„Poruszająca antyutopia o miłości i dorastaniu w świecie alternatywnym.”
Tak napisane jest na okładce książki Kazuo Ishiguro „Nie opuszczaj mnie”. I ja się z tym stwierdzeniem zgadzam, chociaż nie do końca. Książka jest poruszająca i jak najbardziej jest antyutopią. Jest o miłości i dorastaniu. Ale czy tu na pewno jest pokazany świat alternatywny, a nie świat naszej przyszłości? Na to pytanie nie odpowiem ani ja, ani Wy, ani Ishiguro, jednak kiedyś niestety (czy też może na szczęście?) sami możemy się przekonać.
Kathy. Lekko chaotyczna i zagubiona narratorka powieści. Generalnie pozostaje pod wpływem otoczenia, chociaż zdarza jej się wyłamać i pokazać, że też ma własne zdanie. Jej najlepszą przyjaciółką jest Ruth, dziewczyna o silnej osobowości i zdolnościach przywódczych. Trzecim z głównych bohaterów jest mało kreatywny chłopak, Tommy, którego bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi. Troje zwykłych dzieciaków, nie różniących się niczym od tysięcy innych, które możemy spotkać na ulicy. Pozornie. Kathy, Ruth i Tommy uczą się w Hailsham, elitarnej szkole z internatem. Pozornie normalnej, wręcz idealnej. Nauczyciele kładą tam bardzo duży nacisk na zdrowie i kreatywność uczniów. Co jakiś czas do szkoły przybywa tajemnicza Madame, która zabiera najlepsze prace do swojej Galerii. Jednak w pewnym momencie czytelnik zaczyna się zastanawiać, dlaczego te dzieci nigdy nie wyjeżdżają do domów, nie wspominają o swoich rodzicach, ani innych krewnych. I czym są donacje, które bohaterowie będą mieli przed sobą, kiedy dorosną?
Czytelnikowi, tak samo jak uczniom Hailsham, „powiedziano i nie powiedziano”, co się dzieje. I ta atmosfera tajemniczości to jak dla mnie największy atut książki.
„Nie opuszczaj mnie” nie jest książką, od której nie będzie się można oderwać. Wręcz przeciwnie, Kathy snuje swoją opowieść dość powoli i chaotycznie. Skacze z wątku na wątek, nie zachowuje chronologii wydarzeń, nawiązuje do czegoś, co za chwilę urywa, zaznaczając tylko, że „opowie nam o tym później”. Dlatego też pierwsza część, w której opowiada o życiu w Hailsham może nawet lekko znużyć. Podczas czytania jednak, zaczyna się doceniać to, jak dokładnie, poprzez cały ten chaos narracji, Ishiguro przedstawił bohaterów od strony psychologicznej. Bo jest w tej książce coś, co nie pozwala jej odłożyć. Właśnie ta tajemniczość, to, że „powiedziano nam i nie powiedziano”. I dzięki temu cierpliwie śledzi się opowieść, żeby przekonać się, co się za tym wszystkim kryje. I moim zdaniem zdecydowanie warto. Jest taki moment, w którym jest się prawie pewnym, ale jednak czeka się na potwierdzenie, czy to na pewno to, a jeśli tak, to po co Galeria, po co edukacja, po co w ogóle Hailsham?
„Nie opuszczaj mnie” jest książką, która zmusza do zastanowienia się nad paroma ważnymi problemami, które kiedyś mogą nas dotyczyć. Kilkakrotnie próbowałam napisać, chociaż w przybliżeniu, o jakie problemy chodzi, ale za każdym razem wychodziło mi coś, co można by podciągnąć pod podłe spoilerowanie. Nawet opis z tyłu okładki moim zdaniem mówi dużo za dużo. Dlatego musicie mi po prostu uwierzyć na słowo, że warto tą książkę przeczytać, żeby się przekonać, co mam na myśli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach