Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-11, 16:37 Mickiewicz Adaś :)
Jakoś tak mi przyszło na myśl, że cytujemy rózne wiersze, a nikt o naszym wieszczu głównym nie wspomniał.
Ja osobiście odkryłam jego "Ballady" zanim mi ktokolwiek w szkole o tym powiedział - była książka w domu, a jako dziecko "penetrujace zasoby" szybko ją odnalazłam i do swego pokoju zarekwirowałam. Potem siadywałam sobie na dywanie i zaczytywałam się w tym romantyźmie szalonym
Widziałam i Świteziankę sunącą w oparach po tafli jeziora, i panią z ogniem w oku i nożem w garści zabijająca pana i... lelije, które na grobie wyrosły
A potem pamiętam jak dziś, lekcję w szkole, w której wywołano mnie do tablicy i kazano zanalizowac balladę "romantyczność".
Oburzenie w mym oku zapałało i krew w zyłach się zagotowała - bo jakoż można tak publicznie orzekac co poeta miał na myśli"??? Wszak tak doskonała poezja sama za siebie przemawia i wszelkie analizy są gwałtem na onej.
Po długim molestowaniu przez nauczycielkę, sama się szokując wyrecytowałam z pamieci całą balladę do analizy żadnej nie dochodząc - nie mogła mi postawić ndst - bom przygotowana była (jeśli na pamięć znałam) i nie mogła ocenic bo nic innego nie powiedziałam
Tedy puściła mnie wolną nie wiedząc co z fantem uczynić.
W ten sposob słowo mistrza odniosło zwycięstwo nad "gawiedzią plugawą", co interpretacji by chciała - ale: "czucia i wiara silniej mówia do mnie niż mędrca szkiełko i oko "
Tedy poezję tez czuc trzeba a nie suchą analizą doprowadzać do dopowiedzenia treści, które dopowiedziane nie zostały
I taką opowieść Wam zasunąwszy, chcę spytać: a w Was Miciewicz też jakieś wrażenie pozostawił?
Jest taki wiersz, który polubiliscie, wieszcza naszego narodowego???
_________________
Ostatnio zmieniony przez Nefra 2007-02-11, 16:55, w całości zmieniany 1 raz
Nefra, mnie Mickiewicz osobiscie przeraza, nie lubie typa, mam do niego jakis uraz - pewnie z lat szkolnych, jak musialem slenczec nad tym.... no.. ble... Panem Tadeuszem, NIE LUBIE, swoja droga mama, (jest nauczycielka) i sprawdzala wczoraj prace uczniow - charakterystyki no i plakala robiac to gdyz padaly tam przesmieszne teksty w tych pracach typu Horeszko ozenil sie z Ewa i mieli dwoje dzieci" - przypominam ze jest to charakterystyka Jacka Soplicy, pozniej moze poszukam jeszcze jakichs ciekawych fragmentow to cos napisze
Pomógł: 16 razy Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 10914 Skąd: z Matrixa
Wysłany: 2007-02-11, 17:02
czy mozna znienawidzieć takie teksty?:
Cytat:
Poloneza czas zacząć. - Podkomorzy rusza
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I wąsa podkręcając, podał rękę Zosi,
I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi.
Za Podkomorzym szereg w pary się gromadzi;
Dano hasło, zaczęto taniec - on prowadzi.
Nad murawą czerwone połyskają buty,
Bije blask z karabeli, świeci się pas suty,
A on stąpa powoli, niby od niechcenia;
Ale z każdego kroku, z każdego ruszenia
Można tancerza czucia i myśli wyczytać:
Oto stanął, jak gdyby chciał swą damę pytać,
Pochyla ku niej głowę, chce szepnąć do ucha;
Dama głowę odwraca, wstydzi się, nie słucha,
On zdjął konfederatkę, kłania się pokornie,
Dama raczyła spójrzeć, lecz milczy upornie;
On krok zwalnia, oczyma jej spójrzenie śledzi
I zaśmiał się na koniec - rad z jej odpowiedzi,
Stąpa prędzej, pogląda na rywalów z góry
I swą konfederatkę z czaplinymi pióry
To na czole zawiesza, to nad czołem wstrząsa,
Aż włożył ją na bakier i podkręcił wąsa.
przeciez to rym piękny bardzo jest, a jaka rytmika
lekkie, łatwe i przyjemne
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-02-11, 18:55
Pana Tadeusza nie trawie, ale ballady Mickiewicza nawet lubie a jego wiersze jakchocby "Niepewność" ....toż to życiowe jest nigdy mi nie pasowało że te wiersze zostały napisane przez tą sama osobe co Pan T...;) Dziady owszem, ale Pan Tadeusz?
A ktoś czytał sonety odeskie (nie mylić z krymskimi)... O tym nie wspomina się raczej w liceum...
Mickiewicz serwowany jest standardowo jako poeta, działacz polityczny, bojownik o wolną i niepodległą Polskę... Sonety odeskie to kawałek śmiałej (jak na tamte czasy i sytuacje polityczną) liryki miłosnej, godny polecenia zwłaszcza maturzystom, tak aby pochopnie nie zaszufladkowali twórczości "kochanego" wieszcza do jednej komódki...
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-02-11, 21:01
ja coś mialam o odeskich w lo....ale ja mialam rozszerzony polski bo bylam profil humanistyczny....a pana T to i tak nie przeczytałam bo kiedy moja klasa to przerabiala to ja wyemigrowalam do sanatorium a że to był czerwiec to nie musialam nadrabiac, bo mi oceny wyystawiali przed moim wyjazdem...no i ta słynna epopeja mnie ominęła na szczeście
moze gdybym nie była przymuszana do czytania tego to bardziej mi by sie podobało??
A na co to przerobiła? Wyszedł im HP? Ja czytałem w podstawówce Pana Tadeusza dwa razy z własnej nieprzymuszonej woli. A później byłem strasznie zły na polonistkę, kiedy z jakiegoś błachego powodu poddawała w wątpliwość, czy w ogóle czytałem. W ogólniaku tez przeczytałem dwa razy :dance:
Pomogła: 6 razy Wiek: 37 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 3959
Wysłany: 2007-02-13, 00:25
z tego co wiem ,to oni to przemęczyli bardzo szybko, żeby było bezboleśnie. a przerobili- nie na HP, bo chyba się nie da - na różnego rodzaju wypracowania, streszczenia, analizy i inne cudeńka które musieli na podstawie tego napisać.
Wg mnie w szkole jest zbyt maly kontakt z poezją i jeśli ktoś sam się nią z siebie nie interesuje, to taki nadmiar "skondensowany" w Panu T jest ciężki do przebrnięcia....przerabia się tylko "sztampowe" wiersze, których interpretację można znaleźć w internecie lub w książeczkach z opracowaniami lektur...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach