jak tylu tu czytaczy to nie uwierzę, że RPGowców brakuje
osobiście od kilku lat prowadzę L5R (legend of the five rings po polsku znana jako legenda pięciu kręgów) ale grywam też w inne systemy. regularnie też, jak mnie gracze zmęczą lub na konwent jakiś wyślą to LARPy organizuję
Iras, ale wszędzie są i tacy co nie wyrośli ja mam cała grupkę, niektórzy dojeżdżają na sesje z innych miast (plus dorosłości, nie trzeba rodziców pytać )
my teraz mamy sesyjkę w świecie takim dawnym ale na mechanice WH. też ciekawie, bo taki Wh ale nie WH
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2008-11-07, 22:22
Miałam przyjemność najpierw przyglądać się sesji, a potem grać parę razy w D&D. Ale czegoś mi brakowało, nie potrafiłam się wczuć w postać, szczególnie że reszta graczy była doświadczona, a ja nie do końca wiedziałam co powinnam zrobić, bo nie znałam tych wszystkich dziwnych zasad. Dlatego też wycofałam się z roli regularnego gracza, za to nadal lubię się sesjom przysłuchiwać, ciekawe to jest niesamowicie.
A figurki do Warhammera to mogę bez końca oglądać, dwa razy grałam (raz w normalnego, drugi w 40 000) - fajna zabawa i cudny zabijacz czasu
A co do wczuwaia sie w postac - po prostu badz soba - z takim zastrzezeniem, ze jesli jesli masz np charakter zly, to nie ratujesz nikomu zycia.. jesli nie bedziesz miala z tego korzysci
Pomogła: 7 razy Wiek: 31 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 5405 Skąd: Katowice
Wysłany: 2008-11-08, 14:31
Ciężko być sobą, gdy atakuje jakiś dziwny potwór (znaczy w sumie byłam wtedy sobą - uciekałam jak najdalej i chowałam się za jak największymi kamorami )
No widzisz? jesli nie bylas kims obeznanym w walce to jak najbardziej prawidlowa reakcja
Ja np. moja ostatnia postacia zazwyczaj gdy tylko walka sie zaczymnala - ulatnialam sie - pojawialam sie dopiero ma koniec, gdy druzyna byla juz porzadnie poharatana, a przeciwnik ledwo zywy -szybkie dobiecie przeciwnika i zebranie laurow
Graliśmy w D&D przez ponad 2 lata regularnych co tygodniowych sesji (minus wakacje) ze stałą mniej więcej grupą. Przez ten czas grałem jedną postacią tropicielem pół-elfem imieniem Isengrim Faoiltiarna, postać udało mi doprowadzić do 18 poziomu i ani razu nie musiano mnie wskrzeszać (choć parę razy mało brakowało... gdyby nie kapłan uzdrowiciel w kompanii). Dzięki trochę kreatywnemu podejściu mistrza gry stałem się specjalistą od cichego zajmowania się wartownikami (garota).
Sesje trwały do czasu gdy mistrz się obronił a ja zresztą w tym samym roku (w październiku) wyleciałem ze studiów
_________________ Jeżeli zdołasz każdą chwilę istnienia
Wypełnić życiem, jakby była wiekiem,
Twoja jest ziemia i wszystkie jej stworzenia
I - mój synu - będziesz prawdziwym człowiekiem!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach