romek61,
podajmy sobie ręce paliłem prawie 30 lat - nie palę 10 lat. Jaki to koszmarny nałóg, niech świadczy fakt, że w ciągu tych dziesieciu lat parę razy wpadałem w nawrót. Na szczęście się udalo.
ene,
nie ma palenia sportowego tak jak i ćpania sportowego -zawsze jest ten moment gdy się wpada. Wierz mi, naprawde wiem co mówię
piwko3,
masz rację umiłowany chłodny brovarku, po co się przejmować. Niech sie potem przejmują najbliżsi
_________________ Z wiekiem szansa na miłość dozgonną wzrasta...
Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa
poczucie strachu.
hp to ta Twoja kolezanka jest jakas "dziwna", nasuwa mi sie taki przyklad, moze i glupi, ale to tak jak jesc kaktusa, chociaz wiemy ze kluje w gardlo to go jemy a pozniej smarujemy je masciami zeby nie bolalo, jak to mowi moj kumpel - "dwa słowa ... no coment k***w" ja tez nie pale i mysle ze nie zaczne gdyz jumpel ze stancji pali i widze bezsensownosc tego - to nic nie daje - co robi. mowi ze to lubi, moze i lubi ale wg mnie wiekszosc pali dla tzw "szpanu" nie wiem do konca jak jst z nim.
PS a Ty braciszku o paleniu jeszcze nie mysl
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-01-29, 18:34
Nie palilam, nie palę i nie bedę palić. Chociaż niestety jestem skazana na bierne palenie- wiekszość znajomych pali niestety, a moje prośby, groźby tudzież gaszenie im papierosow nic nie daje...
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-05, 02:52
paliłam, ale nigdy tyle by pozwolić sobie na nalóg - jak przychodził moment że szukałam wszelkich możliwych pretekstów by palić, a potem palić, a potem jeszcze jednego to mówilam sobie - papierosy WON! i przestawałam palić w ogóle.
Jak byłam w ciąży dostałam papierosowstrętu tak silnego, ze mimo ze dobrze się czulam - nie miałam zednych doledliwośći czy mdłości ciażowych i biegałam do samego porodu - wystarczyło bym stanęła koło kogos kto pali lub poczuła obok siebie dym i paw murowany.
Zrozumiałam tę lekcję i dałam spokój fajkom.
Gorzej było z moim mężem, który wtedy jechał dwie paczki dziennie. Długo dorastał do tego. W końcu dostrzegł ze w środowisku w którym sie obraca ( zawodowym i przyjacielskim) tylko on został palący.
Rzucił z dna na dzień. Bez żadnych cudownych pomocy. Niekiedy tylko żuł nicorette, stopniowo zmniejszajac sobie dawki zawartej w niej nikotyny. I śmiał sie z wszystkich z naszej wsi , którzy w tym czasie chodzili na jakies prądy, magnesy, pola, wyciąganie nikotyny, przykładanie dłoni etc. Wszyscy po takich terapiach znowu palili.
Tylko ze dwa lata od rzucenia nosił zawsze przy sobie paczkę marlborasów by móc zapalić w każdej chwili, gdyby chciał. Ale nigdy z tej okazji nie skorzystał. :bravo:
Jestem wolny od nałogów(przynajmniej tam myślę, nie piję, paliłem pierwszy i ostatni raz w wieku 6 lat(nienawidzę smrodu papierosów) telewizji oglądam mało.
_________________ Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych.
Pomógł: 10 razy Wiek: 40 Dołączył: 09 Sie 2006 Posty: 638 Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 2007-02-05, 17:45
Artemis Entreri napisał/a:
Jestem wolny od nałogów(przynajmniej tam myślę, nie piję, paliłem pierwszy i ostatni raz w wieku 6 lat(nienawidzę smrodu papierosów) telewizji oglądam mało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach