Pomogła: 1 raz Wiek: 30 Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 666 Skąd: Augustowskie pola
Wysłany: 2011-04-13, 04:28 Masterton Graham ''Wizerunek zła''
Nieśmiertelność. Wielu o niej marzy. Ciągła zabawa, kolejne beztroskie stulecia. Tylu ludzi chce żyć wiecznie. Waszej rodzinie to się udało. Jednak cena jest wysoka. Amoralność, perwersje- to część waszego długiego życia. Zniknięcie gwarancji waszego szczęścia oznacza śmierć wielu niewinnych ludzi. Czy było warto?
Graham Masterton jest jednym z autorów, których czytam na rozluźnienie. Niestety, ale chyba przestanę tak robić. Każda kolejna książka tego pisarza coraz mniej mi się podoba.
Już na samym wstępie ''Wizerunku zła'' autor uraczył czytelnika opisem zdzierania skóry i mordu na niewinnym dziewczęciu. Owszem za pierwszym razem było to interesujące, ale Masterton opisał tę czynność jeszcze kilka razy. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie, bo za każdym razem przebiega to w ten sam sposób.
Akcja toczy się wokół tajemniczej rodziny Gray’ów, pewnego portretu, który skrywa w sobie mroczną tajemnicę oraz właściciela galerii sztuki Vincenta Pearsona. Wszystkie te elementy okazują się być ze sobą ściśle powiązanymi. Autor połączył je ze sobą w logiczny, ale dość schematyczny sposób. Odjęło to trochę wartości książki, ale autor przynajmniej się starał w sensowny sposób połączyć wątki, nie pozostawiając niewyjaśnionych wątków. Masterton w irytujący sposób powtarzał niektóre informacje. Przykładowo, na początku książki wspomniał, że główny bohater - Vincent jest bardzo bogaty. Następnie aluzyjnie o tym fakcie przypominał. Odniosłam wrażenie, że pisarz ma czytelnika za kompletnego tłumoka, który nie zrozumie jak mu się raz o czymś wspomni.
Bohaterowie ‘’Wizerunku zła’’średnio mnie zainteresowali. Maurice oraz Henry Gray’owie zostali opisani jako zdeprawowani, okrutni mężczyźni. Oczekiwałam, że autor napisze cokolwiek o ich zachowaniu. Niestety, nie doczekałam się niczego więcej poza opisem zdejmowania skóry z człowieka (nudnym, bo już którymś z kolei). Szeryf Jack Smith - spotkałam się już z takim typem bohatera. Policjant z małej mieściny, kochająca żonka, niewyjaśnione mordy i raptem bohater zaczyna wierzyć w świat paranormalny. Podobna sytuacja miała miejsce w ‘’Manitou’’ Mastertona, gdzie w obliczu niewyjaśnionych wydarzeń wszyscy bez zastrzeżeń uwierzyli w ducha indiańskiego szamana, który chcę zdobyć władzę. Nie lubię takich postaci, ponieważ uważam, że człowieka nie można ot tak, w ciągu chwili przekonać do czegoś, co uważał za niemożliwe przez całe życie.
Przeczytałam kilka książek Mastertona i zauważyłam, że brak pomysłów na fabułę wypełnia on opisami seksu i brutalności. Owszem niekiedy opis mordu jest potrzebny, jeśli ma to znaczący wpływ na losy bohaterów. Uważam jednak, że nie może to zastępować zwykłych wątków.
Nie zamierzam nigdy wracać ponownie do tej pozycji. Nie polecam też jej nikomu, nawet na bardzo nudny, deszczowy wieczór. Zaletą książki jest to, że wzbudziła we mnie chęć do przeczytania ‘’Portret Doriana Graya’’ Oscara Wilde’a. Masterton w ‘’Wizerunku zła’’ sugeruje jakoby XIX wieczny irlandzki pisarz wzorował się na dziejach rodziny Gray’ów pisząc swoją sławną powieść. Oceniam 2+/6
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2011-04-13, 08:52
Pewnie jakbyś napisała tą recenzję parę dni wcześniej, to jeszcze dalej odwlekłabym pomysł zapoznania się z tym autorem - a tak to niedawno wypożyczyłam sobie jego książkę z bibloteki ("Święty terror"). Zobaczymy, liczę na to, że będzie lepiej, niż piszesz o "Wizerunku zła"
Dora - to się czyta i nie wolno przy tym myśleć, w żadnym wypadku Krew, flaki, sperma tyle mogę na ten temat powiedzieć Chociaż wiele zależy od ksiązki - niektóre są niezłe inne tragiczne. Wizerunku nie czytałam.
Wysłany: 2018-01-24, 14:52 Re: Masterton Graham ''Wizerunek zła''
For those new to Masterton, but familiar with Oscar Wilde's "The Picture of Dorian Gray", you may appreciate Masterton's take on the story. In this version, instead of just one man maintaining his youth while his image grows old in a portrait, it's an entire family, and, rather than the vagueness of the original story as to the decadent activities (which I do not believe I am alone in believing were a reference to Wilde's homosexuality in the intolerant Victorian era. Pinoy tv channel said), we get more details as to the horrible acts of this sadistic family and why it is so important to them to have the painting in their possession.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach