Yann Martel (ur. 25 czerwca 1963 w Salamance) – kanadyjski pisarz i podróżnik.
Urodzony w Hiszpanii, syn kanadyjskich dyplomatów. Dorastał na Alasce, Kolumbii Brytyjskiej, Kostaryce, Paryżu, Ontario i Meksyku. W młodości już samodzielnie podróżował po całym świecie (odwiedził między innymi Indie, Turcję i Iran). Ukończył studia filozoficzne na Trent University w Peterborough. Imał się rozmaitych zajęć: pracował w knajpach zmywając naczynia, jako ochroniarz, czy na plantacjach roślin. Już wtedy pisał, jednak prawdziwą karierę literacką rozpoczął w wieku 27 lat i od tamtej pory utrzymuje się z pisarstwa. Na co dzień ćwiczy jogę oraz pomaga jako wolontariusz w hospicjach. Na stałe mieszka w Montrealu, a od 2005 r. do listopada 2007 r. przebywał na stypendium na Uniwersytecie w Saskatoon.
Twórczość:
* Historia rodziny Roccamatio (The Facts Behind the Helsinki Roccamatios) (1993)
* Ja (Self) (1996)
* Życie Pi (Life of Pi) (2001)
* We Ate the Children Last (2004)
Najpierw przeczytałam "Życie Pi" niewątpliwie książka ma w sobie coś i jest inna niż wszystkie. I tak naprawdę te dwie cechy opisują wszystkie książki napisane przez autora.
Następnie przeczytałam zbiór opowiadań Historia rodziny Roccamatio - w moim odczuciu najsłabsza z książek Martela, ale również ma przebłyski. Zaryzykowałabym stwierdzenie że książka dziś skończona, "Ja" jest najlepszą (w moim odczuciu) książką Martela.
Martela cechuje zaskakująca przenikliwość i umiejętność wejścia w postać. Lubię tego autora.
_________________ Creation. That is why we are here.
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-10-07, 19:54
Skończyłem przed chwilą Ja i w sumie nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony ta transformacja - tak opisana - jakoś nie bardzo do mnie trafia, a z drugiej książka jest pełna celnych spostrzeżeń, nieźle napisana (dużo lepiej niż Życie Pi) i sporo w niej humoru. Trzeba się będzie nad tym wszystkim dłużej zastanowić, a może przeczytać jeszcze raz za jakiś czas. Generalnie z pewnością warto po nią sięgnąć, ale na tę chwilę Życie Pi podobało mnie się chyba jednak bardziej.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Momentami po prostu nie opisana mi się osobiście podobała zabawa ze zmianą (czasem dość gwałtowną - ze zdania na zdanie) gdzie łapałam się (z rozpędu czytając) po pół strony że mi forma czasownikowa się nie zgadza. Swoją drogą ciekawie musi się to czytać w języku angielskim gdzie rodzaje nie mają znaczenia w pierwszej osobie. Wtedy to przejście pewnie staje się jeszcze bardziej płynne. Jeśli będę tą książkę czytać drugi raz to w języku angielskim
batou napisał/a:
pełna celnych spostrzeżeń(...)i sporo w niej humoru
zgadzam się.
batou napisał/a:
nieźle napisana (dużo lepiej niż Życie Pi)
Też tak sądzę. Wydaje mi się że Martel chyba bardziej przemyślał tą książkę (wydana była wcześniej niż życie Pi więc o pracy nad warsztatem "z książki na książkę" raczej nie ma mowy ).
batou napisał/a:
ale na tę chwilę Życie Pi podobało mnie się chyba jednak bardziej.
U mnie dokładnie odwrotnie
_________________ Creation. That is why we are here.
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-10-07, 21:44
Sorry, że tak, ale nie da się pisać o tym bez zdradzania ważnych elementów fabuły. Więc reszta musi książkę przeczytać
:
Ja łapałem zmiany od razu. Problemem było raczej zrozumienie przyczyny tych zmian i dopiero teraz sobie tak wykombinowałem, że następowały zawsze po tragicznych wydarzeniach w jego życiu - najpierw śmierć rodziców, a potem gwałt. Dodałem do tego problemy z seksualnością w dzieciństwie i wyszło w miarę logicznie, ale i tak myślę, że to trochę kiepsko opisane transformacje.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-10-08, 09:13
:
Trochę źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o opis samych transformacji, które właśnie są takie "nieostre" i trzeba to po prostu złapać w tekście. Tu masz rację, że jest to atut. Mnie bardziej chodzi o przesłanki, które te transformacje powodowały. Po prostu jakoś mało realne się to dla mnie wydaje, i wpadłem na trop dopiero po tej scenie gwałtu. Ale nie jestem specjalistą od zaburzeń seksualności. To bardzo subiektywna ocena i w zasadzie jedyna rzecz, która mi zgrzytała w tej książce. W Życiu Pi na coś takiego się nie natknąłem i dlatego oceniam je lepiej. W ogóle fabuła bardziej mnie tam zainteresowała.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Adam co człowiek to gust i opinia A do życia Pi myślę że jeszcze wrócę bo wydaje mi się że trochę młoda byłam jak to czytałam (bo terz to już próchno się sypie ) i że teraz inaczej bym ją odebrała.
_________________ Creation. That is why we are here.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach