Wysłany: 2016-06-07, 10:08 Zmiany w ordynacji wyborczej
Tak jak przewidywałem, po sparaliżowaniu Trybunału Konstytucyjnego przyszedł czas na Kodeks Wyborczy.
Kilka ciekawostek
- zmiana partii lub usunięcie z niej będzie skutkowała automatyczną stratą mandatu posła (w planach)
- przedawnienie karalności nie biegnie w okresie sprawowania mandatu (weszło w życie)
- większa rola ministra sprawiedliwości w pociąganiu do odpowiedzialności posłów (weszło w życie)
:
Art. 7a. Przedawnienie w postępowaniu karnym czynu objętego immunitetem nie biegnie w okresie korzystania z immunitetu.
Art. 7b. 1. Wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego składa się za pośrednictwem Prokuratora Generalnego.
2. Wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego składa oskarżyciel prywatny, po wniesieniu sprawy do sądu.
3. Wniosek, o którym mowa w ust. 2, sporządza i podpisuje adwokat lub radca prawny, z wyjątkiem wniosków składanych w swoich sprawach przez sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych, notariuszy oraz profesorów i doktorów habilitowanych nauk prawnych.
4. Wnioski, o których mowa w ust. 1 i 2, powinny zawierać:
1) (1) oznaczenie wnioskodawcy oraz pełnomocnika, o ile został ustanowiony;
2) imię i nazwisko oraz datę i miejsce urodzenia posła lub senatora;
3) wskazanie podstawy prawnej wniosku;
4) dokładne określenie czynu, którego dotyczy wniosek, ze wskazaniem czasu, miejsca, sposobu i okoliczności jego popełnienia oraz jego skutków, a zwłaszcza charakteru powstałej szkody;
5) uzasadnienie.
5. Przepisy ust. 2-4 stosuje się odpowiednio do wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do cywilnej odpowiedzialności sądowej w sprawach, o których mowa w art. 6a.
Nowe pomysły na ordynacje wyborczą (w planach)
Jest kilka opcji
System badeński Flisa
Flis zaproponował tzw. system badeński. To modyfikacja niemieckiego systemu mieszanego - połączenie jednomandatowych okręgów wyborczych z zasadą proporcjonalności, co nie wymaga zmiany konstytucji.
Flis proponuje, by obecne 41 okręgów wyborczych podzielić na 230 podokręgów jednomandatowych. Pozostałych 230 posłów byłoby wybieranych spośród kandydatów, którzy przegrali w podokręgach, ale dostali najwyższe poparcie. Partie mogłyby też opcjonalnie wystawić listy zamknięte, w których o wejściu do Sejmu decyduje miejsce na liście, a nie jak dziś, liczba głosów zdobyta przez kandydata.- Korzyść z tego systemu jest taka, że posłowie z tylnych rzędów, którzy mają bazę w jednym powiecie, mogą się czuć bezpieczni, bo zawdzięczają sukces tylko sobie. Natomiast jeśli partia chce mieć grupę posłów, którzy dostaną się do Sejmu bez lokalnej popularności, to może wystawić listę i sobie to zapewnić. W tym systemie kandydaci lokalni i ogólnopolscy nie konkurują. Obecnie poseł lokalny zajmuje się tym, żeby przekonać wyborców, by nie głosowali na jedynkę - mówi Flis.<br /><br />System zachowuje dzisiejszą premię z metody D'Hondta do obliczania głosów - daje około 20 dodatkowych mandatów największej partii, która dostanie w wyborach blisko 40 proc. głosów.
Według Flisa korzyścią dla PiS byłoby to, że wychodzi w stronę Kukiza, który domaga się okręgów jednomandatowych. Według politologa prof. Radosława Markowskiego bardziej prawdopodobne jest, że PiS zdecyduje się na jeszcze inną koncepcję - chodzi o system mieszany, w którym część proporcjonalna i jednomandatowa są od siebie całkiem niezależne. W takim układzie pomimo że, powiedzmy, cztery partie mogłyby w proporcjonalnej części zyskać każda po 25 proc. głosów, to w jednomandatowej rozkład mógłby być korzystniejszy dla największej partii - 60:20:10:10. - Okręgi jednomandatowe premiują największe ugrupowania. W takiej sytuacji jedyną szansą dla opozycji jest porozumienie się i wystawienie wspólnego kandydata przeciwko kandydatowi PiS, np. Nowoczesna wystawia kandydata w Warszawie, a PO we Wrocławiu. Jeśli mniejsze partie będą między sobą konkurować, to wygra zdecydowanie partia największa - mówi nam Markowski.
System binarny korzystniejszy
Jest jeszcze jeden wariant, który może być korzystny dla PiS. To system binarny. - W takim systemie dzieli się Polskę na 230 okręgów dwumandatowych albo nawet na 110 dwumandatowych i 80 trzymandatowych. Taki system, mimo że będzie mógł być formalnie nazywany proporcjonalnym, będzie działał jak większościowy, a większość mandatów przypadnie dwóm największym partiom, w tym przy pewnej konfiguracji w trzymandatowych - dwa mandaty tej silniejszej - podkreśla prof. Markowski. Według politologa w przypadku okręgów jednomandatowych PiS może także manipulować granicami okręgów.
Manipulacje liczbą okręgów
Regiony, w których partia cieszy się najwyższym poparciem, np. Podkarpacie, Podhale, Rzeszowszczyzna, mogą zostać poszatkowane na wiele okręgów jednomandatowych, a regiony na ścianie zachodniej, gdzie wysokie poparcie mają PO i Nowoczesna, będą podzielone na większe okręgi jednomandatowe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach