Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Hines Jim C. - Droga Goblina.
Autor Wiadomość
coorchuc 
Nieśmiałek


Wiek: 45
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 31
Wysłany: 2009-03-17, 00:03   Hines Jim C. - Droga Goblina.

Nie będę owijał w bawełnę. Po przeczytaniu „Zadania Goblina nie mogłem się doczekać następnej części przygód Jiga. Byłem niezmiernie ciekaw, w jakim stopniu zmieniło się życie Woodyallenowskiego Goblina – pierdoły. Czy bohaterskie czyny z pierwszej części w jakikolwiek sposób poprawiły jego pozycję wśród współplemieńców, czy on sam zyskał na pewności siebie, lub w jakikolwiek inny sposób.


Kiedy więc zobaczyłem, że następny tom przygód Goblina zaczyna się balladą na cześć Jiga - Smokobójcy, pomyślałem sobie, że musiało mu się nieźle poprawić. Kamraci o nim śpiewają, goblinki za nim szaleją,... wizyty... wywiady... i nigdy więcej syfnego dyżuru. Mówiąc krótko – idylla – lub też jej goblini odpowiednik. Wkrótce jednak książka rozwiała moje domysły. Z całego tego splendoru tylko syfnych dyżurów udało mu się całkowicie uniknąć. Dowcipy, których był głównym obiektem, wciąż się przytrafiały, a co gorsza – wódz umyśliła sobie, że jako potencjalny bohater i postać z pieśni Jig może stanowić zagrożenie dla jej stanowiska. Dlatego też biedny goblin zawsze znajdował się w pierwszej linii przy każdym samobójczym zadaniu.
Ironia polegała na tym, że dla Jiga samobójcze było również zrezygnowanie z wykonania zadania.
Krótko mówiąc, dla dobra swojego i wódz musiał próbować zginąć, tak często jak to możliwe.
Okazja nadarzyła się znowu, gdy do jaskini goblinów wtargnął Ogr z żądaniem pomocy właśnie od Jiga. Bohaterski goblin miał pokonać tajemnicze zagrożenie, które spadło na ich sąsiadów. Zagrożenie oczywiście było śmiertelne. Wódz, dla pewności, nakazała dwóm innym goblinom, by towarzyszyły mu w tej przygodzie. Dla pewności, że Jig z tej wyprawy nie wróci... naturalnie.

Świadomość własnego „bohaterstwa” podczas poprzedniej przygody, oraz profitów jakie jednak dzięki niemu zyskał wcale nie Jigowi pomagały. Wiedział, że tym razem będzie musiał znaleźć złoty środek pomiędzy własną reputacją, a chęcią przeżycia. Ostatnio chciał tylko przeżyć. Teraz też... ale tym razem inni mają swoje oczekiwania, których on nie może zawieść. Nie żeby nie chciał. Po prostu – jeśli mu się nie uda, to na pewno znajdzie się za jego plecami ktoś z wyjątkowo ostrym grotem. W sumie – ktoś taki znajdzie się n a w e t jeśli mu się uda.

Tak czy inaczej Jig znowu wdepnął...

Tym razem, na szczęście, nie musi walczyć ze smokiem. Zaraz – czy aby na pewno na szczęście – o pomoc do Jiga Smokobójcy zgłosił się przecież dużo większy od niego Ogr. A skoro nawet oni się bali, to co może zrobić goblin... a co może goblin, któremu po piętach depcze dwoje najemnych skrytobójców, jedna rozentuzjazmowana, ale zawistna i nie do końca ogarnięta naśladowczyni i hobgoblin, który mdleje na widok krwi? Taka właśnie drużyna wyruszyła, by obronić zamieszkane przez nich jaskinie i korytarze przed wrogim najeźdźcą. Oczywiście w historii, gdzie goblin jest tym „Dobrym”, Ci „Niedobrzy” też muszą dopasować się do nowej konwencji. Tylko „ Brzydcy” się nie zmieniają.

Na koniec, na pocieszenie... w każdym razie na pocieszenie dla mnie, i może dla Ciebie... jedna uniwersalna prawda – prawdziwy bohater przechodzi zawsze, przez trzy przygody. Jig chyba jednak nie będzie tym pocieszony.
_________________
z książką czytelniej...

www.przykominku.com
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group