Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Łukjanienko Siergiej "Ostatni Patrol"
Autor Wiadomość
Hadrianka 
Znikopis


Pomogła: 18 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Wrz 2006
Posty: 7364
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-10-31, 14:03   Łukjanienko Siergiej "Ostatni Patrol"

Siergiej Łukjanienko „Ostatni Patrol”

Wstęp
Dowiedziawszy się o istnieniu „Ostatniego Patrol” zapragnęłam oczywiście nabyć rzeczony, wchłonąć i powzdychać (do Zawulona rzecz jasna). Zaliczywszy kilka księgarni trafiłam wreszcie do „Arsenału” [mają także księgarnię wysyłkową, gorąco polecam, właśnie wczoraj kupiłam „Kupieckie szczęście za 11,50, a nie 29,90, jak na okładce, za „Wgrzeszników” też dałam 14 złociszy zamiast 40], gdzie trzęsącymi się łapkami zdjęłam z półki wymarzony kolejny tom „Patroli”.
Podobnie, jak poprzednie kanoniczne tomy („Oblicze Czarnej Palmiry”, do kanonu nie jest zaliczane, gdyż do jego powstania nie przyłożył ręki Łukjanienko… co zresztą książce wyszło na dobre – żadnego Antona, żadnych Jasnych… no i Łas, nie pamiętam już, czy pojawiał się wcześniej, ale chyba nie) „Ostatni Patrol” dzieli się na trzy części. Głównym Bohaterem jest (niestety…) Anton Gorodecki, obecnie w randze Wyższego (o czym w „Patrolu Zmroku”), a wszystkie co fajniejsze postacie otrzymują rólki epizodyczne (ale Zawulon nawet pojawiając się ze trzy razy jest bardziej boski od samej boskości, o czym niżej).

Fabuła
W Edynburgu zostaje zamordowany młody Rosjanin. Wszystko wskazuje, że zabójcą był wampir. Sprawa może nieprzyjemna, ale przecież pozostająca w gestii lokalnego
Patrolu. Jednak do zbadania okoliczności zabójstwa wysłany zostaje Anton Gorodecki… A jak najszybszym ujęciem zabójcy zainteresowany jest również Zawulon…! I to takich samych powodów, co Heser… z tym, że zgodność wielkich w tej sprawie jest zupełnie niemożliwa! Na miejscu Anton odkrywa wiele doprawdy zagadkowych okoliczności, sprawa zapętla się i na dodatek – ktoś wysyła przeciwko Antonowi ludzi. Ludzi uzbrojonych w karabiny na zaczarowane kule, ludzi chronionych amuletami… Później na scenę wkraczają zbuntowany inkwizytor, jasna uzdrowicielka i ciemny, którzy zjednoczyli siły by sięgnąć po stworzony przez Merlina Wieniec Wszystkiego, a akcja przenosi się do Uzbekistanu, by finał znaleźć ponownie w Edynburgu.

Uwagi ogólne
To chyba najlepszy z Patroli (oczywiście z wyłączeniem „Oblicza…”, które jest bezkonkurencyjne). Nie przez wzgląd na akcję (tu „Dzienny Patrol” wygrywa w cuglach nawet z „Obliczem…”), ale przez wzgląd na poczucie humoru, którego jest nareszcie w „Patrolach” dość. Łas ma wprawdzie tylko epizodyczną rólkę, ale za to Zawulon zwala z nóg, a i Anton jest jakiś taki mniej drętwy, dowcipniejszy, nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że nieco ironiczny. Och, dialog Antona z Heserem w pierwszym rozdziale mnie rozbroił. Choć i tak nie może się równać z Zawulonem, który dając Antonowi amulet składa długa i podniosła przysięgę (co robi nieco znudzonym tonem), po czym czytamy:

Zawulon podał mi z uśmiechem figurkę. W milczeniu zgarnąłem ją z dłoni Ciemnego maga i wsunąłem do kieszeni. Ja nie musiałem składać żadnych przysiąg.
- A więc życzę powodzenia – kontynuował Zawulon. – Aha. Jeśli to nie problem, przywieź mi z Edynburga jakiś magnes na lodówkę.
- Po co? – spytałem
- Zbieram. – Zawulon uśmiechnął się i zniknął.

Tego typu smaczków jest sporo (na przykład Zawulon palący różowe cygaro, Anton podający się, a właściwe brany za funkcjonariusza KGB lub mafijnego egzekutora, no i Patrole w Sarmankandzie, które tną koszty), niestety pod koniec jakoś znowu robi się poważnie i idealistycznie. Na całe szczęście w tym tomie Łukjanienko zrezygnował z robienia z Zawulona idioty (co było zmorą tomów poprzednich, w szczególności „Dziennego…”, bo zdaje się, że Sieroiża chciał zrobić na złość Wasiliewowi). Cieszyć należy się też tego, że jakoś tym razem autor nie znalazł miejsca na swoje chore poglądy, więc nie mamy opowieści, jaki to komunizm jest dobry, i jaki Heser jest wspaniały, że ludziom ten komunizm zafundował, a jacy to Ciemni źli, że się przez nich ten przewspaniały ustrój rozpadł. Ale co się biedakowi dziwić, całe życie słuchał propagandy.
Co ciekawe w „Ostatnim…” nie mamy doczynienia z sytuacja, kiedy przez większość książki Anton powoli zagłębia się w intrygę spółki Heser/Zawulon i nie dochodzi do żadnych wniosków, by na ostatnich dziesięciu stronach wygłosić przemowę dokładnie ową intrygę wyjaśniającą (tak totalnie z dupy, bo wcześniej czytamy przez 300 stron, że nie ma najmniejszego pojęcia o co chodzi, a potem nagle doznaje olśnienia)… do wniosków dochodzi powoli i w odniesieniu do wydarzeń… ale inna sprawa, że ja do tych „olśniewających wniosków” doszłam w połowie książki… nie chodzi mi o to, jak potoczy się akcja, ale o to, co jest na siódmej warstwie zmroku, gdzie znajduje się Wieniec etc. No i nie bez znaczenia pozostaje pewnie fakt iż w tym tomie nie ma co liczyć na jakąś pokrętną intrygę w iście zawulonowym stylu. Tu kto inny knuje…
No i jeszcze przyczepię się do zakończenia… to znaczy… ono prawdopodobnie miało być z morałem… ale ja jako zatwardziała Ciemna ni w ząb go pojąć nie mogę.

No. Tyle by było mojej recenzji. Polecam gorąco i tylko zaznaczam, że wiele jest tu odniesień do wydarzeń i postaci z „Patrolu zmroku” (ach… mój kochany Kostia Sauszkin… chyba właśnie, to jak odnosił się doń Anton zdecydowanie zniechęciło mnie do Jasnych).
_________________
Silva hevsum
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group