Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Image Comics Journal
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-06-17, 10:01   

Krzysztof Tymczyński omawia zatytułowany "Zostań jeszcze przez chwilę" tom ósmy "Odrodzenia":



Cytat:
Przyznam, że gdy pierwszy raz wchodziłem w tę serię, to niejednokrotnie ciężko mi było uwierzyć w to, że mnożący tropy na potęgę scenarzysta udźwignie to, co tak długo ważył. Cieszę się niesamowicie, że ostatecznie się pomyliłem i teraz jestem w swoistym rozkroku. Z jednej strony, chciałbym jeszcze kiedyś przenieść się do Wausau i zobaczyć, co tam u poszczególnych postaci, lecz z drugiej - wymagałoby to wznowienia serii pod jakimś powodem, a ósmy tom serii ”Odrodzenie” nie daje powodu żadnemu, by mógł zaistnieć.

Cytat:
Rysunkowo jest dokładnie tak, jak zwykle. Mike Norton to dla mnie ciekawy przypadek takiego artysty, którego rysunki niemal bez wyjątku bardzo mi się podobają, ponieważ są wyraziste, szczegółowe oraz dość mocno charakterystyczne i w zasadzie trudno jest mi przyczepić się do jakiegokolwiek ich aspektu, a jednocześnie totalnie nie umiem pojąć tego, jak ten facet to robił, że podczas całości prac nad cyklem - przypomnę, że nie tylko szkicował, ale i sam nakładał tusz - ani razu nie zawalił terminu.

Cytat:
”Odrodzenie” nie jest komiksem idealnym, ma swoje liczne przestoje, a i można zdecydowanie powiedzieć, że nic wielkiego by się nie stało, gdyby cykl nieco skrócono. Ale jednocześnie daje nam satysfakcjonujące i, nazwijmy to umownie, logiczne wyjaśnienie głównej zagadki, a to chwalić się powinno.


:-D

"Odrodzenie" #8: "Zostań jeszcze przez chwilę"
Artykuł od Michała
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-06-29, 12:04   

Krzysztof Tymczyński jako pierwszy recenzuje "Boga Szeptów" - tom pierwszy "Drogi ku wieczności" :) :



Cytat:
Przede wszystkim podoba mi się tutaj konstrukcja krainy Zhal, a także dość nietypowe zarysowanie postaci Adama Osidisa. W tym pierwszym przypadku ujęło mnie to, iż scenarzyście w bardzo szybki i sprawny sposób udało się przedstawić wszystko to, co powinniśmy wiedzieć o świecie, w którym osadzona jest fabuła. Jednocześnie Zhal nie jawi się nam jako coś nakreślonego na kolanie i dla picu. Wręcz przeciwnie - Remender znakomicie nakreślił wszechobecne tam poczucie paranoi i towarzyszącego jej chaosu oraz niepewności, którą widać w oczach niemal każdego mieszkańca.

Cytat:
Pełne detali, przepiękne rysunki Openi to coś, co jeszcze mocniej podbija moją i tak już wysoką ocenę całości, a to, że rysownik idealnie rozumie się z kolorystą Mattem Hollingsworthem, to już totalna bajka. No, tyle tylko, że po drodze na moment Openę zmienia James Harren, który artystą również jest zacnym, tylko... totalnie innym. I generalnie zawsze kręcę nosem na sytuacje, w których zmiana rysownika w trakcie prowadzenia historii aż daje po oczach, a tu niestety tak właśnie jest.


:)

"Droga ku wieczności" #1: "Bóg Szeptów"

I od razu wcześniejszy materiał Marcina Kamińskiego:

Cytat:
Rick Remender jest scenarzystą, który stawia na akcję. "Fear Agent" czy "Black Science"to serie, w których wydarzenia następują po sobie z zawrotną prędkością cały czas zaskakując czytelnika. W "Drodze ku wieczności" autor idzie podobną drogą, niestety, nieudolnie. Mnoży wydarzenia, ale zapomina o ich uczestnikach. O bohaterach "Drogi ku wieczności" dowiedziałem się tak niewiele, że w ogóle się z nimi nie utożsamiłem, a co za tym idzie do samego końca było mi cudownie obojętne czy ich misja zakończy się powodzeniem czy nie.

Cytat:
Fabularne "Droga ku wieczności" mnie zmęczyła, ale wizualnie powaliła na kolana. To co Jerome Opena wyprawia na swoich planszach jest niesamowite. Ten komiks to wizualny sztos. Zachwycający bogatymi w detale rysunkami, efektownymi scenami akcji i oszałamiającą kolorystyką.


:)

"Droga ku wieczności" #1: "Bóg Szeptów"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-07-18, 03:34   

Krzysztof Tymczyński opowiada o tomie trzecim "Oblivion Song. Pieśń Otchłani":



Cytat:
Ogólnie w trzecim tomie omawianej serii nie umiem znaleźć nic w fabule, co określiłbym mianem ”ciekawego”. I jest to smutne oraz zaskakujące, bo nie do tego przyzwyczaiły mnie pozycje pisane przez Roberta Kirkmana.

Cytat:
Lorenzo De Felici nadal stanowi tę ciekawszą część twórców serii ”Oblivion Song: Pieśń Otchłani”. I chociaż jasne, jego rysunków nie uważam za jakiś ścisły top na rynku USA, lecz komiks ogląda mi się przyjemnie, mają one swój wyrazisty sznyt, zaś projekty niektórych stworzeń z Oblivion potrafią zrobić bardzo pozytywne wrażenie.


:)

"Oblivion Song. Pieśń Otchłani" #3
Dwa pierwsze materiały
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-07-30, 13:11   

Dziś u Krzysztofa Tymczyńskiego analiza ósmego tomu "Invincible":



Cytat:
Jakiego jeszcze schemaciku znanego z komiksów superbohaterskich nie było jeszcze na łamach serii ”Invincible”? Oczywiście tak zwanych ”legacy heroes”, a więc postaci, które przejmują czasowo lub na stałe, znany już pseudonim. Czarnoskóry Niezwyciężony na okładce to właśnie nic innego, jak Kirkmanowa wersja przekazania komuś dziedzictwa, tyle tylko… że robi to całkowicie po swojemu. W dość zabawny sposób zresztą. Nie będę tu zdradzać konkretnie szczegółów, by nie zepsuć Wam ewentualnej lektury, lecz jeśli znacie już co najmniej jako tako komiksy Kirkmana, to zapewne wiecie doskonale, że scenarzysta ten nie lubi korzystać ze schematów, a bardziej je przerabiać.

Cytat:
Kolejny raz za warstwę rysunkową odpowiedzialni byli zarówno Cory Walker (pierwszy rysownik serii ”Invincible”) oraz Ryan Ottley. Zapewne się powtarzam, lecz specyficzny styl graficzny, jaki nadano przedstawionemu na łamach komiksu światu trochę może ograniczać rysowników. Jednakże wyraźnie widać, że przynajmniej Ottley z każdym kolejnym tomem rozkręca się coraz mocniej, co czytelnika może tylko i wyłącznie cieszyć.


:)

"Invincible" #8
To trzecia wizyta tej historii.
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-08-17, 12:15   

Krzysztof Tymczyński opowiada o trzecim tomie "Palcojada":



Cytat:
Istnieje taki żart, który mówi, iż jeśli nie wiesz jak coś logicznie wyjaśnić w science-fiction, to nazwij to coś ”kwantowym” i sprawa rozwiąże się sama. Po ponownej lekturze ”Palcojada” mam wrażenie, że w horrorach tym swoistym wytrychem jest ”edgy/mad science”. Wiecie, nielegalny eksperyment, nieudany eksperyment, porąbany naukowiec, albo i wszystko to jednocześnie. Joshua Williamson to nie jest zły scenarzysta, ma cholernie dobrą smykałkę do komiksów, które określiłbym mianem ”przyjemnej rozpierduchy”, tylko ewidentnie przy ”Palcojadzie” zamarzyło mu się więcej i w ostatecznym rozrachunku uważam, że sprawa go przerosła.

Cytat:
Jakiś czas temu delikatnie skrytykowałbym jeszcze zakończenie komiksu, które tak mocno sugeruje kontynuację, jak tylko jest to możliwe. Dziś jednak nie mogę tego zrobić, bo owy ciąg dalszy właśnie się ukazuje.

Cytat:
Kreska Mike’a Hendersona może nie kojarzy się jakoś szczególnie mocno z komiksowymi horrorami, lecz uważam, że tutaj spisał się całkiem nieźle. Jasne, momentami może przeszkadzać zbyt kreskówkowa otoczka, lecz jest to kwestia przyzwyczajenia.


;)

"Palcojad" #3
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-09-03, 18:15   

Krzysztof Tymczyński i po raz drugi u nas wypowiedź dotycząca otwarcia "Niewidzialnej Republiki":



Cytat:
Ogromne, puste przestrzenie w dymkach, nieumiejętne rozmieszczenie tekstu (bardzo często wyrównane do góry, przez co ostatnia linijka dialogu jest w samym środku dymka, a pod nią nie ma nic). Są też miejsca, gdzie tekst ledwo mieści się w miejscu do tego przeznaczonym, ale to i tak nic, bo są też teksty, które zwyczajnie nie zmieściły się w dymkach, więc zostały częściowo przerzucone do innych, co wygląda kuriozalnie. W jednym miejscu także zamieniono dwa teksty miejscami, przez co rozmowa między pewnymi postaciami jest przez moment zwyczajnie bezsensowna.

Cytat:
Jest mi zwyczajnie przykro, że tak dobrze zapowiadająca się opowieść nie dość, iż została przez własnych twórców porzucona, to jeszcze dotarła do naszego kraju tylko po to, by jakaś banda ludzi, nie mających większego pojęcia o tym, co robi, wrzuciła go do księgarni internetowych w takiej formie.


:(

"Niewidzialna Republika" #1
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-09-10, 08:31   

Krzysztof Tymczyński analizuje zatytułowany "Wojna Maszyn" tom szósty "Descendera":



Cytat:
Najpierw Lemire skupia się na wyjaśnieniu tajemnicy pochodzenia Żniwiarzy oraz znacznie wyraźniej nakreśla to, co doprowadziło do ich pierwszego ataku. Następnie przechodzimy już do wydarzeń aktualnych i nie ma co ukrywać, że scenarzysta nie postawił tu przez większość czasu na jakieś niezwykłe i zaskakujące rozwiązania fabularne, lecz muszę uczciwie przyznać: otóż są w zakończeniu tego komiksu dwa fragmenty, których nigdy bym się nie spodziewał.

Cytat:
Czy wspominałem już kiedyś, jak mocno kocham rysunki Dustina Nguyena? No to wspomnę. Kocham rysunki Dustina Nguyena. Uwielbiam. Jestem nimi zawsze zachwycony. Bo są super.


:-D

"Descender" #6: "Wojna maszyn"
Pierwsza wypowiedź
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-09-22, 08:20   

Dziś u Krzysztofa Tymczyńskiego wypowiedź dotycząca zatytułowanego "Fantastyczne rozczarowanie" pierwszego albumu "Die":



Cytat:
Otóż Kieron Gillen - scenarzysta ”Die” - nawet przez moment nie ukrywa, że jest fanatykiem klasycznych erpegów, swego czasu spędzał dużo czasu przy ”Dungeons and Dragons”, a oparta na systemie tym kreskówka (konkretnie - fakt, iż została niedokończona) zainspirowała go, do stworzenia niniejszej pozycji. I tą miłość do erpegów widać oraz czuć praktycznie na każdej stronie komiksu, co dla osób, które nigdy się do tego typu rozrywki nie przekonały lub też nie miały okazji jej spróbować, staje się lekko problematyczne.

Cytat:
Ba, zapewne wielu z Was przypadnie do gustu i nic w tym dziwnego nie będzie. Wszak to cały czas pokaz bardzo dobrego, scenariuszowego rzemiosła i chociaż liczę, że w kolejnych tomach (w USA zapowiedziano już trzeci) będzie tylko lepiej, to na pewno nie nazwę ”Die” pozycją słabą. Myślę, iż lepszym słowem jest ”nietypowy”.
Zaskoczyć może także warstwa graficzna komiksu, która zdecydowanie odbiega od tego, co znamy jako standard rodem z USA. Stephenie Hans zajęła się tu nie tylko szkicem i tuszem, ale również kolorami i mi akurat jej prace zdecydowanie do gustu przypadły. No, może za wyjątkiem twarzy jednej z postaci, aczkolwiek może był to celowy zabieg, by jej widok doprowadzał mnie do szału :)


;)

"Die" #1: "Fantastyczne rozczarowanie"
Trzy pierwsze analizy
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-11-09, 17:09   

Krzysztof Tymczyński wraz z omówieniem zatytułowanego "Dałeś się dopaść" pierwszego tomu "Death or Glory":



Cytat:
Tym razem Rick Remender przedstawia nam komiks o kobiecie, która została wychowana w bardzo nietradycyjny sposób, a i tak paru błędów w życiu nie uniknęła. Gdy więc życie jej ojca wisi na włosku, ta jest w stanie ruszyć w pogoń za pieniędzmi tak szaleńczą, że koniec końców przeciwko niej staną zarówno lokalni mafiozi, skorumpowani gliniarze jak i największa szumowina z nich wszystkich - były mąż. Ale Glory to twardzielka, ma pomoc i strasznie szybkie auto.

Cytat:
To co na warstwie graficznej w tym komiksie wyprawia Bengal, to jest jakieś swoiste mistrzostwo świata. Byłem rysunkami zauroczony już podczas pierwszego kontaktu z tą serią, a przeczytanie, czy też raczej obejrzenie całego tomu, było pod tym względem jeszcze lepszym doznaniem. Wszelkie sceny pościgów twórca ten rysuje niesamowicie dynamicznie i widać wyraźnie, że Remender zatrudnił go do swojego komiksu totalnie nieprzypadkowo.

Cytat:
Także i sam Remender nie zawodzi, bo chociaż kolejny raz mamy tu do czynienia z komiksem, nazwijmy to umownie, niezbyt ambitnym, to jednak w tej kategorii scenarzysta odnajduje się znakomicie i potrafi dostarczyć czytelnikowi czystą, nieskrępowaną i miejscami niegłupią rozrywkę. ”Death or Glory” to może nie jest poziom ”Deadly Class”, ale biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z wysokooktanową (no sorry, musiałem) i zamykającą się raptem w dwóch tomach serią, to chyba aż żal nie spróbować.


:)

"Death or Glory" #1: "Dałeś się dopaść"
Powiększają się nam materiały dotyczące tego albumu.
A tutaj jeszcze opinia "Diesla".
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-11-27, 08:56   

Krzysztof Tymczyński jako drugi pisze na temat "Otwarcia ognia" czyli pierwszego tomu "The Old Guard. Starej Gwardii":



Cytat:
Greg Rucka to scenarzysta, którego cenię od lat i często powtarzam, że mało który twórca komiksowy ma tak sprawną rękę do wymyślania oraz prowadzenia postaci kobiecych.

Cytat:
Jednakże w przypadku tego komiksu nie czuję tej swoistej ”magii Rucki”, przynajmniej na razie.

Cytat:
Jednakże to czas gra na największą niekorzyść komiksu ”The Old Guard: Stara Gwardia”. O ile ja poznałem ten tytuł już w czasach, gdy nikt nawet nie myślał nad ekranizowaniem go, tak obecnie - po ponownej lekturze uważam, iż sięganie po komiks już po obejrzeniu filmu da Wam niewiele.

Cytat:
Jeśli chodzi o komiks, to zdecydowanie na plus względem filmu wypada warstwa wizualna. Ilustracje Leandro Fernandeza lubię od dłuższego czasu i uważam, że potrafi on ”podratować” nawet średnio udane scenariusze, tak jak zrobił to w ”The Discipline” od Petera Milligana. W przypadku ”The Old Guard: Stara Gwardia” artysta ten postawił na mocniej przerysowany styl, co widać zwłaszcza po kształcie... nosów poszczególnych postaci. Widziałem już jednak po komentarzach w sieci, że nie każdemu przypadło to do gustu.


;)

"The Old Guard. Stara Gwardia" #01: "Otwarcie ognia"
Szczegółowe informacje, obszerny opis i przykładowe plansze
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2021-02-14, 06:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-12-05, 13:36   

Krzysztof Tymczyński wraz z pierwszym u nas artykułem o drugim tomie "Niewidzialnej Republiki":



Cytat:
Pod kątem edytorskim drugi tom ”Niewidzialnej Republiki” nadal prezentuje się stosunkowo słabo, ale już nie tragicznie. W trakcie lektury nie wyłapałem żadnej literówki, nie pomylono kolejności dymków, a tekst w nich nie wypala oczu. Niemniej wciąż zdarzają się wpadki - a to jakieś dziwne przesunięcie w stronę górnej krawędzi i sporo pustej przestrzeni w pozostałych częściach dymków, a to razi upór w sprawie braku dzielenia długich słów na dwie linijki, przez co niektóre dymki wyglądają komicznie. Chciałem się jeszcze przyczepić do tego, że w jednym z rozdziałów część tekstów nagle jest w dymkach jakby z pogrubioną krawędzią, ale sprawdziłem i wychodzi na to, że w oryginale też tak było. Przyznaję zatem plusa wydawnictwu Amber, ale tak raczej na zachętę, ponieważ jeszcze sporo roboty przed nimi.

Cytat:
Podobnie jak poprzednim razem, także i tutaj opowieść snuta jest dwutorowo.

Cytat:
Hardman i Bechko wykazują dużą sprawność w pisaniu niegłupich oraz niejednoznacznych postaci oraz dobrze balansują pomiędzy scenami akcji i dialogami. Jednego i drugiego nie ma ani za dużo, ani za mało. Dzięki temu komiks ani nie przytłacza gnającym przed siebie tempem, ale też nie sprawia, że z powodu przebijania się przez ogromne ściany tekstu dostajemy już palpitacji serca.

Cytat:
Wszystko powolutku, ale konsekwentnie posuwa się ku odpowiedziom na najważniejsze pytania, chociaż autorzy nadal ukrywają mnóstwo wyjaśnień.


:)

"Niewidzialna Republika" #2
O tomie pierwszym czytaj tutaj a słuchaj tutaj.
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2020-12-21, 12:26   

Po raz drugi dnia dzisiejszego na temat albumu "Pentoculus" - teraz w trochę wcześniejszym tekście Krzysztofa Tymczyńskiego:



Cytat:
Mam tylko jeden zarzut do czwartego tomu serii ”Gideon Falls”, dotyczy on scenariusza i wyrzucę to z siebie już na samym początku. Pierwszy raz podczas czytania tej serii miałem wrażenie, że jednak jest ona sztucznie wydłużona, dzięki niespodziewanemu sukcesowi. Niniejszy tom zawiera pięć zeszytów, a treści w nich spokojnie wystarczyłoby na trzy. Być może Lemire postanowił dać Sorrentino jeszcze więcej miejsca na wyszalenie się, ponieważ mamy tu chyba rekordowo dużo splashów. Ponieważ uwielbiam tego rysownika, nie będę mimo wszystko za dużo narzekać.

Cytat:
Na łamach zarówno najnowszego tomu, jak i każdego z poprzednich jest masa cudownych, pomysłowych oraz rewelacyjnie wykonanych plansz.


:)

"Gideon Falls" #4: "Pentoculus"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-02-10, 14:14   

Krzysztof Tymczyński i Jego najnowsza wypowiedź - tym raz dotyczy ona zatytułowanego "1988 Karuzela" piątego tomu "Deadly Class":



Cytat:
Otóż wprowadzenie nowych postaci jest na łamach piątego tomu ”Deadly Class” bardzo naturalne, a ponieważ po odsłonie czwartej w szerokiej obsadzie zrobiło się trochę wakatów, każde z nich ma odpowiednio dużo miejsca, by zabłysnąć. No i przede wszystkim, chociaż niektórzy są mocno przerysowani i dość przewidywalni, to jednak udaje się utrzymać ich w miarę świeżym tonie.

Cytat:
Całość zilustrował niezastąpiony Wes Craig, zaś kolory nałożył Jordan Boyd, który jak przypomnę, jest na pokładzie serii dopiero od czwartego tomu, ale świetnie wszedł w buty chwalonego przeze mnie Matta Hollingswortha. I na łamach piątej odsłony ”Deadly Class” nadal ich wysiłki można jedynie chwalić.


:-D

"Deadly Class" #5: "1988 Karuzela"
Cofamy się raptem do wczoraj.
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2021-04-17, 17:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-02-14, 05:03   

Krzysztof Tymczyński recenzuje dziesiąty tom "Invincible":



Cytat:
Tak, mężczyznę da się zgwałcić i heheszkowanie, że przecież w takiej sytuacji konar nie powinien mu zapłonąć nie tylko przeczy wiedzy naukowej, ale jest wyrazem totalnego przeciągu pod czaszką.

Cytat:
Robert Kirkman musiał udzielać wywiadów, w których autentycznie tłumaczył, że brutalna przemoc na tle seksualnym może również dotyczyć mężczyzn, a i tak jeden z drugim dzbanem śmiał się w komentarzach, że ”skoro Markowi koleżka bryknął, to znaczy że się podobało”. Smutne, żeby nie użyć gorszych słów. Tymczasem warto tutaj podkreślić, iż w mojej ocenie, Kirkman doskonale poradził sobie z pokazaniem tego, co przeżywa ofiara napaści na tle seksualnym.

Cytat:
Zarówno w kwestiach obyczajowo-romantycznych, jak i tych stricte superbohaterskich dzieje się dużo i intensywnie.

Cytat:
Warstwa graficzna komiksu to pokazówka sił Ryana Ottleya, Cliffa Rathburna oraz dwójki kolorystów - znanych już z wcześniejszych odsłon Johna Raucha i Jean-Francois Beaulieu. Do żadnego z nich nie mam absolutnie żadnego zastrzeżenia, a i jak zwykle bardzo miło jest patrzeć, jak ten pierwszy z wymienionych, z tomu na tom coraz lepiej prezentuje się jako rysownik.




"Invincible" #10
To nasze trzecie spotkanie z tym albumem.

I od razu czwarte - oto artykuł Tomasza Drozdowskiego:



Cytat:
Gdzieś zapala się czerwona lampka ostrzegająca, że autor może uciekać się do widowiskowych skandali, ale przed wydaniem takiej opinii coś mnie powstrzymało. Scenarzysta zbliża się umiejętnie do pewnej granicy, którą może sobie przekraczać DC i Marvel, a nie autorski cykl z Image, ale w ostatniej chwili zawraca, pokazując swą wyższość obu wydawcom.

Cytat:
Invincible to superbohaterska akcja w dojrzalszym wydaniu, a owa dojrzałość to nie tylko przełamywanie gatunkowego tabu, ale też nie zaniedbywanie scenariusza. Autor nie porzuca postaci i wątków, choć nie ma zamiaru udawać, że jego dzieło to tylko i aż dobra rozrywka dla bardziej wymagającego czytelnika, znudzonego nieco powtarzalnością, ale nie chcącego wyjść poza świat herosów.

Cytat:
W recenzjach kilku poprzednich tomów trochę marudziłem na Invincible’a, ale dziesiąty tom pokazuje, że Kirkmanowi nie brakuje pomysłów. I to takich bez uciekania się w kryzysowe i nieskończone fabularne twisty. Nadal jest brutalnie, bez cenzury i z pewną dozą psychologii.


:)

"Invincible" #10
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2021-02-21, 15:08   

Krzysztof Tymczyński tak jako pierwszy pisze o drugim tomie "Chrononautów":



Cytat:
Drugi tom ”Chrononautów” to jednak w dużej mierze powtarza to, co było siłą pierwszej odsłony i chociaż przeszłość zostaje zamieniona na przyszłość, to jednak niezależnie od okoliczności przyrody, nasi bohaterowie potrafią namieszać, co sprowadza się do utrzymanych w szaleńczym tempie scen akcji o ogromnym rozmachu oraz pomysłowości.

Cytat:
Jednakże drugi tom cyklu ”Chrononauci” niestety nie jest wolny od tych nieszczęsny, niektórych rzeczy, których w Marku Millarze totalnie nie znoszę. I tak znowu główny przeciwnik jest ”genialnym turbokoksem, ale w sumie nie za mądrym i na jeden strzał”, a jego motywacja miejscami jest zwyczajnie głupawa. Rzutuje to w naturalny sposób na sam finał komiksu, który nie wzbudził we mnie żadnej satysfakcji. Brakowało mi też ponownie nieco lepszego zarysowania drugiego planu, chociaż jednocześnie napisać muszę, że jednak tym razem scenarzysta przynajmniej podjął jakąś próbę przybliżenia go czytelnikom.

Cytat:
Z wiadomych przyczyn recenzowany właśnie tom cyklu ”Chrononauci” musiał obyć się bez Seana Murphy’ego, którego na stołku rysownika zastąpił Eric Canete. I chociaż od razu widać, że warstwa graficzna obu odsłon serii dość mocno się od siebie różni, to jednak w mojej opinii obie odsłony ”Chrononautów” mogą pochwalić się tym, że zostały narysowane przez prawdziwych wymiataczy. O klasie Canete’a świadczy nie tylko to, co nawyczyniał w niniejszym komiksie, ale jeżeli zajrzycie sobie na Facebookowy profil ”Kolorowych Zeszytów”, to do końca lutego możecie pozachwycać się także innymi, równie udanymi pracami jego autorstwa.


:P

"Chrononauci" #2
Omówienia pierwszego tomu

Plus zaległe Krzysztofa:

Cytat:
Otóż podczas lektury komiksu trudno nie mieć poczucia jego ”filmowości”. Mnóstwo rozwiązań zaproponowanych przez Millara jest idealnie skrojonych pod szalony, Hollywoodzki blockbuster filmowy, co ma zarówno swoje zalety jak i wady.

Cytat:
Zacznę od tych pierwszych, bo nieco w opozycji do większości recenzentów, wcale nie zauważam ich tak dużo. Generalnie bardzo lubię komiksy, których akcja toczy się z jednej strony bardzo szybko, ale z drugiej zaś nic na pierwszy rzut oka nie sprawia wrażenia wybrakowanego czy też pisanego na kolanie. ”Chrononauci” sprawdzają się pod tym kątem i muszę uczciwie oddać Millarowi, że na tyle dobrze skonstruował fabułę, by jej wady były ukryte nieco głębiej. Tempo prowadzenia opowieści przy tym jest porażające.

Cytat:
Jednak gdy poświęcicie czas i wgryziecie się nieco mocniej w ”Chrononautów”, zauważycie iż komiks ten jest pusty. Konstrukcja postaci leży.

Cytat:
No i wreszcie ta końcówka... Tutaj zdecydowanie nie powinienem dokładnie pisać o tym, co mi się w niej nie podobało, ponieważ tylko bym Wam ją wyspoilerował. Sęk w tym, że o ile faktycznie nie spodziewałem się takiego rozwiązania głównych wątków, o tyle jest ona tak słaba, że przy lekturze tomu od wydawnictwa Non Stop Comics zęby zgrzytały mi dokładnie tak samo, jak kilka lat wcześniej podczas czytania oryginału.

Cytat:
Sean Murphy na szczęście jest na łamach ”Chrononautów” sobą, dzięki czemu nie mogę się w żaden sposób przyczepić do jego rysunków. Jego współpraca z kolorystą Mattem Hollingsworthem układa się znakomicie i zupełnie mnie nie dziwi, że duet ten ściśle ze sobą współpracuje do dziś. Styl Murphy’ego jest dość charakterystyczny: lekkie, delikatnie kreskówkowe rysunki bez grubych, topornych linii, spora dbałość o detale i drugi plan.


:mrgreen:

"Chrononauci" #1
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group