Pomogła: 1 raz Wiek: 30 Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 666 Skąd: Augustowskie pola
Wysłany: 2012-01-03, 05:44
Mam nadzieję, że zdam wszystko jak trzeba i będę mogła w spokoju wracać do dawnej liczby przeczytanych.
Tysiu, nic nie obiecuję, ten śnieg w maju tak kusi.
Zdecydowanie na plus:
- J. Picoult - W naszym domu
- C. Lackberg - wszystkie 6 tomów
- Martin i odświeżona Pieśń Lodu i Ognia (razem z Tańcem ze smokami)
Zdecydowanie na minus:
- John Irving - Czwarta ręka
- J. Boyne - Chłopiec w pasiastej piżamie
- C. McCarthy - w ciemność
Pozostałe książki raz lepsze, raz gorsze, ale ogólnie to był dobry rok.
_________________ "Nic łatwiejszego niż zmienić kobietę przeciętną w wyjątkową. Wystarczy ją pokochać."
Sauvajon
nie boj nic ... nic nie trwa wiecznie
wszystko sie kiedys konczy ... np. moje prawe kolano
poza tym, z jednej strony niezwykle imponujace sa wszystkie powyzsze staty, z drugiej ... hmm ... zastanawiam sie po jaka cholere je prowdzic?
pozwole sobie umiescic rowniez moj syntetyczny ksiazkowy r-k sumienia 2011
Uwstecznianie sie na maxa.
Pozycji ok. 10 - nie wszystkie udalo mi sie dokonczyc, zauwazylem ze z wiekiem ronie mi procent niedokonczonych ksiazek. Dosyc czesto zauwazam irytacje ksiazka - co kiedys zdarzalo sie duzo rzadziej - ktora konczy sie nieukonczem pozycji - co kiedys bylo nie do pomyslenia, dla zasady walilem od dech do dechy.
nie mam nic do polecenia... znaczy sie kiepska selekcja tytulow ...
Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2012-01-16, 01:29
No, to po wyznaniu poprzednika czuję się trochę lepiej, bo u mnie w tamtym roku podobnie jeśli chodzi o ilość książek przeczytanych. ot, brak chęci na czytanie
a na przykład teraz w ciągu tygodnia przeczytałam 3 książki
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Pomogła: 9 razy Wiek: 61 Dołączyła: 25 Lut 2007 Posty: 12655 Skąd: z tej samej bajki
Wysłany: 2012-01-16, 08:14
ja z wiekiem niestety tez zauwazam cos takiego jak xyx u siebie... wiekszy duzo wiekszy niz kiedys procent ksiazek nieukonczonych - najczesciej dlatego ze mnie nudzi ksiazka, ze juz te pomysly byly wielokrotnie wykorzystane (czesco w lepszym wykonaniu), ale kiedys zawsze doczytywalam ksiazke do konca... teraz szkoda mi czasu...
a podsumowujac... przeczytalam mniej niz w ubieglym roku (chociaz i tak powiedzmy szczerze bardzo duzo dokladnej liczby nie podam bo nie prowadze statystyki); mniej bo kregoslup mnie ostatnio nie lubi i nie moge zbyt dlugo siedziec a czytanie na lezaco jest niewygodne
_________________ kot tez czlowiek tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Haha to bardzo mnie pocieszyły powyższe posty, myślałem iż jestem totalny odszczepieniec. Też wiele książek nie kończę głównie w ogólnie pomyślanym świecie S-F z tych samych powodów NUDA/ILE RAZY MOŻNA wałkować ten same pomysły...
dlatego wsiąkam coraz mocniej w książki o tematyce biografii, reportaże, dotyczące historii bądź podróżnicze -tam zawsze coś mnie wciągnie
I na szczęście mogę czytać dzięki bibiliotekom, gdyż zwyczajnie nie mam już funduszy na nowe pozycje.
policzyłem to to u siebie.. wyszło niewiele, bo tylko 48..
największym plusem był zdecydowanie:
Bunt w Sobiborze J. Bialowitz
Wspomniec można jeszcze o
I tomie o Feliksie Castorze - podobało mi się całkiem
Rzeczy o zbłąkanej duszy - bardzo przyjemnie się czytało.
Największym zawodem były dwie pozycje:
Człowiek który wkradł się do auschwitz - D. Avey
- nie tego się chyba podziewałem po tej książce
Październikowa Kraina - R. Bradbury - cięzko, nudno. po prostu tragedia
tak właściwie to wszystko oprócz tych dwóch mógłbym polecić
_________________ Żyje się dla kilku spotkań i paru wzruszeń. Ważne, by ich nie przegapić.
Maciej Kozłowski
A ja nie liczyłem i liczyć nie będę Za to posilę się na podsumowanie w kategoriach naj...
Najlepsza (zdecydowanie) literatura:"Mury Hebronu" A. Stasiuk
Nie będę się rozpisywał bo recenzję wrzuciłem, ale książka chociaż nie pierwszej młodości, zasługuje na wyróżnienie. Bardzo dobra literacko, wielopłaszczyznowa, nie tylko szokuje, ale pobudza też wyobraźnię. Wiele odniesień, zabawa słowem, brutalny świat więziennictwa w niedookreślonym micie o stworzeniu równoległego świata. Zatem zasiądź czytelniku przy "jemiole" niczym przy ognisku i posłuchaj...
Największe zaskoczenie:"Kuracja" J. Głębski
Czytając Mury Hebronu trafiłem na książkę "Kryminalista" Jacka Głębskiego. Poszedłem za ciosem i sposób pisania zrobił na mnie wrażenie. Nie jest to wybitna literatura, ale oryginalnie napisana, bo gwarą więzienną. Coś jednak nie dawało mi spokoju... Głębski, skąd ja go znam? Krótki przegląd w internecie - "Kuracja". Czyżby to był TEN Teatr Telewizji? I tak sięgnąłem po książkę, zaburzając naturalny bieg rzeczy. Najpierw adaptacja, potem literatura, ale warto. Bardzo dobrze napisana, ciekawa i wciągająca. Opowiada historię młodego psychiatry, który pragnie bardziej poznać swoich pacjentów. Uważa, że na co dzień jest między nimi naturalna bariera w postaci lekarskiego kitla. Dlatego prosi swojego ordynatora o umieszczenie na oddziale w kategorii pacjenta... A to dopiero początek. Nie czytajcie opisów od wydawcy jeżeli nie chcecie stracić ciekawych zwrotów akcji, a wierzcie mi, że świat schizofreników zaskoczy Was i to nie jeden raz. Współczucie będzie mieszało się z przerażeniem, uważajcie tylko, żeby samemu nie pogubić się we własnych zmysłach...
Największe niedoczytanie:"MY" E. Zamiatin
Pierwsza współczesna antyutopia. Plotka głosi, że pierwowzór słynnego Orwellowskiego Roku 1984. Błyskotliwa wizja (napisana 1921) świata przyszłości. Świata matematycznie opisanego i sprowadzonego do działań matematycznych, szklanych domów i czujnych Opiekunów Państwa Jedynego. Świat ten widzimy oczami budowniczego "Integralu", statku, który ma innym cywilizacjom pokazać jak żyć w idealnej harmonii. Odnaleźć w niej można wiele smaczków z absurdalnych pomysłów rosyjskich komunistów, jak chociażby próba uregulowania stosunków seksualnych pomiędzy partnerami. Autor opowiada przyjmując formę dziennika pisanego przez Delta-503, który jako jeden z najwybitniejszych matematyków Państwa Jedynego staje się ofiarą wewnętrznego pierwiastka z minus jeden.
Największe rozczarowanie:"Mapa i terytorium" M. Houellebecq
Majstersztyk, a zarazem ogromny zawód. To zupełnie inny Houellebecq niż ten, którego znacie. W tej książce niewiele się dzieje, czas płynie powoli, dominuje pustka... Przyjęta forma odzwierciedla życie głównego bohatera - Jeda Martina, który nie potrafi nawiązać, żadnej relacji międzyludzkiej czy to z kobietami czy to z własnym ojcem. Tym razem snop głównego reflektora został skierowany w stronę francuskiej bohemy artystycznej, a subtelne aluzje kierowane są nawet w stronę współczesnej francuskiej literatury. Niestety znajomość kultury Francji jest niezbędna, żeby wszystkie je wyłapać. Napisałem subtelne nie przez przypadek. Houellebecqa uważam za jednego z najlepszych myślicieli i pisarzy współczesnych. Cenię go za nieustępliwość i konsekwencję, za to, że pewne myśli wyraża obrazami licząc na dociekliwość i inteligencję czytelnika. Błyskotliwe cięte komentarze podsumowywały pewne zachowania czy idee. Brutalność, bezkompromisowość i niezwykła celność spostrzeżeń. W książce "Mapa i terytorium" groźny pies stracił wszystkie zęby... Autor nie podejmuje dyskusji, nie krytykuje, nie polemizuje, nie dookreśla... Opisy nie są już nacechowane emocjonalnie, są neutralne, a zarazem absurdalność sytuacji skłania do wyłapania tych subtelnych smaczków szyderstwa. Majstersztyk, bo nie tylko treścią, ale i formą oddaje pewien nastrój i tworzy fabułę. Zawód, bo nie tego się spodziewałem... czyżby mój ulubiony autor powoli się starzał i tracił chęć do walki? Składał po cichu broń i godził się ze światem takim jakim jest?
ZDECYDOWANIE nie czytajcie notki od wydawcy jeżeli macie ochotę sięgnąć po tę książkę. Nie wiem co za idiota ją pisał, ale zdradza praktycznie wszystkie zwroty fabuły, w książce. Po wydarzeniach streszczonych na okładce pozostaje około 50 stron i epilog. Tę książkę czyta się zdecydowanie nie dla fabuły jednak pewne opisy czy wydarzenia mogą zdeterminować oczekiwania czytelnika.
PS. Jeżeli ktokolwiek przeczytał w całości to co napisałem, a nie przeleciał tylko po tytułach to gratuluję
_________________
pajk napisał/a:
Bez rymów wszystko sie robi poważne smiertelnie i tragiczne bufoniasto nadente jak zurmik
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach