O Wiedzminie nie pisalam gdyz to nie jest film czy cos w tym stylu tylko PARODIA - żałosna parodia która nie zasluguje na uwage i na to zeby o tym wspominac i pamietac o istnieniu "tego czegos"
Pomógł: 55 razy Wiek: 41 Dołączył: 11 Sie 2006 Posty: 11315 Skąd: Tai chi
Wysłany: 2007-01-31, 23:05
Jak dla mnie chyba "Czas Apokalipsy". Można powiedziec, że to jednak ekranizacja "Jądra Ciemności" Conrada. Marlon Brando pokazuje się tam niewiele, a mimo wszystko jego rola to najjaśniejszy punkt filmu.
_________________ "Bo poza tym, że gubisz włoski to jesteś całkiem ślicznym facetem."
Pomogła: 8 razy Wiek: 42 Dołączyła: 29 Sty 2007 Posty: 9908 Skąd: Jaworzno/Petawawa, ON
Wysłany: 2007-01-31, 23:07
Ja mam kilka takich filmów:
1. Jak większość tutaj "Władca pierścieni"
2. "Zaklinacz koni"
3. Już się tutaj też pojawił "Tańczący z wilkami"
I na razie tyle pamiętam
"Wiedźmina" widziałam jakieś 20 minut i więcej tego błędu nie powtórzę, bo Sagę uwielbiam i szlag mnie trafiał jak to "arcydzieło" sztuki filmowej zobaczyłam.
_________________ Nie wszystko złoto, co się świeci,
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon.
Zwykle czytając książkę, człowiek przekłada slowa na obrazy. Tak też było kiedy pierwszy raz czytałem z trudem zdobytą (wtedy książki się zdobywało i to był ich cały urok) Diunę Franka Herberta. Z każdą kartką miałem w głowie Arrakis, dwór Atrydów, Harkonenów. Wyobrażałem sobie Nawigatorów, filtrfraki i Czerwie. I aż zgiąłem się w pół gdy obejrzłem film Davida Lyncha z 1984 roku z Kylem MacLachlanem, Max von Sydowem i Stingiem pod tym samym tytułem. To były moje obrazy!!! Tak to sobie wyobrażałem. To były obrazy z mojej głowy.
Diuna z 2000 roku (serial) i jej następne części to popłuczyny po arcydziele Franka Herberta i Davida Lyncha. To był jedyny raz, gdy moje literackie wyobrażenia sprawdziły się z adaptacją filmową.
Podobnie jest z tłumaczeniami Diuny. Kudy tam tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego (vel Ładysława Jerzyńskiego) do rewelacyjnego tłumaczenia Marka Marszała. :bravo:
_________________ Z wiekiem szansa na miłość dozgonną wzrasta...
Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa
poczucie strachu.
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-02-01, 20:11
sukcesy :Władca (nie jestem wyjątkiem ) ale także kilka książek Kinga było wg mnie przyzwoicie zekranizowanych, chociazby Lśnienie czy Red Rose. Duze wrażenie zrobil na mnie takze film Frida (oparty na biografii malarki)
porażki: wspomniany Wiedźmin (moja ukochana saga) zmasakrowany niesamowicie, S@motnosć w sieci- książka może nie jest jakaś rewelacyjna ale film wg mnie osiągnął dno
Zdecydowanie Władca Pierscieni P. Jackson zrobił cos co przeszło najsmielsze moje oczekiwania. W tej kwestii nie musze nic dodawać, bo wszystko zostało już powiedziane.
A pozostałe? Hmm, z pewnością:
Skazani na Shawshank
Zielona Mila
Misery
Dolores Claiborne
Wychodzi na to że najbardziej podobaja mi się ekranizacje Kinga
No ale co na to poradzić, że tak wyszło a powyzsze pozycje naprawde godne uwagi.
Fajny był także Forrest Gump - ale ksiązce nie dorównuje/
Gorąco Polecam też film "Stand By Me" na podstawie opowiadania S. Kinga -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach