, urojenia oraz napady lękowe różnego stopnia po zażyciu narkotyków). Wiemy natomiast, że Miron Białoszewski używał kodeiny i efedryny, Kasprowicz narkotyzował się bieluniem, a Witkacy wszystkim.

Cytat:
Eksplozja zainteresowania psychodelikami to koniec XIX stulecia. Stanisław Przybyszewski, Jan Kasprowicz, Tadeusz Miciński czy też Kazimierz Przerwa-Tetmajer gustowali w haszyszu i opium. Kasprowicz był bardziej zainteresowany słowiańskimi preparatami. Zapewne chłopomania, która charakteryzowała się fascynacją folklorem i codziennym życiem wsi, wiązała się również z poznawaniem ich używek. Chmiel, bieluń, muchomor czerwony, sporysz, mak i konopie były na wsi łatwo dostępne, a zawierały substancje psychoaktywne. Zapewne znajomość tematu kazała Kasprowiczowi nadać swoim poematom tytuły „Datura stramonium (Bieluń pospolity)” czy „Solanum nigrum (Psianka)”.

Jednak królem eksperymentów narkotykowych w literaturze polskiej na zawsze pozostanie Stanisław Ignacy Witkiewicz, czyli Witkacy. W pozycji „Narkotyki. Niemyte dusze” otwarcie opisywał swoje odczucia po zażyciu takich preparatów jak alkohol, morfina, kokaina, meskalina i peyotl. Pierwszych eksperymentów z substancjami psychoaktywnymi dokonywał w czasie pobytu w Rosji. Zwykle odbywały się pod kontrolą znajomych lekarzy, którzy czasem dostarczali mu narkotyków. Skrupulatnie notował rodzaj zażytych substancji i zmiany percepcji, które wywoływały. Twierdził, że nie był od niczego uzależniony z wyjątkiem tytoniu.


:mrgreen:

"Pisarze „na bani”"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-10-01, 05:34   

"National Geographic – przyroda, fotografia, nauka, ludzie"

"Dziecięce nosidełka były w użyciu już 10 tys. lat temu, uważają archeolodzy. Pokrywały je bogate zdobienia" - cieszy nas Magdalena Salik:



Cytat:
Jak ludzie radzili sobie z opieką nad najmłodszymi w czasach prehistorycznych? Naukowcy są pewni, że przenosząc się z miejsca na miejsce, musieli znaleźć wygodny sposób na noszenie ze sobą dzieci. Jednak istnieje na to bardzo mało dowodów materialnych – typu pozostałości tkanin albo skóry, z których mogłyby być zrobione dziecięce nosidełka. Co więcej, dotychczas nie znaleziono również wielu miejsc pochówku niemowląt.

Cytat:
Jeden z wyjątków to stanowisko archeologiczne w Ligurii we Włoszech. W jaskini Arma Veirana znaleziono miejsce pochówku niemowlęcia Homo sapiens sprzed 10 tys. lat. Była to dziewczynka, która zmarła, mając 40–50 dni. Naukowcy nadali jej imię Neve.

Cytat:
Opierając się na etnograficznych obserwacjach przeprowadzanych wśród współcześnie żyjących społeczności łowców-zbieraczy naukowcy wywnioskowali, że ozdobienie nosidełek dziewczynki koralikami miało ochronić ją przed złymi mocami.

Jednak jej śmierć stanowiła „dowód”, że taka ochrona zawiodła. Cenne ozdoby pogrzebano więc – jako bezużyteczne – razem z Neve.

Być może jednak powód był jeszcze inny. „Dziecko pogrzebano w ozdobionych nosidełkach po prostu po to, by podkreślić istnienie stałego związku między zmarłą a społecznością, z której się wywodziła”


:brawo:

"Dziecięce nosidełka były w użyciu już 10 tys. lat temu, uważają archeolodzy. Pokrywały je bogate zdobienia"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group