Wysłany: 2009-06-09, 14:01 Safran Foer Jonathan - Strasznie głośno, niesamowicie blisko
Od razu zastrzegam, że nie będzie to recenzja - może z lenistwa, a może dlatego, że nie umiem jeszcze objąć całości tej książki.
Wydawałoby się, że wszystko już było i obecnie trudno znaleźć niebanalną książkę poruszającą trudne tematy. Tu w opowieści spiętej przez dwie katastrofy: bombardowanie Drezna podczas drugiej wojny światowej i atak na WTC możemy odnależć rozważania dotykające takich właśnie trudnych, ale bardzo istotnych spraw. Wbrew obecności historycznych wydarzeń, to książka bardzo kameralna, skupiająca się na osobistym wymiarze wydarzeń, które możemy znać z książek, telewizji czy pierwszych stron gazet.
To opowieść o przemijaniu i sposobach radzenia sobie (bądź nie) z nim; o śmierci, ale jednak bardziej o tych, którzy zostają. O poczuciu winy i tym, jak istotny jest każdy dzień, każda rozmowa, każdy gest. O zrozumieniu i braku porozumienia; o nawarstwianiu się kłamstw. Autor nie bez powodu zestawia kilka historii: nie tylko Oskara, wnuka, ale i dziadka, babki, a nawet matki. Najmniej jest tu ojca, który jest motorem zdecydowanej większości zdarzeń (zarówno jego śmierć, jak i urodzenie) - ale to efekt bolesnej prawdy, że śmierć jednak wszystko zmienia i nie ma się co oszukiwać, że "wszystko będzie dobrze".
W historii stworzonej przez Safrana Foera motywy się powtarzają, mnóstow tu analogii, podobnych sytuacji w życiu różnych bohaterów, ale każdy radzi sobie z nimi inaczej, a my możemy ich podejrzeć i może sami porównać swoją z tymi z książki.
Czyta się to od początku dobrze, potem nakładanie się kolejnych wątków może powodować pewną trudność, ale gdy dostrzeżemy sens - zostajemy pochłonięci przez tekst i wyrzuceniu dopiero na drugim brzegu, po przeczytaniu (czy może raczej obejrzeniu) ostatniej strony. Choć to na pewno nie jest koniec drogi, bo książka nie daje o sobie łatwo zapomnieć.
Do dodatkowych smaczków należy zaliczyć stronę edytorską: zdjęcia (robione przez Oskara i jego dziadka), pojawiające się niekiedy zakreślenia, rozstrzelenie czy zacieśnienie druku - nie są one wprowadzone bez powodu, ale te musicie już odkryć sami, czytając.
Mnie się bardzo podobało, a książka doskonale realizuje lubiany przeze mnie ostatnio motyw bohatera-dziecka. Z ciekawszych, które ostatnio czytałam w ciągu ostatniego 1,5 roku, główny lub ważny nieletni bohater pojawia się min. w Konstelacjach Mitchella, Chaotycznych aktach bezsensownej przemocy Womacka, Wybranych metodach z fizyki katastrof Pessl, Arabeskach Grimwooda, Historii miłości Nicole Krauss. Zresztą z tą ostatnią Strasznie głośno... ma sporo puntków wspólnych - może dlatego, że prywatnie Foer i Krauss są małżeństwem? W obu występuje dziecko, pół-sierota, które pragnie rozwiązać jakąś zagadkę ściśle związaną z jego rodziną, obie mówią o stracie i przedstawiają temat z kilku stron. A każdą z wymienionych książek polecam.
_________________ Uwaga na niewypały literackie. Ich autorzy niebezpieczni są jeszcze po latach. [S. J. Lec]
Temat dość dawno poruszony, ale jeśli podobają Ci się, blue, książki z motywem dziecka - głównego bohatera i świata postrzeganego jego oczami, to jeszcze dorzucę kilka pięknych pozycji:
"Kamczatka" - Marcelo Figueras
"Cały smutek Belgii" - Hugo Claus
"Drobny kłopot" - Mark Haddon
Warto, zwłaszcza drugą pozycję.
[ Dodano: 2009-12-28, 17:29 ]
Temat dość dawno poruszony, ale jeśli podobają Ci się, blue, książki z motywem dziecka - głównego bohatera i świata postrzeganego jego oczami, to jeszcze dorzucę kilka pięknych pozycji:
"Kamczatka" - Marcelo Figueras
"Cały smutek Belgii" - Hugo Claus
"Drobny kłopot" - Mark Haddon
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach