Każdy z nas na pewno zna co najmniej jedną osobę, która ma naturalny dar opowiadania. Kogoś, kogo możemy słuchać godzinami nie tylko dlatego, że opowiada nam historie ciekawe, ale też dla samego sposobu w jaki to robi i naturalnego talentu do wciągania słuchacza w świat swojej opowieści. Sięgając po „Widnokrąg” przygotujmy się na spotkanie z kimś takim, usiądźmy gdzieś z dala od codziennego zgiełku i pozwólmy sobie opowiedzieć historię.
Powieść jest historią życia Piotra, a okazją do jej snucia staje się jego wspólna z synem wędrówka po miejscach, w których żył w dzieciństwie i młodości. Razem z nim przemierzamy Sandomierz, w którym mieszkał z chorym ojcem i pełniącą funkcję pani domu matką w sąsiedztwie prostytutek, które opiekują się nim niemal jak własnym synem. Towarzyszymy mu też w czasie, wymuszonego przez wojnę, pobytu na wsi, będącego konfrontacją z, zupełnie innym niż znany mu do tej pory, światem a potem znów wracamy do miasta, gdzie jako młodzieniec przeżywa pierwszą miłość. Wydarzenia te nie są opisywane chronologicznie, a raczej tworzą poszarpany opis życia człowieka pełen retrospekcji, meandrowania w czasie i wyłuskiwania z potoku zdarzeń tych najważniejszych, kształtujących osobowość narratora.
Ten sposób opowiadania, tak charakterystyczny też dla innych książek Myśliwskiego jest jednym z największych atutów powieści. Bliżej temu do opowieści przy ognisku, kiedy bajarz często nakreśla tło zdarzeń, ucieka z historią na boki, wraca do wydarzeń, które właśnie sobie przypomniał, ale ciągle pozostaje skupiony wokół dostrzegalnego rdzenia swojej opowieści. Myśliwski jest właśnie bardziej takim bajarzem niż kronikarzem losów opisywanych przez siebie bohaterów.
Kolejnym co czyni tę powieść wartą przeczytania jest coś co można nazwać bogactwem w prostocie. Pisarz opisuje zwyczajnych ludzi i zwyczajne historie, a dramatycznie przecież tło, którym jest tu wojna i późniejsze wpadnięcie kraju w zakres wpływów Rosji jest jakby obserwowane z oddali, przewija się w poszczególnych opowieściach. Jest się go świadomym, ale nie wypływa na pierwszy plan. Wiele rzeczy jest tu tylko lekko zarysowanych, a ich prawdziwe znaczenie to wyzwanie i jednocześnie przyjemność dla czytelnika, bo przerwanie lektury nie uwalnia od książki, ale zachęca do przemyśleń i często w tych prostych historiach odnajdujemy bogactwo nawet się tego nie spodziewając.
„Widnokrąg”, jak i inne powieści Myśliwskiego, to ogromna przyjemność płynąca z lektury. Warto sobie te jego książki dawkować, poczekać aż poprzednia zapadnie nam w pamięć i dopiero po jakimś czasie sięgać po kolejną. Wybitne książki można wyróżnić spośród tych bardzo dobrych po tym jak oddziałują na czytelnika i jak ten ich obraz będzie się odświeżał i wzbogacał przy ich kolejnym czytaniu. Nie mam wątpliwości, ze „Widnokrąg” jest właśnie jedną z takich książek.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2012-10-07, 21:38
Rany, Adam, dopiero teraz zauważyłam jaką ładną recenzję "Widnokręgu" napisałeś
Nic dodać, nic ująć, podpisuję się obiema ręcami. Po prostu warto to przeczytać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach