Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2008-12-18, 22:41
chociaż jedna, do której też Aniołek przychodzi . chodź, niech Cię uściskam
ufff, większość prezentów zapakowana, papieru pakunkowego to jeszcze przynajmniej na jedne święta mi nie zabraknie .
Przed następnymi świętami proszę mi przypomnieć, że muszę sobie koniecznie kupić taśmę dwustronnie klejącą
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2008-12-19, 20:43
tak jest, bierz się do roboty
zgłupiałam do reszty - powiedziałam teściowej, że na Wigilię zrobię barszcz, i uszka własnoręcznie zrobię, i sernik wiedeński... pierwszy raz w życiu
to chyba ta gorączka przedświąteczna w przedziwny sposób się udzieliła
aaaaaa i jeszcze takie dobre śledzie "pod pierzynką" chcę zrobić... z tym, że jeszcze nie mam przepisu na nie
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Gwiazdor to sprawa z tego co wiem Wielkopolska, a już na pewno poznańska... Wytłumaczenie ludziom spoza Poznania (ludzie na roku), ze Gwiazdor to nie jest św. Mikołaj, tylko taki gość, który wygląda tak samo tylko nie jest tym samym to dopiero ostra jazda bez trzymanki
U mnie w domu prezenty przynosi Św. Mikołaj, przy czym - tak będąc szczerą - od zawsze było wiadomo, że prezenty kupują rodzice. Sedno było w tym, że zawsze udawało im sie podłożyć je pod choinką tak, że nie dało się ich przyłapać (tak samo na Wielkanoc i Mikołajki). I mimo czatowania i nieczatowania - mamę kładącą prezenty pod choinką zobaczyłam dopiero mając 18 lat... i jak zawsze chciałam ją "przyłapać", tak tamte święta straciły coś ze swojego czaru i miałam zepsuty humor przez kilka dni.
A osobiście święta uwielbiam. Bo to jedyny okres w roku, kiedy w moim domu jest spokój i nikt nie robi awantur o byle gówno. Nie staramy się być dla siebie ultra mili, tylko jakoś tak... bo ja wiem? Jest miło i tyle... spokojnie. Uwielbiam to.
Święta w moim domu nigdy nie miały aspektu religijnego, jak i zresztą nic innego. Ojciec antyklerykał (mam ochotę mu walnąć jak słyszę jakie brednie wygaduje ), mnie tam religia obojętna kompletnie, siostrze chyba też, mamie nie wiem. To po prostu taka okazja do... zachowywania się normalnie, nie ukrywajmy. Mnie to odpowiada.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach