Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Filmożercy
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-10-26, 04:50   

„Bunt człowieka” - Krystian Śmietański ocenia drugi tom komiksu „Elecboy”:



Cytat:
Z opowieści postapokaliptycznej wzbogaconej o elementy science fiction „Elecboy” w drugim tomie przeobraził się w opowieść SF z elementami postapo. Rozważania o upadku ludzkości zostały w znacznej mierze zastąpione przez przestrogę przed ciemną stroną transhumanizmu i to nie koniec zmian. Kwestie społeczne i uniwersalne treści nadal są tu obecne, ale podczas lektury miałem wrażenie, że historia nabrała osobistego charakteru i nie mam tu do czynienia wyłącznie z obserwacją pewnych zjawisk. Z każdą kolejną stroną nasilało się moje przeświadczenie o prawdziwej naturze komiksu. O tym, że był on dla autora czymś na kształt terapii, jego sposobem na przepracowanie pewnych doświadczeń i szansą na skrystalizowanie własnych obaw. Podejrzenie to niejako potwierdził wstęp do czwartego tomu. Dla mnie takie przedstawienie podejścia do swojego dzieła jest lepsze, by nie powiedzieć uczciwsze, niż usilne kreowanie siebie jako bezstronnego obserwatora, który tylko „mówi jak jest”.

Cytat:
Jaouen Salaün jest dobrym scenarzystą, ale jeszcze lepszym artystą. Długo mógłbym podziwiać jego pracę. Tych kilka plansz, gdzie Salaün nie krył się ze swoimi inspiracjami, nie odebrało temu dziełu jego indywidualnego charakteru. Mało tego, to właśnie za sprawą rysunków ten podły świat, jaki zaprezentowano nam na kartach komiksu, okazał się na swój sposób fascynujący.


:-D

„Elecboy” tom drugi
Vide poprzednio wczoraj
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-10-31, 04:40   

„Paryż, jakiego nie znacie” - Krystian Śmietański analizuje księgę pierwszą komiksu „Król rozpustników”:



Cytat:
Od tej pozycji ciężko się oderwać i nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś nie baczył na sen czy jakieś obowiązki i przeczytał ją bez zbędnych przerw. Takiemu podejściu sprzyja sprawność, z jaką Brugeas snuje tę historię. Jak na prawie pięciuset stronicową księgę, „Króla rozpustników” poznaje się szybko niczym jakąś broszurę. Fabuła i losy bohaterów wciągają, fascynują fikcyjne zaułki pokrytego brudem i skąpanego w cieniach Paryża, a plansze często przyczyniają się do wewnętrznego konfliktu. Czytać dalej czy jeszcze chwilę pocieszyć oczy tym, czy innym kadrem? Oto jest pytanie!

Cytat:
„Król rozpustników” to historia o wielkiej polityce, małych dramatach, dworskich (i nie tylko) spiskach oraz konsekwencjach podążających za ludźmi niczym cień.

Cytat:
Z dużą dozą prawdopodobieństwa po lekturze „Króla rozpustników” spojrzycie też nieco inaczej na jegomościów znanych z podręczników od historii bądź wytworów kultury.

Cytat:
Obserwowanie poczynań średniowiecznych władców i przedstawicieli półświatka prawdopodobnie nie byłoby tak fascynujące, gdyby nie warstwa wizualna komiksu. Ronan Toulhoat jest świetnym rysownikiem i ten komiks jest tego dobitnym przykładem. Artysta rewelacyjnie poradził sobie ze scenami statycznymi, jak i częstymi fragmentami pełnymi akcji. Nieważne czy w danym momencie ukazane są jakieś wnętrza, paryskie uliczki czy „sceny plenerowe” - za każdym razem Toulhoat stawał na wysokości zadania. Szczególnie mnie ucieszyła jego zabawa z cieniami.


:-D

„Król rozpustników” księga pierwsza
Z tą historią mamy do czynienia po raz trzeci
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-11-16, 01:56   

„To jest komiks, którego szukacie” - Krystian Śmietański opiniuje komiks „Wojny Lucasa”:



Cytat:
Powodów do zadowolenia dostarczyło już pierwsze przekartkowanie komiksu Hopmana i Roche’a. Przede wszystkim zaskoczyła mnie kreska – jej prostota nijak nie przeszkadza w rozpoznaniu poszczególnych osób. Pozytywnie nastroiła mnie również część kadrów, które sugerowały dość szczegółowe podejście twórców komiksu do życia Lucasa. Już wtedy byłem pod wrażeniem, a później, gdy już zacząłem lekturę, nie raz i nie dwa miałem ochotę zakrzyknąć głosem Dartha Vadera - „Impressive… Most impressive”.

Cytat:
Pozornie jest to kolejna opowieść o pełnej trudów drodze do sukcesu. Śledzimy tu losy George’a Lucasa od momentu, kiedy to marzył on jeszcze o zostaniu kierowcą wyścigowym, do sukcesu przyszłej „Nowej nadziei”. Na kartach tej niedługiej historii (niecałe dwieście stron) autorzy zamieścili zaskakująco dużo wydarzeń z życia Lucasa i nie tylko oraz sytuacji, do jakich dochodziło za kulisami „Gwiezdnych wojen”. Co ważne, ani razu nie miałem poczucia, że poszczególne kadry znalazły się tu, bo musiały.

Cytat:
Moje zastrzeżenia budzi jedynie dobór wydarzeń według autorów zasługujących na więcej miejsca. Szczególnie mam tu na myśli fragmenty ukazujące romans Carrie Fisher z Harrisonem Fordem. Zamiast tego wolałbym, aby uwaga twórców w całości była skierowana na Lucasa bądź kwestie nierozerwalnie związane z tym, jaki kształt ostatecznie przybrało jego dzieło.


;)

„Wojny Lucasa”
Vide po raz pierwszy wczoraj
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-11-18, 04:10   

„Wchłonięci przez ciemność” - Marcin Rączka omawia komiks „Król w czerni”:



Cytat:
„Król w czerni” zachwyca od pierwszych chwil, dzięki swojej konstrukcji i wydarzeniom prezentowanym na kolejnych jego stronach. To z jednej strony klasyczny event Marvela, pełny widowiskowych walk, utraty nadziei, bolesnych rozczarowań i żałoby, a jednocześnie chwytający na tyle mocno, że ciężko się od tej historii oderwać. Zeszyty eventowe przeplatają się kolejnymi zeszytami ze standardowej serii „Venom”, co sprawia, że bardzo łatwo się w tej historii odnaleźć. Event prowadzony jest w dynamiczny sposób, a zeszyty z solowej serii uzupełniają wydarzenia i są bardziej kameralne. W efekcie otrzymujemy połączenie dynamicznej akcji przerywanej momentami wytchnienia, co również sprawia, że czas przy komiksie mija bardzo szybko.

Cytat:
„Król w czerni” to też komiks, który wzbudza u czytelnika emocje, jakich w przypadku superhero doświadcza się niezwykle rzadko, czyli współczucia, wzruszenia, czy zwykłego, ludzkiego smutku. W tym komiksie jest tego sporo, bo Cates swoich bohaterów nie oszczędza i umieszcza w naprawdę ciężkich sytuacjach.

Jestem absolutnie zachwycony tym, w jaki sposób „Król w czerni” został narysowany. Już poprzednie tomy „Venoma” były pod tym względem świetne, ale tutaj Ryan Stegman i Iban Coello przechodzą samych siebie. Wizerunek Knulla i jego hordy jest przerażająco piękny. W oprawie dominuje czerń przemieszana z krwistą czerwienią, a niektóre sceny jak np. Ziemia widziana z kosmosu, poddająca się ciemności robią piorunujące wrażenie.


:-D

„Król w czerni”
To co było do tej pory
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2024-01-22, 05:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-01, 05:48   

„W krainie słowiańskich wierzeń” - Krystian Śmietański recenzuje pierwszy tom komiksu „Sława”:



Cytat:
Na ten moment „Sławie” bliżej do bycia fabularyzowaną encyklopedią wierzeń słowiańskich w zarysie niż typową opowieścią. Niby mamy kilka głównych postaci i nawet jakąś fabułę, ale często schodzą one na dalszy plan. Tytułowa bohaterka przez większość czasu jest nieobecna, a poczynania Mirka i jego ziomków są jedynie pretekstem do przedstawienia czytelnikom istot rodem ze słowiańskich podań. To wytwory wyobraźni dawnych Słowian grają tu pierwsze skrzypce, a cała reszta jawi się niczym zwykły dodatek.

Jeśli, podobnie do mnie, po zapoznaniu się z opisem oczekiwaliście opowieści drogi, to spieszę z informacją – to nie jest komiks drogi. Co prawda bohaterowie przemieszczają się z miejsca na miejsce (co warte wzmianki – robią to samotnie, bowiem Mirko i Sława dość szybko się rozdzielają), ale póki co ciężko mówić tu o jakiejkolwiek wędrówce wewnętrznej, a podróż bohaterów służy głównie prezentacji istot z mitów. Prezentacji, za którą tak naprawdę nic nie stoi. Mam wrażenie, że niektóre fragmenty znalazły się tutaj wyłącznie dlatego, że Łukasz Wnuczek bardzo chciał dane stworzenie/daną osobę narysować, ale zabrakło już pomysłu na odpowiednią implementację tego elementu do całej historii.

Cytat:
Trochę pomarudziłem, ale skłamałbym twierdząc, że nowy komiks Wnuczka czytało mi się źle. Wręcz przeciwnie, to jest tytuł zaskakująco przyjemny w odbiorze. Poznaje się go szybko (bywały zeszyty, nad którymi spędziłem więcej czasu), a odkrywanie świata dawnych Słowian okazało się całkiem fascynujące. Ta rzeczywistość wręcz kipi od magii. Rytuały, duszki, bóstwa i demony są tu nieodłącznym elementem codzienności.

Cytat:
Zadowolenie wywołują również rysunki Wnuczka. Zamiast typowego komiksu czarno-białego możemy podziwiać plansze zdominowane różnymi odcieniami szarości, co nadaje całości nieco więcej charakteru i wpływa na rozpoznawalność danej kreski. Artysta dobrze radzi sobie z różnymi rodzajami scen, dobrze wychodzi mu też mimika. Szkoda tylko, że tak nieczęsto rysownik decyduje się na opowiadanie wyłącznie obrazem.


:-D

"Sława" tom pierwszy
Pierwsza ocena
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2024-01-03, 12:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-02, 06:54   

„Disney to zło” - Krystian Śmietański recenzuje „Klub Dysydenta”:



Cytat:
„Klub Dysydenta” to wspomnienia dziennikarza, który przez pryzmat swojego życia opowiada o radykalizacji umysłów, przemianach zachodzących w Pakistanie i tym, jak mocno zróżnicowaną i wewnętrznie skonfliktowaną grupą są muzułmanie. Taha Siddiqui rozpoczyna swoją opowieść od… Cóż, zaczyna ją niemal od samego początku. Poznajemy go, gdy był małym chłopcem i razem z nim wchodzimy w świat Islamu. Wraz z postępującym popadaniem rodziców i otoczenia autora w religijną skrajność uczy się on (a zatem uczymy się i my) nowych pojęć. Wspólnie odkrywamy też rzeczywistość niemal pod każdym względem odległą od tej, którą mamy za oknem. Pierwsze strony komiksu co chwila informują nas nie tylko o obcych zachowaniach i zwrotach, ale również o kolejnych rzeczach zakazanych. Symbolami szatana okazały się m.in. kolorowanki z superbohaterami i filmy o kowbojach. Stały się nimi nawet klasyczne, disneyowskie bajki (chociaż z tym Disneyem, będącym źródłem zła, może i mają rację).

Cytat:
„Klub Dysydenta” nie jest zachodnim filmem ani materiałem promującym wizytę w Arabii Saudyjskiej lub Pakistanie. To spojrzenie wstecz człowieka związanego z tymi państwami i pozbawionego jakichkolwiek złudzeń, dzięki czemu zamiast klisz bądź laurek otrzymaliśmy obraz sprawiający wrażenie szczerego.

Cytat:
Siddiqui z rzadka komentuje przedstawiane wydarzenia. Częściej oddala się od roli scenarzysty (właściwie współscenarzysty, bowiem za kształtem opowieści stoi również jej ilustrator) i powraca do tego, w czym czuje się najlepiej, czyli do dziennikarstwa. Na kolejnych kartach relacjonuje on zdarzenia, których był świadkiem, a także momenty, jakie go ukształtowały. To często chłodne przekazywanie informacji sprawdza się bardzo dobrze i oddziałuje na odbiorcę lepiej, niż mógłby pełen emocji przekaz. Zwłaszcza że treść komiksu i bez tego wzbudza silne emocje. Po fragmencie ukazującym dziecko nakarmione tekstami o śmierci i sądzie ostatecznym, przez co miało ono koszmary, musiałem na chwilę przerwać lekturę.




„Klub Dysydenta”
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-05, 05:02   

„Pełnia zachwytu” - Krystian Śmietański recenzuje komiks „Pełnia”:



Cytat:
Na kartach „Pełni” obserwujemy losy dopiero co oswobodzonego herszta grupy bandytów, który nie próżnuje i zamiast przeczekać sytuację, od razu zabiera się do łupieżczej działalności. Co nie dziwi, działalność ta nie spodobała się zarządcy danej krainy i rozpoczęła się krwawa gonitwa za przestępcami. W pewnym momencie obie strony docierają do lasu, gdzie w świetle księżyca w pełni dochodzi do przedziwnych sytuacji. Jak wspomniałem, odbiór części kadrów i plansz oraz ich interpretacja zależy głównie od odbiorcy. Lubię, gdy autorowi udaje się zaangażować nie tylko moją uwagę, ale również wyobraźnię.

Cytat:
Charakterystyczna kreska Moussé’a już podczas lektury „Długiego żywota” skłoniła mnie do przypuszczeń, że idealnie sprawdziłaby się w jakiejś opowieści przeznaczonej dla młodszego odbiorcy. I ponownie, tak jak już miało to miejsce w przypadku wcześniejszego komiksu tego autora, te specyficzne, miejscami mocno umowne a niekiedy też i zaskakujące jakimś szczegółem, rysunki wykorzystano do zilustrowania pełnej okrucieństwa historii. Omawiana pozycja ocieka krwią i gdyby nie był to tytuł czarno-biały, to poszczególne kadry zdominowałaby czerwień. Opisywana brutalność w naprawdę interesujący sposób łączy się ze stylem artysty, co czyni „Pełnię” komiksem wyjątkowym i niemożliwym do pomylenia z innym.

Cytat:
Ten niewielki tomik nie daje o sobie zapomnieć i hipnotyzuje niczym prawdziwa pełnia księżyca. Co zaskakuje, bo w znacznej mierze jest to bardzo prosta opowiastka. Cóż, potwierdziło się, że czasami siła tkwi w prostocie. Pozbawienie komiksu dialogów i onomatopei dodatkowo angażuje czytelnika do współtworzenia tej historii. Nie mamy tu wyłącznie do czynienia z typowym dla tego medium pobudzeniem wyobraźni i tworzeniem łączników między kadrami. Tu dodatkowo odbiorca może sam wpleść własne dialogi.


:brawo:

„Pełnia”
Niedawne analizy
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-07, 04:39   

„Puste piękno” - Krystian Śmietański ocenia drugi tom „Noir burlesque”:



Cytat:
Gdzieniegdzie nadal czuć ducha klasycznego czarnego kina, ale często, zamiast wylewać się z poszczególnych plansz, jak miało to miejsce w przypadku pierwszej części, ten czyha gdzieś skryty i trzeba go poszukać. Podobnie rzecz się ma z fabułą. Niby jakaś jest obecna, ale co z tego, skoro przez większość stron stanowi ona wyłącznie pretekst do przedstawiania kolejnych scen akcji. Fragmenty ukazujące bijatyki i strzelaniny zdominowały drugi tom. Wraz z nimi pojawiło się też więcej przemocy. Nie mam nic przeciwko krwawym komiksom, ale za to źle czyta mi się utwory, gdzie np. okaleczanie ciał sprawia wrażenie wrzuconego na siłę, a tak właśnie jest w przypadku omawianego tytułu.

Cytat:
O ile w pierwszym tomie jeszcze kilka spraw dało się zrzucić na karb chęci wiernego oddania klimatu klasycznych filmów noir, o tyle w drugim tomie, gdzie nawiązań było mniej a akcji więcej, wyraźnie widać braki warsztatowe autora. Szczególnie ciężko było przebrnąć przez niektóre dialogi. Często postacie zamiast rozmawiać ze sobą, komunikują coś i to nie innym bohaterom tylko czytelnikowi.

Na szczęście warstwa wizualna wciąż cieszy oczy. Marini to świetny artysta, jego prace ogląda się z niesłychaną przyjemnością. Kadry potrafią na długo przykuć wzrok, a o niektórych planszach pamięta się jeszcze długo po skończonej lekturze. Szczególnie do gustu przypadła mi zabawa kolorem, która skłania do snucia analiz. Jedyną kwestią, do jakiej mógłbym się przyczepić, jest stosunkowo niewielka ilość fragmentów namalowanych w charakterystyczny dla stylu noir sposób.


;)

„Noir burlesque” tom drugi
To nasze trzecie spotkanie z tą historią
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-19, 02:40   

„Wszystko by się udało, gdyby nie te wścibskie dzieciaki!” - Krystian Śmietański i druga ocena komiksu „Młodzi Tytani: Robin”:



Cytat:
„Robin” bezpośrednio kontynuuje wątki z poprzednich tomów. Raven, Beast Boy, Max Navarro i Damian Wayne kontynuują ucieczkę przed ludźmi Slade’a Wilsona (i nim samym), rozwijają swoje umiejętności i zacieśniają więzi. Zwłaszcza dwie ostatnie kwestie odgrywają tu istotną rolę. Młodzi bohaterowie doskonalą nie tylko swoje moce, ale również pracują nad kompetencjami miękkimi. Uczą się, jak ze sobą rozmawiać, współpracować i wybaczać innym. Tak więc Beast Boy ponownie spotyka się z rodzicami, a Damian Wayne na nowo poznaje przybranego brata. Tak, nasza radosna gromadka jeszcze bardziej się rozrosła i zamiast zapowiadanej od dawna Starfire na kartach komiksu pojawił się Dick Grayson. Mimo powiększenia grona protagonistów autorce nadal udaje się zapewnić wszystkim odpowiednią ilość miejsca dla siebie.

Cytat:
Niby postacie stawiają kolejne kroki na drodze do lepszego zrozumienia siebie i rozwijania umiejętności współpracy, ale w trakcie czytania miałem wrażenie, że całość została na siłę rozwleczona. Zupełnie tak, jakby scenarzystce jednocześnie zabrakło miejsca, by wprowadzić Starfire lub zakończyć wątek Trigona, a także pomysłów na ciekawsze zapełnienie stron. Nie przeszkadzałoby to tak bardzo, gdyby nie częstotliwość wydawania kolejnych części.

Cytat:
Oczekiwałem konkretnego pchnięcia akcji, a otrzymałem zaledwie lekkie szturchnięcie. Równie dobrze, co lektura całego „Robina”, sprawdzi się przeczytanie streszczenia recenzowanej pozycji. No, chyba że ktoś bardzo lubi sztampowe opowieści o treningach i/lub docieraniu się dwóch silnych osobowości albo ceni sobie rysunki Gabriela Picolo.

Problemowy okazał się również antagonista. Na ten moment Slade Wilson nie pokazał zbyt wiele. Jasne, wiedza na temat bohaterów, jaką najemnik dysponuje, budzi trwogę, ale poza tym jest on wyjątkowo nijakim przeciwnikiem.

Cytat:
Strona wizualna „Robina” ponownie wypada przyjemnie dla oka. Gabriel Picolo i kolorysta David Calderon wypadli na zadowalającym poziomie. Co prawda brak tu eksperymentów z formą czy prób zrobienia czegoś nowego, ale rysunki są na tyle dobre, bym zbytnio na to nie marudził.


:P

„Młodzi Tytani: Robin”
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-20, 03:14   

„Być jak Luke Skywalker.” - Krystian Śmietański recenzuje mangę „Star Wars. Luke Skywalker – Legendy”:



Cytat:
Antologia powinna przypaść do gustu przede wszystkim tym fanom „Gwiezdnych wojen”, którzy kręcili nosem na sposób, w jaki Skywalker został ukazany w „Ostatnim Jedi”. Luke z recenzowanego zbioru nie miewa chwil zwątpienia – wręcz przeciwnie, nieustannie promienieje optymizmem i pogodą ducha. Młody Jedi inspiruje do działania oraz potrafi wyczuć dobro nawet w zaprogramowanych do mordowania droidach. Nawet jeśli któraś z opowieści w humorystyczny sposób podeszła do tytułowej postaci, to nadal był to obraz pełen ciepła, a nie cierpkości. W niejednej cukierni znajdziecie mniej słodyczy niż w zaprezentowanym tu portrecie Luke’a. Z jednej strony miło czytało się takie historyjki, a z drugiej nieco szkoda, że nigdzie nie pokuszono się nawet o delikatną sugestię zmiany, jaka nastąpi w przyszłości.

Cytat:
Jeśli chodzi o poziom opowiadań, to nie mam im niczego do zarzucenia. Dobrze powinni bawić się przy nich zarówno nowi czytelnicy, jak i osoby zaprawione w czytaniu książek i komiksów o przygodach mieszkańców odległej galaktyki. Zaprezentowane w zbiorze historie poznaje się szybko, a losy bohaterów angażują. Dodatkowym atutem jest również różnorodność gatunkowa.

Cytat:
Równie ciekawie „Legendy” prezentują się od strony wizualnej. Każdy z artystów stanął na wysokości zadania, a szczególnie dobrze oglądało mi się rysunki, które przygotował duet posługujący się pseudonimem artystycznym Akira Himekawa. Panie odpowiadały za scenariusz i zilustrowanie przywołanego wcześniej opowiadania o kosmicznym ślimaku. Pozostałe prace również były przyjemne dla oka. W przypadku rysunków autorstwa Subaru miałem niekiedy wrażenie, że zamiast na mangę patrzę na zachodni komiks inspirowany japońskimi historiami obrazkowymi.


:-D

„Star Wars. Luke Skywalker – Legendy”
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-23, 04:33   

„Wszystko jest tylko złudzeniem” - Marcin Rączka analizuje tom drugi komiksu „Miły dom nad jeziorem”:



Cytat:
Przyznaję, że miałem obawy, czy scenarzysta podoła i w odpowiedni sposób wyjaśni wszelkie zawiłości „Miłego domu nad jeziorem”, które sprzedał w pierwszym tomie. Z pozoru zwyczajna historia dość szybko przeobraziła się w komiks pokroju post-apo i science-fiction z elementami dreszczowca. Tynion IV w niektórych miejscach szedł na skróty i korzystał z dość stereotypowych metod, takich jak np. wymazywanie pamięci, czy potencjalna nieśmiertelność głównych bohaterów. Wszystko to było jednak tłem do ciągle rozwijanych relacji między sporą grupą bohaterów, których – podobnie jak w pierwszym tomie – rozpoznawałem z trudem. Warstwa wizualna „Miłego domu nad jeziorem” nie jest jego najmocniejszą stroną, ale często dość chaotyczny styl Alvareza Martineza Bueno uświadamiał, z jakim bałaganem mierzą się postacie.

Podobnie jak w pierwszym tomie, każdy z zeszytów rozpoczynało połączenie futurospekcji i retrospekcji, gdzie bohaterowie wspominają swoje pierwsze spotkania i podsumowują łączące ich relacje ze sprawcą całego zamieszania. Jest to o tyle istotne, że już wtedy Tynion IV daje czytelnikowi do zrozumienia, że te postacie mają jakąś przyszłość. Bo tak naprawdę to o nią cały czas toczy się walka w świecie, który teoretycznie już nie istnieje.

Cytat:
Pozostaje tylko liczyć na to, że cykl drugi rozpocznie się szybciej, niż później, bo ten komiks nadal ma w sobie dużo głębi, którą można wykorzystać (bo przecież gdzieś tam istnieją też inne inkubatory, prawda?).


:)

„Miły dom nad jeziorem” tom drugi
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-23, 15:43   

„Bohaterowie drugiego planu” - Marcin Rączka recenzuje album „Inna historia uniwersum DC”:



Cytat:
Dziś żyjemy w czasach, gdzie potężne medium komiksowe, zahaczające o filmy czy seriale, nie ma większych problemów z bohaterami innego koloru skóry niż biały, a DC mocno zaznacza swoją tolerancję, choćby za sprawą komiksu „Superman. Syn Kal-Ela”. Jednak w przeszłości nie było to takie oczywiste, a bohaterowie inni niż ci z kanonu, często zrzucani byli na drugi plan. I właśnie ich historię opowiada John Ridley, bez korzystania z klasycznych dla komiksów dymków w dialogach.

Cytat:
W ten sposób scenarzysta daje głos postaciom, które przez lata były niedoceniane. W komiksach odgrywały epizody, a w filmach i serialach pojawiały się dopiero od niedawna.

Cytat:
Ridley starał się wprost pokazać, z jakimi problemami się mierzyli i jak bardzo ci wielcy i najpopularniejsi herosi, tacy jak Superman czy Batman mieli to gdzieś. Przekaz momentami jest brutalny i niełatwy w odbiorze. Tekstu jest dużo, a rysunki często nie ułatwiają zrozumienia, co chce przekazać autor. Wszystko dlatego, bo odpowiedzialni za warstwę wizualną artyści – Andrea Cucchi i Giuseppe Camuncoli starali się swoimi pracami nawiązywać do epoki, w której dana postać najmocniej zaznaczała swoją obecność. W efekcie, niektóre kadry są mocno oldschoolowe, co mi specjalnie nie przeszkadzało, gdyż zdawałem sobie sprawę, że jest to decyzja kreatywna.

Cytat:
„Inna historia uniwersum DC” to pozycja niezwykle ważna na rynku komiksowym i poruszająca problemy, o których powinno mówić się głośno. Spędzicie nad nią więcej czasu, niż zwykle, ale w żadnym wypadku nie będzie to czas stracony.


:-D

„Inna historia uniwersum DC”
Vide wczoraj i wcześniej
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-06, 04:42   

„Czarująco o ekologii". Krystian Śmietański recenzuje zatytułowany „Oddech rzeczy" tom pierwszy komiksu „Krocząca we mgle”:



Cytat:
Tytułowa bohaterka jest zrodzoną z mgły ogrzycą, lecz ani owej mgły nie można nazwać typową, ani tym bardziej protagonistki nie da się dopasować do ogrzych ram wyznaczonych przez najpopularniejsze historie fantasy. Stéphane Fert w sposób sprawny i niejednokrotnie zaskakujący opowiada historię o istocie obcej w obcym świecie, której przeznaczeniem najprawdopodobniej było nieść zniszczenie, ale zamiast tego kieruje się ona miłością.

Cytat:
„Krocząca we mgle” to intrygująca opowieść o ekologii, wspólnocie i samorozwoju. Co istotne, Stéphane Fert nie ucieka tu w proste schematy. Mamy co prawda jasne oskarżenie człowieka o niszczenie środowiska, ale brak tu tradycyjnego podziału na dobro i zło. Nawet wśród stojących po zielonej stronie mocy czarownic nie brakuje podziałów, a odwrócenie się od propagowanych na co dzień ideałów okazuje się równie proste i szybkie, co mrugnięcie okiem – zwłaszcza jeśli jest podyktowane pozornie szczytnymi celami. Jednak karty komiksu nie są wypełnione jedynie przestrogami i krytyką. Równie dużo miejsca autor poświęcił na humor i pełne ciepła relacje międzyludzkie i międzygatunkowe.

Cytat:
Ogromną zaletą „Kroczącej we mgle” są rysunki. Budzą one skojarzenia z ilustracjami dziecięcych baśni, co wyjątkowo dobrze współgra z baśniowym, ale miejscami też i mocno horrorowym, klimatem komiksu.


:-D

„Krocząca we mgle” tom pierwszy „Oddech rzeczy"
Pierwszy materiał
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group