Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Ciekawe artykuły w necie
Autor Wiadomość
ene 
Znikopis
eee.. ne!


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Sty 2007
Posty: 6580
Wysłany: 2010-10-03, 11:33   

Oto tekst, który ukazal sie we francuskim pismie "Rohtas".

Polska. Oto znajdujemy sie w swiecie absurdu. Kraj, w którym co piaty mieszkaniec stracil zycie w czasie drugiej wojny swiatowej, którego jedna piata narodu zyje poza granicami i w którym co trzeci mieszkaniec ma 20 lat.

Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudowal swoja stolice wedlug obrazów Canaletta, a Stare Miasto odtworzyl jako nowe. Kraj, który ma dwa razy wiecej studentów niz Francja,a inzynier zarabia tu mniej niz przecietny robotnik. Kraj,gdzie czlowiek wydaje dwa razy
wiecej niz zarabia, gdzie Przecietna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów. Gdzie jednoczesnie nie ma biedy, a obcy kapital pcha sie drzwiami i oknami. Kraj, w którym koncesjami rzadza monopolisci.

Kraj ze stolica, w której centrum stoja nowoczesne biurowce, oferujace pomieszczenia po 10-35 USD za metr. Kraj, w którym cena samochodu równa sie
trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znalezc miejsce na parkingu. Kraj, w którym mozna sobie kupic chodniki, postawic parkomaty i placic panstwu tylko 10 % podatku od zysku.
Kraj, w którym otrzymanie paszportu do niedawna stanowilo problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjezdza na Wczasy za granice.

Jedyny kraj bylego bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno bylo posiadac dolary, choc nie wolno mu ich bylo Kupic ani sprzedac. Cudzoziemiec musi zrezygnowac tu z jakiejkolwiek logiki, jesli nie chce
stracic gruntu pod nogami.

Dziwny kraj, w którym z kelnerem mozna porozmawiac po angielsku, z kucharzem po francusku, a Ministrem lub jakimkolwiek urzednikiem panstwowym tylko za
Posrednictwem tlumacza.
Polacy! Jak wy to robicie?"
_________________
...
 
 
tygryska 
Fotomajster
pregowana



Pomogła: 9 razy
Wiek: 61
Dołączyła: 25 Lut 2007
Posty: 12655
Skąd: z tej samej bajki
Wysłany: 2010-10-03, 17:53   

bo polak to zdolna czlowieka ;)
_________________
kot tez czlowiek tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-10-03, 19:42   

Bo nie zauważyliśmy jeszcze, że żyjemy w nędzy. I jakoś tak przez wyparcie coś się tu jeszcze kręci.
_________________
Silva hevsum
 
 
 
madziaro 
Znikopis
fiefiórka


Pomogła: 8 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 29 Sty 2007
Posty: 9908
Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2010-10-03, 20:48   

Ene a staaaaare to jak nie wiem ;) , i to nie mowię o stare = kilka miesięcy, mówię o stare = kilka lat
_________________
Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
 
 
ene 
Znikopis
eee.. ne!


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Sty 2007
Posty: 6580
Wysłany: 2010-10-03, 22:23   

ja dopiero dzis czytalam pierwszy raz :)
_________________
...
 
 
ene 
Znikopis
eee.. ne!


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Sty 2007
Posty: 6580
Wysłany: 2010-11-06, 00:38   

chyba tu najlepiej pasuje ;-)

filmik o człowieku który 70 lat nie jadł ani nie pił

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
_________________
...
 
 
Nefra
Znikopis


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 10914
Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2010-12-01, 10:14   

Cytat:
Instytut Kardiochirurgii w Zabrzu nie istnieje, a klikanie w serduszko na stronie www.polskieserce.pl nie zapewnia ani grosza na fundusz budowy sztucznego serca.



http://wiadomosci.gazeta....e_budujesz.html
_________________
 
 
madziaro 
Znikopis
fiefiórka


Pomogła: 8 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 29 Sty 2007
Posty: 9908
Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2010-12-09, 05:36   

nie mam słów, znowu... ;)
spowiedź on-line opisana na blogu Krystyny Jandy
_________________
Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
 
 
necro 
Administrator
Mistrz Straszenia


Pomógł: 18 razy
Wiek: 109
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 2699
Skąd: f451
Wysłany: 2010-12-09, 08:20   

To chyba mialo byc w dowcipach :lol:
_________________
"- Nie wiedziałem, że wszyscy przeszliście na buddyzm i mówicie językiem ciasteczek szczęścia."

Hamilton Peter F

 
 
tygryska 
Fotomajster
pregowana



Pomogła: 9 razy
Wiek: 61
Dołączyła: 25 Lut 2007
Posty: 12655
Skąd: z tej samej bajki
Wysłany: 2010-12-09, 08:31   

hehehehee stanowczo :) :) :)

albo zalozmy temat "sposoby zarabiania w necie" :>
_________________
kot tez czlowiek tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
madziaro 
Znikopis
fiefiórka


Pomogła: 8 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 29 Sty 2007
Posty: 9908
Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2010-12-10, 04:53   

Necro: nie mogłam się zdecydować w jaki temat to wrzucić ;)
_________________
Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
 
 
Serena 
Dziejopis


Pomogła: 1 raz
Wiek: 60
Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 2684
Skąd: poznańska pyra
Wysłany: 2010-12-10, 20:57   

O matko i córko lol

Normalnie wymiękam - i ciekawe ze są tacy co sie na to dają narwać ;)
_________________
Oba, kot i pies są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować i o jedną cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic
http://u-sereniastej.blogspot.com/
http://koraliki-sereniastej.blogspot.com/
 
 
 
Dora 
Znikopis


Pomogła: 7 razy
Wiek: 31
Dołączyła: 14 Sie 2007
Posty: 5405
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-12-10, 21:01   

Coś mi to przypomina... :P

http://www.youtube.com/watch?v=OkjG7IEzXOs
"Grzechy Rzym za gotówkę odpuszcza, lecz w wojennej się nurza rozkoszy. Papież w zbroi, w ubóstwie tkwi tłuszcza, z której groszy katedry się wznosi. W nawach katedr transakcje wszeteczne, ksiądz spowiednik rozgrzesza za bilon. Tak jest, było i będzie, zło i dobro jest wieczne..." :spiewa:
_________________
:dora:
 
 
madziaro 
Znikopis
fiefiórka


Pomogła: 8 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 29 Sty 2007
Posty: 9908
Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2010-12-10, 21:05   

o to to to Dorotko, też mi się to skojarzyło :)
_________________
Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
 
 
zuraw 
Dziejopis
#13


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2163
Skąd: Toruń
Wysłany: 2011-01-02, 17:42   

Cytat:
Jak kręci się filmy przyrodnicze
Oswojone zwierzęta z prywatnej hodowli, które udają dzikie drapieżniki. Odgłosy z dżungli nagrywane w studiu. Starannie wyreżyserowane sceny pościgów i polowań. W taki sposób kręci się filmy przyrodnicze, które w przekonaniu widzów pokazują całą prawdę o świecie natury.

Był początek lat 80. Chris Palmer przyniósł do domu kopię swojego pierwszego filmu przyrodniczego. Jego żona Gail była zachwycona. Szczególnie oczarowały ją zbliżenia niedźwiedzia grizzly brodzącego w strumieniu. Kiedy zapytała męża, jak udało im się uchwycić dźwięki kropel, spadających z łap zwierzęcia, ten bez żenady przyznał, że odgłosy te dograł później dźwiękowiec: wystarczyło włączyć mikrofon i pochlapać ręką w sadzawce. Gail była zdegustowana. – Jesteś oszustem! – powiedziała mężowi.

Palmer wyprodukował później jeszcze wiele dokumentów, ale nie opuszczały go wyrzuty sumienia. Po trzydziestu latach postanowił wyznać własne winy, a przy okazji odsłonić kulisy pracy swoich kolegów po fachu. Kilka miesięcy temu opublikował książkę "Shooting in the Wild" (Filmowanie natury), w której opisał takie sztuczki, jak aranżowanie scen walk zwierząt i dodawanie odgłosów spoza planu zdjęciowego. Zdradził, że dzikie stworzenia, które oglądamy na kanałach Discovery czy Animal Planet nie zawsze są dzikie, a sceneria w tle bywa mniej naturalna, niż nam się może wydawać.

– Ludzie myślą, że filmy przyrodnicze pokazują całą prawdę o naturze – mówi Palmer, przechadzając się po waszyngtońskim zoo. – Ich autorzy zapewniają przecież, że podglądają życie zwierząt niezakłócone obecnością człowieka. Tymczasem w rzeczywistości aż roi się w nich od śladów ludzkiej ingerencji.

W swojej książce Palmer uświadamia nam podstawowy problem, z jakim borykają się dokumentaliści: w świecie przyrody zazwyczaj wieje nudą. A dzikie zwierzęta nie lubią, gdy się na nie patrzy. – Jeśli przycupniesz gdzieś w dziczy, by obserwować naturę, z pewnością przez długi czas nic się nie wydarzy – potwierdza Maggie Burnette Stogner, autorka wielu filmów przyrodniczych.

Zdobycie dobrego materiału to ciężki kawałek chleba. Bywa, że ekipa musi spędzić kilka tygodni w ciężkich warunkach, by nakręcić zaledwie jedną ciekawą scenę. Szczególnie trudno jest trafić na moment narodzin zwierzęcia, albo pościg drapieżcy za ofiarą. Filmowcy ułatwiają więc sobie zadanie, aranżując te wydarzenia.

Fałszerstwa w filmach przyrodniczych mają długą tradycję. Po latach okazało się na przykład, że lemingi ze słynnego disneyowskiego dokumentu "Białe pustkowia" z 1958 roku nie rzucały się z urwiska do oceanu całkiem dobrowolnie: pomagali im w tym członkowie ekipy filmowej. Z kolei ptaki z "Makrokosmosu" z 2001 roku były wytresowane tak, by nie bały się lecieć blisko kamery.

"Dzikie" zwierzęta często pochodzą z prywatnych hodowli, dźwięki natury powstają w studiach, a twórcy dokumentów nagminnie podrzucają drapieżnikom potencjalne ofiary. Jak pisze w swojej książce Palmer: "Jeśli zobaczysz w filmie niedźwiedzia pożerającego martwego jelenia, prawdopodobnie będzie to oswojony misiak, który szuka ukrytych w brzuchu rogacza cukierków". (...)

Palmer twierdzi, że postanowił ujawnić branżowe sekrety w chwili, gdy filmowcy pracują pod coraz większą presją ze strony swoich pracodawców. Produkcja dokumentu ma być tania, a materiał powinien być nakręcony w możliwie jak najkrótszym czasie.

Jednocześnie wysyp nowych kanałów telewizji kablowej powoduje, że w eterze pojawia się coraz więcej programów o zwierzętach. Decydenci układający ramówki wiedzą, że muszą wygrać konkurencję o widza, chcą więc pokazać przyrodę w sposób ciekawszy, niż robili to inni. Chcą też, by nowe odcinki powstawały jak najszybciej.

– Kiedy zaczynałam pracę w National Geographic, filmowcy spędzali w terenie trzy lata – mówi Stogner. – Dziś szefowie wysyłają cię w jakieś miejsce i chcą, byś za miesiąc wrócił z nowym materiałem. A rekiny niekoniecznie przejmują się takimi terminami.

Dla ludzi z branży filmowej rewelacje Palmera nie są niczym nowym. Wszyscy doskonale wiedzą o ustawianiu scen i podobnych sztuczkach. Pozostaje pytanie, na co można przymknąć oko, a czego zaakceptować nie wolno.

W programach pokazujących dziką przyrodę najważniejszy jest realizm. Dopóki zwierzęta zachowują się naturalnie, a sytuacje, które ogląda widz, mogłyby się wydarzyć w naturze, szefowie stacji zgadzają się na drobne oszustwa.

– Najważniejsze, żeby w sytuacjach, które oglądamy na ekranie, obowiązywały prawa biologii – podkreśla Scott Wyerman, przedstawiciel National Geographic.

Wyprodukowany przez tę stację film "Zew Północy" z 2007 roku pokazywał siedem lat z życia niedźwiedzicy polarnej i jej potomstwa. Jednak jak przyznaje Wyerman, nie sposób przez tak długi okres śledzić jednej rodziny dzikich zwierząt. Dlatego w główną bohaterkę dokumentu, Nanu, wcieliło się kilka osobników. Jest o tym zresztą mowa w napisach końcowych.

Fred Kaufman, producent filmów dla prestiżowego programu Nature z kanału PBS nie widzi nic złego w "zatrudnianiu" przy produkcji dokumentów zwierząt trzymanych w niewoli. – Zwierzę to zwierzę. Zawsze jest nieprzewidywalne. Dzikie czy oswojone, to sprawa drugorzędna – wykłada swoją filozofię Kaufman. – Natomiast protestowałbym, gdybym zobaczył na planie człowieka zakładającego kostium goryla.

Sam Palmer wyprodukował w swojej karierze ponad 300 godzin programów przyrodniczych. Współpracował między innymi z kanałem Animal Planet i wytwórnią Disneya. Przyznaje, że chociaż jego ekipa starała się jak mogła, czasami musieli uciekać się do manipulacji.

W 1996 roku, podczas kręcenia dokumentu "Świat wielorybów", Chris odtwarzał nagrane na taśmę głosy morskich ssaków, żeby zwabić je do zatoki, gdzie czekali operatorzy. Filmowcy sfabrykowali też historię samicy humbaka, która razem ze swoim młodym miała przepłynąć z Hawajów do wybrzeży Alaski: na zdjęciach dokumentujących podróż w rzeczywistości pojawiają się dwa różne zwierzęta.

* Innym razem Palmer wysłał do Jukonu w Kanadzie parę operatorów z zadaniem nakręcenia zdjęć do dokumentu o wilkach, zamówionego przez wytwórnię Imax. Mimo że spędzili w terenie sześć tygodni, wrócili z pustymi rękami. Film musiał jednak powstać, więc Chris zdecydował się nagrać brakujące sceny, wykorzystując zwierzęta wypożyczone od firmy Animals of Montana, specjalizującej się w tego typu produkcjach. Ujęcie wilczycy karmiącej swoje młode dokręcił na zbudowanym specjalnie w tym celu planie. Krótka informacja o tym pojawiła się gdzieś w napisach końcowych. Autor "Shooting in the Wild" wątpi, czy ktokolwiek ją przeczytał.

Chris Palmer urodził się w Hongkongu w rodzinie brytyjskiej. W Londynie kształcił się na inżyniera. Po studiach spędził siedem lat projektując okręty dla marynarki wojennej. W 1972 roku wyemigrował do USA; za czasów prezydentury Cartera pracował w Agencji Ochrony Środowiska, później zajął się lobbingiem. W 1982 roku przekonał Teda Turnera, właściciela kanału TBS, do produkcji programów przyrodniczych.

Dziś 63-letni Palmer martwi się o nowe pokolenie producentów programów przyrodniczych. Żeby utrzymać się na rynku, będą musieli przeskoczyć poprzeczkę podniesioną przez Steve’a Irwina, słynnego "łowcę krokodyli", który jeszcze przed śmiercią od ukąszenia płaszczki pokazał, że można zdobyć dużą widownię małymi środkami.

Twórcy najnowszych programów kierują swoją ofertę do "prawdziwych facetów": kanał Discovery co roku prezentuje cykl "Tydzień rekina", wypełniony historiami morskich drapieżników, które atakują ludzi, a Animal Planet produkuje serię "Dzikość bez cenzury", na którą składają się ujęcia szarżujących zwierząt, przypadkowo uchwycone przez kamerę.

O tym, jak ewoluowały w ostatnich latach filmy przyrodnicze, można się przekonać, oglądając choćby jeden odcinek "Szkoły przetrwania" emitowanej przez kanał Discovery. Jego gospodarz Bear Grylls wskakuje w ubraniu do strumienia gdzieś w dżungli, chwyta w ręce ogromną jaszczurkę, po czym roztrzaskuje jej głowę o pień drzewa. Palmer zastanawia się, co chcą przekazać widzom autorzy tego programu: jak przeżyć wśród dzikich bestii, a przy okazji ugotować sobie obiad? Chris podejrzewa zresztą, że zwierzę zostało wcześniej podłożone przez ekipę. Właściciele stacji odrzucają podobne oskarżenia, sugerując, że Palmer chce oczernić prowadzącego program.

Autor "Shooting in the Wild" proponuje, żeby filmy przyrodnicze zaczynały się od oświadczenia typu: "Wszystkie sceny, które za chwilę obejrzycie, wydarzyły się naprawdę i nie zostały zaaranżowane". Lub, co bardziej prawdopodobne: "W niektórych ujęciach wystąpiły oswojone zwierzęta". Tylko kto chciałby je wówczas oglądać?
washington post/onet
_________________
Własna niemoc jest tak niebezpieczna jak cudza przemoc.. Stanisław Jerzy Lec
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group