Wysłany: 2016-08-25, 08:27 Bunch Chris, Cole Alan cykl Sten
Fabuła
Książki opisują losy Karla Stena, młodego człowieka urodzonego i wychowany w niebezpiecznej fabryce świata Vulcan i uratowany przez szefa Imperialnego Wywiadu, Ian Mahoney'a. Mahoney zabiera Stena ze strasznego światem jego urodzenia i werbuje go do wojsku. Sten zostaje wciągnięty w świat szpiegostwa, tajnych działań wojskowych i polityki galaktycznej. Zostanie następnie poddanyny szkoleniu jako członek elitarnej jednostki komandosów zwanych jako Modliszki. Misje i działania podejmowane Stena są tajne i zwany tylko kilku osobom. Szereg ważnych misji sprawia, że Sten wzrasta zyskuje uznanie, aż staje się człowiekiem do specjalnych misji i przyjacielem samego Wiecznego Imperatora.
Seria ośmiu książek jest umiejscowiona trzy tysiące lat w przyszłości. Wielkie imperium, ograniczone jedynie przez sam wszechświat, jest rządzone przez Wiecznego Imperatora, człowieka, który wydaje się być po trzydziestce, ale w rzeczywistości ma ponad trzy tysiące lat. On opanował śmierć w sposób którego nikt się nie domyślił od początku swoich rządów. Źródłem jego mocy jest potężne paliwo o nazwie Anti-Matter Two (AM2). To jest to, paliwo wszystkiego od statków gwiezdnych, które łączą Imperium, do zakładów przemysłowych, i grzejników campingowych. Tylko on kontroluje jego podaż i ceny. I tylko on wie, gdzie go znaleźć. To tylko z tego powodu, jest w stanie nieprzerwanie rządzić.
Wrażenia z lektury
Z jednej strony książka jest bardzo fajna i czyta się ją przyjemnie, z drugiej strony jest kiepska bo zawiera mnóstwo uproszczeń, które aż rażą w oczy. Książka skupia się na tajnych operacjach i spiskach, większości akcji dzieje się na powierzchni planet, akcja w kosmosie jest marginalna. Wydarzenia oraz ich następstwa dają się przewidzieć a bohater jest z gatunku tych, których niby życie kopie w tyłek ale z drugiej strony wszystko im się cudownie udaje. Wszyscy bohaterowie poboczni, albo się pojawiają na parę chwili i szybko giną, albo w przypadku bohaterek z reguły prześpią się z główną postacią. Stąd moje wahania dotyczące oceny. Niby fajne ale czegoś brakuje i czasem jest jakaś taka irytująca. Momentami całkiem przyjemnie się czytało a momentami wręcz z irytacją i chciałem ją tylko doczytać. Jeśli ktoś chce odpocząć po jakimś gniocie i "wciągnąć" coś lekkiego - Sten jest odpowiedni.
Przesłanie
Cykl "Sten" nie jest jednak zwykłą lekturą, to bardziej satyra i wykazanie absurdu w nurcie sci-fi, w którym władza dzierżona była przez władców absolutnych. Autora zainspirował fakt, że w tamtym czasie mało kto pisał taką fantastykę naukową, na jakiej się wychował i którą cenił. Jego głównym motywem było jak sam to określił w posłowiu ogólne wkurzenie na na to, że "fantastyka naukowa, chociaż dmie nieustannie w wielkie trąby i grzmi troską o przyszłość, w gruncie rzeczy marnuje masę papieru na daremne żale i próżny trud wskrzeszania przeszłości."
Autor wyjaśnił to w następujący sposób (wypowiedź w rodzaju mnogim - jest stylizowaniem się na władcę absolutnego "my")
Cytat:
Z jakiegoś bliżej nie znanego nam powodu fantastyka naukowa zdawała się zawsze darzyć obsesyjną miłością rozmaite odmiany społecznego i politycznego faszyzmu. Osobiście podejrzewamy, że winna temu może być zwykła ignorancja. Najzgrabniej wyraził to w swoim czasie Damon Knight. Pisząc w swoim zbiorze esejów „In Search of Wonder” o A. E. van Vogcie, tym żenującym scientologu, stwierdził: „W historiach van Vogta, których akcja niemal w komplecie dzieje się w przyszłości, uderza mnie następująca prawidłowość: najczęściej opisywaną w nich formą rządów jest monarchia absolutna, zaś przedstawiani przy tej okazji monarchowie niezmiennie są postaciami sympatycznymi. Można powiedzieć, że jednym z ulubionych typów bohatera tego pisarza jest «dobroduszny dyktator». ...Nie powiem głośno, co myślę o kimś, kto uwielbia monarchię... Nie odkryję też Ameryki przypominając, że teksty te powstały i zostały wydane w czasie, gdy tak nasz kraj, jak i ojczyzna van Vogta (Kanada) toczyły wojnę z krajem rządzonym przez dyktatora... „...Monarchia absolutna powstała jako odpowiedź na wyzwania feudalizmu i utraciła prawo bytu wraz z jego odejściem... Współczesne próby wpasowania w jej ramy wyżej rozwiniętych kultur dowiodły wyraźnie swej bezcelowości... Prywatnie obywatel van Vogt może żałować takiego obrotu sprawy, jednak w przypadku pisarza podobna ignorancja urasta do rozmiarów przestępstwa...” Właśnie. Drugi cytat jest o wiele bardziej znany: John Emerich Edward Dalberg, lord Acton, w liście do biskupa Mandella Creightona, rok 1887: „Władza korumpuje. Władza absolutna korumpuje absolutnie.” Równie prawdziwe. Uznaliśmy zatem za swoisty absurd, iż fantastyka naukowa, chociaż dmie nieustannie w wielkie trąby i grzmi troską o przyszłość, w gruncie rzeczy marnuje masą papieru na daremne żale i próżny trud wskrzeszania przeszłości. I tak zrodził się „Sten”. Wykorzystaliśmy całą naszą bogatą i obrosłą cynizmem wiedzę, zgromadzoną podczas czternastu lat pracy dziennikarskiej, by opisać mechanizmy władzy i sposoby uprawiania polityki. Postanowiliśmy stworzyć Imperium dość rozległe i wiekowe, by można było w nim znaleźć wszystkie typy reprezentowane w obrębie rasy ludzkiej. Chcieliśmy pokazać je oczami zwykłego człowieka, prawdziwego robociarza, który stał się uczestnikiem niezwykłych wydarzeń. Musiał mieć dość rozumu i - co najważniejsze - poczucia humoru, by przetrwać. I miał wyrosnąć na autentycznego bohatera. Autentycznego według naszych kryteriów, czyli nadal mocno stojącego nogami na ziemi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach