Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Mechaniczna Kulturacja i Menażeria
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-09-29, 04:03   

Paweł Biegajski recenzuje album „Bomba”:



Cytat:
Elementem spajającym fragmentaryczną narrację jest postać Leó Szilárda. Być może część go nie kojarzy, co jest efektem nikłej jego obecności w sztuce. Węgiersko-amerykański fizyk i biolog nuklearny jest uważany za pierwszego naukowca, który systematycznie i planowo wspierał budowę bomby atomowej. To on odpowiadał za przeprowadzenie reakcji łańcuchowej, przekonał Alberta Einsteina do napisania listu do prezydenta Roosevelta oraz wpadł na pomysł czerwonego telefonu łączącego Moskwę i Waszyngton podczas Zimnej Wojny. Szilárd był szalony, egocentryczny, ale także twardo stąpający po ziemi. Wielobarwność jego charakteru niesie fabułę, sprawia, że czyta się „Bombę” jak dobry thriller.

Cytat:
Imponująca jest szata graficzna komiksu. Czarno-białe ilustracje podkreślają klimat tematu oraz czasy, jakie opisują. Zazwyczaj są realistyczne, ale w momentach, gdy podkreślane są ważne myśli, fantazje lub chwile przełomowe, zmieniają się w grafiki surrealistyczne. Raz małe, innym razem odmalowane na prawie całą stronę. Skupione na mimice, by za chwilę przejść w szerszy plan. Ważnym elementem ilustracji są także dialogi. Jest ich dużo, bo „Bomba” została przemyślana jako dzieło mówione. Ich umiejętne rozłożenie pomaga jednak lekturze. Jako czytelnicy doskonale znamy kolejność padających zdań, nie musimy siedzieć z lupą, by wyczytać każde słowo.


:-D

„Bomba”
Pierwsza wypowiedź
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-29, 05:54   

Tomasz Drabik analizuje jedenasty tom „Lastmana":



Cytat:
Tom 11 ponownie narzuca temp tempo. Fabuła kręci się w dwóch światach. W jednym Aldana i Cristo walczą ze sforą potworów, która przedostaje się niestabilnymi przejściami, które sami otworzyli. W Dolinie Królów Elorna i Adrian, nie tylko muszą stawić czoła wszechobecnej zarazie, ale i władcy, który nie tylko terroryzuje swój lud za pomocą mrocznej magii, ale i przywraca do życia Marianne. Niestety jej życie wiąże się ze śmiercią innych.

Cytat:
Od strony graficznej nie dostrzegamy tu żadnych zmian w stosunku do tomów poprzednich. Cała historia jest czarno biała, a tylko pierwsze kilka stron posiada wyraziste, choć oszczędne kolory. Kreska jest prosta i mimo porównania do mangi, graficznie ma jednak mało z nią wspólnego. Obrazy są oszczędne w treści, pozbawione tła i szczegółów. Mocno zaś zaakcentowana jest wulgarność i brzydota bijąca głównie z twarzy.

Cytat:
Twórcy dają do zrozumienia, że powoli zmierzają do finału. Serwują nam kilka zwrotów akcji, choć nie odkrywają żadnych kart przed czytelnikami. Oczywiście cały tom okraszony jest mnóstwem walk na śmierć i życie, które od samego początku są znakiem rozpoznawczym serii.




„Lastman" tom jedenasty
Ubiegłoroczne analizy
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group