Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2007-10-31, 23:36 Lessing Doris - Piąte dziecko
Kiedy usłyszałem nazwisko tegorocznej Noblistki wpisałem w Wikipedię Lessing i dostałem coś takiego:
Cytat:
Uznanie zdobyła dzięki książkom psychologicznym i obyczajowym z życia kobiet. Ze względu na wymowę części swojej twórczości Doris Lessing stała się żywym symbolem marksizmu, feminizmu, antykolonializmu i sprzeciwu wobec apartheidu.
Szczerze mówiąc wkurzyłem się. Dlaczego? Bo pierwsze, co pomyślałem, to, że z nagrody literackiej zrobiono znów nagrodę pokojową. Że nagrodzono znów poprawność polityczną zamiast literatury. Opanowałem się, rozsądek podpowiedział – nie krytykuj, tylko coś przeczytaj. No więc przeczytałem i tak widzę twórczość Pani Lessing. Zdradzam trochę z fabuły, więc ostrzegam…
„Piąte dziecko” to opowieść o szczęściem naznaczonej, wielodzietnej rodzinie, w której rodzi się dziecko nieco inne… Przed lekturą czytałem gdzieś, że książka zahacza o elementy horroru, więc spodziewałem się wcielonego zła i straszenia czytelnika motywami podobnymi jak w filmie „Omen”. Nic z tego. Grozy tu nie uświadczysz, chyba, ze jesteś wyjątkowo delikatny.
Lessing chciała pokazać jak życie normalnej, kochającej się i szczęśliwej rodziny mogą zmienić narodziny chorego dziecka i trzeba przyznać, że robi to bardzo obrazowo. Szkoda tylko, że zdecydowała się opisać 20-letnią historię na 143 stronach. To naprawdę w tym przypadku za mało. Nie rozwija ważnych wątków, nie daje nam wystarczająco poznać bohaterów ich motywacji, ich osobowości. Wszystko pędzi, wydarzenia następują po sobie bardzo szybko i stron starcza na niewiele więcej niż ich zaznaczenie. Jedyną postacią przedstawioną dobrze jest moim zdaniem Harriet. Z jej zachowań i jej wyborów można sobie wykreować jakiś obraz charakteru. Inni bohaterowie są jak dla mnie bezbarwni, a to o tyle źle, że ich bezbarwność Lessing osiągnęła w sposób iście karygodny. Próbuje przedstawić ich tylko i wyłącznie przez pryzmat pochodzenia i zamożności. Czyli bogaty ojciec Dawida występuje wyłącznie w roli sponsora, profesorskie małżeństwo rozwiedzionej matki Dawida z Fryderykiem to konserwatywni bufoni patrzący z góry na resztę rodziny, a matka Harriet to prosta, niewykształcona kobieta przyjmująca naturalną dla niej rolę babci, opiekunki, sprzątaczki i kucharki. Stereotypy…
Nic mnie tak naprawdę w tej książce nie porwało. Sama historia, mimo tego, że tragiczna i bardzo „życiowa” wcale nie jest szczególnie odkrywcza. Bohaterowie, jak pisałem, w większości są dla mnie bezbarwni i nieciekawi. Jedno ale. Myślę, że tę książkę inaczej odbiorą rodzice. Może ktoś, kto ma własne dzieci odnajdzie w niej wiele prawdziwych emocji i to wpłynie na ocenę powieści. Moja ocena jest taka:
Subiektywnie 3/6 i nie polecam
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-11-12, 16:48
OT
Zupełnym przypadkiem trafiły mi w ręce 2 książki Doris Lessing- dziewczyna, którą poznałam na warsztatach czytała „Podróż Bena” przed zajęciami. Chwilę z nią pogadałam, okazało się, ze ma także „5 Dziecko” i zgodziła się pożyczyć mi obydwie książki.
Początkowo nie chciałam tego czytać, zniechęcona kilkoma negatywnymi opiniami na temat twórczości tej pani, ale skoro mi same wpadły w łapki, to wrodzona ciekawość zwyciężyła- przeczytałam obydwie.
EOT
Moje wrażenia z obydwu:
Piąte dziecko było lekko nudnawe,fabuła nie była jakoś specjalnie nowatorska, a postacie wg mnie lekko bezbarwne.
Elementów horroru w tym doszukać się nie mogłam, za to sporo kiepskiej obyczajówki...
A takie zachowania rodziców, wyraźny rozdźwięk między zachowaniem Harriet a Davidem, to wg mnie trochę "pójście" po schemacie.
Natomiast „Podróż Bena”- to wg mnie totalne nieporozumienie, że Pani Lessing postanowiła to w ogóle napisać.
Brak spójności miedzy obydwoma tomami, Ben w „Piątym dziecku” zachowuje się w konkretny, brutalny sposób, natomiast w drugiej części nagle okazuje się niezwykle wrażliwym młodym mężczyzną...”Podróż...”dodatkowo ma wg mnie nieco dziwną fabułę, akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu miesięcy tylko, w przeciwieństwie do pierwszej części, a coś na kształt „wyjaśnienia” kim lub czym jest Ben jest bardzo „mocno na sile” ...
Żeby chociaż w tym odrobina psychologii i psychiki bohaterów była ukazana... Temat do tego dobry, ale niestety autorka takiej możliwości za bardzo nie wykorzystała... Jak dla mnie, z którego punktu widzenia by nie patrzeć- książki nieciekawe i bezwartościowe....
Nie polecam.
PS. Dobrą książką pod względem psychiki bohaterów będących w podobnej sytuacji- rodzice - chore dziecko jest powieść Kim Edwards „Córka opiekuna wspomnień”
Pomogła: 5 razy Wiek: 105 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 5593 Skąd: z co piątej kinderniespodzianki
Wysłany: 2007-11-25, 14:41
Tak sobie czytam to ''Piąte dziecko'' i normalnie aż mnie cos bierze .Główni bohaterowie są tacy bezmyslni,nieodpowiedzialni jak dzieci.Podejmuja decyzje wazące nie tyle na ich zyciu co na zyciu ich bliskich ,zrzucają za nie na nich całą odpowiedzialność .A każdą próbę rozmowy na ten temat odbieraja jak ataki na nich.
_________________ .. kobieta jest tym bardziej anielska im ma więcej diabła w sobie .....
Pomogła: 5 razy Wiek: 105 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 5593 Skąd: z co piątej kinderniespodzianki
Wysłany: 2007-11-25, 20:01
nawet nie jako mama ,ale czlowiek
bo kupno domu na ktory ich nie bylo ich stać i zwalenie splacanie za niego hipoteki na ojca to dla mnie nie do przyjecia
_________________ .. kobieta jest tym bardziej anielska im ma więcej diabła w sobie .....
Pomogła: 5 razy Wiek: 105 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 5593 Skąd: z co piątej kinderniespodzianki
Wysłany: 2007-11-26, 10:01
W nocy dokończyłam czytanie tej książki i juz mogę powiedzieć ,że nie jestem nią zachwycona .Wydała mi sie zbyt powierzchowna,nie do konca pokazująca prawdziwe uczucia rodziny. Zaczynając ja czytać spodziewałam sie czegoś innego i trochę sie nią rozczarowałam .Nie wiem za co dostała tę nagrode
_________________ .. kobieta jest tym bardziej anielska im ma więcej diabła w sobie .....
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-11-26, 11:31
angel napisał/a:
Nie wiem za co dostała tę nagrode
Cytat:
11 października 2007 przyznano jej literacką Nagrodę Nobla, uzasadniając wybór stwierdzeniem: ...jej epicka proza jest wyrazem kobiecych doświadczeń. Przedstawia je z pewnym dystansem, sceptycyzmem, ale też z ogniem i wizjonerską siłą.
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-11-26, 12:45
Nefi, ale to chyba odnosi się do całej jej twórczości
no bo na podstawie "piątego dziecka " i "podróży bena" to ja jej jako symbolu feminizmu, marksizmu itp co oni tam jeszcze jej wmawiają, to ja jej nie widzę
A to wizjonerstwo to może im wyszło na podstawie tego, ze ta pani popełniła też podobno jakieś książki z gatunku sf ( swoją drogą, nie wyobrażam sobie jej w tym gatunku ... )
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2008-02-04, 22:06
Cóż, mnie "Piąte Dziecko" zainteresowało. Może dlatego że ja nie mam takich osobistych doświadczeń jak niektórzy się tu wypowiadający ( ) nie odebrałam tego w taki sposób. Wydało mi się to być książką o parze młodych ludzi, którzy wierzą, że mogą osiągnąć wszystko, że będą szczęśliwi niezależnie od wszystkiego. W zasadzie - było, tylko że brutalnie zostali oni osadzeni w rzeczywistości. Ciekawi mnie co tak naprawdę dolegało Benowi.. (umknęło mi w czasie czytania?). Wydaje mi się być w książce też istotne to, że tylko Harriet okazuje dla Bena jakieś ludzkie uczucia. Idealny przykład tego, jak społeczeństwo traktuje 'innych' od siebie.
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2008-02-04, 22:30
Dora napisał/a:
Wydaje mi się być w książce też istotne to, że tylko Harriet okazuje dla Bena jakieś ludzkie uczucia.
Bo była jego matką. Takie właśnie to wszystko jest proste w tej historii. Dlatego napisałem, że jest bezbarwna. Nawet w tym co zauważyłaś można było wprowadzić coś łamiącego rutynę i mniej przewidywalnego, a przez to ciekawego. Np. gdyby to właśnie Harriet odwróciła się od syna, a tym kto by o niego walczył był Dawid. Może na siłę, ale próbuję znaleźć coś co odmieniłoby moje wrażenia po tej książce, bo taka jaka jest, dla mnie słaba.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach