Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2018-01-20, 02:48
Piszę SPAM tylko dla Ene:
Tamto było tragiczne, ale PS i Dyrektor Marczak dali ogłoszenie, ze poszukują do pracy w zasadzie "komandosa"- czyli bardzo wysportowanego, znającego judo etc... I do tego po historii sztuki. Stało się to w momencie, w którym Marczak poszedł do ministerstwa, a Pan Tomasz objął jego stołek. Musiał mieć takiego pracownika "terenowego" - który za niego będzie sprawny i fizycznie i myślący podobnie. I tu pojawia się Paweł
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Sty 2007 Posty: 6580
Wysłany: 2018-01-20, 11:55
Dziekuję za info i tak sobie myslę, że kiedyś poskładam do kupy serię o PS, od A do Z i też bede leciała po kolei jak Ty Ale na razie jestem w trakcie tomiska 900 stron i dopiero 1/3 za mną
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2018-01-22, 23:47
ene napisał/a:
Dziekuję za info i tak sobie myslę, że kiedyś poskładam do kupy serię o PS, od A do Z i też bede leciała po kolei jak Ty Ale na razie jestem w trakcie tomiska 900 stron i dopiero 1/3 za mną
Tyle, ze ten Paweł, tylko w pierwszych książkach jawi się jako komandos. Potem Paweł staje się starym Panem Samochodzikiem i nawet ma wehikuł
Była wielka awantura z rodziną Nienackiego, o prawa autorskie do samej nazwy "Pan Samochodzik". Dlatego postać Pana Tomasza musiała zniknąć i pojawił się Paweł.
Nie bede przeklejal calosci listy ... Jezeli chodzi o inne atrybuty -
to patrz post Batona, ale u mnie cyfry bardziej zbilansowane ... Jedynie odchodze od klasycznego papieru ... nie mam gdzie tego trzymac,
a i tachac sie tego nie chce ...
Ksiazka roku ... niestety takiej nie mam /z nowo przeczytanych/. Nie bylo jednak az tak zle - o czym nizej ...
Gniot roku:
Wildstein Bronislaw - Ukryty ... Wsrod licznych gniotow ten sie wybil i to nawet nie to, iz spodziewalem sie marcepanow ...
poglady Pana Wildsteina seniora sa znane, wiec fabula przewidywalna ... ale ze bedzie to az tak slabo technicznie napisane ...
dialogi miejscami sa tak zenujace, iz z poczatku myslalem, iz to zamierzony zabieg autora, jednak gdy
indolencja rozlewala sie na rozne watki, postaci ... gdy jest tak wszeogarniajaca, iz dlugimi fragmentami nie widac nic ponad ...
Jakbym mial zadac autorowi jedno pytanie to moje brzmialoby: jak u licha zaspiewac fraze "jest krzyz jest impreza"
w rytm nuty Satisfaction Stones'ow ... Panie Bronislawie - prosieeemy ....
na plus
Yanagihara Hanya - Male zycie
Shusuaku Endo - Silence
Gombrowicz Witold - Trans Atlantyk
Malecki Jakub - Dygot
Pilch Jerzy - Zuza albo czas oddalenie
Demrick Barbara - Nothing to Envy.
Twardoch Szczepan - Morfina
gnioty:
Bilski Max - List z Watykanu ;jakby klecha chcial napisac cos ala Ludlum ...
Orvelsky Victor - Kod wladzy ... jw
Bryndza Robert - Dziewczyna w lodzie; nazwisko autora najlepszym komentarzem ...
Witkowski Michal - Zbrodniarz i dziewczyna; glowne przeslanie? Autor jest gejem i tak z 300stron ...
Gorski Artur. Sokolowski Jaroslaw. cykl MASA o polskiej mafii; MASA wybzykalby nawet smietnik na dworcu Warszawa Wlochy ...
I to jest najwazniejsze bez wgledu na to, ktory akurat tom akurat czytasz ....
Carleson Melody - Pamietnik nastolatki ... jestem juz na to za ... stary ...
zawod; ponizej oczekiwan ale tez nie gnioty /jeszcze/...
Hobb R. - Trylogia skrytobojcy; imho strasznie to rozlezione, miejscami najzwyczajniej w swiecie wieje orkan nudy.
Powtarzanie sie jakby przerwa w wydawaniu tomow trwala min pol dekady ...
Z trzech tomow powinna zrobic jeden ...
Nese Marco - Osmiornica ... nie ma startu do starego serialu o tymze tytule ...
Ishiguro Kazuo - Kiedy Bylismy Sierotami ; bez rewelacji ....
Eco Umberto - Imie Rozy ...
Becket Simon ; reszta serii o Dr Hunterze po chemii smierci.
Crummey Michael - Dostatek ; nie zlapie ju chyba tego zachwytu magicznym realizmem ... czy jak to tam sie zowie ...
Wysokie oczekiwania potwierdzone:
Golding William - Wladca much
Lem Stanislaw - Fiasko
Dickens Charles - Oliver Twist
Dukaj Jacek - Lod
Tischner Jozef; Wedrowki w krainie filozofow, Rozmowy z mistrzem Eckartem.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2018-02-01, 23:53
Rozbawiłeś mnie komentami
Zdziiwiłam się, że w ogóle podjąłeś Wildsteina, ale prawdopodobnie chciałeś sam zweryfikować zanim kamieniem rzucisz. I zdziwiło mnie , że "Imię róży" nie spełniło oczekiwań. Ale Umberto specyficzne podejście do świata prezentował w swoich powieściach, więc mogło wywołać zdziwienie.
Jezeli chodzi o starego Wildsteina, to daleki jestem od rzucania kamieniami, nie zgadzam sie z gosciem i tyle, ale generalnie gosc przynajmniej podaje jakies argumenty /do ktorych generalnie mozna przynajmniej probowac sie odniesc/. Nie slyszalem /acz nie sledze wybitnie namietnie, raczej staram sie unikac/ w jego wykonaniu absolutnie zenujacych ustnych pierdow, ktorym racza np. tacy Cejrowski czy Ziemkniewicz ...
Jezeli chodzi o Eco, to jednak zawod i to przez nie takie male Z. Np vs Dickens/Oliver Twist, Eco mial same przewagi, w tym glowna tematyka, umiejscowienie akcji .... niestety Imie Rozy jest powiescia bez ikry, wolna i miejscami poprostu przecietna ...
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2018-02-09, 21:47
On założył, że ta powieść taka ma być. Średniowieczna, tkwiąca w tych czasach i napisana jako opowieść człowieka, który był uczestnikiem tych zdarzeń. Człowieka średniowiecza. Dla mnie to jedna z najgenialniejszych książek, które czytałam. Ale gdybyśmy wszyscy gustowali w tym samym, to zanudzilibyśmy się na śmierć.
Dla mnie to jedna z najgenialniejszych książek, które czytałam
... i tu wlasnie jest ten problem, nie jestes odosobniona ale ... wlasnie gdzie ejst ten geniusz, klimat - ok, tez go zlapalem i nawet ten 'slow' - ok ma w sobie cos. Kolejne morderstwa ... ok i nie ok, akcja niby sie posuwa, ale daleki bylem od stanu 'porwania' przez autora. Final - imho mocno rozczarowujacu .... i dochodzimy do sedna - gdzie ten geniusz? gdzie jakas ponadczasowa glebia? idea?
Po lekturze tego typu pozycji,zwlaszcza gdy czuje nidosyt jak w tym przypadku, zawsze sprawdzam w necie kilka analiz nawiedzonych znawcow tematu porownujac czy czasem w przyplywie indolencji intelektualnej mej oscylujacej gdzies na poziomie blendera nie przeoczylem podanych przez autora jak wol przymaskowany sianem jakichs tresci ... i niestety ... Eco imho i tu zawodzi, jezeli oczywiscie chcemy Imie Rozy traktowac jako dzielo z katogorii, w ktorej ja umiescilas ... Jest to ksiazka imho poprawna majaca swoja macne i slabe strony ... Gdybysmy ja traktowali w kategioriach pilipiuka czy mroza ... z pewnoscia bylaby nawet genialna :D
... natomiast taki znany i przewidywalny, blahy i trywialnie pouczajacy, dla dzieci i mlodziezy, /czyli kompletnie nie dla takiego burackiego sceptyka jak ja/ Oliver Twist jest po prostu ... piekny ...
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2018-02-21, 00:24
No Twist jest piękny, ale co on ma do "Imienia Róży"? I co to znaczy "imho", które wklinasz w swoje wypowiedzi jak przecinek? Serio pytam.
To, że akcja jest lajtowa, ciągnie się i w końcu... po wielu schodach, nudnych przechodzeniach, nudnych (dla Ciebie) dociekaniach - dochodzimy do puenty - to zupełnie nie jest ważne w tej powieści. Ważne jest tło - stosy, które płoną, ludzie, którzy giną by... by co pozostało? To jest tylko malutki fragment historii opowiedziany na jakimś osobowym przykładzie, by pokazać jak tam - wieki temu to wszystko wyglądało. Co było naprawdę ważne - czy życie ludzkie czy przekaz na papierze zapisany. Przekaz ideologii, która powodowała te stosy ginących ludzi. Palonych, lub samych idących pod miecze za wiarę. W sumie wszyscy dzisiejsi politycy to powinni przeczytać. Myślę, że po tej lekturze - zapłonęłyby stosy.
... to ma do Imienia Rozy, ze ta sie nie wyroznia w moich slepych byc moze oczach nawet stylem.
mozliwe, ze moj zawod moze miec swoje zrodlo w tym, iz inkwizycja byla swego czasuj jednym z tematow na mojej tapecie i troche sobie go zglebilem ... zwlaszcza hiszpanskiej, portugalskiej i francuskiej. To o czym piszesz oczywiscie jest w powiescie Eco, ale dla mnie to o wiele za malo nawet na ocene bdb, nie wspominajac juz o poziomach genialnsoci ...
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2018-03-01, 01:35
Nie wiem, jak odpowiedzieć , bo mój zawód (wyuczony) skłaniał mnie do bardzo różnych podejść. Zależy to od szkoły, pod którą się podpiszę. A ja zawsze jakoś między Eliade, a Malinowskim, a najbliżej Stommy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach