Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2008-12-16, 21:25
Kamila zauważyła te rodzinne posiłki I faktycznie jakoś tak sympatycznie, rodzinnie się wtedy robi.
Tutaj też w paru takich uczestniczyłam - i jeśli były to soby które się ze sobą dogadują, nie było takiej sztywnej atmosfery, to było to całkiem fajne. Posiedzieć, pogadać, pośmiać się itp podczas wspólnego jedzenia.
A ta mała wigilia na pewno będzie bardziej udana i spokojna w takim gronie
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2008-12-16, 21:35
Nie zawsze jest mozliwosc by sie spotkać cała rodziną w jednym miejscu i do tego - nie są to imieniny - gdy alkohol płynie i z czupryn kurzy a rozmowa coraz mniej klei
Tutaj mamy zastawiony, udekorowany stół,, biegające i cieszące się z prezentów dzieci w różnym wieku- cała rodzina razem ma wreszcie okazję porozmawiać, powspominać, podzielić się tym co się u nich ostatnio dzieje, powyglupiać i to w atmosferze, w której nikt się nie spieszy do pracy.
Powiedzialam rodzina? No nie tylko- niekiedy dotrą przyjaciele znad morza, niekiedy inni - dla których dom też jest zawsze otwarty.
I to jest właśnie piękne w święta - że się nikt nie spieszy, że ma sie czas na takie radosne gromadne spotkanie- i że jedzenia i kawy jest tyle, że dla nikogo nie zabraknie i nie trza się stresować kolejnymi gośćmi i pustą lodówką
Tylko nieraz krzeseł brak
A jak jeszcze spadnie śnieg- to w tych świątecznych kiecach i garniakach i na wysokich obcasach pójdziemy na spacer w las... może nawet z szampanem
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2008-12-16, 21:47
Neferko z 'magicznego domku' , są takie miejsca, gdzie jest rodzinnie i sympatycznie nie tylko w święta (chociaż możliwe że w święta jeszcze bardziej ) ,a to dzięki mieszkającym tam ludziom
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2008-12-16, 22:00
Napisałam, że to dzięki mieszkającym tam ludziom. Wiem że to ludzie...
Ale to co tu rozumiecie jako świąteczna atmosfera- niech to będzie cały rok, a nie tylko 24. grudnia.
Może często z takimi co nie lubią świąt jest tak jak napisała Aniołka- zmienią się realia, to i zmienia się podejście do życia, do wszystkiego i człowiek zaczyna cenić pewne rzeczy?
Ale to nie zmienia faktu, że jakoś nie mogę się przekonać do cenienia czegoś, co dla mnie jest szczytem komercji i pewnej obłudy. I nie sądzę żeby to się zmieniło.
Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2008-12-16, 22:04
Kamila: ale to można zmienić, wystarczy, że Ty w swoim domu przewartościujesz trochę rzeczy, sprawisz, że właśnie klimat będzie ważniejszy, niż prezenty na przykład
da się to zrobić . Teraz jestem ciekawa czy Ci Twoi górale niskopienni będą mieć typowo góralską wigilię, która jest niesamowita, czy jednak będzie drętwo i tak se tam... życzę Ci tego pierwszego
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2008-12-16, 22:08
komercja jest w sklepach i na ulicach , warczy z TV i gazet w formie reklamy- ale przeciez polskie święta istniały gdy jeszcze tych wynalazkow nie było - mnie ta komercja nie przeszkadza- bo dla mnie świeta to swieta i nie dam sie zmanipulowac.
A co do tego by tak było zawsze- napisalam juz ze nie zawsze jest czas by usiąśc i porozmawiac w tak duzym gronie. Na spokojnie, na świątecznie.
Polskie święta to był zawsze odpoczynek po roku cięzkiej pracy- w polu - gdy trzeba było zgromadzic zapasy na przetrwanie zimy. I nastepowal grudzien- ziemia obumarla- plonow juz niet- trzeba by wreszcie skorzystac z tego co sie zgromadzilo i w nowy rok wejsc najedzonym , wypoczetym..."nowe" zacząc dobrze Pogodzić sie ze wszystkimi, zasiąśc do wspolnego stolu, połamać się opłatkiem, przeprosić, zapomniec, przebaczyc.
I powitac Dzien Narodzenia Chrystusa i Nowy Rok - bedac oczyszczonym, najedzonym, zadowolonym -- z podniesioną przyłbicą. - takie sa polskie święta.
A wigilia Bożego Narodzenia... to juz zupeeełnie inna bajka
Ostatnio zmieniony przez Nefra 2008-12-16, 22:09, w całości zmieniany 1 raz
W sumie jak czytam to co piszecie do niektórym z Was nie dziwię się że Świąt nie lubicie. U mnie to jest normalne że na codzień najbliższa rodzina je razem śniadanie rano (już coraz mniej się złoszczę gdy tata budzi mnie w dzień wolny o 5.30 żebym zjadła z nimi śniadanie albo chociaż wypiła herbatę - potem ide w kimę ), obiady/obiadokolacje też zwykle jemy razem. Poza tym u mnie w domu nie ma raczej wielkich spędów wigilijnych jest najbliższa rodzina +/- 2 babcie daje max 6 czasem jeśli niespodzianki 8 osób.. a w kolejne dni 25,26 odwiedzamy się nawzajem jest obiad świąteczny u Babci i wogóle... i myślę że ta "swojskość" przy kolacji wigilijnej + elegancka oprawa, potrawy których przez cały rok z premedytacją się nie gotuje i zapach choinki sprawiają że ta kolacja jest inna niż wszystkie. Nie znam sztuczności przy Wigilijnym stole.
Kamilka Ty to że ludzie się "zmieniają" po świętach nazywasz obłudą. Ja myślę że to co pokazują w Święta jest pokazaniem jacy mogą być. Po Świętach? Przestają się starać. Ale mimo wszystko to nie obłuda.
_________________ Creation. That is why we are here.
Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2008-12-18, 21:44
przypomniało mi się, że miałam się Was o coś zapytać. Jak to u Was jest z prezentami - piszecie od kogo czy nie?
bo tu mnie zadziwiło, że jest napisane dla kogo i od kogo
ja tam dalej na karteczkach piszę, że prezent jest od Mikołaja , chociaż to też nie zgadza się za bardzo z moimi przekonaniami, bo u mnie w święta prezenty przynosi Aniołek
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach