Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Strony naukowe i popularnonaukowe
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-30, 07:22   

„Nauka w Polsce"

„Rzadka renesansowa moneta Albrechta Hohenzollerna odnaleziona w Kamieniu Pomorskim" - cieszy nas Magdalena Barcz:



Cytat:
Renesansowa srebrna moneta Albrechta Hohenzollerna została odnaleziona w trakcie prac porządkowych na cmentarzu wojennym w Kamieniu Pomorskim. To bardzo rzadkie znalezisko w północnej części Pomorza Zachodniego - ocenił w rozmowie z PAP archeolog Grzegorz Kurka.

Moneta to trojak (3 grosze) z mennicy w Królewcu. Na awersie monety w jego centralnej części jest popiersie Albrechta Hohenzollerna - ostatniego Wielkiego Mistrza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (1511-1525), a następnie, po złożeniu hołdu lennego królowi Polski Zygmuntowi Staremu 10 kwietnia 1525 roku w Krakowie, władcy w Prusach Książęcych (do śmierci w 1568 roku).

Cytat:
Do tej pory w zbiorach Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej był tylko jeden tego rodzaju zabytek - powiedział PAP dyrektor placówki, archeolog Grzegorz Kurka.

Cytat:
"Jest to moneta bardzo rzadka w północnej części Pomorza Zachodniego. Została najprawdopodobniej zagubiona w XVI wieku. Mógł zgubić ją mieszkaniec Kamienia Pomorskiego lub osoba przyjezdna. Na fakt, że jest to zguba wskazuje miejsce jej znalezienia - przy drodze z Kamienia w kierunku Szczecina. W XVI wieku też była tu droga" - zrelacjonował Kurka.

Cytat:
Moneta zostanie poddana konserwacji. Prawdopodobnie będzie można ją zobaczyć na wystawie już wiosną lub latem.




„Rzadka renesansowa moneta Albrechta Hohenzollerna odnaleziona w Kamieniu Pomorskim"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-31, 07:52   

„National Geographic – przyroda, fotografia, nauka, ludzie"

„Kontusz był symbolem Polski. Szlachcice obawiali się, że kiedy zniknie, zaniknie polska mowa" - piszą o tym dla nas Beata Biedrońska-Słota i Maria Molenda:



Cytat:
Dawny ubiór polski był ozdobny, barwny, bogato dekorowany biżuterią. Niektórzy uważali, że kiedy zniknie kontusz, zaniknie i polska mowa. Spór fraka z kontuszem rozpoczął się w XVIII wieku.

Cytat:
Ubiór kontuszowy należy do najbardziej charakterystycznych cech stanowiących o wyjątkowości polskiego gustu. Choć w przeszłości był symbolem przede wszystkim elitarnego świata szlacheckiego, obecnie jego historia jest dziedzictwem, z którego czerpać możemy wszyscy.

Cytat:
Specyficzna rola pełniona przez kontusz sprawiła, że był on nośnikiem wielu znaczeń. Demonstrował splendor i bogactwo, przekonania ideowe, przynależność stanową, gusta oraz upodobania. Współtworzył obyczaje, wpływał na gesty, zachowania, nawet fryzurę i sposób poruszania się. Był nieodzownym elementem wystawnych staropolskich ceremonii i jednym z głównych narzędzi konstruowania pożądanego przez Polaków wizerunku, zarówno w oczach swoich, jak i obcych.

Cytat:
W XVIII w. ubiór ten był symbolem w ideologicznej walce pomiędzy zwolennikami reform szlacheckiego państwa a niechętnym zmianom Sarmatom. Wówczas także wprowadzono charakterystyczne mundury wojewódzkie, które szyte z krajowych sukien miały wspierać rozwój przemysłu. A także podkreślać jedność szlachty i równość przedstawicieli tego stanu, niezależnie od majątkowej pozycji.

Cytat:
W drugiej połowie XIX w. kontusz przeżywał swoisty renesans w Galicji, jako uroczysty ubiór arystokracji i mieszczan, demonstrujący patriotyczne postawy. W okresie dwudziestolecia międzywojennego ubiory kontuszowe używane były podczas ważnych rodzinnych ceremonii jako symbole szacunku do tradycji i – pomimo zachodzących przemian społecznych i kulturowych – znak ekskluzywności szlachty. Przez kilka stuleci toczył się swoisty spór pomiędzy zwolennikami mody narodowej, a tymi, którzy hołdowali wzorom zagranicznym.

Cytat:
W okresie reform Sejmu Wielkiego uregulowanie problemu ubioru narodowego postrzegano na równi z potrzebą wzmocnienia krajowej gospodarki. Kontusze i żupany miały być szyte z krajowych tkanin, a ich kolory były ustalane przez sejmiki, co miało utemperować skłonność szlachty do zbytków. W XVIII w. każdy szlachcic posiadał przynajmniej jeden komplet paradnego stroju, który wskazywał na przynależność stanową. Uboższy szlachcic mógł zrezygnować z mebli, szkieł, książek, ale strój narodowy musiał mieć.

Cytat:
Wraz z kontuszem współistniały także inne elementy i dodatki do polskiego ubioru, które same w sobie stanowią wyjątkowe przedmioty świadczące o gustach poszczególnych Polaków. Jednym z nich był pas, który obowiązkowo noszono na kontuszu – ozdobny, jedwabny, lity, czyli tkany przy użyciu dużej ilości nici złotych lub srebrnych.

Cytat:
Bogactwo barw ornamentów oraz użycie dużej ilości złotych i srebrnych nici stanowiło odbicie nieco ostentacyjnego „sarmackiego” poczucia piękna, w tym przypadku znów podążającego za wzorami orientalnymi. Mimo że pasy jedwabne sprowadzano od XVII w. ze Wschodu, popularność zyskały one w drugiej połowie XVIII w. i znalazły się wśród przedmiotów najsilniej kojarzonych z polską tradycją.

Cytat:
Dawny ubiór polski był ozdobny, barwny, bogato dekorowany biżuterią. Jego istotnym uzupełnieniem było nakrycie głowy zwane kołpakiem, czyli wysoka czapka z szerokim futrzanym otokiem, ze szkofią z kitą z piór czaplich lub strusich. Ubiorowi polskiego szlachcica splendoru dodawała biżuteria w postaci złotych lub srebrnych guzów o wymyślnych kształtach, np. owocu głogu lub orzecha laskowego, zdobionych misternie granulacją i filigranem, z drogimi kamieniami.

Cytat:
Nieodłączny dodatek do sarmackiego stroju stanowiła też karabela, zawieszona na rapciach przy lewym boku. O zamożności szlachcica świadczyły też charakterystyczne, kosztowne polskie buty z cholewami, sporządzane z żółtej bądź czerwonej skóry. Oryginalna była też fryzura: modni sarmaci podgalali głowy wysoko, zostawiając tylko pas włosów biegnący przez środek głowy. To uczesanie także stanowiło symbol przynależności do grupy społecznej.


:brawo:

„Kontusz był symbolem Polski. Szlachcice obawiali się, że kiedy zniknie, zaniknie polska mowa"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-31, 08:20   

„Kopalnia Wiedzy - Najświeższe informacje naukowe i techniczne. Najnowsze osiągnięcia, najważniejsze odkrycia, wynalazki, które zmieniają świat."

„Niezwykły cmentarz w pobliżu Kijowa łączy Ruś Kijowską, Polskę i plemiona Bałtów" - nasze zainteresowanie budzi Mariusz Błoński:



Cytat:
Na pochodzącym z X/XI wieku cmentarzu w pobliżu wsi Ostriv 80 km na południe od Kijowa nad rzeką Roś, archeolodzy odkryli pochówki kobiet z owijającymi szyję naszyjnikami z brązu. Najbliższe podobne naszyjniki znaleziono na północnym-wschodzie Polski we wsi Szurpiły w pobliżu granicy z Litwą. Na cmentarzu w Ostrivie znajduje się ponad 100 pochówków kobiet i mężczyzn. Dotychczas znaleziono tam broń, biżuterię, archeolodzy stwierdzili, że część zmarłych chowano w drewnianych trumnach, a u stóp niektórych z nich pozostawiono wiadra.

Cytat:
W przypadku około 1/3 grobów stwierdzono obecność drewnianych konstrukcji, prawdopodobnie trumien. Zmarli byli chowani na plecach, z wyprostowanymi kończynami. Większość grobów ma orientację z głową na północ, chociaż zdarzają się też zorientowane na zachód lub południe. W niektórych grobach znaleziono zaś wiadra. Orientacja grobów i ich wyposażenie są podobne do praktyk ludów kręgu kultury zachodniobałtyjskiej, jednak oni zwykle kremowali swoich zmarłych, tymczasem na badanym cmentarzu nie znaleziono tego typu pochówków. Bałtowie nie stosowali też wiader w grobach. Dodatkowym elementem wskazującym na łączność z Bałtami są wspomniane już naszyjniki kobiet.

Cytat:
Mamy więc tutaj biżuterię typową dla Bałtów, na której brak śladów napraw, co może wskazywać, że stosunkowo niedawno trafiła na badany teren. Zorientowanie ciał na linii północ-południe nie jest typowe dla tego regionu, a najbliższą analogią jest cmentarz elity z centralnej Polski z miejscowości Bodzia. Znaleziona broń jest za to typowa dla Rusi Kijowskiej. A pochówki z wiadrami i niektórymi innymi elementami są znane z XI-wiecznych Prus, Pomorza i Mazowsza.

Musimy pamiętać, że czasy, w których powstał cmentarz to okres intensywnych kontaktów i wymiany kulturowej, głównie pomiędzy północą a południem. Powstawały w tym czasie pierwsze państwa ruskie, które ulegały chrystianizacji. Podobnie zresztą prowadzona była w tym okresie chrystianizacja Bałtów. Znaleziony na cmentarzy kamienny ołtarz mógł służyć obrzędom chrześcijańskim, pogańskim lub jednym i drugim.

Cytat:
Skąd jednak taka mieszanina kulturowa w tym regionie? Badacze sądzą, że to między innymi pozostałość po Polakach (Lachach) przesiedlonych przez Jarosława Mądrego. W „Powieści minionych lat”, staroruskim latopisie, który opisuje dzieje państwa ruskiego od początku po XII wiek i jest podstawowym źródłem wiedzy o początkach Rusi Kijowskiej, czytamy, że pod koniec X wieku Grody Czerwieńskie należały do Lachów. Najprawdopodobniej wchodziły w skład państwa Mieszka I. W 981 roku zostały one podbite przez władcę Rusi Kijowskiej Włodzimierza I Wielkiego. Po kilkudziesięciu latach odzyskał je Bolesław Chrobry. Nie pozostały one jednak przy Polsce długo. Jak bowiem dowiadujemy się z „Powieści”, w roku 1031 "Jarosław i Mścisław zebrali wojów mnogich, poszli na Lachów i zajęli Grody Czerwieńskie znowu, i spustoszyli ziemię lacką, i mnóstwo Lachów przywiedli, i rozdzielili ich. Jarosław osadził swoich nad Rosią, i są do dziś".

Cytat:
Jarosław kontynuował politykę Włodzimierza tak intensywnie, że do drugiej połowy XI wieku południowe granice Rusi Kijowskiej były chronione przez liczne forty. To jednak wymagało obecności ludzi, dlatego Jarosław celowo zasiedlał te obszary. Gdy przymusowo osiedlił tam Lachów z Grodów Czerwieńskich w okolicy mieszkali już Bałtowie, którzy wyemigrowali na te tereny. Doszło więc do połączenia obyczajów Bałtów, Lachów i miejscowej ludności, czego bardzo dobrym przykładem jest cmentarz we wsi Ostriv.


:idea:

„Niezwykły cmentarz w pobliżu Kijowa łączy Ruś Kijowską, Polskę i plemiona Bałtów"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-31, 08:43   

„Kroniki Dziejów - najciekawszy portal historyczny w Polsce"

„Bruno K. - bez skrupułów wykorzystywał zakochane kobiety" - szokuje nas Natalia Grochal:



Cytat:
Daniela S. chciała spędzić jesień życia u boku dobrego i kochającego mężczyzny. Kiedy poznała Bruno K., sądziła, że oto jej marzenie stało się rzeczywistością. Z radością przyjęła jego oświadczyny. W kwietniu 2012 r. para miała stanąć na ślubnym kobiercu. Jedna trzy dni wcześniej zakochana kobieta zorientowała się, że jej wybranek jest oszustem. Zaczęła stanowczo domagać się zwrotu pieniędzy, które mu wcześniej pożyczyła. K. poczuł się zagrożony.

Cytat:
15 lipca 2012 r. wypadała akurat niedziela. Idealny dzień na ryby. Dwóch mieszkańców Szczecina wybrało się nad Kanał Odyńca, aby wspólnie spędzić czas na wędkowaniu. Ulokowali się w pobliżu popularnego w sezonie kąpieliska Dziewoklicz i czekali na zdobycz. Spędzili tak całe przedpołudnie.

Około 13:00 mężczyźni zaczęli się zbierać do domu. Nagle wzrok jednego z nich spoczął na dużym czarnym worku na śmieci, porzuconym tuż przy brzegu. Widok dość popularny, w końcu ludzi, którzy wyrzucają odpadki gdzie popadnie, chcąc zaoszczędzić na usługach komunalnych, nie brakuje. Pospolity przedmiot z jakiegoś powodu wzbudził jednak ciekawość znalazcy. Wędkarz podszedł do worka i trącił go delikatnie czubkiem buta. W środku było coś miękkiego. Mężczyzna wydobył z kieszeni scyzoryk i rozciął folię. Jego oczom ukazała się ludzka noga.

Cytat:
Wkrótce na plaży Dziewoklicz zaroiło się od funkcjonariuszy policji. Po wstępnych oględzinach stwierdzili, że w worku znajdowało się ciało kobiety w wieku 40-55 lat. Denatka nie odeszła z powodów naturalnych. Na jej ciele widać było wyraźne ślady pobicia. Jako że nie miała przy sobie żadnych dokumentów, funkcjonariusze rozpoczęli działania mające na celu ustalenie jej tożsamości.

Cytat:
Następnego dnia w lokalnych serwisach internetowych pojawiło się zdjęcie z krótkim opisem zmarłej. Była blondynką, miała na sobie lekki strój adekwatny do pory roku. Na szyi nosiła złoty łańcuszek z wisiorkiem w kształcie serca. Sądząc po stopniu rozkładu tkanek, musiała zginąć niedawno. Późniejsza sekcja wykazała, że straciła życie w wyniku uduszenia.

Jako że ciało spoczywało w pobliżu ruchliwej drogi, podejrzewano, że denatka mogła być prostytutką świadczącą usługi seksualne przejeżdżającym obok Dziewoklicza kierowcom. Funkcjonariusze przepytali na tę okoliczność lokalne seksworkerki, ale ten trop okazał się ślepy.

Cytat:
Niedługo później na komisariat policji w Szczecinie zgłosił się mieszkaniec pobliskiego Gryfina. Mężczyzna przekonywał, że kobietą z worka może być jego sąsiadka- 75-letnia Daniela S. Ostatni raz widział ją kilka dni temu. Od tamtego czasu kobieta nie pokazywała się na osiedlu, co wzbudziło jego niepokój.

Cytat:
16 lipca funkcjonariusze pojawili się na wskazanym przez świadka osiedlu i weszli do mieszkania Danieli S. Po właścicielce nie było śladu, śledczy nawiązali więc kontakt z jej synem. Mężczyzna został zaproszony do prosektorium, gdzie ku swojej rozpaczy rozpoznał w zwłokach znalezionej nad wodą kobiety swoją rodzicielkę.

Cytat:
Powszechnie wiadomo, że w przytłaczającej większości przypadków zabójcą jest osoba bliska ofierze: mąż, partner, znajomy, potomek. Syn Danieli był poza podejrzeniem, ale na radarze śledczych pojawił się inny mężczyzna- 70-letni Bruno K. Kobieta przez pewien czas utrzymywała z nim bliską relację. Para była wielokrotnie widywana w trakcie romantycznych spacerów po osiedlu. Związek rozpadła się jednak w kwietniu 2012 r.

Cytat:
Śledczy złożyli byłemu partnerowi Danieli S. rutynową wizytę. Mężczyzna bez problemu wziął udział w przesłuchaniu. Przyznał, że faktycznie spotykał się z zamordowaną przez kilka miesięcy, a nawet był z nią zaręczony. Związek jednak nie przetrwał. W chwili rozmowy z policjantami był zakochany w kimś zupełnie innym.

Podobnie jak Daniela, Bruno również nie wyglądał na swój wiek. Miał prostą, szczupłą sylwetkę, eleganckie ubranie, ostrzyżone włosy. Sprawiał bardzo dobre wrażenie. Na każde pytanie policjantów miał logiczną odpowiedź. Wytłumaczył na przykład, że nie pojawił się na pogrzebie byłej narzeczonej dlatego, że tego rodzaju uroczystości działają na niego wyjątkowo przygnębiająco, dlatego z reguły stara się ich unikać.

Cytat:
Bruno K. był z zawodu mechanikiem. W 2010 r. rozwiódł się z żoną i z powrotem pojawił się na rynku matrymonialnym. Zaczął się ogłaszać w gazecie z anonsami towarzyskimi. Przedstawiał się w nich jako poukładany człowiek z doświadczeniem życiowym i sporymi oszczędnościami. Informował, że szuka partnerki, z którą mógłby spędzić jesień życia w budowanym przez siebie domu w podszczecińskich Marwicach.

Pierwsza kandydatka na drugą żonę pojawiła się bardzo szybko. Kobieta imieniem Jadwiga bardzo szybko weszła w intymną relację z nowo poznanym mężczyzną. I trudno się dziwić, w końcu Bruno wydawał się partią wręcz idealną. Robił doskonałe wrażenie, imponował dojrzałością, zaradnością życiową i dobrocią.

Zauroczona wybrankiem Jadwiga nie miała większych obiekcji, kiedy mężczyzna poprosił ją o pożyczkę na zainstalowanie dachu w ich wspólnym domu. Tłumaczył, że sam zainwestował swoje oszczędności w pewien biznes i jeśli teraz wycofa wkład, to sporo na tym straci. Historia wydawała się prawdopodobna, kobieta bez problemu podjęła z konta wymaganą sumę.

Cytat:
Po jakimś czasie sytuacja się powtórzyła i to dwukrotnie. Na tym etapie Jadwiga niczego jeszcze nie podejrzewała. Brutalne otrzeźwienie nastąpiło w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach. Pewnego dnia Bruno poinformował swoją narzeczoną, że jest ciężko chory i musi położyć się do szpitala. Kobieta nie będzie mogła się z nim widywać, aby się nie zarazić.

Zdezorientowana kochanka nie miała innego wyjścia, jak tylko zaakceptować zaistniałą sytuację. Czas mijał, a ona w samotności czekała na informacje od ukochanego. Kiedy takowe w końcu nadeszły, były jeszcze bardziej szokujące. Osoba podająca się za córkę Bruna zadzwoniła do Jadwigi z informacją, że jej ojciec został przeniesiony z oddziału zakaźnego na onkologiczny i tam zmarł. Następnie odłożyła słuchawkę.

Cytat:
Jadwiga z trudem, ale pogodziła się ze stratą. Po 5 miesiącach zabliźniona już nieco rana znów się otworzyła, kiedy dowiedziała się od znajomej, że Bruno K. żyje, mieszka w swoim domu w Marwicach i cieszy się doskonałym zdrowiem.

Cytat:
Wściekła i rozżalona kochanka natychmiast udała się pod wskazany adres, aby skonfrontować się z byłym partnerem. Ten bez cienia emocji wytłumaczył, że faktycznie zmyślił historię o szpitalu, ponieważ chciał możliwie szybko zerwać związek raz na zawsze. Powodem tak okrutnej decyzji był fakt, że zakochał się w innej - Danieli S. To właśnie ona wykonała telefon do Jadwigi, podając się za córkę zmarłego mężczyzny.

Mężczyzna obiecał, że zwróci pożyczone pieniądze. Grał jednak na czas. NIeustannie przekonywał, że najpierw sam musi poczekać na zwrot ze swojej inwestycji. Jadwiga w końcu odpuściła. Nie miała siły na użeranie się z oszustem. Straciła na tej znajomości 33 tys. zł.

Cytat:
Pierwsza, a zarazem udana próba oszustwa tak bardzo rozochociła mężczyznę, że postanowił przeprowadzić podobną akcję po raz wtóry. Zorientował się bowiem, jak łatwo jest manipulować zakochaną kobietą. W tym właśnie celu nawiązał znajomość z Danielą S. Przed nią również roztaczał cukierkowe wizje wspólnej przyszłości we własnym wymarzonym domu, ale nie tylko. Kusił również pieniędzmi.

Cytat:
Bruno K. przekonał nową miłość, że odkrył wyjątkowo dobrą lokatę, dzięki której można zarobić aż 10%. Skuszona perspektywą rychłego wzbogacenia się Daniela przekazała partnerowi 60 tys. złotych, czyli oszczędności całego życia. Wierzyła, że już niedługo będzie się mogła cieszyć niebotycznymi odsetkami, dzięki którym zapewni sobie bezpieczeństwo aż do śmierci.

Cytat:
Mężczyzna był wniebowzięty. Przekonywał, że chce spędzić z Danielą resztę życia. Oświadczył się i został przyjęty. Datę ślubu wyznaczono na 21 kwietnia 2012 r. Tyle że ostatecznie do niego nie doszło. Kilka dni wcześniej Bruno zaproponował Danieli, żeby sprzedała swoje mieszkanie, a uzyskane w ten sposób środki zainwestowała w wykończenie jego domu w Marwicach. Pani S. nawet nie chciała o tym słyszeć.

Narzeczony bardzo źle zniósł odmowę. Wściekł się do tego stopnia, że na trzy dni przed uroczystością odwołał ślub. Daniela próbowała zachować zimną krew. Bez zbędnych awantur zażądała od byłego partnera zwrotu zainwestowanych w lokatę pieniędzy. Mężczyzna odparł, że nie może ich teraz wycofać. Kluczył, że rozliczy się z S. za jakiś czas.

Cytat:
W przeciwieństwie do Jadwigi, narzeczona nr 2 nie zamierzała tak łatwo odpuścić. Nękała K. telefonami. W końcu wysłała mężczyźnie oficjalne wezwanie do zapłaty. List dotarł do adresata 12 lipca 2012 r. Wobec takiego dictum mężczyzna postanowił działać. Umówił się z niedoszłą małżonką na spotkanie następnego dnia.

Cytat:
13 lipca Daniela spotkała się ze znajomą. Powiedziała jej, że wieczorem zamierza się zobaczyć z Brunem, aby odzyskać swoje oszczędności. Była zdenerwowana. Mężczyzna pojawił się w Gryficach około godziny 18:00. Prawdopodobnie zaproponował eksnarzeczonej rozmowę w bardziej ustronnym miejscu, czyli w Marwicach. Po dotarciu na miejsce i upewnieniu się, że nikt nie będzie mu przeszkadzał, mężczyzna zaatakował.

Przypuszcza się, że poraził ofiarę paralizatorem, następnie brutalnie pobił, a na końcu udusił za pomocą sznurka. Po wszystkim związał ją i wsadził do czarnego worka na śmieci. Tak spreparowane ciało umieścił w aucie i wywiózł w okolice kąpieliska Dziewoklicz. Jako czynny wędkarz zapewne znał tamte rejony i wiedział, gdzie porzucić zwłoki, aby nikt ich nie zauważył.

Cytat:
Śledztwo w sprawie rozwikłania zagadki śmierci Danieli S. trwało dwa lata. W końcu jednak Bruno K. stanął przed sądem oskarżony o morderstwo. Nie przyznał się do winy. W trakcie zeznań przekonywał, że zmarłą kobietę traktował bardzo dobrze. S. była z nim szczęśliwa, ponieważ do tej pory nie miała szczęścia do mężczyzn. Sama dobrowolnie przekazała byłemu narzeczonemu pieniądze.

Został przebadany psychiatrycznie. Trzej biegli zgodnie orzekli, że mężczyzna nie posiada za grosz empatii, jest zimny i wyrachowany. Jednocześnie świetnie potrafi się maskować i udawać troskliwego partnera. Doskonale manipuluje otoczeniem i wykorzystuje naiwność innych ludzi. W 22- punktowej skali oceny cech psychopatycznych uzyskał aż 15 punktów.

Cytat:
Proces był poszlakowy, choć śledczym udało się zdobyć kilka niepodważalnych dowodów winy oskarżonego. Zabezpieczyli chociażby nagrania z miejskiego monitoringu. Dzień przed 15 lipca samochód oskarżonego został uchwycony w trakcie jazdy w kierunku kąpieliska Dziewoklicz. W aucie ujawniono ślady krwi ofiary. Krew Bruna K. była również na jej bluzce. Ponadto mężczyzna trzymał w garażu taki sam sznurek, którego użyto do zabójstwa kobiety.

W marcu 2015 r. sąd skazał 72-letniego Don Juana na 25 lat pozbawienia wolności. W mowie końcowej sędzia zaznaczył, że mężczyzna uniknął dożywocia tylko z uwagi na swój podeszły wiek.


:szok:

„Bruno K. - bez skrupułów wykorzystywał zakochane kobiety"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-31, 09:28   

„Przystanek Historia"

„Członkowie Sokolstwa w armii Stanów Zjednoczonych" - przypomina Krzysztof Pawluczuk:



Cytat:
W okresie II wojny światowej w armii Stanów Zjednoczonych służyli także liczni Polacy lub Amerykanie mający polskie korzenie.

Cytat:
Z badań i szacunków wynika, że po 1941 r. w działaniach wojennych na różnych frontach wzięło udział ponad milion amerykańskich żołnierzy polskiego pochodzenia. Wśród nich było również wielu członków Sokolstwa Polskiego w Ameryce.

Cytat:
Kiedy okazało się, że misja rekrutacyjna do Polskich Sił Zbrojnych, prowadzona przy udziale Sokolstwa w USA i Kanadzie w latach 1941-1942, nie przynosi oczekiwanych rezultatów, związek kontynuował swoje wysiłki w celu mobilizacji tamtejszej Polonii i zasilenia przez nią szeregów amerykańskiego wojska. Cele pozostały te same: zwycięstwo nad totalitaryzmem, wolność Polski, obrona zasad demokratycznych, godności człowieka itd.

Cytat:
Narzędziem do ich osiągnięcia dla Polaków żyjących w Ameryce miała być jednak armia USA, a to wymagało wsparcia wysiłku wojennego tego państwa. Dlatego też w prowadzonej przez siebie narracji Sokolstwo zdecydowanie przeniosło akcenty na zwycięstwo USA oraz członków Sokolstwa licznie służących w armii amerykańskiej.

Zarząd organizacji podjął kilka decyzji związanych z tymi działaniami jeszcze przed wybuchem wojny z Japonią, w okresie, kiedy Stany Zjednoczone rozpoczęły przygotowania do ewentualnego konfliktu. Po podpisaniu we wrześniu 1940 r. ustawy o szkoleniach i usługach selektywnych (tzw. ustawa Burke’a-Wadswortha) wprowadzającej powszechne przeszkolenie wojskowe wszystkich mężczyzn w wieku od 21 do 35 roku życia, uchwalono ulgi dla członków Sokolstwa odbywających służbę wojskową, w tym zwolnienie z płacenia podatku organizacyjnego.

Cytat:
Do jednostek wojskowych, w których przebywali, wysyłano egzemplarze „Sokoła Polskiego” – oficjalnego organu prasowego związku. Ponadto niektóre gniazda postanowiły uiszczać opłaty asekuracyjne za swoich członków, którzy poszli na wojnę.

Wielokrotnie pisano o Sokołach, którzy zostali powołani do wojska bądź zgłosili się na ochotnika i uczestniczą w działaniach wojennych. Opisywano również wieczorki pożegnalne, jakie urządzano im w macierzystych gniazdach oraz zachęcano do przesyłania do redakcji informacji o Sokołach-żołnierzach, które następnie publikowano w gazecie, podając przy tym liczbę członków poszczególnych gniazd służących w wojsku.

Cytat:
Stałe zaangażowanie Sokolstwa w sprawy toczącej się wojny nie było jedynym polem działania organizacji w pierwszej połowie lat czterdziestych. Bez względu na okoliczności kontynuowano statutową działalność na polu gimnastycznym i ćwiczeniowym. Zarząd podjął decyzję o wprowadzeniu do programu gimnastyki ćwiczeń wojskowych, a nawet zachęcał do formowania drużyn bojowych przy gniazdach Sokolstwa. Asumpt do tego miały dać znakomite efekty programu sokolego w postaci praktycznych umiejętności wyniesionych z przebytych obozów, szkoleń i treningów, o których pisali do centrali członkowie Sokolstwa przebywający w armii. Miał to być kolejny dowód wytężonej pracy związku na rzecz ogólnego wysiłku wojennego państwa.

Cytat:
Drugim aspektem aktywnego włączenia się Sokolstwa w sprawę formowania sił zbrojnych USA podczas II wojny światowej był udział w 1942 r. w projekcie stworzenia przy siłach zbrojnych Stanów Zjednoczonych specjalnych jednostek składających się wyłącznie z Polaków.

Cytat:
Prezes Sokolstwa Teofil Starzyński otrzymał propozycję zorganizowania rekrutacji do tych oddziałów ochotników władających językiem polskim. Jednak pomimo pojawienia się pozytywnego odzewu wśród młodych Polaków i dość licznego zainteresowania nową formacją, szybko nastąpił impas w jej tworzeniu. Strona amerykańska (prawdopodobnie z przyczyn politycznych) zrezygnowała z kontynuowania prac nad tym projektem.

Cytat:
Aktywne działania Sokolstwa Polskiego w Ameryce podczas II wojny światowej, prowadzone zarówno wśród członków związku, jak i całej amerykańskiej Polonii, przyniosły USA wymierne korzyści w postaci tysięcy nowych żołnierzy.


:brawo:

„Członkowie Sokolstwa w armii Stanów Zjednoczonych"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2024-01-31, 12:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-31, 09:58   

„ŚWIATOWA HISTORIA"

„Kim był naprawdę NOSTRADAMUS?" - opowiada Damian Rosłoniec:



:?:

„Kim był naprawdę NOSTRADAMUS?"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-31, 10:42   

„WielkaHistoria - Fascynujące fakty z przeszłości"

„Los galicyjskich chłopek 150 lat temu. Nieustanna harówka nie była najgorszym, co spotykało wiejskie kobiety" - temat porusza Rafał Kuzak:



Cytat:
Typowa galicyjska chłopka 150 lat temu właściwie nie wiedziała co to czas wolny. Na wsi kobiety wstawały pierwsze i kładły się spać ostatnie. Harówka w pocie czoła przez cały dzień nie była jednak najgorsza. Oto jak je traktowano.

Najbardziej znany chłopski pamiętnikarz z Galicji, Jan Słomka, na kartach swoich wspomnień podkreślał, że wiejska gospodyni „dzień w dzień miała zawsze niemało pracy i krzątaniny, należało do niej bowiem gotowanie, pieczenie chleba, cała robota koło przędziwa, nie kończąca się nigdy”.

Cytat:
Lista kobiecych zadań była rzecz jasna znacznie dłuższa. Do tego dochodziło pranie, oporządzanie oraz karmienie krów, kur i świń. Nie można też zapominać o opiece nad często liczną gromadką dzieci. O tym, jak dokładnie wyglądał typowy dzień galicyjskich chłopek pisał jeden z ojców polskiej etnografii Oskar Kolberg.

Według jego słów na początku lat 70. XIX wieku kobiety na wsi wstawały jeszcze przed świtem i siadały „ze skopcem by krowę wydoić”. Następnie przychodził czas na rozpalenie ognia w piecu, przyniesienie wody i zajęcie się gotowaniem śniadania. W tym okresie w podkrakowskich wsiach, o których pisał Kolberg, na pierwszy posiłek jadano zwykle żur z żytniej lub owsianej mąki, do którego dodawano czasami również ziemniaki i groch.

Cytat:
Poza tym gospodynie przygotowywały „kluski żytnie na rzadko i to bez żadnej omasty, tylko posolone”. W domach ubogich chłopów musiano zadowolić się jęczmiennymi plackami pieczonymi na blasze.

Kiedy rodzina zaspokoiła pierwszy głód, a gospodarz wychodził do pracy na polu, dla kobiety przychodził czas na łuskanie grochu, darcie pierza, naprawę lub szycie nowej odzieży. Koło południa trzeba było po raz kolejny wydoić krowę.

Cytat:
Następnie należało ugotować obiad. Potrawy rzecz jasna nie były wyszukane, ale i tak ich przygotowanie zajmowało sporo czasu.

Cytat:
Czasami na stoły trafiała polewka „z serwatki zatrzepana mąką na rzadko”, do której niekiedy dokładano suszoną rzepę. Na drugie danie jadano zaś „ziemniaki, lub gdzie ich nie ma, pęc[z]ak”.

Po południu wiejskie kobiety zajmowały się mieleniem zboża na żarnach, tłuczeniem kaszy w stępie oraz „dopełnieniem różnego porządku domowego”. Po załatwieniu tego wszystkiego chłopki szły w lecie „zbierać trawy dla bydła po polach i miedzach, pokrzyw dla świń, plewić zboże”. Zimą zaś „(…) to przędzie, już szyje, już pierze drze. Następnie gotuje kolację (wieczerzę), doi krowy, sprząta. Na długich wieczorach, przędzie jeszcze aż do nocy”.

Cytat:
Kobiety rzecz jasna brały także udział w robotach polowych. W trakcie sianokosów czy żniw pracowały ramię w ramie z mężczyznami. Do ich obowiązków należała także uprawa przydomowego ogródka oraz sadzenie, okopywanie i zbieranie ziemniaków.

Cytat:
Jednym z najbardziej czasochłonnych i męczących zajęć wiejskich kobiet było bez wątpienia cotygodniowe pranie. Przygotowania do niego rozpoczynano już dzień wcześniej, mocząc ubrania w ługu, czyli mieszance popiołu drzewnego i ciepłej wody. Samo pranie odbywało się nad rzeką, stawem lub sadzawką, które od chałupy dzieliła zwykle spora odległość.

Cytat:
Nie był to jednak jeszcze koniec całego procesu. Po przeniesieniu do domu każda sztuka bielizny była z osobna mydlona i wkładana do cebrzyka. Następnie gospodyni lub dziewczyna służebna zalewała całość gorącą wodą. Potem pranie moczyło się całą noc i rankiem kolejnego dnia kobiety szły nad rzekę lub staw, aby jeszcze raz wyprać ubrania.

Cytat:
Ale to nie praca była najcięższym brzemieniem dla galicyjskich chłopek. W pocie czoła harowali bowiem wszyscy domownicy, kobiety jednak zwykle nie mogły nawet marzyć o partnerskim traktowaniu przez swych mężów.

Cytat:
Cytowany już wcześniej Jan Świętek w innej ze swych książek pisał z kolei, że w jego rodzinnych stronach bicie kobiet „bez powodu” było rzadkością. Jednocześnie wymieniał całą listę kobiecych „występków”, które rzekomo dawały mężowi „prawo” do podniesienia ręki na żonę. Działo się tak, gdy żona: „go słuchać nie chce, pije i z chałupy wynosi, robić nie chce, po jarmarkach się włóczy, a nie rychło do chałupy przychodzi, albo do innych chłopów się wyszczerza, a jego ma za nic”.


...

„Los galicyjskich chłopek 150 lat temu. Nieustanna harówka nie była najgorszym, co spotykało wiejskie kobiety"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 00:57   

„National Geographic – przyroda, fotografia, nauka, ludzie"

1. „W Maroku archeolodzy odnaleźli skamieniałe odciski ludzkich stóp. Mogą mieć aż 90 tys. lat" - intryguje nas Jakub Rybski:



Cytat:
Marokańscy archeolodzy natrafili na skamieniałe odciski stóp. Na jednej z plaż odnaleźli ich nawet 85. Badacze twierdzą, że to jedne z najstarszych i najlepiej zachowanych tego rodzaju śladów.

Cytat:
Na łamach czasopisma naukowego „Scientific Reports” ukazał się właśnie interesujący artykuł. Naukowcy z Maroka informują w nim, że na plaży w Larache (północno-zachodnie wybrzeże kraju) odnaleźli odciski ludzkich stóp sprzed 90 tys. lat. To okres nazywany późnym plejstocenem, znanym również jako jako ostatnia epoka lodowa, który zakończył się około 11 700 lat temu.

Cytat:
Badacze napisali w sprawozdaniu z badań, że udało im się zidentyfikować co najmniej 85 skamieniałych odcisków stóp ludzkich. – Odciski stóp stanowią cenne źródło dostarczające bezpośrednich informacji na temat biologii, lokomocji i zachowania osób, które je zostawiły – twierdzi Mouncef Sedrati, naukowiec z uniwersytetów w Bretanii i Brest we Francji.

Cytat:
Miejsce zostało odkryte przypadkowo w 1960 roku podczas prac górniczych, a rok później rozpoczęto jego badania. Odkopano tu szczątki, które zidentyfikowano jako wczesnych przedstawicieli naszego gatunku. Badania metodą termoluminescencyjną datowały to miejsce na aż 315 tysięcy lat.

Cytat:
Szeroki zakres rozmiarów śladów sugeruje, że zostawiło je kilka osób z różnych grup wiekowych, poruszając się w kierunku lądu i morza – wyjaśnił prof. Sedrati.

Cytat:
– Byliśmy zaskoczeni, gdy znaleźliśmy pierwszy odcisk stopy. Na początku nie byliśmy przekonani, że to ślad człowieka, ale potem trafiliśmy na kolejne – powiedział w rozmowie z „Live Science” prof. Sedrati. Naukowcy uważają, że wszystkie odciski zostały zostawione przez co najmniej 5 osób.

Cytat:
– Przeprowadziliśmy pomiary na miejscu, aby określić długość i głębokość odcisków – powiedział uczony. – Na podstawie nacisku stopy i wielkości śladów udało nam się określić przybliżony wiek osób, które zostawiły po sobie te niezwykłe pamiątki – dodał. Badacze twierdzą, że wśród nich były zarówno małe dzieci, jak i osoby dorosłe.

Co najważniejsze, ślady prehistorycznych ludzi były doskonale zachowane. Zdaniem naukowców to zasługa czynników środowiskowych. – Wyjątkowe jest położenie plaży na skalistej platformie pokrytej glinianymi osadami – przekazał uczony.




„W Maroku archeolodzy odnaleźli skamieniałe odciski ludzkich stóp. Mogą mieć aż 90 tys. lat"

2. „Przełomowe badanie: pierwsi Homo sapiens zasiedlili Europę dużo wcześniej niż sądzono" - zaciekawia nas Magdalena Rudzka:



Cytat:
Homo sapiens dotarł do północno-zachodniej Europy ponad 47 tys. lat temu. Przybycie pierwszych ludzi na zimną północ miało miejsce kilka tysięcy lat przed zniknięciem neandertalczyków.

Cytat:
W trzech przełomowych pracach naukowych uczeni przeanalizowali skamieniałości z jaskini Ranis-Ilsenhöhle w Niemczech. Okazało się, że kamienne artefakty, które uważano za wykonane przez neandertalczyków były narzędziami używanymi przez pierwszych ludzi – Homo sapiens. Odkrycie to mocno zmienia naszą wiedzę na temat tego okresu.

Cytat:
Międzynarodowy zespół badawczy ponownie badał stanowisko archeologiczne w jaskini Ranis przez kilka ostatnich lat.

Cytat:
Celem było zlokalizowanie głębszych osadów, których nie zbadano podczas wykopalisk w latach 30. XX wieku. Archeolodzy mieli szczęście – na głębokości około 8 metrów odnaleziono tysiące fragmentów kości. „Analiza wykazała, że jaskinia Ranis była okresowo wykorzystywana przez ludzi, hieny i hibernujące niedźwiedzie” – wyjaśnia Geoff Smith, jeden z badaczy. „Chociaż ludzie korzystali z jaskini sporadycznie, jedli tam regularnie mięso różnych zwierząt, w tym reniferów, nosorożców włochatych i koni” - dodaje.

Cytat:
Aby ustalić, kiedy jaskinię zamieszkiwali ludzie, wykorzystano datowanie radiowęglowe, czyli pomiar proporcji kilku izotopów węgla, promieniotwórczych (ulegających rozpadowi) i trwałych. Wyniki wskazują, że ludzie ci byli jednymi z najwcześniejszych Homo sapiens zamieszkujących Europę – aż 47 500 lat temu. Datowano także kości zwierzęce, szczególnie te noszące ślady modyfikacji przez człowieka – wynik był taki sam.

Cytat:
Odkryto też, że pierwsi ludzie dotarli do Europy w surowych, zimnych warunkach klimatycznych.

Cytat:
Poruszając się w małych grupach, dzielili środowisko z dużymi drapieżnikami, takimi jak hieny i niedźwiedzie. Wytwarzali misternie wykonane kamienne narzędzia w kształcie liści. Są one charakterystyczne dla tzw. kultury jerzmanowicko-telmańskiej, zaliczanej do kultur okresu górnego paleolitu.


:idea:

„Przełomowe badanie: pierwsi Homo sapiens zasiedlili Europę dużo wcześniej niż sądzono"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 01:31   

„Nauka w Polsce"

„Ekspertka: mamy błędne wrażenie o nasileniu się migracji; Polska jest jednak wśród nowych kierunków" - pisze Jakub Bawołek:



Cytat:
Migracje to naturalne zjawisko i wrażenie, że dziś są szczególnie nasilone, jest błędne. Zmieniają się natomiast kierunki migracji, a jednym z nowych od kilku lat jest m.in. Polska, która stała się krajem numer jeden w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o liczby nowo przyjeżdzających do pracy – powiedziała PAP dr Dominika Pszczółkowska z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.

Cytat:
„Pod koniec XIX i na początku XX wieku, za czasów tzw. pierwszej globalizacji, mimo że transport i komunikacja były o wiele większym wyzwaniem, za granicą swojego kraju mieszkało procentowo więcej ludzi niż dziś” – zauważa dr Pszczółkowska.

Cytat:
Zgodnie z najnowszymi danymi Banku Światowego około 184 mln ludzi żyje obecnie poza granicami kraju swoich narodzin. Niemal połowa z nich mieszka w krajach o niskim lub średnim poziomie dochodu.

Mówiąc o powodach migracji, dr Pszczółkowska wskazuje, że „najważniejszym ich powodem było i jest zapotrzebowanie na pracowników”. „Większość ludzi przekraczających granice robi to, mając konkretną informację o możliwości zdobycia pracy lub wręcz ofertę złożoną im przez pośrednika. Większość podróżuje legalnie, mając wizę” - zaznacza.

„Jednym z bardzo dobrych przykładów jest tu Polska. Chociaż politycy i media wiele uwagi poświęcały osobom przekraczającym granicę białorusko-polską, wielokrotnie więcej osób z krajów Azji i Afryki przyjechało uzyskawszy najpierw potrzebne pozwolenia i wizy. To samo działo się w innych krajach, gdzie gospodarki potrzebowały pracowników” – podkreśla ekspertka.

Cytat:
Zapytana, kim w ujęciu globalnym są migrujące osoby, wskazuje, że „częściej są to osoby w tzw. wieku mobilnym, czyli w miarę młode osoby pracujące”. Komentując migracyjne szlaki, przyznała, że „wyglądają one bardzo różnie, w zależności od podaży, popytu i przypadku”. „W ślad za pierwszą osobą wyruszają często inne, korzystając z tzw. sieci migracyjnych. W ten sposób np. z Moniek na Podlasiu jeżdżono przez lata do Brukseli, a ze Starych Juch na Mazurach - na Islandię” – wskazała dr Pszczółkowska.

Cytat:
Pod koniec grudnia przedstawiciele krajów członkowskich UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej "osiągnęli porozumienie w sprawie głównych elementów politycznych" paktu w sprawie azylu i migracji. Jeśli zmiany wejdą w życie, kraje członkowskie będą miały wybór pomiędzy przyjęciem uchodźców a wpłatą środków do budżetu UE. Przewidywany system kontroli będzie miał na celu odróżnienie osób potrzebujących ochrony międzynarodowej od tych, które jej nie potrzebują.




„Ekspertka: mamy błędne wrażenie o nasileniu się migracji; Polska jest jednak wśród nowych kierunków"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 01:52   

„Kopalnia Wiedzy - Najświeższe informacje naukowe i techniczne. Najnowsze osiągnięcia, najważniejsze odkrycia, wynalazki, które zmieniają świat."

„Udało się znaleźć samolot legendarnej Amelii Earhart? Zginęła, bo nawigator popełnił błąd?" - naszą uwagę budzi Mariusz Błoński:



Cytat:
Na dnie Pacyfiku, niedaleko miejsca zaginięcia legendarnej Amelii Earhart i jej nawigatora, Petera Noonana, zauważono obiekt, którego kształt przypomina samolot. Zarejestrowano go za pomocą sonaru na zachód od miejsca, gdzie Earhart miała lądować. Jak przekonują przedstawiciele firmy Deep Sea Vision z USA, na obrazie radarowym widać kształt odpowiadający budowie samolotu Earhart. Zgadzają się też rozmiary znaleziska. Obiekt leży na głębokości około 5000 metrów.

Earhart była pierwszą kobietą i drugim człowiekiem na świecie, który jako pilot dokonał samotnego przelotu nad Atlantykiem. W 1937 roku podjęła próbę okrążenia kuli ziemskiej wzdłuż równika. Amelia i jej nawigator zaginęli 2 lipca. Lecieli wówczas z Lae w Papui Nowej Gwinei na lotnisko na wyspie Howland. Był to najdłuższy (4100 km) odcinek ich podróży, jaki mieli przebyć bez lądowania. Wszystko wskazuje na to, że Earhart nie znalazła niewielkiej wyspy, skończyło im się paliwo i śmiałkowie utonęli wraz z samolotem. Przez kilkadziesiąt lat pojawiło się wiele hipotez dotyczących losów Earhart i Noonana, podjęto też wiele wypraw poszukiwawczych.

Cytat:
W 2010 roku Liz Smith, była pracownica NASA, wysunęła hipotezę zwaną jako Date Line. Smith zaproponowała, że Noonan przekraczając linię zmiany daty zapomniał o cofnięciu kalendarza pokładowego z 3 na 2 lipca. To spowodowało błąd w nawigacji, w wyniku którego samolot znalazł się o niemal 100 kilometrów bardziej na zachód niż powinien.

Właściciele firmy DSV, Tony i Lloyd Romeo, uznali hipotezę Smith za na tyle interesującą, że bliżej się jej przyjrzeli. Stwierdzili, że po 17 godzinach wyczerpującego lotu Noonan rzeczywiście mógł popełnić taki błąd. Jeśli więc Smith miała rację, to samolotu należy szukać na obszarze, którego nikt wcześniej nie sprawdzał. Zorganizowali ekspedycję, w której wzięło udział 16 specjalistów, i w ciągu 90 dni przeszukali 13 500 kilometrów kwadratowych dna Pacyfiku. Poszukiwania prowadzili za pomocą zmodyfikowanego autonomicznego pojazdu podwodnego HUGIN 6000, w którym m.in. przebudowano sonar tak, by obejmował pas dna o szerokości 1600 metrów, zamiast standardowych 450 metrów.

Braci nie dziwi fakt, że na sonarze samolot wygląda na nietknięty.

...

„Udało się znaleźć samolot legendarnej Amelii Earhart? Zginęła, bo nawigator popełnił błąd?"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 02:24   

„Wojna Idei"

„Jak rewolucja islamska zmieniła Iran" - opowiada Szymon Pękala:



...

„Jak rewolucja islamska zmieniła Iran"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 03:37   

„Uważam Rze Historia"

„Rewolucja technologiczna w Helladzie" - wypowiada się Hubert Kozieł:



Cytat:
Zapoznając się z mitami greckimi, nie sposób czasem oprzeć się wrażeniu, że są one odległymi wspomnieniami po jakiejś bardziej zaawansowanej cywilizacji. Takie wrażenie robi choćby opowieść o Talosie, olbrzymim człowiekiem z brązu, który okrążał Kretę trzykrotnie w ciągu doby i niszczył podejrzane okręty, paląc je swoim „ognistym oddechem” i ciskając w nie głazami. Talos był napędzany przez substancję nazywaną „krwią nieśmiertelnych”, która płynęła przez jego ciało jedną żyłą, zamkniętą od zewnątrz metalową nakrętką. Ów mechaniczny strażnik był tworem Hefajstosa, boga kowalstwa, który według „Iliady” zbudował również złote mechaniczne służki, które potrafiły mówić. Robotyką parali się jednak nie tylko bogowie. Mieszkający na Krecie mityczny inżynier Dedal zbudował dwa żeńskie „automatony”, które nazwał: Afrodyta i Ariadne. Czy opowieści o tych mechanicznych tworach były tylko przejawem bujnej wyobraźni starożytnych Greków? Niekoniecznie. Wszak na co dzień mogli oni się stykać z ówczesnymi automatami. Zazwyczaj były to zmyślnie zaprojektowane zabawki, np. napędzane hydraulicznie figurki ptaszków, które kręciły swoimi główkami, „piły” wodę i śpiewały. Starożytni Grecy tworzyli też jednak humanoidalne roboty. Wiemy to choćby z pracy „Pneumatica” Filona z Bizancjum. Ów autor, z III stulecia przed Chrystusem, opisał działanie mechanicznej kelnerki podającej wino zmieszane z wodą. Ta służka była robotem wielkości kobiety, napędzanym hydraulicznie. Na początku XXI w. odtworzył ją grecki inżynier Kostas Kotsanas na otwarcie swojego Muzeum Starożytnych Greckich Technologii w Atenach.

Cytat:
Starożytni Grecy stworzyli również pierwszy automat do sprzedaży. Był nim dyspenser do wody, który montowano w świątyniach. Owa maszyna miała kształt dzbana z kranikiem. Gdy wrzucano do niej monetę pięciodrachmową, uruchamiany był mechanizm czasowo odblokowujący zawór i odmierzający odpowiednią ilość wody. Tego typu maszyna została opisana w I w. n.e. przez Herona z Aleksandrii, ale wiadomo, że miała ona swój pierwowzór 300 lat wcześniej – dozujący wodę po naciśnięciu przycisku. Filon z Bizancjum stworzył natomiast mechanizm pozwalający na automatyczne uzupełnianie ilości płynu w kielichu. Innym jego wynalazkiem był dzban z oddzielnymi wewnętrznymi naczyniami. Mechanizm oparty na wykorzystaniu próżni pozwalał lać te płyny do kielichów bez ich mieszania. Heron z Aleksandrii stworzył natomiast pierwszy w historii alarm do drzwi – mechanizm hydrauliczny, który po otwarciu drzwi tłoczył powietrze do alarmowej trąby.

Grecy byli nie tylko mistrzami w budowaniu mechanizmów hydraulicznych. Położyli także podwaliny pod rozwój innych rodzajów mechaniki. Zegar wodny Ktesibiosa, skonstruowany w III w. p.n.e., był pierwszym znanym w historii przykładem wykorzystania przekładni, kół zębatych i przenośników ślimakowych. Pompa Ktesibiosa to natomiast pierwszy znany przykład wykorzystania cylindrów w mechanizmie. Starożytni Grecy znali również pasy transmisyjne, śruby, świdry i różnego rodzaju dźwigi. Budowali też proste tokarki i maszyny do robienia gwintów w otworach. Pantograf Herona z Aleksandrii był natomiast pierwszym w historii urządzeniem do kopiowania rysunków.

Cytat:
Za arcydzieło starożytnej greckiej mechaniki uchodzi artefakt wyłowiony w 1900 r. w pobliżu wyspy Antikythera. Datowany jest on na ok. 120 rok przed Chrystusem i powstał prawdopodobnie na Rodos lub w Azji Mniejszej. Był najprawdopodobniej mechanizmem do obliczania dat różnych zdarzeń astronomicznych. Z przodu miał okrągłą tarczę, podzieloną na 365 dni, z możliwością dodania jednego dodatkowego dnia raz na cztery lata. Z tyłu widniały na niej spiralne skale cyklów czasowych: metoniczna, z Saros, kaliptyczna, Ekseligmosa oraz igrzysk olimpijskich. Gdy operator mechanizmu nastawiał jego wskazówkę na odpowiednie zjawisko astronomiczne lub moment rozpoczęcia olimpiady, otrzymywał odpowiednią datę tych wydarzeń. Po nastawieniu wskazówki na określoną datę, dostawał zaś informację o zachodzących wówczas zjawiskach astronomicznych. Odnaleziony mechanizm z Antikythery został uznany za „starożytny komputer”. Niestety, jest on jedynym zachowanym tego typu urządzeniem, ale można założyć, że tworzono wówczas podobne maszyny. Zwłaszcza że starożytni Grecy znali podstawy programowania urządzeń, które wykorzystywali, m.in. tworząc mechaniczne „teatry”. Arystoteles opisywał je jako „cudowne automaty”, które wzbudzały zdumienie i podziw u publiczności.

Cytat:
Niektóre z technologii starożytnych Greków były ponownie odkrywane wiele wieków później i wywoływały olbrzymie zmiany cywilizacyjne. Tak było choćby z turbiną parową. Pierwszym znanym jej przykładem jest tzw. bania (aeolipila) Herona z Aleksandrii. Była to obracająca się kula z dwoma dyszami, którą połączono rurkami z metalowym pojemnikiem z wodą. Gdy ów pojemnik był podgrzewany, woda zamieniała się w parę, unosiła do góry i wychodziła dyszami, wprawiając kulę w ruch obrotowy. Heron stworzył również maszynę, w której mała kula „lewitowała” na strumieniu pary uciekającej z kotła. O ile współczesna historiografia podkreśla, że maszyny parowe Herona, były tylko „zabawkami niemającymi zastosowania praktycznego”, to sam Heron znajdował konkretne zastosowania dla mechanizmu parowego. Wykorzystał go, wraz z systemem hydraulicznym, w mechanizmie, który automatycznie otwierał masywne drzwi świątyni. Stworzył również samoregulujący się bojler.

Cytat:
Starożytni Grecy eksperymentowali również z napędem… odrzutowym. Na bardzo prostym napędzie tego typu opierała swoje działanie zabawka znana jako latający gołąb Archytasa. Zbudowano ją ok. V w. p.n.e. Była urządzeniem dwuczęściowym. Jedną część stanowił aerodynamiczny model gołębia (przypominający raczej rakietę skrzydlatą), który nakładano tylną częścią na wylot dyszy wychodzącej z okrągłego metalowego naczynia z wodą. Naczynie to podgrzewano, aż para pod cieśnieniem wystrzeliwała model gołębia. Z relacji wiadomo, że mógł on przelecieć nawet kilkaset metrów.

Technologia parowa została też – co najmniej raz – wykorzystana przez Greków do celów militarnych. W III w. przed Chrystusem Archimedes wykorzystał skonstruowane przez siebie działo parowe do rażenia rzymskich okrętów podczas oblężenia Syrakuz. Projekt tej niezwykłej armaty został później odtworzony na podstawie starożytnych źródeł przez Leonarda da Vinci, który nazwał to działo „architronito”.

Cytat:
Archimedes, broniąc Syrakuz, mocno dał się we znaki Rzymianom. Na murach miasta zainstalował specjalne machiny, które zarzucały rzymskie okręty kamieniami, a także „żelazną rękę”, czyli rodzaj dźwigu, który przewracał wrogie statki. W pewnym momencie doszło do tego, że gdy jakiś obrońca Syrakuz wysuwał nad mur obronny zwykły patyk, Rzymianie uciekali w popłochu, myśląc, że to Archimedes uruchomił swoją nową maszynę. Średniowieczni autorzy bizantyńscy, tacy jak Ioannis Tzetzes, wspominali natomiast o użyciu przez Archimedesa systemu luster skupiających światło do palenia okrętów rzymskich.

Syrakuzy jednak padły. Rzymianom udało się je zdobyć w 212 r. p.n.e., w czasie drugiej wojny punickiej. Archimedes – uznawany za największego uczonego swoich czasów – został zabity przez żołnierzy rzymskich, którzy postąpili wbrew rozkazowi ich wodza Marcellusa, nakazującego ujęcie żywcem tego greckiego geniusza. Zapewne nie rozpoznali wielkiego uczonego, który w czasie szturmu rysował koła na piasku. Gdy żołdacy spytali go o imię, odpowiedział im tylko: „Nie zamazuj moich kół”. Te słowa kosztowały go życie.

Cytat:
O ile Rzymianie przejęli od Greków wiele praktycznych wynalazków (a sami wiele wnieśli do rozwoju techniki budowlanej), to wprowadzony przez nich model cywilizacyjny z czasem zaczął prowadzić do regresu technicznego. W imperium zdominowanym przez wielkie latyfundia ziemskie, w którym gospodarkę kontrolowała garstka najbogatszych posiadających rzesze niewolników, nie dostrzegano potrzeby usprawniania pracy ludzkiej za pomocą wynalazków technicznych. Źle się działo również w Aleksandrii będącej jednym z centrów greckiego życia intelektualnego. „Kompletny regres etyczny i polityczny w Aleksandrii pod koniec rządów dynastii ptolemejskiej (nieletni królowie nadzorowani przez niegodnych doradców lub będący owocem małżeństw kazirodczych), konflikty pomiędzy pretendentami do tronu, prześladowanie greckich uczonych, przybycie Rzymian, destrukcja Muzeum i Biblioteki Aleksandryjskiej, przywrócenie niewolnictwa oraz fanatyzm religijny były głównymi powodami utraty zaawansowanych greckich technologii” – napisał Kostas Kotsanas.


...

„Rewolucja technologiczna w Helladzie"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 03:54   

„WielkaHistoria - Fascynujące fakty z przeszłości"

„Szkolenie legionistów w starożytnym Rzymie. Tak wyglądał trening członków najlepszej antycznej armii" - pisze Daniel Musiał:



Cytat:
Dzięki skuteczności swojej armii Rzym zbudował imperium obejmujące swym zasięgiem ponad cztery i pół miliona kilometrów kwadratowych. Nie udało by się tego zrobić bez odpowiednio wyszkolonych żołnierzy. Oto jak wyglądał trening mężczyzn, którzy trafiali w szeregi legionów.

Reformy konsula Gajusza Mariusza z przełomu II i I wieku p.n.e. sprawiły, że rzymskie legiony stały się niemal w pełni armią zawodową.

Cytat:
W przypadku legionistów posiadających rzymskie obywatelstwo kontrakt zawierany z armią trwał 20 lat. W wojskach pomocniczych (auxilia) żołnierze z prowincji musieli odsłużyć 25 lat. Przez cały ten czas antyczni wojownicy szlifowali swoje umiejętności.

Cytat:
Świeżo upieczeni żołnierze przechodzili trwający kilkadziesiąt dni wstępny trening. W jego trakcie główny nacisk kładziono na wzmocnienie kondycji fizycznej. Dlatego rekruci codziennie odbywali kilkudziesięciokilometrowe marsze.

Cytat:
Najpierw normalnym krokiem przemierzali w 5 godzin 29 kilometrów, później zaś truchtem mieli do pokonania w tym samym czasie 35 kilometrów. Dodatkowo każdy musiał nieść pakunek o wadze ponad 20 kilogramów. Było to i tak znacznie mniej niż waga standardowego wyposażenia legionisty, która mogła sięgać nawet ponad 35 kilogramów.

Podczas marszów bardzo dokładnie pilnowano dyscypliny. Każdy objaw niesubordynacji lub niedotrzymywania kroku pozostałym był surowo karany.

Cytat:
Kiedy nowi legioniści nie mieli już problemu z utrzymaniem odpowiedniego tempa marszu przychodziła pora na żmudne ćwiczenia manewrów wykonywanych na polu bitwy. Ich opanowanie miało bowiem kluczowe znaczenie podczas walki.

Cytat:
Trenowano więc różne formacje, takie jak pusty kwadrat, klin, krąg czy słynny żółw (testudo). Był to szyk, który pozwalał legionistom poruszać się po polu bitwy będąc chronionym zarówno z boków, jak i z góry przez „mur” utworzony z tarcz. Żołnierzy uczono jak mają pokonywać przeszkody terenowe, szarżować ale również jak przerwać walkę i oderwać się od wroga.

Cytat:
Rzecz jasna bardzo dużo uwagi przykładano do nauki posługiwania się bronią. Dzięki żyjącemu w drugiej połowie IV wieku n.e. historykowi i pisarzowi Wegecjuszowi wiemy, że rekruci ćwiczyli wykorzystując drewniane miecze i oszczepy oraz wiklinowe tarcze. Ważyły one dwukrotnie więcej niż prawdziwe uzbrojenie, dzięki czemu trenowano również siłę legionistów.

Cytat:
Szczególnie duży nacisk kładziono na walkę mieczem.


:brawo:

„Szkolenie legionistów w starożytnym Rzymie. Tak wyglądał trening członków najlepszej antycznej armii"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 08:50   

„Ciekawostki Historyczne"

„Pasy cnoty i ich historia" - opowiada Tomasz Sowa a tekst przygotowała Agnieszka Wolnicka:



Cytat:
Od wieków rozgrzewają erotyczne fantazje. Ich dzieje skrywają się pod płaszczykiem udawanej wstydliwości. Różniły się budową i kształtem, ale wszystkie miały na celu zapobiec wrodzonej "chutliwości" pań. Ile cierpień przyniosły kobietom? Jak bardzo były uwłaczające? Zobaczcie sami przegląd stróżów czystości.


:szok:

„Pasy cnoty i ich historia"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-01, 09:21   

„K MAG MAGAZYN"

„11 głośnych i kontrowersyjnych filmów, które zostały zakazane" - intryguje nas Monika Kurek:



Cytat:
W przeszłości reżyserzy wielokrotnie musieli bronić swoich dzieł. Źródła kontrowersji były różne – graficzne sceny seksu i przemocy, silny wydźwięk polityczny, interpretacje religijne czy decyzje podejmowane przez twórców „w imię sztuki”. Każdy kraj rządzi się swoimi prawami i w niektórych miejscach aparat cenzury wciąż prężnie działa. Czasem zdarza się też, że za decyzją o rezygnacji z dystrybucji stoi nacisk ze strony organizacji religijnych. Czasem organizacje odpowiedzialne za klasyfikację i cenzurę (jak np. British Board of Film Classification) zmieniają zdanie dopiero po latach. Dyskusja na ten temat wciąż jest żywa. Gdzie kończy się sztuka, a zaczyna eksploatacja? Czy sztuka usprawiedliwia nieetyczne działania? Czy sztuka powinna być poddawana jakiejkolwiek cenzurze?


:?:

„11 głośnych i kontrowersyjnych filmów, które zostały zakazane"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group