Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-04-06, 10:54
Przeczytałam wczoraj "Historię rodziny Roccamatio" i jestem pod dużym wrażeniem, dlatego trochę mnie dziwią negatywne oceny - i Ani na początku tematu, i na biblionetce. Jest to zbiorek czterech opowiadań:
Historia rodziny Roccamatio - tytułowe opowiadanie, najdłuższe, w którym bynajmniej nie poznajemy historii tej rodziny, a - tak jak mówi oryginalny tytuł, fakty kryjące się za ich historią ("The Facts Behind the Helsinki Roccamatios"). Jest to opowiadanie o człowieku umierającym na AIDS, momentami przepełnione gorzką ironią - i jak dla mnie świetne, chociaż smutne. Historię rodziny Roccamatio czytelnik może sobie stworzyć sam.
Gdy usłyszałem koncert Johna Mortona ku czci szeregowca Donalda J. Rankina na smyczki i dysonujące skrzypce - tytuł mówi wszystko. Opowiadanie mówi o koncercie i o wrażeniu, jakie wywarł na bohaterze koncert Johna Mortona ku czci szeregowca itakdalej. A do tego ma to opowiadanie przesłanie, które autor przekazuje wykorzystując cytaty z Josepha Conrada. Piękne.
Ostatnie godziny: warianty - tytuł również mówi wiele. Opowiadanie zawiera kilkanaście listów naczelnika zakładu karnego do matki straconego więźnia na temat jego ostatnich godzin. Co ciekawe każdy list pisze ta sama osoba, do tej samej osoby o tej samej osobie, a każdy opisuje inne zachowanie straconego...
Wytwórnia luster Vita Aeterna. Lustra na całą wieczność. - starsza osoba opowiada historię swojej miłości, a jej wnuk słucha - albo i nie słucha, tylko olewa. Strasznie ciekawa forma... super.
Jak dla mnie absolutnie genialne opowiadania. Trzeba przy nich po prostu myśleć i wykazać się troszkę własną interpretacją - dla mnie to spora zaleta, dostało ode mnie 5,5/6, polecam.
Już wyjaśniam. Napisałam, że IMO jest najsłabszą z książek Martela. Co oznaczałoby bycie najsłabszym w b. dobrym gronie. Mam świadomość, iż na moją ocenę wpłynęło to że są to opowiadania - a za tą formą nie przepadam. A fakt że opoowiadanie z lustrami pamiętam po dziś dzień o czymś jednak świadczy Nigdy nie napisałam że jest to książka słaba sama w sobie - najsłabsza wśród trzech czytanych - dla mnie tak.
_________________ Creation. That is why we are here.
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-04-06, 22:00
A to zmienia postać rzeczy
Mnie się akurat najmniej podobało "Ja", potem te opowiadania, a "Życie Pi" najbardziej, ale fakt, że wszystkie te książki są dobre.
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-12-28, 11:16
Przeczytałam nową książkę autora, czyli "Beatrycze i Wergili". I ciężko mi cokolwiek o niej napisać. Kolejna książka, znowu zupełnie inna niż wszystkie poprzednie. Ciekawy pisarz z tego Martela, to wyższa sztuka napisać każdą książkę w innym stylu. "Beatrycze i Wergili" jest trochę autotematyczna, bo trochę o tworzeniu, o tym, jaka powinna być powieść. Książka przesiąknięta symbolami. Poza tym po raz pierwszy chyba Martel pokazuje, że potrafi tworzyć perfekcyjne opisy, oczarować swoim językiem. Gruszka opisana jest przez pryzmat każdego zmysłu po kolei, a czytelnik widzi ją, czuje zapach, dotyka chropowatej skórki, wręcz słyszy dźwięk delikatnego wgryzania się w owoc. Gruszka staje się symbolem czegoś wspaniałego, a nieosiągalnego, bo kiedy przychodzi do opisania smaku gruszki, Wergili nie potrafi tego zrobić.
I na razie nic więcej nie napiszę, musi mi się tak książka trochę "uleżeć"
Na ten moment stawiam ją wyżej niż "Ja", ale niżej od "Życia Pi" i "Historii...", ale nie wykluczam, że to się zmieni
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2011-01-06, 21:25
Skończyłem tę najnowszą książkę Martela i przyznaję, że jest bardzo dobra i przede wszystkim otwiera głowę na różne interpretacje i wizje tego co ta książka ma dokładnie przekazać. Ciekawe zarówno od strony formy, jak i treści. W ciemno można polecić.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2011-01-06, 21:31
batou napisał/a:
otwiera głowę na różne interpretacje i wizje tego co ta książka ma dokładnie przekazać
No właśnie, można ją interpretować na wiele sposobów,ale jednocześnie wiele pozostaje niejasne. I to jest bardzo fajne, ale jednak też momentami irytujące
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2011-01-06, 21:52
Inaczej. Tutaj się w miarę czytania domyślasz o co może chodzić i generalnie jakiś rdzeń tego rozwiązania jest, ale i tak nawet po skończeniu książki jest sporo możliwych interpretacji.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2011-01-06, 22:03
Zupełnie inaczej, tak jak napisałam wcześniej, każda jego książka do tej pory jest zupełnie inna. Ta ma formę powieści, ale kojarzy mi się z liryką, w której należy doszukiwać się drugiego, trzeciego i dziesiątego dna w tym, co autor miał na myśli
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach