Wiek: 105 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 5593 Skąd: z co piątej kinderniespodzianki
Wysłany: 2007-11-04, 08:57 Dla znudzonych par
bezczelnie ściągnięte z innego forum ,ale musiałam to wstawic .Normalnie popłakałam sie ze smiechu
Czujesz, że twój związek popadł w monotonię? Chciałbyś coś zmienić? Oto, co można zrobić i co można przez to osiągnąć na konkretnym przypadku z życia wziętym:
Ukochana moja kobieta pewnego poranka stwierdziła, patrząc na mnie znacząco, że w naszym małżeństwie brak jest romantyczności.
Faktycznie jakoś tak smutno było ostatnio. Seks był, ale jakoś tak monotonnie. Zupełnie jakby robiony po to by go odfajkować. Żadnych uniesień. Tylko pyk, pyk i już. Rachunek sumienia zrobiłem i stwierdziłem, że w kwestii kwiatków, prezentów i słów uwielbienia kiepsko wypadam w statystyce. Gdzieś tak w okolicy Albanii.
Postanowiłem małżonce wynagrodzić te braki organizując najpiękniejszy wieczór w naszym dotychczasowym pożyciu małżeńskim . Poczekałem na dzień w którym nasze dzieci pojechały do babci.
Udałem się rano na giełdę kwiatową, gdzie kupiłem 25 pięknych róż ( 45 zł). W sklepie z biżuterią zakupiłem srebrne kolczyki oraz pierścionek ze srebra z bursztynami ( 245 zł ). Od znajomego załatwiłem bilety do teatru (140 zł). Kwiaty i kolczyki skitrałem w piwnicy, po czym oznajmiłem małżonce, że mam dla niej niespodziankę. Zabieram ją do teatru. Wystroiliśmy się Zamówiłem taryfę (100 zł tam i z powrotem). Gdy podjechała zaprowadziłem ją do niej po czym udałem, że zapomniałem biletów do teatru z domu. Poleciałem szybko do domu i na stole rozłożyłem biały obrus. W pięknym wazonie wystawiłem róże, które wcześniej ułożyłem według internetowego poradnika układania kwiatów. Do lodówki wsadziłem oryginalnego szampana (129 zł). Na stole postawiłem kieliszki. Do jednego z nich wrzuciłem pierścionek i kolczyki. Szybko pobiegłem do taksówki.
Pojechaliśmy do teatru "Komedia" na "Goło ale wesoło". Kto widział, ten będzie wiedział o co chodzi, a kto nie widział niech sobie zobaczy http://www.goloiwesolo.art.pl/pl . Myślałem jeszcze o kolacji, ale z racji późnej pory oraz mojej sporej nadwagi zrezygnowałem z niej (0 zł).
Gdy żona weszła do domu i zobaczyła kwiaty po prostu je przytuliła. Szybko napełniłem kieliszki szampanem i podałem jej ten ze srebrem w środku. Gdy wypiła i zobaczyła co jest w środku rzuciła mi się w ramiona. Szybko poleciała do lustra by je przymierzyć. Ja napełniłem znowu kieliszki i włączyłem płytę z pościelówkami. Wypiliśmy tańcząc przytuleni do siebie. Zabrałem jej kieliszek i mając nadzieję na najcudowniejszy seks tego dziesięciolecia zacząłem zabierać się, że tak powiem do dzieła, jednocześnie popychając moje kochanie w stronę sypialni.
I wtedy usłyszałem:
- Nie dzisiaj kochanie. Za dużo wypiłam. Może jutro?
.
.
.
Kilka dni po tych wydarzeniach, moja małżonka postanowiła wynagrodzić mi moje zaangażowanie w próby podgrzania naszego związku. Pewnego wieczoru gdy wróciłem z pracy dość późno zastałem małżonkę już śpiącą. Po cichutku zatem poszedłem się wykąpać. Gdy wylazłem z łazienki znalazłem przywiązaną do klamki czerwoną tasiemkę. Idąc jej tropem trafiłem do naszej sypialni gdzie wśród półmroku rozświetlanego tylko kilkoma zapalonymi świecami, w takim obcisłym seksownym gorseciku, pończoszkach i pielęgniarskim czepku, czekała na mnie moja małżonka. Koniec tasiemki trzymała w zębach. Natychmiast pozbierałem szczękę z podłogi i zabrałem się do roboty.
W trakcie miłosnych igraszek zauważyłem, że majteczki, które moje szczęście miało wtedy na sobie miały dziurkę w najbardziej strategicznym miejscu. To jeszcze bardziej rozpaliło moje żądze. Zabrałem się do sztuki, która kiedyś na Litwie była nikomu nie znana.
I wtedy poczułem ogromny ból w zębie. Nieszczęsne haftowane obszycie tej dziurki wcisnęło mi się między jedynkę a dwójkę naruszając założony tego ranka opatrunek z trucizną. Ból nie do zniesienia. Każda próba wyciągnięcia majteczek kończyła się takim bólem, że prawie traciłem przytomność. Małżonka, która po chwili zrozumiała, że coś jest nie tak, wężowym ruchem wydobyła się bielizny zostawiając je wiszące na mojej twarzy. Obejrzała mnie i fachowo stwierdziła (naprawdę jest pielęgniarką), że trzeba jechać na ostry dyżur stomatologiczny.
I zamiast odciąć kawałek tych majteczek pozostawiając tylko ten drobny fragment tkwiący w zębie, żeby nie było ich widać, to je pozwijała i w całości wsadziła je mi do ust. Ja oszołomiony bólem nie zaprotestowałem tylko dałem się zaprowadzić do taksówki i pojechaliśmy na dyżur. Ubraliśmy się oczywiście wcześniej.
Na szczęście pod gabinetem nie było nikogo, więc szybko trafiłem na fotel. Małżonka moja weszła razem ze mną bo ja nic nie mogłem mówić. Na pytanie Lekarki co też mi się stało, kochanie moje powiedziało, że mam jakieś ciało obce w ustach. Ja otworzyłem wtedy usta i majteczki rozwinęły się w całej okazałości nadal zwisając z moich zębów. Lekarka gdy skapowała, co też mi tam wisi i którym miejscem jest zaczepione rozpłakała się ze śmiechu. Jej pomocnica także. A co zrobiła moja kochana żona? Zebrało się jej na wstyd, ale zamiast spuścić skromnie oczy postanowiła wyjść ze sprawy z twarzą. Zaczęła na mnie krzyczeć, że znowu ją zdradziłem, że ona już ze mną później porozmawia. Na te słowa Lekarka spoważniała, wzięła wiertło do ręki, spojrzała mi w oczy i tak rzekła: „Jakby mnie mąż zdradził to bym mu to wsadziła w tyłek i zrobiła tak:”... i włączyła wiertło. Muszę się przyznać, że ze strachu zrobiło mi się słabo. A potem spojrzała na wiertło wzrokiem jakim zapewne dr Hanibal Lecter patrzył na swoje noże kuchenne i dodała: „Tym razem nie powiem, że nie będzie bolało”.
Dopiero po roku mogłem bez stanów lekowych przejść koło gabinetu stomatologicznego.
Ale żona mi to wynagrodziła i to w poczuciu winy parę razy.
_________________ .. kobieta jest tym bardziej anielska im ma więcej diabła w sobie .....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach