nie wiem czemu mi sie wydaje ze im King więcej pisze tym gorzej ,jakoś bardziej lubię jego wczesniejsze książki
Nie tylko Tobie tak się wydaje
Carrie
Lśnienie
Cztery pory roku
Misery
To wszystko starocia.
Mi się podobają najbardziej stare opowiadania grozy. Takie w stylu Dzieci kukurydzy, gdzie wszystko jest banalnie proste. Bez otoczki psychologicznej (gdy mam na nią ochotę to sięgam po Koontza).
Z bardziej współczesnych powieści Kinga polecamRękę mistrza. Znośna.
W Kingu straszne jest tylko to, jak niesamowicie jest nudny Jak to ładnie określiła jedna moja znajoma: Mastertonem to ci on nie będzie nawet jakby się w tyłek ugryzł
Ekranizacje mogę oglądać, ale czytać nigdy w życiu.
Ja odnoszę wrażenie że niektóre pozycje on po prostu tylko firmuje własnym nazwiskiem, pracę innych, dopiero wschodzących autorów. No bo jak można porównać np. Misery którą przeczytałem jednym ciągiem i Komórkę którą już w połowie miałem ochotę cisnąć w kąt.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2009-05-31, 00:21
Alescie sie zagalopowali a Sharinek to w zasadzie napisal cale swoje zdanie na temat tworczosci Kinga (uprzedzajac kolejny monolog- skrocone zdanie ) a ja pytalam o ksiazki tego pana, ktore nie strasza
Inne niz ten cykl jeszcze tez sa? (Nie strasza w sensie psychologicznym jak Misey np straszy wg mnie)
a Sharinek to w zasadzie napisal cale swoje zdanie na temat tworczosci Kinga
Książki, które nie straszą?
Cztery pory roku (zbiór nowel)
1. WIOSNA NADZIEJI - Skazani na Shawshank
2. LATO ZEPSUCIA - Zdolny uczeń
3. JESIEŃ NIEWINNIŚCI - Ciało
4. ZIMOWA OPOWIEŚĆ - Metoda oddychania
Oczy Smoka
Bezsenność
Serca Atlantydów (może być troszeczkę straszne )
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 2817
Wysłany: 2009-05-31, 08:43
"Wielki Marsz" nie jest straszny, co najwyzej obrzydliwy momentami...
_________________ Marzenia, które nigdy się nie spełniły… I nigdy się nie spełnią. Obraz powoli blednie lecz nie znika. Oczy powoli zaczynają dostrzegać świat. Ociężały umysł budzi się. Światełko w tunelu… Śmierć?
Najlepsze książki Kinga to: Lśnienie, Smętarz dla zwierzaków, Christine, Misery, Miasteczko Salem, Worek kości, Zielona mila, Skazani na Shawshank, To,
Nie mogłam strawić Mrocznej wieży, i 2 tomów ze Straubem. Dla mnie nuda.
Reszta na średnim poziomie. Jedne lepsze, inne gorsze. Ale i tak go lubię Mam prawie wszystkie jego książki
Ekranizacji nie lubię, wyjątkiem jest Lśnienie (z Nicholsonem), Zielona mila i Skazani...
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-06-02, 12:22
Niektórzy potrzebują argumentów. Się do takich zaliczam. Albo rozmawiamy, albo się przerzucamy "argumentami" na poziomie cacy - be. Ja wiem, że to trochę wysiłku wymaga, ale może jednak warto?
Powołanie Trójki to książka bardzo dobra, bo King nie próbuje tylko straszyć, ale buduje przemyślaną, wielowątkową powieść z pełnokrwistymi bohaterami. Oprócz tego wykorzystując stary jak świat motyw drzwi do innych światów pokazuje nam oczyma tych bohaterów XX-wieczne USA z szeregiem problemów ten kraj trapiących. Od przestępczości, przez narkomanię po segregację rasową.
Do tego dochodzi mistrzostwo formy. Czytelna i przemyślana konstrukcja powieści i świetne operowanie różnymi stylami dopasowane do poszczególnych jej części. Do opisywanych realiów idealnie pasuje też język, którym pisarz je przedstawia. Przez to wszystko nabiera takiej realności i wręcz namacalności. Czyta się to rewelacyjnie, tym bardziej, że sama historia (czy raczej kilka różnych historii) niesamowicie wciąga.
Nawet jeśli kogoś zawiodą kolejne tomy Mrocznej wieży to moim zdaniem warto się przebić przez Rolanda traktując go jako przystawkę do naprawdę świetnej powieści jaką jest Powołanie Trójki.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Sharin - żeś się poczuł osobiście urazony? Nie napisałam więcej - bo pomijając fakt, ze to właściwie 100% tego co myślę o tym 'arcydziele' - moją opinie na ten temat zamieściłam tutaj -> http://f451.pl/forum/view...ighlight=#82359 .
Nefra - ten film jest miejscami straszny (Nicholson), ale generalnie ciągłe eksploatowanie tego samego chwytu (sama widoczność chwytów już je skreśla) sprawia, ze ten film jest irytujący. A żonę Nicholsona gra jakaś kosmitka
A King to nudziarz, który ma niezłe pomysły (Misery, Zielona Mila, ta w szczególności), ale niestety wykonanie jest marne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach