Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Lem Stanislaw- Obłok Magellana
Autor Wiadomość
Kamila 
Dziejopis


Pomogła: 6 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 3959
Wysłany: 2007-10-23, 21:18   Lem Stanislaw- Obłok Magellana

Nie czytam książek o miłości, ani o szczęśliwej ani nieszczęśliwej. Nie czytam, bo... nie czytam. I bardzo nie lubię, jak się okazuje, że muszę czytać...
Ostatnio za to dużo czytam o robotach, o maszynach, technice, wszechświecie. Takiego Lema na przykład. Lem... fascynacja kilku ostatnich miesięcy. Jednocześnie: antidotum dla zbolałej duszy i swoista trucizna. Katowanie się, ale z wewnętrznej potrzeby. Moja ucieczka od rzeczywistości.

Jakiś czas temu, po dluzszej przerwie przeczytałam kolejną z jego powieści, którą udało mi się zdobyć: „Obłok Magellana”... W końcu zebrałam się, żeby ją „obsmarować”

Pisałam juz nie raz gdzieś tam w sieci, że Lem to pisarz wybitny. Potrafił genialnie odmalować nie tylko świat sf- cała technikę, z odkryciami, robotami, cała tą naukową otoczka, nie tylko ludzi- „ludzkich” we wszystkim co robili, ale także, uczucia.

Ta książka, wyjątkowo obfituje w uczucia, o ironio- sporo w niej milości. (Jak na Lema, który lubował się w samotnych bohaterach których celem była idea a nie własne dobro...)

Kto by pomyślał, że poniższy cytat wyszedł spod jego ręki... ( Troszkę długi, troszkę ckliwy cytat... ale przyznaję, bardzo prawdziwy... )


Cytat:
Wyciągnęła dłoń. Pochwycił ją w mroku. Stali w najciemniejszym miejscu, jakby ich ciała uległy unicestwieniu. Głosem, jakiego jeszcze nie słyszała, tak lekkim, że ledwo wznosił się nad ustający szmer liści, odezwał się:
— Wszystko, cokolwiek mi się zdarza, najpierw nie istnieje, potem nadchodzi, mija i znika, ale ty trwasz. Nie wiem, czemu tak jest, i nie pytam o to. Kształt twoich palców, ust, głowy jest mi dany, jak kształt moich własnych, nie wybierałem ich; są i nie dziwię się temu, chociaż czasem mogę się przeciw temu buntować… Ależ któż buntuje się naprawdę przeciw własnemu ciału?
Nie jesteś mi droga, jak moje ciało nie jest mi drogie, jest tylko niezbędne, bo bez niego nie mógłbym istnieć. Dotykam twojej ręki. Cóż to znaczy? Oto kostki, ścięgna, skóra, tak, to wszystko prawda, ale nieważna. Jak mam ci to powiedzieć? Nieśmiertelności nie ma. Wszyscy wiemy to i wszyscy tak myślimy. Ale teraz, w tej chwili, jest nieśmiertelność. Bo czuję twoją rękę, to jest wyjaśnienie i odpowiedź. Dotykam twojej ręki, jakbym znał wszystkich zapomnianych, zgubionych, wszystkie tęsknoty ludzi, wszystkie światy, ich początek, dzieje i koniec… A cóż innego, jeśli nie to właśnie, jest nieśmiertelnością?
Milczysz? To dobrze. Nie mów „zapomnij”. Nie mów tak. Jesteś przecież rozumną dziewczyną. Więc gdybym zapomniał, to nie byłbym już ja, bo ty weszłaś we wszystkie moje rzeczy, zmieszałaś się z najdawniejszymi wspomnieniami, doszłaś tam, gdzie nie ma jeszcze myśli, gdzie nie rodzą się nawet sny, tam, gdzie są tylko ślepe przemiany materii, z których biorę początek, i gdyby ktoś wydarł cię ze mnie, zostałaby pustka, jak gdyby nigdy mnie nie było: musiałbym z siebie zrezygnować, zrzec się odpowiedzialności za własny los, a na to nie mam prawa. Wiesz, dlaczego wziąłem pracę w obserwatorium na przełęczy Tychona? Chciałem zapomnieć, ale kiedy patrzałem na błękitną Ziemię, było to, jakbym patrzał na ciebie. Myślałem, że odległość jest za mała, ale to była głupota. Bo ty jesteś wszędzie, gdzie patrzę… Wybacz, nie gniewaj się… ach, co ja mówię. Rozumiesz przecież, dlaczego to wszystko powiedziałem? Nie żeby przekonywać ani wyjaśniać — nie ma w tym nic do wyjaśniania, jak nie wyjaśnia się, dlaczego się żyje. Mówiłem dlatego, bo drzewa tracą i znowu odzyskują liście, bo kamienie, puszczone z ręki, spadają, bo światło ugina się, biegnąc blisko silnych gwiazd, bo lodowce niosą głazy, a rzeki — wodę…
To, co czuję, jest dla ciebie nieużyteczne, wiem. Ale kiedyś będziesz miała wiele rzeczy za sobą i mało przed sobą. Będziesz może szukała wśród wspomnień jakiegoś oparcia, czegoś, od czego zaczyna się rachubę lub na czym się ją kończy. Będziesz już całkiem inna i wszystko będzie inne, i nie wiem, gdzie będę, ale to nieważne. Pomyśl wtedy, że mogłaś mieć moją astronautykę równie jak moje sny i głos, i troski, i nie znane mi jeszcze pomysły, i moją niecierpliwość, i nieśmiałość, że w taki sposób mogłaś mieć świat po raz drugi. A kiedy będziesz tali myślała, nieważne będzie, żeś nie umiała czy nie chciała tego mieć. Ważne będzie tylko, że byłaś moją słabością i siłą, utratą i odzyskaniem, światłem, ciemnością, bólem — to znaczy życiem.
Bezwolnie rozchylonymi palcami jej dłoni dotykał, pochylając się, skroni i czoła.
— Czujesz ten twardy zarys? To kość. Kiedyś wynurzy się z ciała, swobodna i naga. Ale to nic. Bo chociaż wszystko jest zmianą w rzece kształtów, płynną formą atomów i ich strukturą, połączeniem atomów, siatkami atomów, a one czasem schodzą się, żeby stworzyć ciało człowieka, i znowu się rozchodzą — ta chwila pozostanie. Będzie trwała w pyle, w który zmieni się moja pamięć, zatrzymana na zawsze, silniejsza niż czas, niż gwiazdy, silniejsza niż śmierć.
Ostatnie słowa wypowiadał szeptem coraz cichszym, prawie niedosłyszalnym, aż zamilkł. Zdawało się, że przestał oddychać. Potem puścił jej dłoń, ostrożnie, jakby jej oddawał coś bardzo kruchego. *



* Wyznanie, rozmowa Piotra z dziewczyną, ktorą kocha, a która nie odwzajemnia jego uczuć, o czym on wie...


Wspomnienie tej rozmowy staje się potem punktem wyjścia rozważań, na temat cierpienia związanego z nieodwzajemniona miłością i czy rozwój techniki mógłby pomoc jakoś temu zapobiegać

Kto by się spodziewał, że w powieści sf znajdzie takie coś... Na pewno nie ja i zdecydowanie mi się takie niespodzianki nie podobają...bo nie i już.
W ogóle akcja dzieje się w kosmosie, na statku Gea... Grupa ludzi, przez kilka lat przemierza sobie wszechświat żeby dotrzeć na pewną planetę , bedącą już poza naszym ukladem słonecznym (stąd taka długa podróż)... ludzi jest sporo, całe rodziny..Tworzą swój mały, zamknięty świat, mala spoleczność... Mają tam wszelkie możliwe rozrywki, mające uprzyjemnić im podróz, wszystko o czym tylko zamarzą.... pewnego rodzaju utopia... Nawiązują się przyjażnie, związki, rodzą się dzieci- pokolenie wychowane na statku powoli zaczyna traktować historie o Ziemi jak fascunującą, lecz mało prawdopodobną bajkę...
Jak zwykle u Lema bywa, pierwotne plany i marzenia w pewnym momencie zostają na skutek nieprzewidzianych wydarzeń, zmienione.
Tradycyjnie mamy tez samotnego bohatera, który chce się poświęcić, żeby ludzkość miala kiedyś lepiej i wiedziała więcej... czyli standard. Idealizm i poświęcenie przede wszystkim. Ten co prawda niby nie samotny, ktoś go tam kocha, i on podobno też w końcu pokochał

( jak to pięknie i arcyromantycznie zakomunikował nam główny bohater


Cytat:
„Nie wiem, kiedy pokochałem Annę... (...) Zrozumiałem to dopiero w katastrofie, która zabrała nam towarzysza...”



-znaczy po jakichś 4 latach bycia ze sobą)... ale zbawianie świata tradycyjnie ma wyższy priorytet.
Tyle moich osobistych refleksji, wiem- krytycznych, cynicznych, złośliwych troszke...

Natomiast mądrzy i uczeni ludzie, co się wypowiadali na temat tej książki, widzieli w tym opis komunizmu..

A jak im się podobały fragmenty o milości?


Cytat:
Zagadnienie stosunku meżczyzn do kobiet i problem miłości są naświetlone w sposób wybitnie burżuazyjny. Wystarczy powołać się na cały ustęp o miłości, stanowiący połączenie typowo mieszczańskiej analizy uczuć z niezdrowym erotyzmem. Niemal na każdym kroku w powieści występują kobiety tajemnicze, nienaturalne...



http://lem.pl/polish/dziela/oblok/oblok/oblok.htm

...

Oceny powieści brak, bo byłaby obiektywnie patrząc, zaniżona.
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group