Pomogła: 1 raz Wiek: 45 Dołączyła: 30 Sie 2006 Posty: 166 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2007-02-08, 21:38
A ja to hodowlę mam dość liczną. Pominę moich dwóch mężczyzn, chociaż ich też z upartością maniaka… Kwiatków mam dość dużo. Wystarczy ja powiem ze zajmują parapety w czterech pokojach i w kuchni do tego meble i jeszcze podłogę. Mój małżonek ledwo to już znosi, a ja ciągle donoszę. To jakiś kwiatuszek to odszczepek. Generalnie nie przepadałam za tymi co kwitną. Dla mnie kwiatek albo miał być pnący albo mieć dwa metry w górę. Ku mojemu szczeremu zdziwieniu zaczęły Se kwitnąć hurtem od zeszłego roku i nie wiedza kiedy przestać. Ale najbardziej byłam zszokowana jak mi nakrapiane listki zaczęły kwitnąć. Ciocia się potem doszukała że to begonia-tiger i że niestety jak zaczyna kwitnąć to te obłędne listki będą coraz mniejsze. Ku oburzeniu cioci (mój guru jeśli chodzi o kwiaty i w dodatku kocha nad życie te kwitnące) niewiele myśląc poobrywałam jej te kwiatuszki. Ale wcześniej zrobiłam fotkę. Jeżeli ktoś posiada to cudo w swojej kolekcji to teraz już będzie wiedzieć ze tej roślince kwitnąć nie wolno. Ciocia do końca życia będzie chyba żałować, że mi powiedziała o tych zmniejszających się liściach.
moja begonia
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-08, 21:45
ja mam w sumie coraz mniej kwiatów domowych , bo na ogród się przerzuciłam - a tu mam spore pole do popisu i miejsca do obsadzania
Zreszta latem raczej sie przebywa w ogrodzie , a zimą w domu miejsce potrzebne jest do przechowywania roślin które latem kwitną przed domem w donicach.
Pomogła: 1 raz Wiek: 45 Dołączyła: 30 Sie 2006 Posty: 166 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2007-02-08, 21:57
Ja to moje doniczkowe latem na schody wyrzucam co do jednej. Niech wiedzą po co zyją . W zeszłym roku omal nie zlikwidowałam sobie przez to dieffenbachii, bo jej sie kwitnać zachciało a ja myślałam że ona nowy listek w kokonie puszcza (czasem sama siebie szokuję inteligencją ) i zafundowałam jej szybkie przenosiny z upalnych schodów na zacienione okno. Kokon zczerniał, a listki zaczęły opadać. Ale odporna jest, przerwała. Co prawda trzeba ją było troche ogolić i podciąć, ale żyje.
Oto dowód rzeczowy dieffenbachia
Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2007-02-08, 22:11
To może tutaj mi ktoś podpowie jakiego kwiatka można trzymać w ciemnym pokoju (na poziomie piwnicy mieszkamy ), gdzie średnia temperatura wynosi ok. 20 stopni.
Lubię kwiatki, chciałabym mieć tutaj jakieś, ale boję się brać jakiegokolwiek, żeby mi nie zdechł po tygodniu na przykład
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Pomogła: 1 raz Wiek: 45 Dołączyła: 30 Sie 2006 Posty: 166 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2007-02-08, 22:16
Moim zdaniem grubosze powinny przetrwać oczywiście te niekwitnące np. popularne drzewko szczęścia. Na tym zdjęciu z dieffenbachią są po prawej, takie jeszcze malutkie bo to szczepki. Całkiem przyjemnie wyglądają po 2-3 latach.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-08, 23:26
madź, także paprocie i begonie i filodendronowate wszystkie
A u majuś widzę nie tylko diffenbachię ale i grubosza, kalanchoe i to cebulowe to kliwia chyba? Niezła kolekcja
No i aparacik widzę ąe został zakupiony?
To jest mój kaktus gdy go kupiłam miał 3 hmm nazwijmy odnogi takie z kolcami... chciałam go ususzyć bo miałam go dość.... w wyniku tego odnóg ma 28 a ostatnio mama sie nad nim zlitowała i przesadziła do większej doniczki wiec nie chce myśleć co teraz bedzie tak więc hoduje kaktusa przez suszenie
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-08, 23:44
jeśli dopsz widze to mammilaria elongata - zimą nie podlewać albo podlewac minimalnie i zostawić w chlodniejszym miejscu, a latem podlewac normalnie - odwdzięczy się dużą ilościa małych zółtych kwiatków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach