Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Mezotyda - Blog o historii, fantastyce i komiksach.
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2018-10-15, 11:30   

Przemysław Mazur tak pisze na temat "Likwidatora kontra Dobra Zmiana":



Cytat:
Kloaczny humor (czy może trafniej: "humor") uzupełniony o typowe dla opowieści z udziałem Likwidatora sadystyczne sceny przyczyniają się do wygenerowania poczucia, że mamy do czynienia z reliktem czasów prosperowania antyklerykalnych bulwarówek.




"Likwidator" #16: "Likwidator kontra Dobra Zmiana"
Artykuł Michała Lipki, tekst Pawła Ciołkiewicza
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-04-14, 11:13   

Przemysław Mazur opowiada o zatytułowanym "Kapitan Jasny" siódmym tomie "Z archiwum Jerzego Wróblewskiego":



Cytat:
Jak przystało na lojalnego, a przy tym patriotycznie usposobionego funkcjonariusza MO kapitan Jasny z godną pozazdroszczenia energią przystępuje do rozpracowywania wrażej siatki szpiegowskiej. W swoich działaniach wykaże się on nie lada sprytem, przenikliwością i nadzwyczajnym heroizmem nie dając pardonu kontestatorom post-jałtańskiego porządku.

Cytat:
Tytułowy kapitan Jasny momentami jawi się jako nieco uboższa replika wciąż lubianego przez istotną część polskich czytelników Jana Żbika. Stąd niniejszy album z powodzeniem może odnaleźć się również w ich kolekcjach na zasadzie swoistego uzupełnienia przypadków niezmordowanego milicjanta. W szybko, acz precyzyjnie prowadzonej kresce znać już wprawę zaprawionego w boju plastyka. Równocześnie daje się zauważyć charakterystyczne dla stylistyki rzeczonego twórcy schematy plastyczne.


"Z archiwum Jerzego Wróblewskiego" #7: "Kapitan Jasny"

I od razu dwie pradawne recenzje:

- Tomasza Towaka:

Cytat:
Mimo że jest milicjantem, Jasny twardo tropi nie przestępców - tych jak wiadomo oficjalnie w PRLu nie było - a szpiegów - tych jak wiadomo z NRFu nasyłali nam na pęczki. I tak oto w dwóch opowieściach przedstawionych w tomie siódmym centrami wrogiej ludowej ojczyźnie, wywrotowej i zdradzieckiej działalności stają się Tuchola oraz Toruń.

Cytat:
Ale cóż, Wróblewski to... Wróblewski. Charakterystyczne odwzorowanie postaci (między innymi znów kanciaste szczęki imperialistów :) to znaki firmowe jego twórczości, tak uwielbiane przez fanów po dziś dzień.

Cytat:
Tom siódmy "Z archiwum Jerzego Wróblewskiego" to na pewno element niezbędny w kolekcji dzieł wszystkich Jerzego Wróblewskiego. Tym niemniej to także ciekawy przyczynek do dyskusji o roli i stosunku komiksu oraz jego twórcy do panującej aktualnie władzy. Bo nie ma wątpliwości, że kapitan Jasny doskonale wiedział, po czyjej stoi stronie.


"Z archiwum Jerzego Wróblewskiego" #7: "Kapitan Jasny"

- Sebastiana Chosińskiego:

Cytat:
Fabularnie oba "Kryptonimy..." wpisują się w oficjalną politykę ówczesnego rządu. Dzisiaj nie ma to już jednak większego znaczenia. Ważniejsze jest to, czy bronią się od strony scenariuszowej? Odpowiedź na to pytanie powinna zaś brzmieć: i tak, i nie. Tak, ponieważ gdyby te historyjki rozbudować, mogłyby przybrać postać interesujących komiksów akcji z wybijającym się na plan pierwszy wątkiem szpiegowskim. Nie, gdyż sporo w nich luk (w dużej części wynikających zapewne z narracyjnego pośpiechu).

Cytat:
Ale komiks to przecież nie tylko warstwa literacka, lecz także - a może przede wszystkim - wizualna. Od tej strony "Kapitan Jasny" prezentuje się doskonale. Oczywiście jak na historie, które miały postać czarno-białych pasków gazetowych. Podkreślmy jednak, że to w dużej mierze zasługa bydgoskiego twórcy komiksowego Macieja Jasińskiego, który pracował nad obecną edycją albumu, nie tylko w pocie czoła rekonstruując stare wycinki, ale dodatkowo przerabiając je na wersję z "dymkami".


"Z archiwum Jerzego Wróblewskiego" #7: "Kapitan Jasny"

_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-07-28, 11:25   

Pięć takich oto materiałów właśnie od Przemka otrzymanych - bardzo dziękujemy :-D :

1. "X-Men: Era Apocalypse’a" #1:"Świt":



Cytat:
Krótko pisząc mamy do czynienia z konceptem spójnym i równocześnie intrygującym, a co za tym idzie zachęcającym ku dalszemu jego rozpoznawaniu. Stąd to nie tylko świadectwo nieco odmiennej od współczesnej metody, ale przede wszystkim epicka, rozpisana na mnogość ról oraz rozgrywająca się w licznych i zróżnicowanych sceneriach, historia o znacznych walorach rozrywkowych. Przyczyniają się ku temu oczywiście także plastycy, których pokaźny "oddział" ujął w kadr twórczy zamysł Lobdella oraz wspierających go scenarzystów i redaktorów.


:)

"X-Men: Era Apocalypse’a" #1:"Świt"
Trzy dotychczasowe teksty

2. "New X-Men" #2: "Piekło na Ziemi”:



Cytat:
Chyba nie aż tak bardzo "szalony" Morrison nie tracił danego mu czasu i nad wyraz przekonująco przemodelował poszczególne "strefy" pod-uniwersum mutantów. Wszak już tylko zasygnalizowane koncepty, chętnie i z powodzeniem kontynuowane przez kolejnych scenarzystów pokroju Jossa Whedona, Ricka Remendera oraz Charlesa Soule’a, świadczą o ważkości znaczenia swoistej rewolucji, którą współautor "Azylu Arkham" zaproponował w swojej interpretacji X-Men.

Cytat:
Oceny pracy plastyków, którym wyznaczono rolę współpracowników "Morri’ego" bywały zróżnicowane: od entuzjastycznych (Frank Quitely, Ethan Van Sciver) po zdecydowanie bardziej sceptyczne (Igor Kordey). W "Piekle na Ziemi" owe domniemane mankamenty zdają się nieistotne i tym samym nie zaburzające odbioru tej propozycji wydawniczej. Stosowane praktycznie przez w gruncie rzeczy każdego z zaangażowanych autorów udziwnienia idealnie wpisują się zastosowaną przez Morrisona nastrojowość.


:)

"New X-Men" #2: "Piekło na Ziemi”
Poprzednie dwie wypowiedzi

3. "Hrabstwo Harrow" #8: "Powrót":



Cytat:
Wprost stwierdzić trzeba, że trudno uznać komiks ze medium szczególnie sprzyjające snuciu opowieści utrzymanych w konwencji horroru. Pomimo w swoim czasie ogromnej popularności tego typu magazynów publikowanych pod szyldem EC Comics to zdecydowanie film i literatura wygenerowały szczytowe osiągnięcia w tym obszarze kultury popularnej. Mimo tego wciąż nie brak chętnych śmiałków podejmujących się zadania tworzenia komiksowych utworów naznaczonych metafizycznym dreszczem.

Cytat:
Również Cullen Bunn zdaje się w tej roli odnajdywać całkiem nieźle (vide intrygujący "Pusty człowiek"), acz nie zawsze z pomysłem na stosowne "wypełniacze" dla wiodącego nurtu fabuły.

Cytat:
Bezbłędnie nanoszone akwarele tchnęły ducha w tę opowieść i choćby z racji możliwości ich podziwiania warto było zapoznać się z tym przedsięwzięciem.

Cytat:
W posłowiu do "Powrotu" pomysłodawca niniejszego projektu dzieli się nie tylko refleksjami podsumowującymi (w tym także o procesie dojrzewania pierwotnego pomysłu na tę opowieść), ale też niejako pozostawia sobie uchyloną "furtkę" do ewentualnej kontynuacji.


:)

"Hrabstwo Harrow" #8: "Powrót"
Dwa pierwsze omówienia

4. "Jessica Jones" #4: "Martwy punkt":



Cytat:
Niegdyś trzecioligowa bohaterka nie porzuca detektywistycznego fachu. Siła rzeczy ta okoliczność generuje nowe problemy rodem z wielkomiejskich pitawali. Nie dość na tym dają o sobie znać także dawne sprawy, które nie doczekały się satysfakcjonującego rozwikłania. I właśnie z jedną z takich spraw mamy do czynienia na kartach tej opowieści.

Cytat:
"Martwy punkt" to jak do tej pory najsłabsza odsłona przypadków połowicy Luke’a Cage’a (który notabene także odgrywa w tej opowieści pewną rolę). Brak tu nie tylko błyskotliwie prowadzonych dialogów oraz często wisielczo-zabawnych refleksji głównej bohaterki. Także bowiem intryga wiodąca sprawia wrażenie odrobinę niedorzecznej i najzwyczajniej nieprzemyślanej.

Cytat:
Za wykonanie warstwy plastycznej odpowiadał tym razem Mattia De Iulis, autor operujący skrajnie odmienną stylistyką niż miało to miejsce w przypadku Michaela Gaydosa.

Cytat:
Swoją pracę wykonał solidnie choć bez znamion potencjału do oszołomienia estetycznej wrażliwości odbiorcy. Ponadto nie nadużywa on swoich możliwości w zakresie zagospodarowywania dalszych planów. Miast tego koncentruje się na sylwetkach i obliczach obsady tej opowieści.


;)

"Jessica Jones" #4: "Martwy punkt"
Dotychczasowe trzy artykuły

5. "Droga do wieczności" #1: "Bóg Szeptów":



Cytat:
Obecny natłok w ramach kultury popularnej zdecydowanie nie sprzyja promocji zupełnie nowych, tworzonych od podstaw konceptów.

Cytat:
Stąd wszelkie przejawy tego typu przedsięwzięć, które przebijają się do szerszej dystrybucji świadczyć mogą zarówno o determinacji ich twórców jak również ewentualnej jakości tych produktów potencjalnie władnych konkurować ze sprawdzoną i już dobrze rozpoznaną ofertą. A przyznać trzeba, że w przypadku "Drogi ku wieczności" znanych u nas z wspólnej pracy przy "Uncanny X-Force" Ricka Remendera i Jerome Opeñi można śmiało mówić o ambicji wykreowania od podstaw marki, która mogłaby znaleźć uznanie wśród szerokiej publiki. Wszak na ten moment eksperymentalne, eklektyczne w zakresie łączonych motywów fantasy znajduje najliczniejsze grono wśród odbiorców wszelkich odmian fantastyki. Nie zaskakuje zatem okoliczność, że w tym właśnie kierunku zawędrowali wspomniani autorzy, a przy okazji także wspierający ich w tym przedsięwzięciu James Harren i Matt Hollingsworth. W przypadku "Drogi ku wieczności" mamy bowiem do czynienia właśnie z utworem przynależnym gatunkowo fantasy choć z innowacjami na miarę naszych czasów.


:)

"Droga do wieczności" #1: "Bóg Szeptów"
Jak dotąd trzykrotnie zapoznawaliśmy się z tym albumem.
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-08-07, 17:31   

"Faithless" #1 po raz trzeci pośród nas. Dzisiejszego wieczoru za sprawą Przemysława Mazura:



Cytat:
Miast naturalnych międzyludzkich interakcji - hedonistyczne zezwierzęcenie. W miejsce autentycznego pragnienia metafizyczności - quasi-religijna tandeta. Do tego na dłuższą metę bardzo niebezpieczna. Stąd niniejszy utwór Azzarello można śmiało uznać za interesujący w sposób szczególny. Wszak znany i ceniony za umiejętnie rozpisywane fabuły sensacyjne tym razem zaproponował coś więcej (nic przy tym chwilę temu zasygnalizowanym nie uchybiając), tj. gorzką refleksję o współczesności i jej nieszczególnie rokujących widokach na przyszłość.

Cytat:
W podjętym przezeń przedsięwzięciu wsparła rzeczonego Maria Llowvet, rysowniczka której nieregularna (i rozbuchana zarazem) kreska trafnie oddaje powichrowanie świata przedstawionego. Feeria jaskrawych barw od których wręcz tętnią kadry tej opowieści dodatkowo akcentuje poczucie nierealności i pogubienia głównych jej osobowości, niejako pogrążonych w otępiającym, psychodelicznym majaku. Angaż wspomnianej plastyczki do tegoż projektu okazał się zatem w pełni uzasadniony.




"Faithless" #1
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-09-27, 12:24   

Przemysław Mazur przypomina (i świetnie, że to czyni gdyż nie zamieściłem jej gdy była ku temu pora) swoją recenzję czwartego woluminu "Punishera MAX":



Cytat:
Dość wspomnieć, że na stronicach tegoż albumu Punisher trafia do wiecznie niespokojnego Afganistanu a i nowojorskie zaułki również dostarczają mu okazji do wykazania się sprawnością wyszkolenia pomimo nie najmłodszego już wieku. Ennis dalej zatem snuje swoją wizję chodzącej "maszyny do zabijania” nie zapominając równocześnie o nierzadko udanie sprofilowanych uczestnikach dalszych planów. Ta z kolei okoliczność sprawia, że także tutaj mamy do czynienia z utworem bardziej złożonym fabularnie niż nużąca krwawa łaźnia w rodzaju szczęśliwie zapomnianego "Deathblowa". Nie zabrakło przy tym charakterystycznego (i nierzadko przerysowanego zarazem) humoru typowego dla tego autora oraz odrobiny silenia się na suflowanie politpoprawnych komunałów.

Cytat:
Nie zgorzej zresztą poczynają sobie wspomagający go rysownicy: wykazujący konsekwentnie zwyżkującą formę Leandro Fernández oraz nowi "gracze" na tym polu tj. Lan Medina i Bill Reinhold. W ich wykonaniu realia w których Frank zwykł “operować” zawierają stosowną dawkę mroku pogłębiającą nastrojowość adekwatną dla rysu psychologicznego tytułowego bohatera.


:)

"Punisher MAX" #4

To co? Robimy retrospekcję? Robimy - pisali również:
- Krzysztof Lewandowski
- Marek Adamkiewicz
- Piotr Pocztarek
- Łukasz Muniowski
- Michał Lipka
- Wojtek "Rodzyn" Rozmus
- Adam Grochocki
- Michał Grygiel
- "Lynn"
- Jan Sławiński
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-10-09, 16:43   

Przemysław Mazur jako czwarty mierzy się z "Berserkerem uwolnionym":



Cytat:
Jest to do bólu dziąseł prosta (by nie rzec, że wręcz prostacka) historia przybliżająca losy rosłego rębajły, który w tzw. niesprzyjających okolicznościach stracił swoją niewiastę i wynikłego z ich bliskiej relacji potomka. Co dalej? Wiadomo... Ból, żal i zacietrzewienie oraz pragnienie zemsty. Optymalnie w maksymalnie drastycznej formule.

Cytat:
Niestety w tym przypadku można śmiało mówić o druzgocącej porażce i autorskim pogubieniu. Jeśli tak mają wyglądać autorskie projekty to nie ma najmniejszego sensu aby powstawały.

Cytat:
Pewne rzeczy trzeba nazwać wprost: ten komiks to kompletne nieporozumienie.


:(

"Berserker uwolniony"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-01-23, 08:48   

Trzykrotnie Przemysław Mazur:

1. "Stumptown" #2:



Cytat:
Znany i ceniony (szczególnie w pewnych kręgach) Greg Rucka, mimo faktycznie interesującego dorobku, w przypadku tej akurat inicjatywy zaprezentował się jako twórca co najwyżej średnio udanych czytadeł. I faktycznie przy okazji drugiej już odsłony "Stumptown” (szumnie określanej mianem "powieści graficznej”) mamy do czynienia z produkcją nieprzesadnie wysublimowaną, o stopniu złożoności porównywalnej z raczej niezbyt udanymi przejawami tzw. literatury groszowej.

Cytat:
Sytuacji nie ratują rysunki w wykonaniu Matthewa Southwortha, który najprawdopodobniej mniemał imitować styl skądinąd znakomitego Michaela Larka ("Lazarus","Daredevil: Nieustraszony!"). Sęk w tym, że do osiągnięcia efektu porównywalnego z przezeń osiąganymi dobre chęci to stanowczo za mało.


:mrgreen:

"Stumptown" #2
Vide dopiero co.

2. "Gideon Falls" #4: "Pentoculus”:



Cytat:
Zagrało tu dosłownie wszystko: od przekonującego zagrożenia, poprzez głębie psychologiczną ciśniętych na jego żer osobowości aż po ramy światów kreowanych. Do tego stopnia, że chciałoby się rzec iż lektura tej propozycji wydawniczej to radość w najczystszej postaci. Sęk w tym, że jeżeli już to pojmowana w kategorii czytelniczej satysfakcji. A to z tego względu, że miast standardowo pojmowanej radości odczuwa się tu nade wszystko narastającą grozę, a przynajmniej tak się sprawy miały w przypadku piszącego te słowa.

Cytat:
Oczywiście przyczyniają się ku temu nieocenieni panowie Sorentino (rysunki) i Stewart (kolory) starannie i z rozmysłem dopełniający nastrój fabuły rozpisanej przez Lemire’a Rozmycie konturów oraz pomysłowe rozplanowanie kadrów w ramach planszy to teoretycznie standard dla tej serii. A jednak kreatywność rzeczonych, trafnie ujmująca tok opowieści, tak swoista i z miejsca odróżnialna (także w zestawieniu z innymi pracami Andrei Sorentino), przyczynia się do unikalności tego przedsięwzięcia.


:idea:

"Gideon Falls" #4: "Pentoculus”
O tym albumie również było przed chwilą.

3. "X-Men: Era Apocalypse’a" księga druga: "Rządy":



Cytat:
Zespół scenarzystów realizujących przewodnią wizję Scotta Lobdella (notabene wówczas najhojniej opłacanego twórcę Marvela) postarał się by otoczenie w którym zwykli udzielać się odmienieni bohaterowie miesięczników z literką X w tytule, delikatnie rzecz ujmując, nie napawało optymizmem. Nawet pomimo blisko ćwierć wieku od swego pierwodruku spełniony koszmar Xaviera nie stracił nic na swej ponurej, przygnębiającej sugestywności. Rzecz jasna można zgłaszać obiekcje co do nieco zbyt "przegadanej" formuły narracji, odmiennej od współcześnie preferowanych trendów. Trudno jednak oczekiwać od nie najnowszego przecież utworu standardów obecnie powstających komiksowych produkcji.

Cytat:
Przyczyniają się ku temu także biorący udział w tym przedsięwzięciu plastycy wobec których zapewne niejeden potencjalny odbiorca tej pozycji zgłosić może nieco obiekcji. Jest to zresztą w pełni zrozumiałe, bo nie da się ukryć, że już tylko wizja "Ery...” zilustrowanej przez Jima Lee, Whilce’a Portacio i Marca Silvestri nie raz i nie trzy przyprawiała piszącego te słowa o mocny zawrót głowy.




"X-Men: Era Apocalypse’a" księga druga: "Rządy"
Pierwsza analiza
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-02-09, 13:34   

Przemysław Mazur jako pierwszy recenzuje album"Prof. Filutek: 1985-2003":



Cytat:
O dziwo sam Lengren ponoć do szczególnie pogodnych osób nie należał (a przynajmniej tak można mniemać na podstawie wspomnień zarówno pracowników redakcji "Przekroju” jak i jego rodziny), a nawet zaliczany był do tzw. ludzi trudnych. Jakby na przekór osobistemu usposobieniu jego słynny bohater na ogół nie tracił nic ze swej poczciwości i uczynności. Nawet jeśli przytrafiały mu się gorsze dni to co najwyżej incydentalnie, a rychła poprawa nastroju była wręcz nieunikniona. Tym sposobem prof. Filutka, nieco leciwego acz wciąż wrażliwego na niewieście powaby mieszczanina, ominęły burze dziejowe (nie licząc rzecz jasna początku tzw. wojny polsko-jaruzelskiej kiedy to zawieszono publikacje wszelkich czasopism poza "Żołnierzem Wolności” i "Trybuną Ludu”) oraz zawirowania na rynku prasy już po nominalnym upadku PRL.

Cytat:
W zestawieniu z poprzednimi wydaniami zbiorczymi znać okazjonalną powtarzalność niektórych konceptów. Nawet jeśli część z nich została narysowana na nowo to jednak de facto powielają one wcześniejsze pomysły. O tyle to nie dziwi, że tworzenie rok po roku perypetii tej samej postaci z oczywistych powodów wiązało się z nieuchronnością takich sytuacji.

Cytat:
Niewymuszony humor sytuacyjny (a przy okazji również rozbrajająca skłonność Filutka do niekiedy aż nazbyt wymyślnej improwizacji) zachowuje bowiem świeżość i urok charakterystyczną dla najbardziej produktywnego okresu twórczości Lengrena.

Cytat:
Dotyczy to zresztą także metody i jakości wykonania zebranych w niniejszym tomie historyjek. Przejrzystość wprawnie nakreślanych obrazeczków nic a nic nie straciła ze swego pierwotnego uroku. Co prawda nie wszystkie paski udało się stosownie odświeżyć, ale w skali całego albumu liczba niewyraźnie wydrukowanych jest niewielka. Tak jak w poprzednich zbiorach, także i w tym przytrafiają się opowiastki z okazjonalnie użytkowanym kolorem, zazwyczaj w formule drobnych akcentów.


:-D

"Prof. Filutek: 1985-2003"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-09-19, 12:14   

Przemysław Mazur omawia zeszyt "Borka i Sambor" #05: "Wilki":



Cytat:
Według hasła reklamowego niniejszego albumiku "Przygoda trwa dalej!"

Cytat:
Oto bowiem, miast sięgnięcia do najstarszych źródeł traktujących o tzw. dziejach bajecznych naszego kraju (rzecz jasna kronik Galla Anonima i Wincentego Kadłubka) odpowiadająca za scenariusz tego przedsięwzięcia Elżbieta Żukowska zdecydowała się ująć w ramy fabuły wiersz pt. "O chłopcach w wilki przemienionych”. Autorem tego utworu jest być może jeden z młodych czytelników "Borki i Sambora” w osobie Przemka z Koła.

Cytat:
Nie da się ukryć, że w toku realizacji tej serii jej autorskiej spółce (tj. wspominanej Elżbiecie Żukowskiej oraz rozrysowującemu jej scenariusze Karolowi "KRL-owi” Kalinowskiemu) udało się wypracować charakterystyczną dla niej formułę. Znać to zarówno po przystępnej, komunikatywnej narracji (do tego z umiejętnym wyważeniem funkcji dydaktycznej wobec waloru stricte rozrywkowego), jak również warstwie plastycznej.

Cytat:
W kategorii wartości dodanej wypada potraktować materiały uzupełniające niniejszy albumik. Oprócz słowniczka terminologii około-słowiańskiej znajdziemy tu bowiem także zestaw dwóch "prawie" identycznych ilustracji zawierających kilka różnic do rozpoznania oraz swoisty labirynt, przez który problematyczna "znachorka" zmuszona będzie "się przetransportować". Oczywiście nie bez wsparcia ze strony szanownych czytelników.


:-D

"Borka i Sambor" #05: "Wilki"
Pierwsza opinia
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-10-11, 05:33   

Przemysław Mazur tak pisze o zatytułowanej "Ave, Cezar" osiemnastej części "Jeremiaha":



Cytat:
Powielanie schematu znanego z wcześniejszych odsłon cyklu w niczym nie uchybia jakości także niniejszej. Znowuż zatem niezawodny Hermann zadbał o w przejrzyste przybliżenie obu konkurujących z sobą ofert na organizacje życia społecznego zachowując przy tym konkret przekazu oraz takiż właśnie model narracji, niekiedy jednym kadrem trafnie ujmujący istotny dla fabuły ciąg wydarzeń. Istotnym novum jest natomiast łatwo uchwytna reorientacja w relacjach pomiędzy duetem protagonistów.

Cytat:
W zakresie warstwy plastycznej także tym razem otrzymujemy znakomitą jakość warsztatową uzupełnioną o autentyczny talent i niepodrabialną stylistykę.


:-D

"Jeremiah" #18: "Ave, Cezar"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-02-17, 22:50   

Przemysław Mazur recenzuje zatytułowany "Strefa graniczna" dziewiętnasty tom "Jeremiaha":



Cytat:
Po pierwsze fabuła tradycyjnie została gruntownie przemyślana i zakomponowana. Nie sposób bowiem dopatrzeć się w niej przypadkowych scen, a trzy zasadnicze wątki, które złożyły się na jej „konstrukcje” są nadspodziewanie jak na rozpiętość albumu „dosycone”. Tym samym Hermann stworzył kolejną opowieść, która pomimo „zawieszenia” w kontekście liczonej w dziesiątkach epizodów serii, z pełnym przekonaniem uznana być może jako „byt samodzielny”, wart rozpoznania także przez osoby, które dotąd z „Jeremiahem” nie miały styczności.

Cytat:
O ile scenariusz „Strefy…” broni się w całej pełni, o tyle wymiar plastyczny tego przedsięwzięcia to wręcz rewelacja! Pomimo w pełni ukształtowanego, natychmiast rozpoznawalnego i bezbłędnego stylu, Hermann nie ustaje w poszukiwaniu nowych wariantów w ramach wypracowanej przezeń estetyki. Część kadrów, zarówno w wymiarze, stricte zakomponowania, jak i ich rozrysowania wprost ścina z nóg swoją jakością. To co jednak przede wszystkim z miejsca ciska się w oczy to modyfikacja sposobu nakładania koloru. Ten zaś wprowadzony został na powierzchnie plansz bezpośrednio na rysunek wykonany ołówkiem.


:-D

"Jeremiah" #19: "Strefa graniczna"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-02-21, 19:13   

Przemysław Mazur recenzuje "Outcast. Opętanie" #06: "Scaleni":



Cytat:
Tak jak już wspominano w refleksjach dotyczących poprzednich zbiorów niniejszej serii Robert Kirkman usiłował desperacko utrzymać się na fali popularności swoich poprzednich inicjatyw twórczych dyskontując tę okoliczność kolejnym projektem. Sęk w tym, że pomimo interesującego zawiązania intrygi z reinterpretacją zjawiska opętania jako jej centralnym motywem doprawdy trudno było mówić o znamionach nie tylko oryginalności, ale też prowadzenia tej opowieści z potencjałem na autentycznie zajmującą fabułę. Stąd nie raz i nie trzy znać było znamiona pogubienia się autora, przedobrzenia w improwizacji i najzwyczajniej braku sensownego pomysłu na rozwój serii.

Cytat:
I tak się też sprawy mają w przypadku „Outcast-Opętanie”, które to przedsięwzięcie okazało się w najlepszym razie realizacją przeciętną. Owszem, warstwa plastyczna w wykonaniu wyżej wymienionych plastyków ma znaczny potencjał by „przemówić” do estetycznej wrażliwości. Trudno jednak nie opędzić się od poczucia, że wyrazista krecha Azacety uzupełniona złamaną, posępną kolorystyką Breitweiser to aż nadto dla nieprzemyślanej i prowadzonej siłą inercji opowieści. Szkoda wręcz ich trudu na tak marnie „skrojony” projekt.


:mrgreen:

"Outcast. Opętanie" #06: "Scaleni"
I od razu wcześniejsze wypowiedzi:
- Pawła Deptucha
- Piotra Pocztarka
- Łukasza Chmielewskiego
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2022-02-27, 08:49   

Przemysław Mazur recenzuje album "Dwaj bracia":



Cytat:
W swoim czasie ów utwór spotkał się z uznaniem lokalnych znanych znawców w zakresie beletrystyki i tym samym do dziś cieszy się statusem dzieła cenionego/kanonicznego.

Cytat:
Na tle rodzinnych perturbacji znać przy tym, że także Manaus, jako swoisty bohater zbiorowy, odgrywa tutaj bardzo istotną rolę.

Cytat:
To jednak jedynie tło dla ciągnącej się przez dziesiątki lat relacji pomiędzy skonfliktowanymi braćmi, ich apodyktyczną (acz kochającą) matką oraz podirytowanym samą okolicznością istnienia swoich dzieci ojcem. Ów zbiór osobowości (nie ograniczający się zresztą tylko do tego grona) generuje ogrom emocji, które walnie przyczyniają się do zaangażowania czytelniczej uwagi.

Cytat:
Ważną rolę odgrywa kontrastowanie i stąd częste sekwencje dosycone głębią czerni. Podobnie jak w warstwie fabularnej także w rysunkach właśnie udało się zawrzeć istną kawalkadę emocji wprost emanującą z tej opowieści. Projekty poszczególnych postaci nakreślane są przejrzyście i tym samym nie ma większych problemów z ich rozpoznaniem.


:-D

"Dwaj bracia"
To nasze trzecie spotkanie z tą pozycją.
A tutaj jeszcze zaległy tekst Jakuba Sytego.
Szczegółowe informacje, obszerny opis i mnóstwo przykładowych plansz
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-07-25, 07:58   

Przemysław Mazur recenzuje zatytułowany „Oblubienice” drugi tom komiksu „Przeklęty”:



Cytat:
Co tu kryć: Jason Aaron tą opowieścią w sposób niezamierzony kala własne gniazdo. Trudno bowiem nie zaważyć, że zasadniczy wątek tej nieszczególnie skomplikowanej fabuły to jeszcze jedna opowieść o buncie (z perspektywy autora słusznym rzecz jasna) młodych przeciwko starym, zastanym schematom społecznym oraz dążeniu do wielowymiarowej emancypacji. Krótko pisząc: lansowana obecnie ideologia postępizmu w całej swojej okazałości. Główne bohaterki okazują się momentami na tyle odstręczające (w tym zwłaszcza prowodyrka ucieczki w osobie Sharri), że mimo wszystko trudno im w ich trudach kibicować. Zresztą Jason Aaron, deklarujący się jako ateista, w gruncie rzeczy sprawia wrażenie raczej miotającego się na wszystkie strony antyteisty, który ustami swoich bohaterek ewidentnie odreagowuje osobiste obsesje na tym tle. Stąd niektóre sekwencje tej fabuły jawią się nienaturalnie, a miast angażującej fabuły (z czym na ogół ów autor radzi sobie bardzo sprawnie) zaserwował on odbiorcom swojej pracy utwór pretensjonalny i nużący.

Cytat:
Nie sposób natomiast zgłaszać zastrzeżeń do pracy wykonanej przez znany właśnie w poprzedniej odsłony tego przedsięwzięcia (a przy okazji także serii „Skalp”) duet r. m. Guéry i Giulii Brusco. Tym bardziej, że warstwa plastyczna przez nich wykonana to główny walor tej propozycji wydawniczej. Wizja rzeczywistości w ich wykonaniu jest spójna, konsekwentna, a do tego nakreślana bezbłędnie prowadzoną, wrażeniową kreską. Efektem jest jakość porównywalna z pracami skądinąd znanego Regisa Loisela oraz kontynuatorów wypracowanej przezeń maniery. Trafnie ujęto emocje targające uczestnikami tej fabuły, ekspresje ich mowy ciała oraz poszczególne elementy świata przedstawionego. Krótko pisząc: całość zagrała wręcz wzorcowo.


;)

„Przeklęty” tom 2: „Oblubienice”
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 57
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-08-14, 06:12   

Przemysław Mazur recenzuje album „Peter Parker, The Spectacular Spider-Man: Śmierć Jean DeWolff”



Cytat:
Rozpoznając ten album z miejsca znać, że zarówno jego protagonista jak i ogólnie superbohaterska konwencja, swój wiek niewinności już dawno mieli za sobą. Wszak były to już lata 1986-1988, a opowieści takie jak m.in. „Green Lantern/Green Arrow: Włóczęga bohaterów” (zob. „Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics” t. 58) czy „Wrath of the Spectre” zajmowały już właściwe sobie miejsce wśród realizacji powstałych z myślą o dojrzałym i świadomym czytelniku. Zaangażowanych historii nie brakowało również z udziałem „Bohatera z Sąsiedztwa”. A jednak to właśnie w „Śmierci…” odpowiedzialny za scenariusz Peter David przekroczył jeszcze jedną granicę konwencji, jako kolejny już twórca, wykazując jej nośność i ogrom możliwości. Więcej tu bowiem z dojmującej aury prac przywoływanego Franka Millera niż radosnego sycenia się tytułowego bohatera jego nadnaturalnymi zdolnościami.

Cytat:
„Śmierć Jean DeWolff” to opowieść z gatunku takich, które już dawno powinny były odnaleźć się w zbiorach polskich fanów komiksowego medium. Sprawy ułożyły się jednak inaczej i dopiero teraz jest okazja, by tę klasyczną już fabułę rozpoznać w polskiej wersji językowej. Okazji tej zdecydowanie nie warto przegapiać, a wydawnictwu Mucha Comics wypada pogratulować trafnego doboru kolejnej po „spektakularnym” występie duetu DeMatteis/Buscema ponadczasowej historii z udziałem Spider-Mana.


:-D

„Peter Parker, The Spectacular Spider-Man: Śmierć Jean DeWolff”
Dotychczasowe dwie oceny
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group