Premiera zbliża się milowymi krokami, więc nie wytrzymuję i zakładam temat. Między innymi dla satysfakcji, że mnie pierwszemu się to udało (bo są tu lepsi ode mnie napaleńcy). Zresztą może ktoś słuchał już w całości, wszystko możliwe - niech wyżywa się tutaj w całej swej słownej rozciągłości. Może ktoś ma jakieś życzenia, może ktoś będzie miał zażalenia. Antycypuję, że po najbliższym weekendzie temat ten będzie mnogo (czyli przez co najmniej dwóch userów) oblegany. Eviva l'arte!
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2010-02-01, 21:56
No więc... Po pierwszym przesłuchaniu płyta bardzo mnie się podoba. Mezzanine to nie jest i obawiam się, że te nowe kawałki nie zapadną na długo w pamięć, ale i tak jest to album na poziomie, którego można się było po nich spodziewać.
Przede wszystkim bardzo mnie cieszy obecność Martiny Topley-Bird, której wokal to mocna strona płyty, chociaż nie ma jej tu za dużo. Na początek kawałek singlowy, który teraz jakoś bardziej przypada mi do gustu niż we wrześniu, potem Babel - mocno eksperymentalny utwór jak na Massive i bardzo ciekawy, następnie kolejny z EPki - Spliting the Atom i tu też podobnie pozytywna zmiana w odbiorze. Dalej 2 bardzo w stylu Massive kawałki, nieco może oszczędne, ale fajne, a potem najsłabszy na płycie Flat of the Blade, który nie wiem jak się tam znalazł i nieco mnie przybił. Ale zaraz po nim zdecydowany hit albumu - Paradise Circus z Martiną na wokalu. Cudo! Koniec albumu też bardzo pozytywny, a ostatni kawałek też blisko poziomu tego najlepszego.
Wrażenia te mogą się jeszcze wywrócić do góry nogami po kolejnych przesłuchaniach płyty, ale od razu mogę powiedzieć, że się nie zawiodłem Daj koncert w Polsce o Latający Potworze Spaghetti
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomógł: 1 raz Wiek: 41 Dołączył: 12 Mar 2007 Posty: 1290 Skąd: W-wa
Wysłany: 2010-02-03, 00:14
Tako rzecze Batou. A słuchajcie go w tym co mówi, gdyż zazwyczaj ma rację. Ja nie śmiem się z nim nie zgadzać. Mam przeczucia, że odniosę podobne wrażenia. Oczywiście żywię nadzieję, że znajdziemy jakieś punkty dyskusyjne. Jest to całkiem realne biorąc pod uwagę, że mnie Splitting the Atom od razu przypadł do gustu, a Batou miał zdaje się (co zresztą potwierdził powyższą opinią) obiekcje w tej materii. Teraz wszystko się odwraca i nie wykluczone, że całość zrobi na mnie inne wrażenie, niż tylko jej urywek. Tak czy inaczej, warto sprawdzić to kupując płytę. Procesję urządzam w przyszły poniedziałek. Będzie święto!
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2010-02-03, 10:16
EPka średnio mnie do siebie przekonała i ją szybko porzuciłem czekając na całość. Może gdybym więcej tych kawałków słuchał to szybciej zmieniłbym opinię o nich na pozytywną.
Generalnie zauważam ostatnio w sieci tendencję do deptania nowych płyt zasłużonych dla elektroniki wykonawców. Dla mnie to czysta głupota, bo nowe płyty ikon trip-hopu są naprawdę bardzo dobre. Z takiej trójcy najświętszej to, jeśli chodzi o jakość nowych płyt, dla mnie ranking wygląda tak:
1. Tricky - Knowle West Boy
2. Portishead - Third
3. Massive Attack - Heligoland
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach