Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: batou
2008-05-27, 19:17
Pratchett Terry
Autor Wiadomość
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-09-22, 18:49   

Kamila napisał/a:
W ogóle, ja czytając, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Pratchett 'sprzedaje' czytelnikowi trochę 'umoralniająca' historyjkę, jak można 'nawrócić ' przestępcę tak, że on sam nawet tego nie zauważy.

To źle, jak historia ma morał? Mnie się zawsze wydawało, ze o to właśnie chodzi...
_________________
Silva hevsum
 
 
 
Kamila 
Dziejopis


Pomogła: 6 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 3959
Wysłany: 2008-09-22, 18:57   

Może nieprecyzyjnie napisałam...Jakby tu wyjaśnić ...Kojarzyło mi się to z taką opowiastką dydaktyczną, historyjką jak to zły może stać się dobry ...takie jakieś to za bardzo umoralniające było w moim odczuciu.
_________________

 
 
Ania 
Znikopis


Pomogła: 8 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 26 Sty 2007
Posty: 5061
Wysłany: 2008-09-22, 19:28   

Kamila napisał/a:
Kojarzyło mi się to z taką opowiastką dydaktyczną, historyjką jak to zły może stać się dobry ...takie jakieś to za bardzo umoralniające było w moim odczuciu.


Brzmi jak odczucia po przeczytaniu książki Coelho :P
_________________
Creation. That is why we are here.
 
 
Kamila 
Dziejopis


Pomogła: 6 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 3959
Wysłany: 2008-09-22, 20:15   

Coelho pisał swoje książki dla morału i mętnego pseudofilozoficznego bełkotu ;) a z Pratchettem nie jest aż tak źle :P

Moze ja po prostu nie lubię zbyt pozytywnych bohaterów :mysli: ;-)
_________________

 
 
tygryska 
Fotomajster
pregowana



Pomogła: 9 razy
Wiek: 61
Dołączyła: 25 Lut 2007
Posty: 12655
Skąd: z tej samej bajki
Wysłany: 2008-09-22, 20:18   

pewnie to ostatnie - fantasy i fantazja swoja droga a jakos rzeczywisty oglad swiata skrzeczy tzn. nie bardzo chce w takie objawienie i gruntowna zmiane charakteru uwierzyc ;)
_________________
kot tez czlowiek tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
Newcomer 
Skryba


Wiek: 41
Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 319
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-21, 15:31   

No to teraz ja mam nieprzyjemnego newsa:
Cytat:

Ten słynny angielski pisarz książek sci-fi i fantasy, wykorzystuje najnowsze, eksperymentalne wynalazki nauki, aby zastopować tą groźną i nieuleczalną chorobę.

So could Terry Pratchett's sci-fi helmet really halt Alzheimer's?

By Jo Macfarlane


Bestselling author Sir Terry Pratchett has been testing out a revolutionary helmet which is claimed to slow down or even reverse the effects of Alzheimer’s disease.

Science fiction writer Sir Terry, 60, who was diagnosed with early-onset Alzheimer’s in 2007, wore the strange-looking headgear once a day for three months and noticed a small improvement, his agent confirmed.

The prototype anti-dementia helmet, which must be worn for ten minutes each day, was designed by British GP Dr Gordon Dougal.
Pratchett

High-tech: Sir Terry Pratchett in the infrared helmet shaped for him from a cast of his head

It works by directing intense bursts of infrared light into the brain to stimulate the growth of brain cells.

Low-level infrared is thought to encourage cell growth in tissue and encourages it to repair.
Pratchett

Usual headwear: Sir Terry Pratchett

Dr Dougal believes it can reverse symptoms of dementia – such as memory loss and anxiety – after just four weeks and experts have described it as ‘potentially life-changing’.

He said: ‘I have spoken to Sir Terry. He is very concerned about the impact of his dementia on his work. He is scouring all of the latest literature about dementia.

‘He was assessed by a computer-based system at the outset. Sir Terry used the helmet for about three months. Over that period there was a small improvement. Not significant, which was a bit disappointing, but it didn’t get any worse.’

To ensure the helmet was a good fit, a friend of Sir Terry made a cast of the author’s head.

The helmet was then clamped to the back of an armchair at the recently knighted writer’s cottage home.

Sir Terry’s literary agent Colin Smythe said: ‘Yes, Sir Terry was using some sort of helmet and I think it’s going to be in a TV documentary which will be screened in February. He just wants to try everything.’

Dr Dougal, from Peterlee, County Durham, has already developed a hand-held gadget which uses the same technology to stimulate cold sores to heal themselves.

A clinical trial of the helmet is expected soon.



Kurna mam nadzieje że ten hełm podziała bo jak nie będę miał zwyczajowej dawki diskworlda to wyjdę z siebie......
_________________

 
 
 
RobinOfSherwood
Dziejopis
Troll Jeżynowy


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2912
Wysłany: 2009-01-21, 17:36   

uuu... mam nadzieję, że w jak największym stopniu wpłynie ta "czapeczka" na zdrowie i twórczość.. choć ciężko jakoś w to wierzyć... :roll: :-/
_________________
Żyje się dla kilku spotkań i paru wzruszeń. Ważne, by ich nie przegapić.
Maciej Kozłowski
 
 
Sharin 
Wierszokleta
Kosmogonik


Wiek: 40
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 450
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-30, 18:19   

Nowa Fantastyka napisał/a:
Terry Pratchett (...) znalazł się na liście New Year Honours ogłaszanej co roku przez królową Elżbietę II. Dzięki temu twórca humorystycznego fantasy, wraz z nastaniem Nowego Roku, może posługiwać się zaszczytnym tytułem "sir" przed nazwiskiem".


„- Wpadamy w panikę? – zaproponował z nadzieją Rincewind.
Zawsze uważał, że panika jest najlepszą metodą ujścia z życiem. W dawnych latach, jak tłumaczył swoją teorię, ludzie spotykający wygłodniałe szablozębne tygrysy, dzielili się na tych, którzy wpadali w panikę, i tych, co stali w miejscu powtarzając „Cóż za przepiękna bestia” albo „Kici kici”.


Na samym wstępie powiem, że nie znam się na twórczości tegoż autora. Swoje przemyślenia będę opierał na podstawie dwóch książek („Kolor Magii” oraz „Blask Fantastyczny”), które jak do tej pory przeczytałem.

„Kolor Magii”
Po przeczytaniu pierwszej z nich byłem bardzo przyjemnie zaskoczony. Jak już wcześniej pisałem oczarowała mnie swoboda z jaką pisarz budował absurdalne sytuacje i dialogi w tekście. Zacząłem nawet sobie wyobrażać autora...
Ot, siedzi sobie taki z lekka przygarbiony człowieczek za maszyną do pisania i klepie, co mu tylko wpadnie do głowy. Następnie czyta to, dochodzi do wniosku, że jest to troszkę bez sensu po czym dalej pisze. Gdy już powstanie coś, co można by spróbować nazwać książką stara się połączyć pojedyncze przygody bohaterów w jedną całość.
Może to jest właśnie metoda na stworzenie takiego szaleńczego humoru?
Czytając „Kolor Magii” śmiałem się niemalże cały czas. Najbardziej podobały mi się tłumaczenia narratora odnośnie zagadek natury, świata i oczywiście wszechświata Niektóre były naprawdę rewelacyjne i za nie właśnie pisarz ma plusa...
„Rincewind zdołał jedynie wykrztusić:
- Wiesz, nie przypuszczałem, że istnieją driady-mężczyźni. Nawet w dębach.
Jeden z olbrzymów uśmiechnął się.
- Dureń – parsknęła Druella. – A jak myślisz, skąd się biorą żołędzie?”.


„Blask Fantastyczny”
Podobał mi się tylko w niewielkim stopniu mniej niż „Kolor Magii”. Być może nie mogę się jeszcze przyzwyczaić to tego, że może być tak absurdalna i wewnętrznie poplątana książka...
Kiedyś w ogóle nie trawiłem tego autora. To, że udało mi się skusić samego siebie na jego twórczość uważam i tak za wielki sukces :D
Po przeczytaniu niniejszej pozycji pojawiło się jednak natarczywe pytanie: czy warto jest pisać coś humorystycznego dla samego humoru? Od takich rozmyślań jest już szalenie blisko do rozważań na temat: czy warto pisać dla samego pisania?
I jeszcze jedno... Odnoszę wrażenie, że wszystkie jego książki będą pisane „na jedno kopyto”. To jest zdecydowanie minus „Świata Dysku”! Części składające się na jego całość pewnie nie odbiegają za bardzo od siebie stylem i pomysłami. Być może są i śmieszne, ale ile razy można cieszyć się do tych samych bądź podobnych rozważań?
Czy wam się Pratchett nie nudzi?!

Myślę, że przeczytam jeszcze z kilka książek tegoż autora i spróbuję odpowiedzieć sobie na tego typu pytania.
 
 
 
Kamila 
Dziejopis


Pomogła: 6 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 3959
Wysłany: 2009-01-30, 20:18   

Sharin napisał/a:
Czy wam się Pratchett nie nudzi?!


Mnie się absolutnie nie nudzi ;-)
Czytam trochę niechronologicznie i zwykle to jest jedna, dwie książki raz na jakiś czas, więc może to ma na to jakiś wpływ :) Nie wyobrażam sobie czytać za jednym zamachem wszystkich części Świata Dysku, wtedy rzeczywiście może wydawać się mniej śmieszny.
Skoro pisane są przez jednego autora, to raczej trudno, żeby jakoś bardzo mocno odbiegały od siebie stylem, aczkolwiek niektóre książki wydają się być utrzymane w poważniejszym tonie i 'poważniej pisane' ('Straż nocna', 'Prawda'), a niektóre bardziej 'bajkowo'. I każda część dotyczy w pewnym sensie czegoś innego i stanowi jakby osobną historię.
IMHO czasem warto przeczytać coś lekkiego, żeby poprawić sobie humor, albo zająć czymś popołudnie. Te książki taką rolę spełniają dzięki śmiesznym nazwom własnym, oryginalnym postaciom i zabawnym sytuacjom.

Sharin napisał/a:
czy warto jest pisać coś humorystycznego dla samego humoru?


Skoro swego czasu np. futuryści mogli pisać dla zabawy słowem, to dlaczego by nie pisać dla humoru? ;-)
Nie jest powiedziane, że warto pisać tylko dla szczytnych wzniosłych celów :)
_________________

 
 
tygryska 
Fotomajster
pregowana



Pomogła: 9 razy
Wiek: 61
Dołączyła: 25 Lut 2007
Posty: 12655
Skąd: z tej samej bajki
Wysłany: 2009-01-30, 23:26   

ja pratchetta lubie czesc ksiazek - czesc tych powazniejszych i czesc tych dla mlodszych czytelnikow mi "nie podchodzi" ale lubie poczucie humoru autora i juz :) i uwazam ze pisanie dla humoru jest jak najbardziej godne poparcia ;)
_________________
kot tez czlowiek tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
algreholt 
Nieśmiałek


Wiek: 43
Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 32
Wysłany: 2009-01-30, 23:46   

JA PRatchetta traktuję jako przerywnik, ponieważ mam wszystkie części gdzieś tam poupychane to jak nie mam co czytać to wytargam jakiegoś pratchetta i w międzyczasie szuakm czegoś innego. Przez to doceniam jego humor, bo raz na jakiś czas jest super, mam odskocznię od innych, poważniejszych rzeczy. Zreszatą nie tylko ja ==> patrz
Kamila napisał/a:
Czytam trochę niechronologicznie i zwykle to jest jedna, dwie książki raz na jakiś czas,

Dokładnie tak to wygląda u mnie. Natomiast pomału zaczynam się bać co to będzie jak mi się skończą jego książki. Drugiego takiego nie ma, a szkoda :!:

BTW Kamila, dawno się nie zdarzyło, żebym się z kimś tak dokładnie zgadzał :D kurde jakaś rodzina o której nie wiem czy jak... :P
_________________
Power of speech is given to all,
Wisdom of mind to few.
 
 
Kamila 
Dziejopis


Pomogła: 6 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 3959
Wysłany: 2009-01-31, 00:13   

Algreholt,bo to są tak 'oczywiste oczywistości' ;-) że trzeba się z nimi zgodzić :D


Ale z tą rodziną, to kto wie... ;)
_________________

 
 
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-01-31, 09:56   

algreholt napisał/a:
Drugiego takiego nie ma, a szkoda :!:

zerknij na to ;)
_________________
Silva hevsum
 
 
 
Sharin 
Wierszokleta
Kosmogonik


Wiek: 40
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 450
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-31, 15:52   

Kamila napisał/a:
Skoro swego czasu np. futuryści mogli pisać dla zabawy słowem, to dlaczego by nie pisać dla humoru? ;)
Nie jest powiedziane, że warto pisać tylko dla szczytnych wzniosłych celów :)


Hhmm...
Z tego mi wiadomo futuryści tworzyli może nie tyle "dla zabawy" co okazania inności. Odmienność, oryginalność, niepowtarzalność formy - to właśnie ich cel ;)
Co do Pratchetta to... owszem lubię jego śmieszne wstawki ale zastanawiam się jak długo może śmieszyć to samo? Dowcip tworzony dla dowcipu z pewnością w końcu by mnie zanudzuł :P
Czy uważam, że warto pisać jedynie dla wzniosłych celów? TAK. Z tym, że uprzyjemnianie szarego, codzinnego życia dobrą literaturą rozrykową to także jest szczytny cel ;)
 
 
 
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-01-31, 16:01   

Dla mnie Pratchett humor inteligentny i bynajmniej nie płytki... Z tego co napisałeś przeczytałeś zaledwie dwie książki i to z tej samej 'serii' (o magach). Czego jak czego, ale wtórności dowcipu to się u Pratchetta nie dopatrzyłam, a trochę jego książek przeczytałam. Zerknij na coś o straży, a się przekonasz. Te pierwsze dwie to bardziej parodie fantastyki, a Straż 'uderza' w społeczeństwo ;)
_________________
Silva hevsum
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group