Amerykańscy Bogowie?
Nie, nie O_o Ta książka jest nuda! Zgadzam się, że jest przewidywalna (do pewnego stopnia) ale przede wszystkim nudna i nie powiedziałbym, że jakoś wybitnie nowatroska. Więcej na jej temat tutaj
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 1881 Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-02-26, 09:49
Bolą mnie oczy znowu. x.x Amerykańscy bogowie się o niebo lepsi od Nigdziebądź, która to książka jest najsłabszym dokonaniem Gaimana z jego solowej twórczości. x.x I nie wiem gdzie AB są nudni, tyle odniesień, nawiązań, odwołań - religia, mitologia, literatura, obyczaje, tradycja... to cisto z ogromną porcją rodzynków i bawić się przy niej można przednio... chyba, że ktoś nie lubi rodzynków i jak autor puszcza do czytelnika oko, ale to już inna bajka. Czytałem AB od razu po premierze polskiej, wtedy uważałem tą książkę za jedną z najlepszych ever i wciąż jest w czołówce.
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-02-28, 13:41
No i skończyłem. Podtrzymuję pozytywną opinię jaką miałem już czytając. Książka od początku do końca bardzo dobra. Najbardziej podobało mi się to odwrócenie ról przez Gaimana. To, że tutaj to od ludzi tak naprawdę zależy istnienie bogów, że mogą być stwórcami i panami, ale kiedy zanika wiara w nich sami muszą odejść. Plus świetny pomysł pokazania tego na przykładzie USA - kraju, który powstał przez napływ ludzi z Europy wyznających różne religie i "przywożących" ze sobą różnych bogów. No i konflikt między starymi, tradycyjnymi bogami, a ich odpowiednikami epoki konsumpcjonizmu. No rewelacja jak dla mnie.
Widać, też, że ten cały pomysł powstał z jakiejś autentycznej pasji pisarza. Chociażby przez te, wplatane w powieść, historie poszczególnych bóstw. Nie opisywane może jakoś bardzo wyczerpująco, ale stanowiące świetne uzupełnienie fabuły.
Kreacje bohaterów też bardzo dobre z wybijającą się na czoło postacią Cienia, którego chyba nie sposób nie polubić. Ale nie tylko Cień przykuwa uwagę, bo barwnych postaci mamy tu naprawdę sporo. Dla mnie osobiście taką fajną bohaterką drugiego, czy nawet trzeciego planu była Sam.
Książka jest też świetnie napisana. Gaiman pisze pięknie o rzeczach istotnych, buduje historie tak, że czytelnik niejako zmuszony jest szukać w niej podtekstów i drugiego dna. No i daje też zdrową dawkę dobrego humoru.
Nie będę się tu spierał o to, czy sam główny wątek i najważniejsze pomysły są oryginalne czy nie, bo szczerze pisząc jakoś na to zupełnie nie zwracałem uwagi czytając książkę. Bardzo dobra powieść dostarczająca sporo rozrywki plus mająca masę smaczków i ukrytych motywów do wyłapania, a to jest to co tygryski lubią najbardziej
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
To, że tutaj to od ludzi tak naprawdę zależy istnienie bogów, że mogą być stwórcami i panami, ale kiedy zanika wiara w nich sami muszą odejść.
I to jest takie nowe i rewolucyjne?
Jak dla mnie pierwsza połowa tej książki była ciekawa (Cień właśnie, którego polubiłam) ale potem... na miłość boską (!) te akcje z drzewem, ta niby bitwa, jakieś wizje...?? wtf? A Thursday to w ogóle nie dla mnie postać... Do tego przykra przewidywalność....
Obsadzenie akcji w USA - na plus, jako ładne załatwienie sprawy konfrontacji właśnie.
Jak dla mnie książka nierówna na niekorzyść zakończenia, czyli ogólnego wrażenia. I z tego co zauważyłam nie tylko ja odniosłam takie wrażenie.
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-02-28, 15:32
Hadrianka napisał/a:
batou napisał/a:
To, że tutaj to od ludzi tak naprawdę zależy istnienie bogów, że mogą być stwórcami i panami, ale kiedy zanika wiara w nich sami muszą odejść.
I to jest takie nowe i rewolucyjne?
A gdzie napisałem, że to nowe i rewolucyjne? Za to napisałem:
batou napisał/a:
Nie będę się tu spierał o to, czy sam główny wątek i najważniejsze pomysły są oryginalne czy nie, bo szczerze pisząc jakoś na to zupełnie nie zwracałem uwagi czytając książkę.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Książka jest ciekawa, ale najlepsze określenie jaki mi się nasuwa to "ciężka" nie w sensie, że czyta się ją źle, ale, że miejscami potrafi przytłoczyć czytelnika swoją mrocznością i pokrętnymi ścieżkami jakimi prowadzi swoich bohjaterów. Napisana jest w sposub interesujący i ciekawy, po zakończeniu zostawia coś po sobie, skłania czytelnika do zastanowienia się chwilę, czyt to rzeczywiście tylko fikcja literacka, czy może nie do końca....
_________________ Power of speech is given to all,
Wisdom of mind to few.
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-02-28, 19:52
Wiecie, ja nie twierdzę, że to co Gaiman wymyślił było oryginalne i nowatorskie w całej literaturze (czy nawet samej fantastyce), a to z prostej przyczyny - nie wiem. Dla mnie było, bo z czymś takim się nie spotkałem wcześniej, ale równie dobrze mogłem po prostu nie czytać wcześniej powstałych książek, w których tak przedstawiono bogów. Więc się nie będę wymądrzał, że to oryginalne, czy nie.
PS. Zgadzam się w pełni z tym co wyżej napisał Algre.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach