Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-06, 14:59
my się dzielilismy tematami, każdy się zaszywał w innym kącie i uczył - potem robił wykład kolegom, zaznaczał co jest ważne, co trzeba na pewno powiedziec na egzaminie - dawał kartkę z tym co trzeba wykuc - taki system był
u mnie to wygląda tak:
na jednym końcu kanapy ja na drugim M. robimy zadania jak jest problem to rozgryzamy wspólnie... gorzej jak któres z nas ma nastrój do nauki a drugie zupełnie nie... wtedy to sie kupy nie trzyma...
_________________ Creation. That is why we are here.
ale jak zrozumielismy że dają kasę za naukę to zrozumielismy że aby brac urlop to trzeba miec od razu jakis nowy lepszy sosób na kasę
Za moich czasów stypendium naukowe wymagało zbyt wiela zachodu - żeby mieć średnią do niego uprawniającą - trzeba było poświęcać zbyt dużo cennego czasu, który potrzebny była na zarabianie pieniędzy, imprezowanie i jeżdżenie po świecie (co zresztą wiązało się z dwoma poprzednimi zajęciami) - a efekt w postaci kasy był nieproporcjonalny do efektów (czytaj - wysokości stypendium). A summa summarum - efekt nie był najgorszy. W swoim zawodzie myślę, że mieszczę się wsród pierwszych kilkuset osób w Polsce.
ja sie nie ucze i dostaje, a dostaje za to ze jestem wyjatkowy na swoj sposob i niepowtarzalny (tak to moge ujac i niekoniecznie chodzi o pozytywne znaczenie tego co napisalem)
a ja sobie nie moge wyobrazic jak to jest na studiach, moze poczuje ten smak, moze nie nie wiem.. - zobaczymy czy maturke zdam. Mam jednak wrazenie, ze po podstawowych maturach raczej swiata nie zwojuje, wiec pozostaja mi studia zaoczne, to nie to samo, co dzienne, ale jednak wyjde moze choc przez weekend do ludzi, zmienie otoczenie, Belchatow jest jednak bardzo nudnym miastem..... jeszcze zastanawiam sie nad stosunkami miedzynarodowymi, tylko ta historia...
ale jest duzo dat, mozna sie zamotac, jak ja widze ta moja wielka encyklopedie hitoryczna i sama ksiege historii Polski - to mnie skreca - fakt, to jest ciekawe, ale duuuzy zakres wiedzy obejmuje..
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Sty 2007 Posty: 6580
Wysłany: 2007-04-11, 20:32
ogame ja tez w pewnym sensie dostaję stypendium za swą wyjątkowość heh, fajnie to ująłeś
Jelsky - pieniążki to zawsze pieniążki, ale jak miałbyś do wyboru moją wyjątkowość i kasę za to to wolalbys żyć bez tego.. i wcale nie dlatego ze kasa mała
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach