Strona Główna Fahrenheit 451
rozmowy o książkach, muzyce, filmie i... wszystkim innym

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
naEKRANIE.pl - Od fanów dla fanów.
Autor Wiadomość
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-11-21, 03:38   

Tomasz Miecznikowski recenzuje komiks "Agatha Christie. Herkules Poirot: Zbrodnia na festynie":



Cytat:
W cyklu Egmontu to już dziewiąty tytuł z Herkulesem Poirot, więc trochę szkoda, że mniej uwagi poświęca się Miss Marple i rodzeństwu Beresfordów. Nie zmienia to faktu, że to właśnie opowieści z wąsatym, korpulentnym detektywem są powszechnie znane wśród odbiorców. Te najważniejsze zostały już w komiksowej formie wydane.

Cytat:
Pomysł równie dobrze mógłby pochodzić ze współczesnych produkcji platform streamingowych. Na tytułowym pikniku w posiadłości Charlesa Stubbsa jest zaplanowana kryminalna gra towarzyska – goście będą musieli rozwiązać zagadkę zainscenizowanego morderstwa. Szykuje się świetna, emocjonująca zabawa, tyle że przerwana prawdziwą zbrodnią. Na szczęście na miejscu, w roli obserwatora zaproszonego przez pisarkę Ariadnę Olivier, autorkę inscenizacji, jest Herkules Poirot. Detektyw miał zadanie (po morderstwie już nieaktualne) wręczenia nagrody dla zwycięzcy gry.

Cytat:
Musimy bardzo uważnie śledzić kolejne wydarzenia i dialogi między bohaterami, by sami pokusić się o rozwiązanie tajemnicy morderstw (a równolegle również zaginięcia jednej z postaci). Tutaj każdy szczegół może być istotny, a jednak koniec końców i tak zapewne polegniemy, bo nie potrafimy przetwarzać zbioru danych tak, jak ma to w zwyczaju Herkules Poirot. Rozwiązanie bowiem jest zaskakujące i raczej nie do wykoncypowania na podstawie zestawu podanych faktów.

Cytat:
Miałem sporo uwag do jakości rysunków w kilku poprzednich tomach, ale tym razem podoba mi się to, jak rysownik podszedł do adaptacji. Jego styl ma w sobie posmak prostej, niewymuszonej animacji i delikatnego wpływu karykatury, szczególnie w zbliżeniach na twarze bohaterów (oczy!). Takie podejście pasuje tematycznie do fabuły, której treścią miała być zabawa, a wyszło coś odwrotnego. Coś, co skutkuje przerażeniem lub dezorientacją u jej uczestników – i to na rysunkach jest w przekonujący sposób pokazane. Ciekawie jest też widzieć zmieszanego Herkulesa Poirot, który w pewnym momencie śledztwa jest zagubiony. Dopiero późniejsza analiza pozornie niezwiązanych ze sobą faktów prowadzi go do rozwiązania tajemnicy morderstwa i kolejnych zagadek, które pojawiają się w fabule.


:-D

"Agatha Christie. Herkules Poirot: Zbrodnia na festynie"
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-11-23, 04:41   

Tymoteusz Wronka recenzuje zatytułowany "Ballada o dwóch wilkach" siódmy tom "Wiedźmina":



Cytat:
Lejtmotywem całej opowieści – co znajduje odzwierciedlenie także w samym tytule – są naprędce układane przez Jaskra pieśni wychwalające czyny towarzysza… albo po prostu komentujące aktualne wydarzenia. I, jak to z balladami bywa, ich zgodność z rzeczywistością bywa mocno rozbieżna, co skutkuje czasem efektem humorystycznym, nie tylko dla czytelnika.

Cytat:
Ilustracje z lekkimi naleciałościami cartoonowymi nie do końca pasują do tego, co utarło się rozumieć jako wiedźmińskie klimaty. Niemniej do tej konkretnej historii, przeplatanej Jaskrowymi pieśniami, dobór rysownika nie był wcale taki zły. Po początkowych chwilach sceptycyzmu można się do nich przyzwyczaić, a nawet docenić.


:-D

"Wiedźmin" tom siódmy "Ballada o dwóch wilkach"
Analiz mamy już całkiem sporo
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2023-12-09, 03:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-06, 03:20   

Wiktor Fisz wypowiada się na temat "Luther Strode":



Cytat:
Makabra serwowana przez Justina Jordana i Tradda Moore’a przerasta wiele rzeczy, które powszechnie uznawane są za krwawe i okrutne. Już pierwsze strony opowieści prezentują pełen zakres tego, do czego zdolni są autorzy. Główny bohater rozprawia się z gangsterami – dekapituje ich, wyrywa im flaki, masakruje twarze i przemienia ciała w bezkształtne mięso. To przerażająca wizja, ale tak ciekawie narysowana, że nie można oderwać wzroku od tych dziwacznych obrazów bestialskiej przemocy. W tradycyjnej superbohaterskiej opowieści uderzenie przeciwnika wiąże się zazwyczaj z jego nokautem. Tutaj cios w głowę odrywa szczękę, łamie czaszkę, wypruwa mózg i wyrywa język. Tak to wygląda praktycznie przez cały komiks, a wizualia są tak unikatowe, że trudno nie zachwycać się tą szaloną estetyką.

Cytat:
Najciekawiej chyba wypada mitologia związana z grupą niezniszczalnych wojowników. Widać, że twórcy chcieli dopracować ten aspekt. Dostajemy kilka retrospekcji, w których poznajemy historię pierwszych mocarzy, ich filozofię życia oraz to, co ich poróżniło i doprowadziło do późniejszych krwawych konfrontacji. Co prawda nie obywa się bez górnolotnych egzystencjalnych monologów, które śmieszą i żenują, ale można przymknąć na nie oko, bo przecież to nie pierwszy komiks, w którym czarne charaktery wypowiadają się w taki sposób.

Cytat:
Mnogość konfiguracji starć imponuje, a choreografia hipnotyzuje. Warstwa graficzna to plątanina ciał zasklepionych w permanentnym mordobiciu. Festiwal makabry, której wymyślność na zmianę bawi i szokuje. Twórcy przekraczają kolejne granice, bawiąc się konwencją eksploatacji.


:-D

"Luther Strode"
Dotychczasowe opinie
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-08, 05:13   

Wiktor Fisz i Jego analiza albumu "Burton i Cyb":



Cytat:
Forma poszczególnych historyjek jest bardzo lapidarna. To króciutkie, anegdotyczne opowiastki mogące równie dobrze być komediowymi skeczami. Taka konwencja idealnie pasuje do komiksowych przerywników w czasopismach poświęconych fantastyce – co ciekawe, Burton i Cyb w wielu miejscach taką właśnie rolę odgrywali. Przygody bohaterów, z którymi jako pierwsi zapoznali się czytelnicy hiszpańskiego pisma Zona 84, tworzyli w latach osiemdziesiątych Antonio Segura i José Ortiz, odpowiedzialni również za kultowy komiks pod tytułem Hombre. Opowieści o dwóch kosmicznych rozrabiakach stały się tak popularne, że jeszcze w tej samej dekadzie opuściły Hiszpanię i zaczęły europejską ekspansję. Pojawiały się w czasopismach skierowanych do dorosłych odbiorców – nic w tym dziwnego, bo przepełnione są niegrzecznymi i niepoprawnymi politycznie motywami.

Cytat:
A to bohaterowie tworzą podobiznę boga dla prymitywnego ludu, a to szmuglują kobiety dla samotnych górników na planecie znajdującej się na końcu wszechświata. Każdy przekręt ma jednak drugie dno. Potencjalne żony górników okazują się jedną zmiennokształtną maszkarą, umiejącą przybierać wygląd największych piękności. W innej historii Burton i Cyb heroicznie ratują pewną społeczność przed straszliwym monstrum. Sprzedają przedstawicielom ludu skuteczną broń, sęk w tym, że wszystko tu jest ustawione – potwór jest w zmowie z tytułowymi bohaterami komiksu, a broń nie czyni mu wielkiej krzywdy. Większość opowieści ma właśnie taką formę, ale są i bardziej przewrotne oraz nieoczywiste fragmenty.

Cytat:
Poszczególne komiksy nastawione są na rozśmieszanie czytelników, ale trzeba uczciwie zaznaczyć, że nie w każdym przypadku działa to, jak należy. Przy tak dużej ilości historii, które w swojej formie są dosyć do siebie podobne, trudno zachować jednostajnie wysoki poziom. Po prostu nie zawsze jest zabawnie, a co jakiś czas zdarzają się momenty monotonne, a nawet nieco żenujące. Humor nie jest wysokich lotów, gagi są dość przewidywalne – na pewno nie jest to komediowy Mount Everest.

Cytat:
Szata graficzna spodoba się miłośnikom Hombre – to ten sam styl wizualny, choć autorzy w tym wypadku szczędzą nam brutalnych scen i pornograficznych wstawek. Na pierwszym planie są przerysowane i złośliwe uśmiechy dwóch głównych bohaterów, które na początku bawią, a z czasem zaczynają irytować.


;)

"Burton i Cyb"
To nasze czwarte spotkanie z tą historią
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-12, 04:21   

Mariusz Wojteczek recenzuje "Powrót na Aldebarana":



Cytat:
Wszystko, czyli szalone, niesamowite i powikłane losy Kim Keller, którą poznawaliśmy konsekwentnie przez kolejne tomy serii. I choć Leo tak naprawdę nie serwuje w tej części niczego nowego, to fani powinni być zadowoleni. W końcu wiedzą dobrze, czego się spodziewać.

Cytat:
Gdy przyjrzymy się zawiłościom fabularnym, okaże się, że mamy powtarzanie tych samych ogranych motywów, oscylujących wokół dość dynamicznego łączenia się w pary kolejnych bohaterów oraz ciągłego znikania i poszukiwania któregoś z nich. Są to dość charakterystyczne elementy, z których artysta stara się coś ułożyć. Ale ile oryginalnych budowli da się wznieść za pomocą tego samego zestawu elementów?

Bolączką komiksów autora jest drażniący brak logiki w zachowaniach postaci. Ich decyzje są zaprzeczeniem zdrowego rozsądku i wrodzonego instynktu zachowawczego. Nie wspomnę nawet o standardowych procedurach i protokołach naukowego postępowania w ramach badań. Bohaterowie komiksu zachowują się jak rozkapryszone dzieci (na dodatek błądzące we mgle), które robią to, na co akurat przyjdzie im ochota, bez zastanowienia się nad konsekwencjami, nad słusznością poczynań. To impulsywne, bezmyślne jednostki, które wpadają w kłopoty głównie przez zaniechanie elementarnych wzorców zachowań w zetknięciu z nieznanym. Jednak to jeden ze znaków rozpoznawczych serii, więc trudno spodziewać się, że autor nagle zmieni charakterystykę swoich fabuł, skoro konsekwentnie trzymał się jej przez poprzednie tomy.

Cytat:
Owszem, dalece temu komiksowi do ideału. Leo serwuje powtarzalne pomysły, rysuje postaci ludzkie według mocno schematycznego szablonu, nie stroni od ochoczego obnażania kobiet oraz zupełnie nie przejmuje się ludzkim instynktem samozachowawczym czy logiką przy kreśleniu ciągów przyczynowo-skutkowych. Jednak nadal potrafi budować chwytliwą opowieść w ramach przyjętej konwencji, przemycać w jej obrębie słuszne społeczne przekazy i niezmiennie urzekać plastycznością prezentowanej flory i fauny.


:-D

"Powrót na Aldebarana"
To, co było do tej pory
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-14, 04:35   

Tymoteusz Wronka omawia noszący tytuł "Grym" jedenasty tom cyklu "Thorgal Młodzieńcze lata":



Cytat:
Thorgal podróżuje, by powrócić do Aaricii, a by to osiągnąć (także na skutek sztormu), trafia do zaświatów i spotyka się z Mojrami. I tyle. Co prawda scenarzysta wplata w to w zamierzeniach dramatyczny i emocjonalny zwrot fabularny, ale… powiedzmy sobie szczerze, żaden z tych epitetów nie jest adekwatny do tego, co dostajemy w komiksie.

Cytat:
Nieco więcej dzieje się w wątku Aaricii. W miejscu jej pobytu dochodzi do konfliktu między wikingami a pierwotnymi, nieco dziwnymi, piętnowanymi mieszkańcami krainy. Sytuacja się zaognia, młoda bohaterka wykazuje się odwagą, a reszta – co w świecie Thorgala jest normą – małostkowością i głupotą. Również i tu Yann stara się kreować dylemat, a to pod postacią tytułowego Gryma, postaci poniekąd łączącej obie strony konfliktu. Jest to jednak dość pretekstowe, a sama postać jest mało wyrazista.

Cytat:
Graficznie nie ma zaskoczeń. Roman Surżenko już od dłuższego czasu tworzy w thorgalowym świecie i przyzwyczaił czytelników do konkretnych rozwiązań. Jego grafiki bywają uproszczone czy nadmiernie „wygładzone”, ale pasują do opisywanych historii, w których jest więcej scen statycznych niż dynamicznych.


:-D

"Thorgal Młodzieńcze lata" #11: "Grym"
Trzy poprzednie oceny
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
Ostatnio zmieniony przez jacek 2024-01-08, 02:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-18, 03:30   

Tomasz Miecznikowski recenzuje zatytułowany "Powrót zza grobu" drugi tom "X-Statix":



Cytat:
Mutanci z X-Statix to jedna z najbardziej dziwacznych drużyn superbohaterskich.

Cytat:
Są niedojrzali i psychicznie zagubieni, ale też żądni sławy i związanych z nią profitów. Owszem, biorą udział w różnorodnych akcjach, zwalczają różnych złoczyńców, ale robią to niejako z przymusu, a nawet z dziwnym poczuciem fatalizmu, bo co jakiś czas ich szeregi mocno się przerzedzają.

Cytat:
Drugi tom to bardzo obszerna opowieść (18 zeszytów), w której superbohaterowie już pełnoprawnie występują pod tytułową nazwą drużyny. Wcześniej byli członkami X-Force i dopiero w odpowiedzi na ostatnie życzenie Dalej Małej zaczynają funkcjonować jako X-Statix. Jeśli przekartkujemy album przed lekturą, możemy zobaczyć, że zmarła bohaterka pojawia się dosyć często na planszach, a sam tytuł albumu sugeruje nawet jej powrót. Peter Milligan jest jednak na tyle doświadczonym scenarzystą, że znajduje wiarygodne uzasadnienia na pojawienie się Edie w fabule i wcale nie musi ona dosłownie wstawać z martwych, by pełnić wciąż ważną funkcję w tej historii.

Cytat:
Co ciekawe, scenarzysta nie waha się wyciągać ze swoich bohaterów wszystkiego, co najgorsze. Nie oszczędza nawet tych, których polubiliśmy – np. Guya, kiedyś znanego jako Wrażliwiec, a potem jako Sierota. Tym samym nie jest to historia o drużynie, która stawia czoło przeciwnościom losu, a opowieść o jej postępującym rozpadzie.

Cytat:
Niech nikogo nie zmyli prosta i sympatyczna kreska Michaela Allreda. Im dłużej czytamy tę opowieść, tym bardziej jego pop-artowe postacie wydają się coraz bardziej demoniczne i niezrównoważone. Grymasy, udręka, zachłanność – to wszystko, wcześniej ukrywane pod celebrycko-superbohaterkską maską, w krytycznych momentach wypełza na wierzch.


:P

"X-Statix" tom drugi "Powrót zza grobu"
Trzy wcześniejsze omówienia
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2023-12-25, 00:54   

Wiktor Fisz recenzuje "Piątą ewangelię":



Cytat:
Fabuła komiksu oparta jest na teoriach spiskowych dotyczących przeszłości chrześcijaństwa, które w popkulturze zgłębiane były wielokrotnie.

Cytat:
Mimo że intryga ma sensacyjny charakter, jej eksploracja jest dużo dojrzalsza niż w przypadku produkcji nastawionych na rozrywkę. To dla niektórych będzie istotną zaletą, a u innych wywoła znużenie. Warto jednak docenić kierunek podjęty przez autora, bo jest w nim konsekwentny aż do samego końca.

Cytat:
To koherentna fabuła, w której wszystko jest na swoim miejscu. Opowieść toczy się swoim tempem, ale w odpowiednich chwilach potrafi przyśpieszyć i wzbudzić większe emocje.

Cytat:
Autor dywaguje na zasadzie „co by było, gdyby...”. Pokazuje chrześcijaństwo w innym świetle. Zestawiając fakty historyczne z fikcją, zadaje pytanie o ideę religii, zmuszając czytelników do zastanowienia się nad tym, w co naprawdę wierzą.

Cytat:
Piąta ewangelia to komiks treściwy, dający do myślenia i zmuszający do koncentracji, ale też przynoszący atrakcyjną opowieść. Jest też świetnie narysowany, ale nadmiar tekstu sprawia, że skupiamy się raczej na fabule i traktujemy rysunki nieco po macoszemu.


:-D

"Piąta ewangelia
Dotychczasowe oceny
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-03, 04:42   

Tomasz Miecznikowski omawia komiks "Conan. Bitwa o Wężową Koronę":



Cytat:
W tej pięciozeszytowej opowieści, po przeczytaniu zaledwie jednej planszy, trafiamy razem z Conanem do Las Vegas. Nie jest to w jakiś szczególny sposób wyjaśnione, po prostu tak powiodła bohatera droga przez pustynię. A ten całkiem racjonalnie reaguje na wszystko, co się wokół niego dzieje – nie licząc nowinek technologicznych, nie widzi tu nic, czego by nie znał. W końcu mówimy o Las Vegas, mieście pełnym barbarzyńskich zwyczajów.

Cytat:
Wiadomo zatem, że kłopoty same tu znajdą Conana. A jak już się w nie wpakuje, to małe problemy zrodzą te dużo większe. I tak dalej, przez całe pięć zeszytów. To "tak dalej" może brzmieć ironicznie, ale wcale tak nie jest. To całkiem udana przygoda z fajnymi postaciami, które kręcą się wokół Conana – z Nylą na czele. To ona wraz z Cymeryjczykiem zamierza wykraść skarb z iście diabelskiego hotelu Inferno, w którym w zamknięciu tkwi Mesisto (stojący za główną intrygą w tej opowieści). Jednak wśród złoczyńców prym wiedzie zwalisty Imus Champion – już wkrótce stanie się on prawdziwym utrapieniem dla Conana.

Cytat:
Sprawna, realistyczna kreska Luke’a Rossa pozwala cieszyć się planszami, a scenariusz Saladina Ahmeda pokazuje, że z tego połączenia uniwersów, które może wydawać się niektórym czytelnikom rodzajem świętokradztwa, da się wykrzesać całkiem przyjemną historię – z finałem, w którym wyraźnie widać, że barbarzyńca we współczesnym, marvelowskim świecie nie czuje się wcale tak źle. Może i twórcy poszli w Bitwie o wężową koronę po linii najmniejszego oporu, ale zrobili to w idealnie bezpretensjonalny sposób.


:-D

"Conan. Bitwa o Wężową Koronę"
Poprzednie wypowiedzi
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-04, 05:32   

Mariusz Wojteczek ocenia album "Zjawiskowa She-Hulk":



Cytat:
Udało się Byrne’owi coś niezwykłego. Dostał dość prostą w swoim założeniu postać i rozwinął ją w dość prowokacyjnej, balansującej na granicy przyzwoitości oprawie, otwarcie ironizującej z istoty komiksowych opowieści jako takich. I forma jest tutaj tak samo ważna jak fabuły kolejnych odcinków – te są mocno przerysowane, ale na swój sposób urzekające. Odwołują się mniej lub bardziej otwarcie do dorobku amerykańskich komiksów superhero, ale też próbują przełamywać owe schematy i szukać nowych ścieżek, nowych form wyrazu. A wszystko to w oprawie mocno autoironicznej – począwszy od znakomitej okładki, po kolejne plansze tego przewrotnego albumu.

Cytat:
Jak przystało na komiks superbohaterski, nasza She-Hulk co rusz wpada w kłopoty i znajduje się na celowniku różnorakich złoli, a czasem nawet tych dobrych, czyli samego SHIELD. I – jak przystało na konwencję – oczywiście z wszystkich opresji wyjdzie cało po zrobieniu niezłej demolki. Po drodze zwiedzi rubieże kosmosu oraz podziemne czeluści, zakocha się znaczną ilość razy (zwykle przelotnie, czasem we własnych snach i wyobrażeniach) i będzie kusić nawet jednego świętego…

Cytat:
W warstwie rysunku Byrne nie odbiega od tego, co było charakterystyczne dla marvelowskich komiksów końca lat 80. Stawia na realistyczną, nieco brudną kreskę, dopracowane szczegóły i dość schematyczną formę. Nie ma tu wiele miejsca na formalne eksperymentowanie, ale jest solidna rzemieślnicza robota. I ni mniej, ni więcej, tego właśnie powinniśmy w tym przypadku oczekiwać. Byrne nie wyważa otwartych drzwi rysunkami. Wystarczająco namieszał przy scenariuszu. To akurat sprawiło, że Zjawiskowa She-Hulk, postać dotychczas mi obojętna, zyskała moją sympatię, a tom jej przygód awansował do jednego z lepszych komiksów przeczytanych w 2023 roku.


:-D

"Zjawiskowa She-Hulk"
Vide poprzednio wczoraj
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-06, 04:48   

Paweł Krzystyniak recenzuje tom trzeci mangi "Assassin's Creed: Miecz Shao Jun". Część ta nosi tytuł "Chiny":



Cytat:
Więcej uwagi poświęcono Prekursorom – w moim odczuciu to naprawdę dobry krok, a zarazem ukłon w stronę osób, które nie są wielkimi fanami serii i nie ograły wszystkich jej części. Historia związana z ISU jest naprawdę rozbudowana i została rozbita na wiele odsłon cyklu, a tutaj zaserwowano jej bardzo krótkie, ale jednocześnie dość wyczerpujące podsumowanie. Dowiadujemy się, jaki mają oni związek z Shao Jun i Bractwem Asasynów, a także tego, o co chodzi z artefaktami i tajemniczym pudełkiem, z którym swego czasu miała styczność protagonistka. Pozytywnie zaskoczyło mnie również wyjaśnienie działania "Wzroku Orła", czyli jednej z kluczowych mechanik z gier.

Cytat:
W trzecim tomie dużo zyskał również wątek współczesny. Do tej pory można było odnieść wrażenie, że traktowano go nieco po macoszemu, a tutaj dostaliśmy zdecydowanie więcej ciekawych informacji. Poznaliśmy przeszłość Mari, przyjaciółki Lisy, a także mieliśmy okazję dowiedzieć się więcej na temat działalności i diabolicznych planów Abstergo Industries.


:-D

"Assassin's Creed: Miecz Shao Jun" tom trzeci "CHiny"
Opinie z zeszłego roku
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-09, 09:07   

Wiktor Fisz recenzuje tom pierwszy "Marvel Zombies":



Cytat:
Komiks, najdelikatniej mówiąc, nie bierze jeńców. Nasi ukochani herosi przemieniają się w bestie. Nikt nie jest traktowany ulgowo. Nie ma żadnych świętości. Żeby apokaliptyczna wizja była jeszcze bardziej przerażająca, superbohaterowie nie stają się bezmyślnymi umarlakami rodem z The Walking Dead. Herosi są całkiem świadomi tego, co robią, zachowują swoje moce, cechy charakteru i styl wypowiedzi. Są tacy, jacy byli, z jednym wyjątkiem – odczuwają olbrzymi głód, który zmusza ich do pożerania każdego napotykanego człowieka.

Cytat:
Międzywymiarowe podróże sprzyjają rozprzestrzenianiu się pandemii zombie, która powoli opanowuje galaktykę. Żarłoczni superherosi docierają do dalekich zakątków kosmosu w poszukiwaniu pożywienia. Tu i ówdzie napotykają opór, który jednak nie jest w stanie powstrzymać ich przed kolejnymi ucztami. Ekspansja zombie rozwija się w najlepsze, a jej kolejne etapy dają czytelnikowi wiele radochy. Trudno oprzeć się czarnemu humorowi i przewrotności historii, pokazującej popkulturowych idoli odartych z wartości, za które ich ceniliśmy.

Cytat:
Artystyczne bezczeszczenie klasyki, która zakorzeniła się już na popkulturowym piedestale, widoczne jest chociażby w dołączonym do albumu zestawie kultowych okładek. Na potrzeby Marvel Zombies uznani ilustratorzy pozmieniali je według danej konwencji. Szacunek do klasyki został jednak zachowany, bo przy każdej okładce jest komentarz opisujący historię związaną z powstawaniem oryginalnego coveru.

Cytat:
Abstrahując już od tego, że opowieść jest inteligentnie napisana i pasjonująca, mamy tu do czynienia z dowodem na to, że konwencja superbohaterska wciąż ma wiele do zaproponowania.


:-D

"Marvel Zombies" tom pierwszy
Poprzednia wypowiedź
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-16, 05:12   

Paweł Krzystyniak opiniuje komiks "Assassin's Creed: Valhalla. Zapomniane mity":



Cytat:
Scenarzysta Alexander Freed w centrum tej historii zdecydował się umieścić Baldra, a więc postać dobrze znaną fanom nordyckiej mitologii. To syn Odyna i Frigg, a przy tym również bóg światła i ulubieniec pozostałych Asów.

Cytat:
Powiedzieć, że sytuacja, w której znalazł się Baldr, nie jest godna pozazdroszczenia, to jak nic nie powiedzieć. Otóż Svartalfheim i Muspelheim, czyli dwa z Dziewięciu Światów (odpowiednio: kraina krasnoludów i królestwo ognia), szykują się do wojny. Brutalne rozstrzygnięcie konfliktu wydaje się nieuniknione, a potężny Surtr i armia ognistych olbrzymów są gotowi na wszystko. Baldr, jak na boga dobrego i sprawiedliwego przystało, zamierza powstrzymać rozlew krwi za wszelką cenę. Nawet jeśli oznaczać to będzie konieczność poproszenia o pomoc Lokiego. Pozostaje tylko jedno pytanie – czy bóg kłamstw jest godny zaufania, zwłaszcza w tak istotnej sprawie?

Cytat:
I choć znajomość mitologii nordyckiej pozwala domyślić się, w jaką stronę zmierzać będzie fabuła, to Freed postanowił zaskoczyć czytelnika i wprowadził pewne zwroty akcji. Dzięki temu nie ma się wrażenia powtórki z rozrywki i z zaciekawieniem pochłania się kolejne strony. Pomaga w tym również fakt, że scenarzysta w bardzo zgrabny sposób uszył całą historię. I mimo dość krótkiej formy (to zaledwie kilkadziesiąt stron) dobrze sprawdza się to jako w pełni samodzielne dzieło.

Cytat:
Martin Tunica (rysunki), Michael Atiyeh (kolory) i Rafael Sarmento (okładka) wykonali kawał dobrej roboty, choć oczywiście nie wszystkie kadry trzymają równie wysoki poziom i zdarzają się takie, w których da się dostrzec spore uproszczenia.


:-D

"Assassin's Creed: Valhalla. Zapomniane mity"
Grudniowe omówienia
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-01-19, 03:58   

Tymoteusz Wronka opiniuje tom pierwszy „Przygód Tintina”:



Cytat:
W zawartych w albumie historiach widać „gazetowe” dziedzictwo narodzin Tintina. De facto poszczególne tomy (szczególnie pierwszy) nie opowiadają jednej spójnej historii, co znamy z wielu późniejszych tomów. To seria scen spiętych wspólnym tłem. Bywa to nieco męczące, bo dość regularnie otrzymujemy podobne rozwiązania fabularne: chociażby w Tintinie w kraju Sowietów nasz bohater regularnie ściera się z agentami bezpieki, a ta zabawa w kotka i myszkę niewiele wnosi do opowieści. Herge stosuje dość powtarzalne rozwiązania. Z tomu na tom jest to mniej wyraziste, ale nadal nie można tu mówić o opowieści rozpisanej na kilkadziesiąt stron.

Cytat:
Najwięcej dzieje się w warstwie graficznej. Pierwsza historia to prosta, czarnobiała kreska, w której jako tako daje się rozpoznać charakterystyczne cechy postaci. Kolejne dwie części to już kolor, a także szybko postępujące dopracowywanie stylu.

Cytat:
Za mało tu opowieści w opowieści. Poza tym przygody są zbyt powtarzalne i w efekcie nużące.


:P

„Przygody Tintina” tom pierwszy
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
jacek 
Znikopis


Pomógł: 7 razy
Wiek: 58
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 17304
Wysłany: 2024-02-05, 02:09   

Mariusz Wojteczek omawia zatytułowany „Aptekarz diabła" tom pierwszy komiksu „1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty";



Cytat:
Historia z komiksu to z jednej strony bardzo stonowana opowieść o okręcie, na którym ścierają się wydumane i ugruntowane na podbudowie pieniądza i brutalnej siły ówczesne korporacyjne interesy i zwykła, ludzka chęć przetrwania. Na szali tego pojedynku położone zostaną zaś – niczym składane w ofierze – zwyczajna ludzka przyzwoitość i godność. Bo o wyszukanych manierach i wysokiej, arystokratycznej pozycji społecznej oraz przynależnych jej przywilejach przyjdzie bohaterce i bohaterom jeszcze szybciej zapomnieć.

Cytat:
Wiemy już na starcie, a nawet po samym tytule, iż wyprawa skończy się tragicznie. Jednak to, jak doszło do owych katastrofalnych (w wymiarze ludzkim) zdarzeń na okręcie, pozostaje dla nas tajemnicą.

I warto zaznaczyć, że fabuła prowadzona jest na tyle niespiesznie, że pierwszy tom to powolne narastanie napięcia, bez rzeczywistej, ostatecznej jego kumulacji. Trudno więc oceniać całościowo opowiadaną historię, albowiem to koniec winien wieńczyć dzieło. Zbyt mało wiemy na temat tego, czy autor zdoła udźwignąć całą historię w finale, czy to spiętrzane starannie, aż do epickich wymiarów, napięcie znajdzie należyte, z odpowiednim rozmachem nakreślone ujście? Możemy tylko zakładać, domniemywać, po jakości dotychczas prezentowanej.

Cytat:
Graficznie komiks to frankofon pełną gębą, a powiększony ponad standard format tylko pozwala lepiej uwypuklić jego epicki rozmach. Okręty na kolejnych planszach i w kadrach doprawdy przesycone są detalami, a rysownik nie szczędzi szczegółów – nawet tych najbardziej brutalnych i ohydnych w wydźwięku, co doskonale koresponduje z fabułą, potęgując jeszcze poczucie dusznej beznadziei, towarzyszącej nam praktycznie od pierwszych stron.




„1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty" tom pierwszy „Aptekarz diabła"
Ubiegłoroczne przemyślenia
_________________
"Bóg także był autorem: jego proza to mężczyzna, jego poezja to kobieta" - Napoleon Bonaparte.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Link do Shoutbox

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group